Bóg a Jehowa...
#1
Napisano 2010-01-30, godz. 12:43
Czy ta tendencja nadal się utrzymuje? O co w tym chodzi? Czy to po prostu nowomowa, czy raczej chodzi o odróżnienie "ich" Boga od "naszego" Jehowy? Czy świadek nie potrafi powiedzieć: "Bóg zna nasze serca", czy zawsze musi mówić: "Jehowa zna nasze serca"? Dlaczego zachęca się mnie do powrotu do Organizacji ( rzadziej do Jehowy ) a już nigdy nie zachęca się do powrotu do Boga?
Przepraszam za naiwność pytań.
#2
Napisano 2010-01-30, godz. 22:59
Cały czas mam kontakt z nauczaniem niewolnika, toteż niektóre rzeczy nie dostrzegam w takim wyostrzeniu. Osoby, które dawno temu opuściły szeregi Organizacji podkreślają zmieniający się na niekorzyść stosunek śJ do imienia Bożego. Razi ich niestosowna lekkość do osoby Boga czy do Chrystusa. Muszę z biciem się w piersi przyznać, że moje podejście do Boga i używania Bożego imienia, typowe dla przeciętnego śJ, mocno ewaluowało we własciwym kierunku szacunku dla Bożej świętości. Kiedyś podobno i w Organizacji z uszanowaniem podchodzono do Boga Jehowy i do Pana Jezusa...teraz pozostał stosunek kumpelski.Czy ta tendencja nadal się utrzymuje?
O co w tym chodzi?
Może chodzi o wyjątkowość wyznania, które jako jedyne "uświęca" Boże imię. A skoro jedyne, to pozostające w zażyłych stosunkach z Jehową i uzurpujące sobie do tego niezaprzeczalne prawo. W końcu to świadkowie Jehowy...nie świadkowie Boga Jehowy. Bóg leży w sferze domysłu i oczywistości, bo przecież imię Boże przyporządkowane jest do Najwyższego i jest wyróżnikiem jedynego, prawdziwego Boga, którego tylko świadkowie w pełni poznali i którego wywyższają.
Widocznie w WTS-owskiej hierarchii ważności Bóg nie stoi tak wysoko jak Organizacja. A czasami nachodzą mnie myśli, że może wcale tam Boga nie ma. Pozostał tylko w nazwie wyznania i stał się pospolitą etykietą promujacą poczynania CK.Dlaczego zachęca się mnie do powrotu do Organizacji ( rzadziej do Jehowy ) a już nigdy nie zachęca się do powrotu do Boga?
#3
Napisano 2010-02-02, godz. 12:54
Pamiętam, że za moich czasów dawało się zauważyć wśród śJ wymieranie słowa Bóg ( określenie Pan Bóg było zupełnie nie używane jako "babilońskie" ). Rzadko nawet używano sformułowania Bóg Jehowa, najczęściej mówiono po prostu Jehowa (pomijam tutaj fakt, że samo imię, bez przydomka Bóg brzmi nieco spoufale, bez należytej godności. To tak jakby do królowej Anglii zwracaj się per Elżbieta ). Jeśli sporadycznie wysyłane są mi smsy, to czytam w nich o Organizacji, o Jehowie. Nigdy nie o Bogu.
Czy ta tendencja nadal się utrzymuje? O co w tym chodzi? Czy to po prostu nowomowa, czy raczej chodzi o odróżnienie "ich" Boga od "naszego" Jehowy? Czy świadek nie potrafi powiedzieć: "Bóg zna nasze serca", czy zawsze musi mówić: "Jehowa zna nasze serca"? Dlaczego zachęca się mnie do powrotu do Organizacji ( rzadziej do Jehowy ) a już nigdy nie zachęca się do powrotu do Boga?
Przepraszam za naiwność pytań.
Dla przecietnego SJ wygląda to tak:
Bóg - stworzyl swiat, dał syna
Jehowa - blogoslawi organizacji, wylewa swego ducha na ostatek, powolal naród od swego imienia bada nasze serca (czyli gloszenie, zebrania, rodzina, przygotowywanie sie do zbiorki, nastawienie, postawa...)
Organizacja - jedyna dostepna arka wybawienia, za burtą-zginiesz.
w zwiazku z tym, ze element drugi i trzeci kultu, jest bardziej odczuwalny i widoczny, siłą rzeczy zajmuje wyzszą pozycje, jest bardziej naturalnym zachowaniem czlonkow, czują Jehowę, bo widzą go przez pryzmat namacalnych cech kultu.
jest to zachowanie charakterystyczne dla kazdej denominacji, w innych na pierwszym miejscu jest Pan, pod ktorego nazwą kryje sie Jezus jako Bóg, najawzniejszy sakrament to np. sabat, albo ksiega mormona, arką jest serce, zbór lub zjednoczony kosciół, czasami kościołem są ludzie i ich wnetrze.
To wszystko zalezy od tego co wywarlo najwieksze wrazenie na zalozycielu, ktory szuka sposobu na wyroznienie swojej grupy. Szuka on namacalnych pozornie dowodow na poparcie istnienie sił wyzszych oddzialujacych na wiernych.
Powtarzanie wielokrotne, Pan jest z nami, Pan jest tutataj, alleluja, Pan przychodzi juz jest Pan wchodzi w twoje serce!!!! - odpowiednia intonacja, wrecz krzyk, moze powodowac uniesienie, ktore czujemy. Skoro je czujemy to Pan jest w nas, staje sie to dla nas faktem, choc subiektywnym, ale faktem religijnym, namacalnym. W tym wypadku wyroznikiem danej religii bedzie słowo Pan. Bo Pan przychodzi kiedy go wołamy.
Wsrod mistykow islamskich intonacja słów Allah akbar staje sie namacalna po przez niesamowity spiew, ktory robi wrazenie jakby siegal sklepienia meczetu i nieba. Mistrzowie sufi potrafia wycisnąć łzy z wiernych za pomocą sztuki. Wtedy sztuka staje sie sztuczką.
U SJ akurat trafił się Jehowa.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-02-02, godz. 13:12
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#4
Napisano 2010-02-02, godz. 20:21
Bóg - 39 miejsca. Z tych 39-ciu, 14 to cytaty z Biblii. Pozostałe 25 to własne Strażnicy.
Jehowa - 45
Jehowie - 19
W normalnych rozmowach może wyglądać różnie. Często zależy to od zwyczaju w poszczególnych zborach. Na przykład w mym zborze jedna ze 'sióstr' często zwracała uwagę innym, by wymawiać łącznie; Jehowa Bóg. Niektórzy nie reagowali, inni przyznawali jej rację. Dlaczego wymawia się częściej Jehowa niż Bóg? Mój osobisty stosunek wypływa z powodu, że posługiwanie się wyłącznie tytułem Bóg, prowadziłby domysł wiarę w Trójcę, a tego ŚJ nie chcą. Aby takie sugestie nie wypływały, więc posługiwanie się imieniem precyzuje o jedyności.
Z tą zuchwałością przy wymawianiu samego imienia Jehowa, to nie przesadzajmy. W Biblii mamy zdania gdzie prorocy Boży zwracali się na Ty i wcale niejednokrotnie nie poprzedzali którymś z tytułów lub imieniem. Dla porównania zobacz niektóre, np.: BT - Neh 9:33; Ps 18:26, 23:4, 31:4-5, 61:4. Stwórca jakoś ich nie skorygował. Ważne by było to z szacunkiem i uwielbieniem Stwórcy.
-- gambit
Użytkownik gambit edytował ten post 2010-02-02, godz. 22:46
#5
Napisano 2010-02-02, godz. 21:48
Kojarzy mi się to z protoizraelską religią patriarchów, gdzie każdy ród nazywał własnym imieniem swoje bóstwo opiekuńcze El (El-Eljon, El-Betel, El-Olam, El-Roi, El-Szadaj) - później utożsamione przez plemiona Izraela z JHVH. Wtedy czuli oni, że jest to ich własne bóstwo, które się nimi opiekuje, jest bliskie i - przede wszystkim - różne od innych bóstw. Myślę, że trochę tak jest z "Jehową" wśród Świadków Jehowy...
Użytkownik Fakirek edytował ten post 2010-02-02, godz. 21:48
#6
Napisano 2010-02-06, godz. 19:46
Ubiorem
Prawo Mojżeszowe zobowiązywało kapłanów do szczególnych ubiorów Wyj 31:10). Jezus przeprowadził reformacje, znosząc ten wymóg (Łuk 20:46; Jak 2:2-4). Wielu chrześcijan nie przejęło się wskazaniami Jezusa. Nadal chcą się wyróżniać nosząc sutanny, alby, koloratki i cała inna gama strojów liturgicznych.Logo
Nie oznacza to, że nie należy skromną symboliką utożsamiać się do jakiejś grupy poglądowej. W I wieku naśladowców Jezusa nazywano "drogą Pańską" (Dz 18:25, 24:22), lub ,,chrześcijanami" (Dz 11:26). Dziś mamy liczne nazwy, które zarazem wskazują na pewne różnice, szczególnie doktrynalne. ŚJ wybrali Jehowa (Iz 43:10-12 PNŚ).Biblijny znak
Przy różnicach, których już nie idzie pogodzić, to chyba obie strony nie chcą już występować pod wspólnym "sztandarem". I tym sposobem liczba wyznań rośnie.Samo słowo Bóg nie było bowiem żadnym wyróżnikiem - zaś rutherfordyści od czasu schizmy wyraźnie przyjęli kurs na kontestowanie i wyróżnianie się z masy chrześcijaństwa. Formalna rezolucja z 1931 roku w sprawie nowej nazwy ruchu wpisuje się w ten temat.
-- gambit
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych