Papieża Jana Pawła II bardzo szanuję i doceniam to co zrobił dla wszystkich ludzi. Bardzo dużo mówił o miłości, lubił spotykać się z młodzieżą a także sporo zdziałał w zakresie dialogu między religiami. Zabiegał o pokój i miłosierdzie. Był dobrym człowiekiem i nikomu nie robił krzywdy. Potrafił wybaczyć nawet swojemu niedoszłemu mordercy. Czy któryś z nas byłby w stanie się na takie coś zdobyć?
Dawniej, gdy jeszcze nie byłem ŚJ i nie pracowałem zawodowo, mając więcej czasu lubiałem oglądać dłuższe fragmenty pielgrzymek papieża do Polski. Gdy już byłem ŚJ to również darzyłem Jana Pawła II sympatią. Ten człowiek miał w sobie coś. Miał dużo ciepła. Sympatyczny, choć schorowany, uśmiechnięty staruszek. Pamiętam, gdy oglądałem pożegnanie papieża na lotnisku (to wtedy gdy grał Golec uOrkiestra, chyba to był rok 2002). Wzruszyłem się wtedy trochę. O swoich odczuciach nie powiedziałem żadnemu Świadkowi Jehowy, zwierzyłem się swoim rodzicom.
Zawsze gdy Jan Paweł II przybywał do Polski to w zborze zdarzały się obraźliwe komentarze w stylu: "Nie no, nie mogę, znowu Szatan do Polski przyleciał, pokazują go i pokazują". Gdy papież zaczął poważnie chorować to pewien starszy powiedział: "No to już chyba jego ostatnie chwile". Papież już wtedy bardzo źle się czuł a oni zamiast chociaż próbować to uszanować to jeszcze złośliwie sugerowali że to jest sługa Szatana a nie Boga, że ich to w ogóle nie obchodzi. Słuchałem tych wszystkich wypowiedzi i zastanawiałem się skąd u ŚJ tyle niechęci a nawet nienawiści w stosunku do papieża. Nigdy nie mogłem tak do końca przetrawić stwierdzeń rzucanych przez braci, że papież służy Szatanowi, robi coś złego, jest złym człowiekiem... Mogłem komentować religię katolicką, obnażać ją tak jak nakazywała Organizacja, ale Jan Paweł II był uważany przeze mnie za kogoś wyjątkowego, kogoś komu należy się szacunek i o kim nie można mówić źle.
Gdy Jan Paweł II zmarł, mój ojciec niemal płakał. Mi było trochę smutno. Podobało mi się, że papież do ostatniego momentu swego życia był człowiekiem pogodnym. Było to niezwykłe zachowanie, zwłaszcza w obliczu cierpień wynikających ze schorzeń które do tego momentu przeszedł. Takiego drugiego papieża już z pewnością nie będzie.
Nie podobało mi się to, że po śmierci papieża robiono w internecie głupie żarty lub aluzje do jego zmarłej osoby. Nawet po jego śmierci niektórzy nie dali mu spokoju. Nie podobało mi się też to, że kilka lat przed śmiercią papieża niektórzy duchowni skłaniali się ku możliwości zdjęcia papieża ze stanowiska ponieważ "jest on zbyt chory i nie da rady".
Mam gdzieś jeszcze relację z pogrzebu i przyznam się że obejrzę od początku do końca ponieważ nie oglądałem pogrzebu w całości.
A tak na marginesie, co do reform to już wcześniej papież Jan Paweł I podobno chciał je przeprowadzić, lecz niestety przedwcześnie zmarł. Niektórzy są zdania, że mógł zostać celowo uśmiercony przez podanie mu trucizny.
Użytkownik ble edytował ten post 2009-11-29, godz. 23:42