Skocz do zawartości


Zdjęcie

Ślub / wesele byłego ŚJ - pytanie


  • Please log in to reply
70 replies to this topic

#1 Vision

Vision

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 09:46

Witam,

Mam pewne pytanie. Jestem byłym ŚJ i niedługo zamierzam wziąć ślub z osobą, która nie jest i nigdy nie była ŚJ. Moi rodzice to zagorzali Świadkowie (ojciec starszy, przewodniczący zboru a matka pionierka). Napisałem do nich o tym, że zamierzam wziąć ślub i chciał bym, żeby poznali wcześniej moją przyszłą żonę. Poza tym zapytałem się ich czy mogę liczyć na ich pomoc w kwestii organizacji ślubu i wesela. Ojciec odpisał mi, że "poszukam w literaturze i się upewnię co zrobić w związku z Twoim pytaniem".

Więc teraz ja Was pytam. Co on może tam znaleźć? Czy jest jakiś wyraźny zakaz, który nie pozwoli mu na poznanie mojej przyszłej żony i na pomoc mi w zorganizowaniu ślubu i wesela? A może są jedynie jakieś sugestie a sprawy takie pozostawione są kwestii sumienia? Samo to, że zadeklarował się "rozważyć" ten temat już daje mi do myslenia bo zazwyczaj jego odpowiedzi przybieraly postac kategorycznego "NIE!" a tym razem widzę, że zmiękł, więc albo zagrały rolę rodzicielskie uczucia albo jakaś pseudo rozwaga.

Niemniej na co powiniennem liczyć wg Was po jego zapoznaniu się z tematem na podstawie literatury?

Użytkownik Vision edytował ten post 2010-02-17, godz. 09:47


#2 nunek

nunek

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 193 Postów
  • Gadu-Gadu:18612649
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-17, godz. 09:51

Nie wierzę w to co piszesz.Chodzi mi o reakcję Twojego ojca.

#3 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 11:17

Witam,

Mam pewne pytanie. Jestem byłym ŚJ i niedługo zamierzam wziąć ślub z osobą, która nie jest i nigdy nie była ŚJ. Moi rodzice to zagorzali Świadkowie (ojciec starszy, przewodniczący zboru a matka pionierka). Napisałem do nich o tym, że zamierzam wziąć ślub i chciał bym, żeby poznali wcześniej moją przyszłą żonę. Poza tym zapytałem się ich czy mogę liczyć na ich pomoc w kwestii organizacji ślubu i wesela. Ojciec odpisał mi, że "poszukam w literaturze i się upewnię co zrobić w związku z Twoim pytaniem".

Więc teraz ja Was pytam. Co on może tam znaleźć? Czy jest jakiś wyraźny zakaz, który nie pozwoli mu na poznanie mojej przyszłej żony i na pomoc mi w zorganizowaniu ślubu i wesela? A może są jedynie jakieś sugestie a sprawy takie pozostawione są kwestii sumienia? Samo to, że zadeklarował się "rozważyć" ten temat już daje mi do myslenia bo zazwyczaj jego odpowiedzi przybieraly postac kategorycznego "NIE!" a tym razem widzę, że zmiękł, więc albo zagrały rolę rodzicielskie uczucia albo jakaś pseudo rozwaga.

Niemniej na co powiniennem liczyć wg Was po jego zapoznaniu się z tematem na podstawie literatury?

Na to, że najprawdopodobniej będzie musiał podjąć decyzję pomiędzy twoją propozycją a pozostaniem starszym. To, że Twoja dziewczyna jest "ze świata" to w tym przypadku mniejszy problem niż to, że ty jesteś ex. Nie chcę Cię martwić, ale już samo uczestnictwo byłoby dla niego problemem (zasiadanie do stołu z wykluczonym/odstępcą, głównie świeckie towarzystwo). O tym żeby pomógł Ci organizować cokolwiek, radziłbym zapomnieć. Mój ojciec nie przyjął nawet zaproszenia w roli gościa. Przykro mi.

Może Twój okaże się liberalniejszy, ale spodziewałbym się potem kłopotów w zborze a konkretnie "dobrowolnej" rezygnacji z funkcji starszego na jakiś czzas. No chyba, że zbór ma też mocno liberalny. Osobiście nie wierzę, żeby to przeszło. Ale z drugiej strony - opieram się na własnym przypadku. Może ktoś ma lepsze doświadczenia.
[db]

#4 Vision

Vision

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 11:30

Tu jest kwestia o tyle ciekawa, że moi rodzice za młodu byli w podobnej sytuacji. Zostali ŚJ a dziadkowie ze strony mojej mamy nie pojawili się w ramach buntu ani na ślubie ani na weselu. Wiem, że przez wiele lat bolało to moich rodziców. Co do liberalności mojego ojca to opierał bym się raczej o odwrotną skrajność tzn zasadniczość i konserwatyzm w poglądach religijnych. Spodziewałem się z jego strony dość kategorycznej reakcji, niemniej zaistniała mnie zaskoczyła i dała do myślenia. Sytuacje być może ułatwia fakt, że ja już od wielu lat nie mieszkam w rodzinnych stronach a de facto od rodziców dzieli mnie cała długość kraju. Ślub i wesele też będą tutaj a nie tam, gdzie mieszkają rodzice, więc jest szansa, że większość ich współwyznawców nie wiedziałaby o moich i ich ewentualnych planach.

#5 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 12:12

Tu jest kwestia o tyle ciekawa, że moi rodzice za młodu byli w podobnej sytuacji. Zostali ŚJ a dziadkowie ze strony mojej mamy nie pojawili się w ramach buntu ani na ślubie ani na weselu. Wiem, że przez wiele lat bolało to moich rodziców.

Nie pierwsza i nie ostatnia sytuacja, kiedy to samo zrobione przez rodziców "ze świata" byłoby nazwane przez śJ prześladowaniem, w drugą stronę okazuje się jedynie "podyktowanym troską i miłością działaniem w ochronie czystości zboru".

Co do liberalności mojego ojca to opierał bym się raczej o odwrotną skrajność tzn zasadniczość i konserwatyzm w poglądach religijnych. Spodziewałem się z jego strony dość kategorycznej reakcji, niemniej zaistniała mnie zaskoczyła i dała do myślenia.

Może jednak gryzie się w nim ojcowska miłość z konserwatyzmem i chce poszukać jakiejś bocznej furtki tak żeby wilk był syty i owca cała. Osobiście będę zdziwiony jeśli mu się uda. Ale to byłoby miłe zdziwienie, więc będę kibicował.

Sytuacje być może ułatwia fakt, że ja już od wielu lat nie mieszkam w rodzinnych stronach a de facto od rodziców dzieli mnie cała długość kraju. Ślub i wesele też będą tutaj a nie tam, gdzie mieszkają rodzice, więc jest szansa, że większość ich współwyznawców nie wiedziałaby o moich i ich ewentualnych planach.

W moim przypadku to nie pomogło. Ale może w Twoim się uda. Nie trać nadziei.

Użytkownik [db] edytował ten post 2010-02-17, godz. 12:13

[db]

#6 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-17, godz. 12:36

Ojciec odpisał mi, że "poszukam w literaturze i się upewnię co zrobić w związku z Twoim pytaniem".


Nie wierzę w to co piszesz.Chodzi mi o reakcję Twojego ojca.


Rzeczywiście trochę dziwnie zareagował. Poznać żonę może, bo to nie grzech, ale jeśli chodzi o pomoc w organizowaniu ślubu i wesela dla wykluczonego/odłączonego syna który będzie żenił się z "niewierzącą" to wg Organizacji grzech i twój tato może zostać zdjęty z przywileju starszego, jeśli starsi z jego zboru lub nadzorca obwodu się o tym dowie. Powinien o tym wiedzieć. Całe szczęście, że tym razem od razu nie zareagował impulsywnie i od razu na "nie" w geście protestu.

To co ci pozostało, to cierpliwie czekać na podjęcie przez ojca decyzji. Nie chcę cię namawiać do jakichkolwiek działań, ale osobiście gdyby mi ojciec robił z tym problemy to odniósłbym się do miłości między rodzicami a dziećmi oraz do tego, że przepisy Organizacji w tej kwestii są nie tylko krzywdzące ale i nie przynoszą też żadnych pozytywnych rzeczy, wręcz przeciwnie - same problemy.

Użytkownik ble edytował ten post 2010-02-17, godz. 12:37


#7 paradise1874

paradise1874

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 236 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-17, godz. 12:47

Wysnuwanie przypuszczeń jak postąpią Twoi rodzice w sytuacji, którą opisałeś to tak jakby próbować ustalić wyniki totolotka albo wyniki akcji na giełdzie. Nikt nie zna lepiej Twoich rodziców niż Ty sam i chyba najlepiej wyczuwasz klimat jaki panuje między Wami. Skoro byłeś śJ to zapewne znasz procedury jakie obowiązują w takich sytuacjach osoby pozostające w strukturach Strażnicy. Ilu forumowiczów, tyle będziesz miał opcji jak mogą się zachować Twoi rodzice.
Jedyne, na co możesz liczyć, to wewnętrzny bunt rodziców na procedury organizacji i że obudzą się w nich uśpione przez WTS ludzkie odruchy.
Tymczasem życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia! :)

#8 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-02-17, godz. 15:03

zapytałem się ich czy mogę liczyć na ich pomoc w kwestii organizacji ślubu i wesela. Ojciec odpisał mi, że "poszukam w literaturze i się upewnię co zrobić w związku z Twoim pytaniem".


Naprawdę tak powiedział? Jak znajdzie w literaturze, to będzie wiedział, jak się zachować w obecnej sytuacji? A jak nie znajdzie to co wtedy zrobi? ;) Ręce mi opadają. :(

Myślę, że jeśli nie planujesz ślubu kościelnego, wskazującego na jawne odstępstwo od Organizacji, to rodzice będący śJ nie mają decydujących podstaw, aby finansowo i emocjonalnie nie wspomóc dziecka. Chyba, że jesteś wykluczony...to wtedy na pierwszy plan wysuwa się lojalność wobec Organizacji lub miłość do syna. Ze zboru można odejść, można stracić przywileje...można też za jakiś czas ubiegać się o przywileje i je odzyskać. Każde dziecko jest jedyne i zasługuje na ojcowską miłość- uczucie ponadreligijne. Błędy w tej dziedzinie trudno później naprawić. Mam nadzieję, że Twoi rodzice postąpią rozsądnie.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#9 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 15:43

Naprawdę tak powiedział? Jak znajdzie w literaturze, to będzie wiedział, jak się zachować w obecnej sytuacji?

Tak właśnie działa "sumienie wykształcone na Biblii", ha ha. Jak się pojawia problem to zamiast pytania sumienia zaczyna się szukanie w gąszczu talmudycznych przepisów.

Ale ja naprawdę myślę, że skoro ojciec Visiona do tej pory był bardzo stanowczy i konserwatywny to ten moment zawahania wskazuje, że mocno bije się z własnymi myślami.

Trzymajmy kciuki. Tyle możemy zrobić.
[db]

#10 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-17, godz. 18:54

Mam pewne pytanie. Jestem byłym ŚJ i niedługo zamierzam wziąć ślub z osobą

Czy byłeś ochrzczony, czy tylko wychowywany jako dziecko śJ? Jeśli byłeś ochrzczony ( ślubowałeś Organizacji lojalność ), to marne szanse by rodzice organizowali Ci wesele. Jeśli to drugie, to jest duża szansa, że ślub i wesele przebiegną w fantastycznej, rodzinnej atmosferze. Czego Ci życzę.

To taka mała, świadkowska hipokryzja. Kąpiel w baseniku determinuje całą resztę.

#11 Vision

Vision

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 19:14

Nie widzę problemu, żeby odpowiedzieć na Wasze pytania. Tak, byłem ochrzczonym ŚJ a wręcz predysponowany do wielu zadań "teokratycznych"... Tyle, że również zawsze byłem dość autonomiczny i ta autonomia w pewnym momencie odbiła mi się dość mocnym konfliktem z 'braćmi' za co zostałem wyłączony. Była sytuacja, w której udowodniłem im, czarno na białym, że wciskają mi kit a oni zarzucili mi brak pokory... obie strony się nakręciły ale to oni byli z zasady górą - z systemem się nie wygra... Ja mam żal i tam nie wrócę o czym moi rodzice wiedzą.

A co do ślubu - tak planujemy ślub cywilny ponieważ moja obecna narzeczona wie z jakiej rodziny pochodzę i jak zostałem wychowany.

#12 pawdob7

pawdob7
  • Gadu-Gadu:4734141
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Poznań

Napisano 2010-02-17, godz. 19:20

Tak, byłem ochrzczonym ŚJ (...) zostałem wyłączony.

No to kiepsko to widzę. Niemniej jednak życzę wszystkiego dobrego! Pozdrowienia dla narzeczonej! Zapewne ciężko jej zrozumieć system zakazów i nakazów śJ.

#13 ble

ble

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1026 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Warszawa

Napisano 2010-02-17, godz. 19:25

Tyle, że również zawsze byłem dość autonomiczny i ta autonomia w pewnym momencie odbiła mi się dość mocnym konfliktem z 'braćmi' za co zostałem wyłączony.


Jeśli można wiedzieć - za co konkretnie zostałeś wykluczony?

#14 Vision

Vision

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 11 Postów

Napisano 2010-02-17, godz. 20:25

Miałem odwagę wytknąć dwom starszym i ich rodzinom hipokryzję. Do tego i ja i starsi dobrze wiedzieli o pewnym "słudze pomocniczym", który miał wyjątkowe zapędy do młodych chłopców a nigdy z tym nic nie zrobili. Upominali go ponoć osobiście ale nigdy oficjalnie... nigdy nie został zdjęty z funkcji mimo, że z upomnień nic sobie nie robił. Poza tym krew mnie zalewała jak w zborze wytworzyły się "dwa obozy" do których należeli też w/w starsi. Miałem wtedy dziewczynę w organizacji i starsi wzięli mnie na rozmowę i upominali, że nie powinnismy chodzic za reke, ze w naszej sytuacji nie powinnismy sie calowac, ze powinienem pamietac o moralnosci itp. A najsmieszniejsze jest, ze 'upominal' mnie starszy, który miał kochankę o czym wiedzieli nieliczni... Jak dla mnie jaja i hipokryzja. Na którymś ze spotkań powiedziałem im, że jeśli ktoś mi będzie wmawiał, że machając rękami w bagnie nie utonę to uznam taką osobę za idiotę i nie chce brać w tym udziału. Bo taka była prawda - co z tego, że jestem w pieknej organizacji skoro napominaja mnie hipokryci, którzy czują się bezkarni. To jak słuchać wykładu o tolerancji od rasisty albo o miłości do bliźnich od notorycznego mordercy. Wyjechalem z rodzinnego miasta w ramach buntu. Chodzilem na zebrania w innym zborze itp. No i ktoregos pieknego dnia starsi z nowego zboru oznajmili mi, ze starsi z rodzinnego miasta ustanowili komitet sadowniczy w mojej sprawie. Pojechalem itp, rozmowa. Stwierdzili u mnie brak skruchy i pokory zostalem wylaczony za "przejecie zatwardzialego swieckiego sposobu myslenia" pamietam jak uzyli tego sformulowania. Aha dodam jeszcze, ze byla taka sytuacja, ze jeszcze na krotko przed wyjazdem z rodzinnego miasta, pojechalem na osrodek pionierski. A tam remontowali tak budynek. Niby dla potrzeb nadzorcow itp a de facto wszyscy wiedzieli, ze jest to nowo nabyta parcela starszego, ktory organizowal osrodek. No i byla sytuacja, ze wrocilismy ze sluzby strasznie zmeczeni, byla godzina chyba 19 czy 20... a on (starszy - przewodniczacy osrodka) do nas (mlodych) zebysmy skalniak robili. Ja do niego, ze jestesmy zmeczeni bo przeslismy wiele kilometrow i od rana bylismy w sluzbie. A on do mnie ze w takim razie mozemy nie liczyc na ognisko tego wieczoru i mamy isc do namiotow. Ja mu odpowiedzialem, ze to osrodek pionierski a nie oboz pracy, zreszta sam placilem na ten osrodek - wiec nie jestem tam za darmo. A on zaczal sie na mnie wydzierac, zebym mu nie pyskowal itp... (doslownie wydzierac). Jak nazwał mnie g...iarzem, to powiedziałem, że ja jedynie stwierdziłem fakt a on chyba dawno nie patrzył w lustro skoro nazywa mnie gowniarzem. Gosciu rzucil sie do mnie z lapami (z natury wyjatkowo wybuchowy czlowiek) i troche sie poszamotalismy co skonczylo sie siniakami u mnie i limem u niego. Potem mialem rozmowe, ze mam go przeprosic itp - a ja powiedzialem, ze tego nie zrobie bo nie mam za co. Od razu po osrodku pionierskim wyprowadzilem sie z rodzinnego miasta. Reszta j/w.

#15 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2010-02-17, godz. 21:57

chciałbym się pomylić, ale przypuszczam z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnościa, ze rzekome wahanie jest próbą rozpoznania, czy syn "marnotrawny" wróci na łono organizacji. Byc może szykowane jest ultimatum w stylu "zaakceptujemy was, pod warunkiem że ...."

Ponieważ wątkotwórca nie został wykluczony za odstępstwo ani nie kwestionował nauczania niewolnika, a "jedynie" za przejawianie "agresywnej postawy", więc być może rodzice liczą że nieco wydoroślał, spoważniał, złagodniał, itd. itp. Napewno chcieliby tego jako ŚJ i być może na taki obrót sytuacji liczą.

#16 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 15:03

Vision:

bardzo mi szkoda osób takich jak ty. Oczywiście w sensie pozytywnym. Mnie też martwi i niepokoi, gdy osoby nie do końca odpowiednie są pasterzami w zborze, nadzorcami obwodu czy okręgu... Może jednak można to zrzucić na barki niedoskonałości (chociaż wtedy oczekiwałbym od takich osób honoru i porzucenia funkcji sprawowanych w teokracji) Jak by nie było , współczuję ci sytuacji (i charakteru :) )

Co do pytania kluczowego :

znalazłem strażnicę z 1974 roku nr 22 str 13 ak. 21

21 Co się tyczy wykluczonych członków rodziny (poza niepełnoletnimi synami i córkami) mieszkających oddzielnie, każda rodzina musi sama zadecydować, w jakiej mierze będzie z nimi utrzymywać stosunki. Nie jest to sprawa, którą mieliby za chrześcijańskie rodziny rozstrzygać starsi zboru. Starsi są jedynie zainteresowani tym, żeby do zboru nie dostawał się ponownie „kwas” przez czyjeś solidaryzowanie się z człowiekiem, który musiał być usunięty, gdyż okazał się takim „kwasem”. Stąd jeśli wykluczony ojciec lub matka przychodzą odwiedzić syna czy córkę albo zobaczyć wnuków i zostają przyjęci w takim chrześcijańskim domu, starsi w to nie wnikają. Dana osoba ma przyrodzone prawo odwiedzać swych potomków, z którymi przecież ją łączą związki krwi. Podobnie gdy synowie i córki oddają szacunek ojcu albo matce, choćby ci byli wykluczeni ze zboru, i zachodzą do nich, aby zobaczyć, jak ze zdrowiem i czy nie potrzebują czegoś, wcale to jeszcze nie równa się utrzymywaniu z nimi wspólnoty duchowej.

nie wiem czy to jeszcze "aktualne" ale może tata to rozważy.
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.

#17 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-02-18, godz. 17:32

nieaktualne, najnowsze straznice zachecają do całkowitego zerwania stosunków z wykluczonymi jesli oni mieszkają pod innym dachem. Tłumaczy się tym, że wtedy ci wykluczeni pozbawieni kontaktów z rodziną bedą bardziej i szybciej skłonni w skrusze powrócić.
nie potrafiłam uwierzyć.......

#18 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 19:05

nieaktualne, najnowsze straznice zachecają do całkowitego zerwania stosunków z wykluczonymi jesli oni mieszkają pod innym dachem. Tłumaczy się tym, że wtedy ci wykluczeni pozbawieni kontaktów z rodziną bedą bardziej i szybciej skłonni w skrusze powrócić.


Ich już totalnie pogięło??! ;)

#19 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 19:20

Ich już totalnie pogięło??! ;)

Już? Jakieś kilkanaście lat temu to niezłe "już".
[db]

#20 skywalker

skywalker

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 194 Postów

Napisano 2010-02-18, godz. 19:41

nieaktualne, najnowsze straznice zachecają do całkowitego zerwania stosunków z wykluczonymi jesli oni mieszkają pod innym dachem. Tłumaczy się tym, że wtedy ci wykluczeni pozbawieni kontaktów z rodziną bedą bardziej i szybciej skłonni w skrusze powrócić.



ja podałem cytat, podaj i ty ...
Nie ważne na którym piętrze jesteś, gdy zatniesz się w windzie. I tak jesteś bez wyjścia.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych