Skocz do zawartości


Zdjęcie

Równość co do natury?


  • Please log in to reply
116 replies to this topic

#101 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2005-05-02, godz. 22:04

Ramban, jeden ze słynnych żydowskich rabinów tłumacząc znaczenie dzwoneczków nawiązał do księgi Estery, gdzie człowiek zbliżając się do króla bez zapowiedzi ponosił śmierć Estery 4:11. Dla niego dzwonki obrazowały "zapowiedź", że najwyższy kohen (kapłan) zbliża się do Boga - bez tej zapowiedzi, byłoby to czymś frywolnym i tak jak w przypadku króla Achaszwerosza, karą za to też byłaby śmierć.

Tak dla ciekawości.
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#102 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-02, godz. 23:27

Jeśli natomiast Bóg jest poza czasem i ciągle przeżywa jednocześnie przeszłość i przyszłość, to znaczy że męka Syna na krzyżu nigdy się dla niego nie skończyła i nie skończy. Bóg ciągle przeżywa i będzie wiecznie przeżywał cierpienie. Nie tylko je pamięta ale ciągle w nim trwa.

Jeśli Bóg jest faktycznie aczasowy to wcale nie oznacza że tkwi jednocześnie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Po prostu te kategorie nie mają wtedy tu sensu, a skoro nie mają sensu to równie dobrze można powiedziec że Bóg tkwi jednocześnie w X, Y i Z. Czyli zdanie takie nie niesie zbytnio zrozumiałej treści.

#103 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-02, godz. 23:45

Gdyby Bóg znał lub umiał przewidzieć całą przyszłość, to nigdy nie podejmowałby decyzji których by potem żałował. Niestety Biblia mówi że jest inaczej.

Jeśli Bóg rzeczywiście zna całą przyłość, to dlaczego podejmuje decyzje których potem żałuje? W powyższych wersetach widać jak postawa ludzi wynikająca z wolnej woli jest w stanie zaskoczyć Boga.

To proste, albo człowiek jest zdeterminowaną maszyną odgrywająca zaprogramowany mu przez Stwórcę program, albo człowiek jest osobą posiadającą prawdziwie wolną wolę. Jeśli ma wolną wolę, to z tego wynika, że pewna częśc ludzkich wyborów jest tajemnicą nawet dla Boga i dlatego może go zaskoczyc. To jest jeden z elementów podobieństwa człowieka do samego Boga.

A odnośnie znajomości całej przyszłości, to myślę że nie ma potrzeby postulowac aby Bóg ją całą (w sensie matematycznym) znał. Sama koncepcja Trójcy zakłada że Bóg pewnych rzeczy nie zna. Wynika to logicznie z faktu, że Ojciec nie jest Synem. A skoro nie jest, to znaczy że postrzega rzeczywistośc subiektywnie inaczej niż Syn czyli jest jakiś element doświadczenia Ojcu niedostępnego, a dostępnego tylko Synowi (i vice-versa) Obiektywną rzeczywistośc postrzegają identycznie bo Ojciec i Syn jest Bogiem ale subiektywnie już widzą inaczej, bo osoba Ojca nie jest osobą Syna.

Czyli uważam, że wolna wola człowieka jest pewnym elementem cząstki natury Boga która powoduje że sposób podejmowania decyzji jest w jakiś sposób tajemnicą. Bóg nie bez powodu mówi o sobie że bada serca i nerki ludzkie. Gdyby to było odsłonięte, to by nie musiał badac, bo by znał. To tak w skrócie.

#104 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-03, godz. 07:14

Zbiru:

Jeśli Bóg jest faktycznie aczasowy to wcale nie oznacza że tkwi jednocześnie w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Po prostu te kategorie nie mają wtedy tu sensu, a skoro nie mają sensu to równie dobrze można powiedziec że Bóg tkwi jednocześnie w X, Y i Z. Czyli zdanie takie nie niesie zbytnio zrozumiałej treści.

A niby dlaczego? Nie rozumiem. Ja myślę że te kategorie mają sens. Jeśli Bóg jest ponadczasowy i wszystko: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość dzieją się dla niego w jednym momencie to ciągle musi on przeżywać cierpienie Syna Bożego. A w to jest mi trudno uwierzyć.

pewna częśc ludzkich wyborów jest tajemnicą nawet dla Boga i dlatego może go zaskoczyc.

I właśnie tak myślę. :) Tutaj się zgadzamy. A skoro człowiek potrafi zaskoczyć Boga i czasami jego decyzje mogą być dla niego tajemnicą, to znaczy, że Bóg nie ma absolutnej wiedzy o przyszłości. A skoro jej nie ma to nie może być ponad czasowy i z góry znać wszystkie poczynania człowieka.

Czyli uważam, że wolna wola człowieka jest pewnym elementem cząstki natury Boga która powoduje że sposób podejmowania decyzji jest w jakiś sposób tajemnicą. Bóg nie bez powodu mówi o sobie że bada serca i nerki ludzkie. Gdyby to było odsłonięte, to by nie musiał badac, bo by znał. To tak w skrócie.

Czyli kolejny dowód na to, że Bóg nie jest ponadczasowy i dlatego absolutnie znający wszystko.

UWAGA:Dalsza rozmowa ze mną grozi trwałym kalectwem duchowo-intelektualnym!!! :P :D
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#105 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-03, godz. 07:34

A niby dlaczego? Nie rozumiem. Ja myślę że te kategorie mają sens.


Mają sens dopóki poruszasz się w kategoriach czasowych. W rzeczywistości aczasowej jednak kategorie temporalne nie mają sensu. Jeśli Bóg jest prawdziwie aczasowy to nawet słowo "dzisiaj" nie ma tu odpowiednika, bo to też termin temporalny. Tak samo nie ma żadnego "momentu". W sposób nieuzasadniony zatem transmitujesz swoje pojęcia do rzeczywistości gdzie one nie mają sensu. To jest pomieszanie kategorii.

A skoro człowiek potrafi zaskoczyć Boga i czasami jego decyzje mogą być dla niego tajemnicą, to znaczy, że Bóg nie ma absolutnej wiedzy o przyszłości.


W sensie matematycznej precyzji - owszem. Wykazałem to logicznie na przykładzie Trójcy. Jest to niemożliwe na mocy logicznej tak, jak to, że Bóg nie ma wiedzy o kwadratowych trójkątach, bo nie istnieje nic takiego. Jak można miec pełną wiedzę o tym czego nie ma? Pojmowanie przyszłości jako tego co już jest i na co można sobie spoglądac tak jak na sznurek jest pomieszaniem kategorii opartym na błędnym kalwińsko-augustyńskim pojmowaniu czasu jako bytu. Czas nie jest bytem, zatem nie można go "widziec".
Tzn, jedyny sposób aby przyszłośc znac w sposób pełny to jest założyc że cała przyszłośc jest zdeterminowana. Czyli nie ma wolnej woli, są tylko roboty odgrywające zaprogramowany im scenariusz zachowań. Ale wtedy pojęcie sprawiedliwości i karanie robota za to, że działa tak, jak został zaprojektowany, jest przecież bez sensu. Trudno podważyc logike takiego rozumowania.

Skoro Bóg będzie sądził ludzi, tzn. że mają wolną wolę, a jeśli mają wolną wolę, to nie są w pełni zdeterminowani swoją konstrukcją psychofizyczną. A jeśli nie są zdeterminowani, to nie jest możliwe znac w pełni i w każdym aspekcie przyszłości jaka sie faktycznie wydarzy.

Bóg nie jest ponadczasowy i dlatego absolutnie znający wszystko.


Ja bym nie mieszał tych pojęc. Bóg może byc ponadczasowy co nie znaczy że aczasowy. Czas jest miarą następstw w przestrzeni. Wiecznośc jest miarą następstw poza przestrzenią. W tym sensie Bóg jest "czasowy", nie w naszym sensie, sensie czasoprzetrzennego continuum.

A co do wiedzy, to wie absolutnie wszystko to, co może byc znane. Tak jak Bóg jest wszechmocny w sensie posiadania mocy do czynienia wszystkiego co może byc logicznie uczynione. Poza tym Boża wiedza i inteligencja to nie wszystko, bo Bóg posiada też moc aby wpływac na bieg wydarzeń stąd prawie w zupełności (ale nie w pełni) rzeczywistośc jest dla niego przewidywalna.

#106 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-05-03, godz. 13:24

Zbiru,

Ciekawie piszesz, mówię to poważnie.

Zbiru napisał


Sama koncepcja Trójcy zakłada że Bóg pewnych rzeczy nie zna

......

W związku z tym co napisałeś mam do Ciebie takie pytanie : jeśli uważasz , że model Boga jako Trójca nie jest Bogiem wszechwiedzącym , to powiedz mi jaki model Boga twoim zdaniem byłby Bogiem wszechwiedzącym ?

#107 artur olczykowski

artur olczykowski

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 474 Postów

Napisano 2005-05-03, godz. 13:53

A co do wiedzy, to wie absolutnie wszystko to, co może byc znane. Tak jak Bóg jest wszechmocny w sensie posiadania mocy do czynienia wszystkiego co może byc logicznie uczynione. Poza tym Boża wiedza i inteligencja to nie wszystko, bo Bóg posiada też moc aby wpływac na bieg wydarzeń stąd prawie w zupełności (ale nie w pełni) rzeczywistośc jest dla niego przewidywalna.



Zgadza się. Widzę, że podobnie to widzimy. Jak zauważyłem wcześniej błędem jest do Boga stosować pojęcia absolutne. Przykład z kwadratowymi trójkątami jest znaczący, jak ten z kamieniem tak ciężkim, że nawet Bóg nie może go unieść. Podobnie jest z czasem. Teorii jest wiele, ale jedna z nich głosi, że przyszłość jeszcze nie istnieje. Więc nawet Bóg jej nie "widzi". Może on jedynie swoją mocą doprowadzać do realizacji swoich zamierzeń. To oczywiście wzbudza problem jego odpowiedzialności za zło, ale czy teoria, że znając przyszłość stworzył wszechświat w którym miało być tyle zła jest lepszą alternatywą?

Cały czas przecież pozostaje 5 M 32:39 czy Iz 45:7
Sz'ma Israel, JHWH eloheinu, JHWH echad. Dewarim 6:4

www.Jeszua.pl - serwis monoteistyczny

#108 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-05-03, godz. 17:28

Zbiru,
Trójca ma jedne akty świadomości (zarówno poznania, jak i woli), więc wszyscy jej uczestnicy wiedzą to samo i wspólnie chcą. Między ‘osobami’ nie ma różnicy subiektywnego przeżywania świata zewnętrznego.

W pełni utożsamiam się z tym, jak tłumaczysz Olowi aczasowość Boga, ale na końcu tego samego posta znowu pakujesz Boga w pewną wersję czasowości i retorycznie pytasz:
Jak można mieć pełną wiedzę o tym, czego nie ma?
Otóż to pytanie nie odnosi się do Boga, bo jego nie obowiązuje podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. A może scharakteryzuj bliżej czasowość Boga, hm?
W Bogu nie ma również zmian, nie istnieje on zatem ze swej natury w wieczności rozumianej jako miara następstw poza przestrzenią. A może, twoim zdaniem, jakaś zmienność jednak jest?

Zbiru, Olo,
Trzeba odróżnić sposób istnienia bytu od sposobu jego funkcjonowania. Bóg jest aczasowy, ale z możliwością ingerowania w uczasowiony świat.

#109 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-03, godz. 18:37

Panowie przepraszam, ale muszę przeskoczyć do innego argumentu, bo moja żona właśnie powidziała mi dziś na wieczornym spacerze bardzo prostą, a ciekawą rzecz. Otóż z Biblii wynika że również demony potrafią przepowiedzieć przyszłość, podobnie jak Bóg. Jeśli więc zdolność przepowiadania przyszłości miałaby być dowodem na istnienie przepowiadającego poza czasem, to oznaczałoby, że również szatan i demony istnieją wiecznie, poza czasem. A to przecież jest niezgodne z nauką Biblii. Poza tym demony mając wiedzę o przyszłóści nie mają wiedzy absolutnej. Tak więc zdolność przepowiadania przyszłości wcale nie musi znaczyć iż przepowiadający istnieje poza czasem i wie absolutnie wszystko.

Ale uwaga!!! To powidziała blondynka. ;)
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#110 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-05-03, godz. 18:41

Gonzalo.

Trzeba odróżnić sposób istnienia bytu od sposobu jego funkcjonowania. Bóg jest aczasowy, ale z możliwością ingerowania w uczasowiony świat.

Tylko jak to udowodnić?
Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#111 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-05, godz. 06:45

jeśli uważasz , że model Boga jako Trójca nie jest Bogiem wszechwiedzącym , to powiedz mi jaki model Boga twoim zdaniem byłby Bogiem wszechwiedzącym ?

Właściwie to nie widzę potrzeb aby postulowac model Boga wszechwiedzącego. Ale dla tych, co potrzebują takiego pojęcia to można na to spojrzec np. tak: wszechwiedzę utożsamic ze zbiorem nieskończonym. I teraz idźmy dalej.

Bóg jest nieskończony i nieskończona jest ilośc Jego myśli. Z drugiej strony stworzenie jest skończone i ilośc możliwości jakie stworzenie posiada musi również byc skończona. Z rachunku zbiorów wynika, że nieskończonośc odjąc skończonośc jest również nieskończonością. Więc nieskończona wiedza Boga odjąc skończoną ilośc niewiedzy jest również nieskończona. Czyli Bóg byłby w tym wypadku wszechwiedzący mimo pewnej niewiedzy. Brzmi to może jak paradoks, ale to wynika z rachuku zbiorów i jest jak najbardziej poprawne matematycznie.

Więcej, z rachunku zbiorów wynika, że nieskończonośc odjąc nieskończonośc jest równa... symbolowi nieoznaczonemu. Czyli róznica między nieskończona wiedzą Ojca a nieskończoną wiedzą Syna jest jakąś tajemnicą dla nas nie do ogarnięcia. Obaj mają wszechwiedzę (cały czas rozumianą w sensie nieskończonej wiedzy) ale ich nieskończoności są różne.

W matematyce też jest taka sytuacja, że np. nieskończony zbiór liczb całkowitych mimo że jest nieskończony jest inny od nieskończonego zbioru liczb niewymiernych, albo rzeczywistych, albo naturalnych. Te zbiory nie są równoliczne. Innymi słowy wiedza Syna nie jest równoliczna, tożsama wiedzy Ojca bo Syn nie jest Ojcem, ale jest równie nieskończona, czyli jest wszechwiedzą.

#112 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-05, godz. 06:48

Teorii jest wiele, ale jedna z nich głosi, że przyszłość jeszcze nie istnieje. Więc nawet Bóg jej nie "widzi". Może on jedynie swoją mocą doprowadzać do realizacji swoich zamierzeń. To oczywiście wzbudza problem jego odpowiedzialności za zło,

Nie ma tu w ogóle problemu odpowiedzialności Boga za zło, gdyż zło wynika z wyborów wolnej woli ludzi, a ta nie jest zdeterminowana boską mocą. Czyli prawdziwie to "ludzie ludziom zgotowali ten los" i Bóg jest sprawiedliwy kiedy zechce podczas Sądu Ostatecznego rozliczyc ludzkośc z ich wyborów.

#113 zbiru

zbiru

    Początkujący (1-50)

  • Moderatorzy
  • Pip
  • 29 Postów
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2005-05-05, godz. 07:11

Trójca ma jedne akty świadomości (zarówno poznania, jak i woli), więc wszyscy jej uczestnicy wiedzą to samo i wspólnie chcą. Między ‘osobami’ nie ma różnicy subiektywnego przeżywania świata zewnętrznego.


Nie zgadzam się. Jeśli Syn nie jest Ojcem to znaczy że jest jakiś element im rozłączny który służy do wypowiedzenia tej tezy. Poznanie jest zarówno obiektywne jak i subiektywne zarazem. Syn posiada wiedzę obiektywną którą postrzega subiektywnie (czyli ze swojej perspektywy) Ojciec posiada również wiedze obiektywną ale postrzega ją z perspektywy Ojca. Utożsamianie Syna z Ojcem jest modalizmem a nie Trójcą. Tylko w takim wypadku nie byłoby między nimi różnic na drodze subiektywnego postrzegania rzeczywistości.

Jak można mieć pełną wiedzę o tym, czego nie ma?
Otóż to pytanie nie odnosi się do Boga, bo jego nie obowiązuje podział na przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. A może scharakteryzuj bliżej czasowość Boga, hm?


Zdefiniowałem wiecznośc jako miarę następstw poza przestrzenią. Myślę, że dla Boga istnieje różnica między kategorią "wcześniej" i kategorią "później" ale w jakiś inny sposób, pozaprzestrzenny. Może ona by np. niemierzalna dla nas.

Czas można bowiem określic trochę w inny sposób, w sposób tzw. pragmatyczny, pomiarowy. W tym ujęciu, czas jest mierzalną różnicą miedzy kategorią "wcześniej" a kategorią "później". Jeśli te kategorie są dla nas rozróznialne to "płynie czas". Jeśli są nieodróznialne, to czasu praktycznie nie ma. Tzn. nie można go zmierzyc co jednak nie znaczy, że w jakiś sposób może istniec.

Kiedy jednak czas jest mierzalny? Otóż upływ czasu jest mierzalny tylko w tych rzeczywistościach gdzie nie istnieje możliwośc osiągnięcia nieskończonej prędkości propagacji.

Co bowiem się stanie, kiedy można taką prędkośc osiągnąc?

Otóż dla istoty poruszającej się z nieskończoną prędkością, róznica czasu do przebycia między Gdańskiem a Krakowem jest taka sama jak między Warszawą a Waszyngtonem. A przecież to nie jest taka sama odległośc. Przy nieskończonej prędkości zanika sens odległości czyli przestrzeni. Zanika też możliwośc zmierzenia czasu, bo istota poruszająca się z taką prędkością jest w jednej chwili wszędzie. Dowolna odległośc do przebycia trwa dla niej tak samo długo: jedną chwilę. (Z fizyki prędkośc=długośc/czas gdzie czas zdąża do zera.) Czy to jednak znaczy, że dana osoba wypełnia sobą całą rzeczywistośc? Nie, ale jest to dla nas niemierzalne. Nie jest to do końca może dobry przykład, ale pokazuje model w którym istnieje następstwo zdarzeń ale nie jest ono mierzalne. Coś podobnego byc może zachodzi u Boga.

W Bogu nie ma również zmian, nie istnieje on zatem ze swej natury w wieczności rozumianej jako miara następstw poza przestrzenią. A może, twoim zdaniem, jakaś zmienność jednak jest?


Oczywiście że jest. Bóg jest niezmienny w swym charakterze a nie w sensie jakiejś absolutnej, platońskiej zastygłej, niewzruszonej, pasywnej Pleromy. Bóg jest dynamiczny, posiada uczucia, można go zaskoczyc, więc nie jest niezmienny w sensie panteistycznego bóstwa. Niezmiennośc Boga dotyczy tylko Jego charakteru. Bóg tu nie może się zmienic bo zmienic mozna się na dobre albo na zle. A Bóg jest doskonały więc ani jedno ani drugie nie wchodzi w grę.

#114 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2005-05-05, godz. 12:15

Zbiru,

Skąd znasz taką wersję życia wewnętrznego trójcy? (pytam o źródła pisane) Ja się opieram na komentarzu, że ‘osoby’ nie należy rozumieć jako ‘centrum aktów psychicznych’, bo wpada się w tryteizm. Moim zdaniem to właśnie robisz.
A że to, co piszę smakuje modalizmem? Faktycznie, ale jednak nim nie jest, bo uznaje się odrębność jaźni (to już moja terminologia).

Wyjaśnienia ‘czasu’, jakie przedstawiasz, podobają mi się. Tylko, że dla mnie jest to ‘czasowość’ anielska, którą odróżniam od boskiej bezczasowości.

A w kwestii zmienności (a zatem i czasowości) Boga, wpadasz moim zdaniem w paradoks:
absolutna, platońska zastygła, niewzruszona, pasywna Pleroma to bardzo sugestywny obraz, ale i określenia czasowe, które do Boga się nie stosują. Równie prawdziwie można powiedzieć, że jest on pełnią aktywności.
Jeśli znasz się na fizyce, to oceń taką metaforę (ja się nie znam, dlatego przedkładam to do oceny):
Dźwięk jest rodzajem drgań, a jaki dźwięk wydaje ciało drgające z nieskończoną prędkością? Ciszę!
Tak samo jest z Bogiem: nieskończona aktywność, która sprawia wrażenie bierności.

Lysyn ewrybady,
Jakby ktoś znał jakąś WWW z oficjalnymi, nudnymi, scholastycznymi definicjami i komentarzami do dogmatu trójcy, to z góry wielkie i serdeczne dzięki za namiary.

zdrówka :)

PS
Patmosie, wspominałeś o dogmatyzacji niezmienności Boga. Czy wyczytałeś też uzasadnienie, dlaczego przewielebni ojcowie zdecydowali się na taki krok? Tzn. dlaczego zdogmatyzowali tezę filozoficzną?

#115 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-05-06, godz. 19:08

Gonzalo napisał,

Patmosie, wspominałeś o dogmatyzacji niezmienności Boga. Czy wyczytałeś też uzasadnienie, dlaczego przewielebni ojcowie zdecydowali się na taki krok? Tzn. dlaczego zdogmatyzowali tezę filozoficzną?


Postaram się na ten temat zasięgnąć informacji u źródła .

Pozdrawiam z Watykańskiej biblioteki ........ :rolleyes:

#116 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-05-07, godz. 13:37

zgodnie z zaleceniem usuwam ten post.

#117 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-05-09, godz. 18:36

Gonzalo,

Po rozmowie z jednym z teologów na temat niezmienności Boga w kontekście
filozoficznym , usłyszałem taką odpowiedź .

Ten problem wynika raczej z kontekstu historycznego. Dzisiaj niektórzy
teologowie próbują obejść tę definicję, mówiąc o dynamice w Bogu. Dlaczego
taka definicja? Wynika ona z rozumowania, które później rozwijał św.
Tomasz z Akwinu: zmiana jakakolwiek dokonuje się tylko w bytach
niedoskonałych. Byt doskonały (absolutny) nie może, więc dostępować zmiany.
Bóg jest doskonały, więc niezmienny. Widać tu, że to rozumowanie
filozoficzne nie jest całkiem odległe od kwestii wiary. My dziś takich
definicji raczej nie musimy czynić. Szukamy innego "ujęcia" Boga, stąd
mowa o dynamice Boga. Samo mówienie o miłosierdziu Bożym wskazuje na jakąś
dynamikę: Bóg współczujący "musi" w jakiś sposób "przeżywać" czucie
człowieka, a więc już mamy tu jakąś dynamikę, itd. Świadomie nie używam
słowa "zmiana”, ale "dynamika", gdyż nadal przyjmujemy (trudno to sobie
inaczej wyobrazić), że Bóg się nie zmienia - bo co ma robić? Rosnąć,
męczyć się, biegać...? Takie problemy wynikają z prób uchwycenia Boga naszym
rozumem, a to nie jest proste...

Pozdrawiam już z Krakowa. :rolleyes:




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych