Żal, że nie można się dogadac już teraz, za zycia...... żal, że dobrzy ludzie nie mogą sobie pomagać, nie mogą rozmawiać bo dzieli ich religia..... żal, że Bóg który "nas stworzył i zna jak nikt inny, dał Pismo świete z którego wynika wszystko i nic..... i że każdy może je sobie dowolnie przekręcić i zinterpretować W JEGO IMIĘ jak tylko chce......."
Masz racje...Czytanie biblii i dyskusje nad jej interpretacją
przypominają grę w szachy - raz bijesz piona ty a raz ja
w zależności od tego kto jest już bardziej zmęczony.
A na koniec wychodzi pat
To proces nieunikniony,że my ludzie musimy tworzyc bariery wokół siebie i byc na skinienie dla swoich mentorów,bosów,guru,wszelakiej maści kacyków. I ta permanantna psychomanipulacja w nasze ego pozbawia nie których zdrowych uczuc.To koszmarny letarg naszych szarych komórek,które szybko obumierają,kiedy nie mamy w sobie tego "antywirusa","firewolla" zdrowych instynktów samozachowawczych.
Mnie też to boli,że nie można dojśc do konsensusu z innych opcji i frakcji religijno-politycznej,to błędne koło samodestrukcji,bo brak kompromisów i empatii,powoduje nasze zaściankowe uprzedzenia.
Ten pat,o którym wspominasz Przyjacielu,to nieustanna gra na arenie świata i każdy biorąc udział w szaleńczym wyścigu szczurów - biznesowowych i walka o dusze - zatracamy sens naszego istnienia.Ta matnia nas ogarnia i z niewala i czasem zapominamy kim jesteśmy i po co jesteśmy ... a jesteśmy po to,aby kochac i byc kochanym.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-10-19, godz. 09:50