Skocz do zawartości


Zdjęcie

Przetaczanie i podawanie krwi w pożywieniu w ramach opieki nad zwierzęciem domowym


  • Please log in to reply
15 replies to this topic

#1 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-11-24, godz. 22:22


  • Czy chrześcijanin, który pozwoliłby weterynarzowi przetoczyć krew zwierzęciu domowemu, postąpiłby niezgodnie z pismem świętym? Czy chrześcijanin może podawać zwierzętom karmę, która przypuszczalnie zawiera krew? Czy wolno stosować nawozy sztuczne zawierające krew?




Psalmista powiedział: „O, jakże rozmiłowałem się w zakonie Twoim, przez cały dzień rozmyślam o nim.” (Ps. 119:97) Takie umiłowanie prawa Bożego i postanowienie zachowywania go na pewno powstrzyma oddanego sługę Bożego od jakiegokolwiek przekraczania tego prawa. Prawo Boże dotyczące krwi jest jasne. Krwi nie wolno używać do celów spożywczych, lecz zaraz po wypuszczeniu jej z ciała powinno się ją wylewać na ziemię. (1 Mojż.9:3, 4; 3 Mojż. 3:17; 5 Mojż. 12:16, 23, 24; Dzieje 15:20, 28, 29) Z pewnością nikt spośród chrześcijan nie chciałby czymkolwiek wykroczyć przeciw prawu Jehowy dotyczącemu krwi. Ich miłość do Boga oraz do sprawiedliwych zasad i praw Jego Słowa wymaga od nich konsekwencji w sprawie używania krwi.

Ponieważ w minionych wiekach prawo Boże dotyczące krwi nie zostało zmienione, więc chrześcijanie przestrzegają go do dnia dzisiejszego. Nie czynią tego ze strachu przed jakąś karą, powiedzmy dlatego, że w wypadku przekroczenia tego prawa Bożego, zbór chrześcijański, do którego należą, mógłby podjąć określone kroki przeciwko nim. Oni miłują to co jest sprawiedliwe, a ponieważ miłują również prawo Boże, więc nie próbują najpierw w jakiś sposób je obejść, a potem się usprawiedliwiać.

A zatem jak należy odpowiedzieć na pytanie, czy chrześcijanin zezwalający weterynarzowi na przetoczenie krwi zwierzęciu domowemu postąpiłby niezgodnie z Pismem świętym? Takie postępowanie byłoby na pewno sprzeczne z Pismem świętym. Nie wolno przetaczać krwi nawet zwierzętom. Biblia wyraźnie zakazuje używania krwi. Toteż chrześcijanin nie powinien zezwalać na podawanie krwi w celu utrzymania życia ani człowiekowi, za którego jest odpowiedzialny, ani bydłu, ani innemu zwierzęciu, które do niego należy.

Chrześcijańscy rodzice nie mogą się posłużyć wymówką, że to zwierzę należy do dziecka, które jeszcze nie jest ochrzczone, a więc dziecko może zezwolić weterynarzowi na dokonanie transfuzji. Ochrzczeni rodzice ponoszą za to odpowiedzialność, ponieważ sprawują władzę nad dzieckiem i zwierzętami domowymi i w takim wypadku do nich należy ostatnie słowo. To jest w oczach Bożych ich obowiązkiem. — Kazn. 12:13, 14; Jak. 4:17.

Czy chrześcijanin może podawać zwierzętom karmę, która przypuszczalnie zawiera krew? W oparciu o wspomniane już zasady odpowiedź brzmi: Nie. Jeśli więc chrześcijanin dowiaduje się z etykiety umieszczonej na opakowaniu karmy dla psa czy innych zwierząt domowych, że ona zawiera części składowe krwi, to nie może z czystym sumieniem podawać zwierzęciu tego pokarmu. Nie powinien się usprawiedliwiać twierdzeniem, że to jest przecież prawie tak samo, jak gdyby jedno zwierzę zabiło drugie i spożywało jego krew. W tym wypadku chrześcijanin sam odżywiałby to zwierzę krwią.

Natomiast jeśli na opakowaniu nie ma żadnej wzmianki, która by wskazywała, że dana karma zawiera krew, to chrześcijanin może uznać, że wolno mu ją stosować. Gdyby jednak sumienie nie dawało mu spokoju, wówczas powinien zasięgnąć informacji, a następnie odpowiednio zadecydować. Jako chrześcijanin, na pewno chciałby mieć wobec Boga czyste sumienie. — 1 Piotra 3:21.

A jak się przedstawia sprawa z nawozami zawierającymi krew? Kto respektuje prawo Boże dotyczące krwi, ten nie będzie ich używać. Zgodnie z prawem Mojżeszowym Izraelici musieli co prawda wypuszczać krew i potem zasypywać ją ziemią. (3 Mojż. 17:13, 14) Jednakże to usunięcie krwi nie miało być związane z dalszym wykorzystaniem jej. Nie po to wylewano krew na ziemię, aby służyła za nawóz. Chrześcijański rolnik nie będzie więc użyźniał gleby przez spryskiwanie jej krwią ani nie będzie kupował nawozów zawierających krew. Takie stosowanie krwi oznaczałoby czerpanie korzyści z czegoś, czym chce rozporządzać sam Bóg. Byłoby to lekceważeniem Słowa Bożego.

Biblia mówi sługom Bożym co należy robić z krwią. A zatem oni wiedzą, że Jehowa pociągnąłby ich do odpowiedzialności za każde nadużycie krwi, którą mogą dysponować. Ich miłość do Boga skłania ich do przestrzegania zasad i praw podanych w Jego Słowie. Toteż czują się obowiązani przestrzegać prawa Bożego dotyczącego krwi również w takich wypadkach, które mogą się wydawać pewnym ludziom małoważne. Oni nie doszukują się w tym żadnych ograniczeń, gdyż stale mają na uwadze słowa, które czytamy w 1 Jana 5:3 (NW): „Bo miłość Boga polega na tym, że przestrzegamy jego przykazań; a przecież przykazania jego nie są uciążliwe.”

--
źródło: „Strażnica” z 1965 roku, nr 17, „Pytania czytelników”


Czy w kontekście opieki nad zwierzętami domowymi mieliście kiedyś jakieś dylematy związane z przestrzeganiem nakazu powstrzymywania się od krwi?
.jb

#2 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2009-11-24, godz. 22:35

Czy wolno stosować nawozy sztuczne zawierające krew?



EEEEE jestem zagubiony.

sa takie nawozy?

Użytkownik rhundz edytował ten post 2009-11-24, godz. 22:36


#3 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2009-11-25, godz. 00:47

sa takie nawozy?

Są to organiczne nawozy sztuczne.
Niemniej jednak w tym temacie fragment o nawozach jest dla mnie raczej na marginesie.
.jb

#4 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2009-11-25, godz. 07:02

Kto by pomyślał, że śJ powinien dociekać z czego wyprodukowany jest nawóz czy lęk dla zwierzęcia? A jednak.

W związku z tym, przyszła mi myśl trochę na uboczu tego tematu:

to niesamowite, jak można utruć życie człowiekowi !! Doprowadzić do tego, że codzienność staje się koszmarem, że wiele prozaicznych decyzji obciążonych jest dylematami z gatunku życia i śmierci. WTS doszedł w tym chyba do mistrzostwa. Istny talmudyzm! Zmuszanie ludzi do roztrząsania każdej codziennej decyzji doprowadza wielu do problemów z psychiką. Wieczna samokontrola. Wieczna samodyscyplina. I to wieczne przekonanie, że wciąż niedomagam!

Coraz lepiej rozumiem, dlaczego w WTS-ie było mi duszno.

#5 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-11-25, godz. 08:14

Kto by pomyślał, że śJ powinien dociekać z czego wyprodukowany jest nawóz czy lęk dla zwierzęcia? A jednak.

Co do leku czy nawozu to przesada, ale... Spotkałem się z taką sytuacją. ŚJ przez nieuwagę kupił konserwę mięsną zawierającą plazmę krwi. Sumienie nie pozwalało mu tego zjeść, ale żeby się nie zmarnowało, nakarmił nią psa. To ja się pytam - krew jest tak święta, że nie można jej zjeść samemu, ale pies może tą świętość zjeść? Gdzie tu jakaś elementarna konsekwencja?
[db]

#6 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2009-11-25, godz. 08:27

Co do leku czy nawozu to przesada, ale... Spotkałem się z taką sytuacją. ŚJ przez nieuwagę kupił konserwę mięsną zawierającą plazmę krwi. Sumienie nie pozwalało mu tego zjeść, ale żeby się nie zmarnowało, nakarmił nią psa. To ja się pytam - krew jest tak święta, że nie można jej zjeść samemu, ale pies może tą świętość zjeść? Gdzie tu jakaś elementarna konsekwencja?

To mnie nie dziwi.
Przecież sami korzystają z całej armii krwiodawców, kiedy potrzebują preparatów krwiopochodnych, natomiast ich krew jest "świenta"
więc korzystają z ofiarności innych.
Pies nie jest ŚJ, a więc mógł spokojnie nawet chłeptać czystą krew pod warunkiem, że nie byłaby to krew ŚJ.
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#7 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 08:31

Co do leku czy nawozu to przesada, ale... Spotkałem się z taką sytuacją. ŚJ przez nieuwagę kupił konserwę mięsną zawierającą plazmę krwi. Sumienie nie pozwalało mu tego zjeść, ale żeby się nie zmarnowało, nakarmił nią psa. To ja się pytam - krew jest tak święta, że nie można jej zjeść samemu, ale pies może tą świętość zjeść? Gdzie tu jakaś elementarna konsekwencja?


w tym SJ pomimo wymyslanych przez ludzi zasad kulturowo - religijnych jakze czesto nielogicznych zadzialal zdrowy rozsadek, wlasciwy odruch, instynkt.

z punktu widzenia biologi i natury:
- jedzenia nie marnujemy i nie wyrzucamy
- karmimy w stadzie slabszych
- pies żre co chce, nawet...

:D

Pies nie jest ŚJ



bys sie zdziwił..
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#8 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2009-11-25, godz. 08:41

Isa 60:16 I bedziesz ssac mleko narodow(...)

Na tym sie opierają, jeśli dobrze pamiętam.
Jak widzisz, nawet w Biblii możesz znaleźć oparcie dla "filozofii pijawki".
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#9 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 08:54

Ale numer z tą krwią u zwierząt... Nawet nie wiedziałem, że były takie wątpliwości. Powiem tak: jak byłem dzieckiem, strasznie się bałem o mojego psa, który zjadł kiedyś kaszankę (przypadkiem), co było oczywiście powodem ogólnej wesołości w mojej rodzinie. To było oczywiste, że pies i tak nie przeżyje Armagedonu. Nie przypominam sobie, żeby ktoś ze znajomych świadków miał takie wątpliwości. I nie sądzę, żeby obecnie cokolwiek się zmieniło. Chyba że trafimy na przypadek talmudycznego głosiciela, to wówczas jest to możliwe :)

Tak na marginesie - dobiło mnie to zestawienie na początku cytatu: krew, zwierzęta, nawozy i... Psalm 119 :lol: B)
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#10 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 09:00

Wracając do psa,to pewnie nie jest świadkiem(choć będzie pewnie trawę jeść-to może będzie? )Przykład z mojego podwórka:kiedy siedzieliśmy w perdlu za wojsko pewien brat przyniósł kiedyś z widzenia z rodziną kiełbasę do celi.Wtedy temat plazmy w wędlinach był "na topie".Kiełbasa wylądowała w rękach pewnego złodzieja-załatwił za to "pewne sprawy".Głupie? Bardzo głupie.Ten brat był nad podziw "uświęcony w sposobie bycia".Zmierzam do tego,że w imię religii ludzie tracą zdrowy rozsądek,stają się fanatyczni i zwyczajnie ślepi.To samo dotyczy kwestii krwi i to samo dotyczy innych religii w różnych aspektach.Ot choćby kapelani wojskowi itp itd ..Dodam,że kiełbaskę zakupił ojciec tego brata-starszy zboru.

Użytkownik nunek edytował ten post 2009-11-25, godz. 09:10


#11 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2009-11-25, godz. 09:13

Zmierzam do tego,że w imię religii ludzie tracą zdrowy rozsądek,stają się fanatyczni i zwyczajnie ślepi.To samo dotyczy kwestii krwi i to samo dotyczy innych religii w różnych aspektach.Ot choćby kapelani wojskowi itp itd ...

?????
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#12 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2009-11-25, godz. 09:46

Wracając do psa,to pewnie nie jest świadkiem(choć będzie pewnie trawę jeść-to może będzie? )

Nigdy nie widziałeś jak pies je trawę?
[db]

#13 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 09:49

Owszem.Psy bardzo lubią trawę,a miałem na myśli,że może pies będzie świadkiem i będzie jeść trawę w nowym systemie.Lwy też jedzą trawę.Chyba pojęcie "jeść trawę" jest dostatecznie znane na tym forum.

#14 kjt

kjt

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 623 Postów
  • Lokalizacja:Gliwice

Napisano 2009-11-25, godz. 09:54

Ale potem zarówno pies, jak i lew, żygają na potęgę.
Uważasz, że tak bedzie wygladał "ziemski raj"?
"Ta dama była głupia, ja też jestem głupi i głupi jest każdy, kto sądzi, że udało mu się przejrzeć zamiary Boga"
Księga Bokonona, część autobiograficzna

#15 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2009-11-25, godz. 09:56

Nie wierzę w żaden raj.Następnym razem spróbuję wypowiadać się w sposób bardziej jednoznaczny :)

#16 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2009-11-25, godz. 14:33

Pamiętam siostrę która mi mówiła że kupuje kaszankę dla psa. Kupowała i podawała psu bez żadnych wyrzutów sumienia.

to niesamowite, jak można utruć życie człowiekowi !! Doprowadzić do tego, że codzienność staje się koszmarem, że wiele prozaicznych decyzji obciążonych jest dylematami z gatunku życia i śmierci. WTS doszedł w tym chyba do mistrzostwa. Istny talmudyzm! Zmuszanie ludzi do roztrząsania każdej codziennej decyzji doprowadza wielu do problemów z psychiką. Wieczna samokontrola. Wieczna samodyscyplina. I to wieczne przekonanie, że wciąż niedomagam!

Coraz lepiej rozumiem, dlaczego w WTS-ie było mi duszno.


Miałem to samo. Ciągle przy wielu najdrobniejszych decyzjach musiałem sprawdzać sam siebie czy nie popełniam jakiegoś "teokratycznego błędu" za który Bóg mógłby na mnie się gniewać albo co najgorsze pogniewać się na stałe i zniszczyć mnie w Armagedonie. Często miałem w głowie natrętne myśli, musiałem kontrolować niemal każdy aspekt swego życia codziennego. Po kilku latach tej "harówki psychiczno-emocjonalno-duchowej" zrozumiałem, że takie postępowanie nie ma sensu. Dziś już się nie dziwię że w owym czasie wielu ŚJ podchodziło "ogólnikowo" do wielu takich czy podobnych kwestii, olali pewne rzeczy, przestali sami siebie zadręczać. Widocznie albo byli "letni" albo mieli już serdecznie dość tej ciągłej samokontroli. Szkoda tylko, że niektórzy aż tak się w tym zapędzili że zaczęli łamać przepisy prawa, nierzadko na czyjąś szkodę.

Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-25, godz. 14:55





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych