Ghana: Z powodu transfuzji wyrzekł się pięcioletniego syna
#21
Napisano 2010-05-19, godz. 09:35
#22
Napisano 2010-05-19, godz. 10:40
Generalnie się zgadzam, ale... śJ jak każda sekta przyciągają więcej osób patologicznych niż jest ich w ogóle społeczeństwa. Więc obstawiałbym, że odsetek osób zdolnych do czegoś takiego będzie u nich wyższy niż w całym społeczeństwie. Jaki dokładnie - to już spekulacje z sufitu.nie wiem czy mozna ufac tej gazecie. tak czy inaczej nie sadzicie, ze to bardziej wina chorego na głowę, obłąkanego ojca niż samej religii.
jakbyscie obstawiali? 50% SJ wyrzeklo by sie dziecka?
moze 40%, 20%?
ja stawiam na 0,2%
Użytkownik [db] edytował ten post 2010-05-19, godz. 10:40
#23
Napisano 2010-05-19, godz. 17:51
jakbyscie obstawiali? 50% SJ wyrzeklo by sie dziecka?
moze 40%, 20%?
ja stawiam na 0,2%
Nie zamierzam spekulować. Jednak biorąc pod uwagę doktrynę organizacji która nakazuje niemal odsuwanie się "świętych" rodziców od "zepsutych" (czyli wykluczonych) dzieci mniemam, że zjawisko jest jednak większe niż 0,2%
Znam mężczyznę, starszego zboru który po wykluczeniu jego syna stwierdził, że ten jego synem już nie jest, że dla niego umarł. Takich przypadków z pewnością jest więcej. A Bóg jeden wie ile z nich dodatkowo nie wychodzi w ogóle na światło dzienne.
Użytkownik ble edytował ten post 2010-05-19, godz. 18:01
#25
Napisano 2010-05-19, godz. 19:24
Ale wykluczenie to coś zupełnie innego niż nieświadome przyjęcie krwi. Organizacja nigdzie i nigdy nie uczyła, że osoba której przymusowo albo w stanie nieświadomości podano krew jest "nieczysta" albo "zepsuta". Nie ma w doktrynie śJ czegoś takiego jak grzech popełniony nieświadomie - nawet spożycie produktu zawierającego krew jeśli było zupełnie nieświadome (np. nic w składzie potrawy nie wskazywało, że może zawierać produkty krwiopochodne), to nie jest uważane za przewinienie.Nie zamierzam spekulować. Jednak biorąc pod uwagę doktrynę organizacji która nakazuje niemal odsuwanie się "świętych" rodziców od "zepsutych" (czyli wykluczonych) dzieci mniemam, że zjawisko jest jednak większe niż 0,2%
Znam mężczyznę, starszego zboru który po wykluczeniu jego syna stwierdził, że ten jego synem już nie jest, że dla niego umarł. Takich przypadków z pewnością jest więcej. A Bóg jeden wie ile z nich dodatkowo nie wychodzi w ogóle na światło dzienne.
To już jest czyjś zupełnie prywatny odpał. Nie mówię, że się takie nie zdarzają…
#26
Napisano 2010-05-19, godz. 20:06
#27
Napisano 2010-05-19, godz. 20:23
Zdarzają się niestety. Wydaje mi się, że pisałam już tutaj o przypadku z wrocławskiego szpitala, gdzie rodzice SJ nie chcieli odebrać dziecka, u którego przeprowadzono transfuzję ze wskazań życiowych.
To już jest czyjś zupełnie prywatny odpał. Nie mówię, że się takie nie zdarzają…
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#28
Napisano 2010-05-21, godz. 05:59
To już jest czyjś zupełnie prywatny odpał. Nie mówię, że się takie nie zdarzają…
i taką kategorię własnie mialem na mysli. sądze, ze "prywatnych odpałów" jest nie dużo. wiekszość starszych zborów to tez ludzie z dziećmi i raczej ostro podeszliby do tematu odrzucenia dziecka z takiego powodu.
przyczyna odrzucenia dziecka tak naprawde tkwi w zupelnie czyms innym, religia moze stac sie jedynie zapalnikiem do wyzwolenia reakcji.
religia jest drogą, ale uczucia ludzkie rzeczywistością.
jesli jestes sfrustrowanym mezczyzną nie majacym dostepu do kobiet, w dodatku biednym dżihad jest wtedy najlepszą doktryną na świecie, a po nim 72 hurysy.
odrzucenie dziecka jest patologią psychologiczną, wynika z niedojrzalosci i braku wewnetrznej zgody z wlasnym "wewnetrznym dzieckiem". ludzie skrzywdzeni, psychopatoligiczni, pozbawieni empatii jakze czesto charakteryzuja sie traumatycznymi przezyciami z dziecinstwa, co oczywiscie w zaden sposob ich nie usprawiedliwia.
rzeczywiscie takie osoby mogą byc bardziej podatne na dzialanie grup religijnych, są nastawione na branie, opiekę, są często infantylne i dziecinne, lubią na siebie zwracać uwagę, a gdy złoży sie zbieg okolicznosci jaki np. podała jb w linku, mamy bramkę do męczenstwa i poswięcenia, aczkolwiek irracjonalnego. przezycie w armagedonie staje sie wyznacznikiem działan, najlepszą doktryną na swiecie. dlatego takie osoby mogą uważać, ze to co robia jest cierpieniem dla boga. podobne zjawiska mają miejsce w innych, zazwyczaj ortodoksyjnych lub ekstatycznych grupach.
Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-05-21, godz. 06:06
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#29
Napisano 2010-05-29, godz. 20:55
03.05.2010
Ghana: Świadek Jehowy – Kwabena Afum oraz jego żona, Margret Afum alias Abena Oduma, mieli zatarg z policją, co nastąpiło w związku z wywołaniem przez nich niepotrzebnej, chaotycznej sceny, mającej na celu przeszkodzenie w przeprowadzeniu transfuzji u ich syna.
Osłabiony anemią pięcioletni Japheth Asamoah trafił do szpitala (New Edubiase Government Hospital) dnia 25 kwietnia bieżącego roku. W związku ze znaczną utratą krwi, lekarz poinformował rodziców o pilnej potrzebie przeprowadzenia transfuzji, jednak oni sprzeciwili się temu ze względu na swoje przekonania religijne.
Kiedy zespół medyczny rozpoczął procedurę transfuzji, Kwabena Afum wraz z innymi świadkami Jehowy oblegli salę w celu uniemożliwienia personelowi wypełniania zawodowych obowiązków.
Policja wezwana na miejsce przywróciła porządek, natomiast Kwabena Afum został aresztowany za wywołanie paniki i chaosu przez przypuszczalną mobilizację współwyznawców do wzniecenia awantury w szpitalu. Następnego dnia ojcu chłopca prawnicy jego wyznania zapewnili zwolnienie za kaucją.
Z powodu transfuzji Kwabena Afum wyrzekł się syna. Obecnie chłopiec jest pod opieką miejscowego oddziału pomocy społecznej.
--
szczegóły: link1, link2, link3
"Dziwny jest ten świat" - szukamy "leku na całe zło",takiego leku nie znajdziemy,bo zło jest cały czas jest w natarciu,a dobro w odwrocie,ale zło ... to chore dobro,aby uleczyc zło,musimy znaleśc antidotum na niedoskonałośc - dla wierzących sprawa oczywista,dla ateistów i agnostyków pozostaje ... nauka?
Na głupotę i fanatyzm - pozostaje publiczne napiętnowanie,a co zatym idzie,zakazanie i rozwiązanie wszelkich sekt,które szkodzą drugiemu człowiekowi ... tylko miejmy nadzieję,że "ludzi dobrej woli jest więcej",aby DOBRO I PIĘKNO w ostatecznym rozrachunku zatriumfowało- amen!
Użytkownik caius edytował ten post 2010-05-29, godz. 20:56
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#30
Napisano 2010-05-31, godz. 08:04
dla wierzących sprawa oczywista,dla ateistów i agnostyków pozostaje ...
pokora wynikająca z wątpliwości.
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych