Skocz do zawartości


Zdjęcie

Religia - wymysł człowieka czy Boga?


  • Please log in to reply
25 replies to this topic

#1 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-08-11, godz. 21:46

Ostatnio dużo myślałam o religiach. O religiach prawdziwych i nieprawdziwych, chrześcijańskich i niechrześcijańskich, dostrzegalnych i niedostrzegalnych. Również o istocie chrześcijaństwa. W myśleniu typowego śJ religia zajmuje dosyć ważne miejsce. Poszukiwania dotyczą znalezienia religii prawdziwej, organizacji proponującej najtrafniejszy wykład Biblii, najdokładniejsze odwzorowanie istoty Najwyższego, najbliższy wzorcowi pierwszych chrześcijan porządek teokratyczny w zborze.

Człowiek z natury jest istotą religijną; jak to określił pewien krytyk religijny - "człowiek jest nieuleczalnie religijny". Większość, jeśli nie każdy potrzebuje ostatecznego wyjaśnienia świata, w którym żyje oraz norm, którymi będzie się kierował. "Religia rozpoczyna się w momencie, kiedy ludzie wyciagają z jakiegoś światopogladu konsekwencje dla swego sposobu życia, kiedy kształtują normatywnie swoje życie na podstawie wspólnych wyobrażeń, wartości i celów, które mają dla nich przepełniony sensem charakter". W tym sensie religią są nie tylko systemy religijne w ścisłym znaczeniu tego słowa ( z bogami, duchami, kapłanami, świątyniami), ale również systemy filozoficzne, w których jednoznacznie nie czci sie żadnych bogów. Religią może okazać się również indywidualny styl życia np. mamona, wymieniona przez Jezusa czyli miłość do pieniędzy i luksusu.

W każdej kulturze czy cywilizacji pojawia się jakaś forma religii. Zazwyczaj religię definuje się jako system wierzeń i praktyk, określających różnie pojmowaną sferę sacrum ( świętość, boskość) a okreslonym społeczeństwem, grupą lub jednostką. Manifestuje się w wymiarze doktrynalnym ( system wierzeń,wyobrażeń), czynnościach religijnych (ceremonie, praktyki ukierunkowane na świat duchowy, kult) , sferze społeczno-organizacyjnej (kościół, wspólnota, grupa wyznaniowa, świątynia) i w sferze duchowości indywidualnej.
Powstanie wielu religii mozna ująć w sposób historyczno-rozwojowy. Tak jak powstanie życia czyli jako proces, rozwój od politeizmu do monoteizmu, od form prymitywnych do bardziej skomplikowanych wyobrażeń i do form świata duchowego ocierających się o rozważania filozoficzne.
Ludzie wykorzystali swoją wyobraźnię i ducha wynalazczego do stworzenia nowych form religii. Wiele religii zawdzięcza swą nazwę założycielom ruchu wyznaniowego. Założyciele i ich wybitni przedstawiciele zyskują duże uznanie i autorytet, zwłaszcza przez rozpowszechnianie ich pism przez zwolenników ruchu.

Większość, a może wszystkie religie, dostrzegają zasadniczy problem człowieka : oddzielenie człowieka od Boga i chęć zbliżenia się do świętości. Szukają ludzkiego rozwiązania tego problemu. Religią jest zatem droga mającą swój początek w człowieku, silnie związana z ludzką wyobraźnią i ludzkimi oczekiwaniami. Czy istotnie wszystkie religie pochodzą od człowieka? Czy dostrzegacie system religijny stworzony przez Boga? Może chrześcijaństwo?
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#2 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-12, godz. 00:11


Osobiście jestem za nurtem chrześcijańskim gdyż tylko on w pełni odzwierciedla sens człowieczeństwa i rolę Boga w jego spełnianiu
Psalm 82:6 mówi <Jesteście bogami i wszyscy jesteście synami Najwyższego>
To Bóg dał nam przywilej panowania nad ziemią i wszystkim co na niej
żyje - jak go wykorzystamy zależy wyłącznie od nas (mam nadzieję że
mądrze)Obecnie dzięki rozwojowi nauki twórczej pracy i coraz większej
wiedzy mamy wpływ na tę ziemie i własne życie.
Każdy dzień przybliża nas do Boga czy tego chcemy czy nie - aby to
wyrażnie odczuć trzeba spojrzeć Wstecz przed Siebie a nie siedzieć
z nosem wyłącznie w Terażniejszości... :)

Pozdrawiam

#3 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-12, godz. 05:45

Ja też uważam, ża kazdy z nas ma swojego Boga w swojej głwie.
Uświadomienie sobie tego faktu daje możliwośc kierowania własnym zyciem, natomiast brak tej świadomości tylko umiejscawianie Boga poza ... powoduje koniecznosć zwerbowania ludzi , przekonania ich do swojego poglądu i w ten sposób rodza się sekty i religie....

Historia dostatecznie pokazała jak Dobre potrafią być religie, jak potrafią walczyć między sobą i nienawidzić się. Swiadkowie nie sa tu wyjątkiem, oczywiście broni do ręki by nie wzięli, ale nienawistne i pogardliwe słowa wypowiadane na katolikó albo na papieża dają dużo do myślenia :)

Użytkownik qwerty edytował ten post 2010-08-12, godz. 05:45

nie potrafiłam uwierzyć.......

#4 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-12, godz. 06:00

Historia dostatecznie pokazała jak Dobre potrafią być religie, jak potrafią walczyć między sobą i nienawidzić się. Swiadkowie nie sa tu wyjątkiem, oczywiście broni do ręki by nie wzięli, ale nienawistne i pogardliwe słowa wypowiadane na katolikó albo na papieża dają dużo do myślenia :)

nie wzieliby? to zalezy co napisze straznica, przeciez oni sumienia nie maja, jedynie straznice.


powtorze sie ktorys raz: religia jest dla ludzi, a nie ludzie dla religii. bez wyznawcow religia umiera, umieraja bogowie tej religii, caly kult, wierzenia itp itd, zatem nie znajac poczatku mozna powiedziec, ze kazda religia zniknie wraz ze smiercia ostatniego czlowieka, poniewaz bez niego ta religia istniec nie moze.

#5 qwerty

qwerty

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2138 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-12, godz. 07:28

A z tą bronią :)

Kiedy logicznie pomyślec po swiadkowemu, to powinni chodzić od domu do domu z bronią.
Według ich wierzeń, Ci co umra teraz , po armagedonie zmartwychwstaną dostaną drugą szansę.
Więc świadek, zabiając tego co nie chce zostać swiadkiem, byłby dla niego wręcz zbawcą :)

Logiczne?

Użytkownik qwerty edytował ten post 2010-08-12, godz. 07:29

nie potrafiłam uwierzyć.......

#6 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-12, godz. 08:45

Ja do tytułu posta.
Zakładając, że odpowiedzią jest bóg?
Jaką religię wymyślił bóg?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#7 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-08-12, godz. 20:29

Ja do tytułu posta.
Zakładając, że odpowiedzią jest bóg?
Jaką religię wymyślił bóg?


Jeśli wziąć pod uwagę, że bóg (przez małe b ) to pretendujący do szczególnych zaszczytów i zasług człowiek, to ten "bóg" wymyślił mnóstwo religii. Bóg przez duże B nie stworzył żadnej religii. Wynalazkiem od Boga jest ewangelia- radosna nowina Chrystusa o możliwości zbawienia. Mówiąc językiem bardziej ateistycznym ewangelia to alternatywny sposób na wydostanie się z zamkniętego cyklu życia i śmierci, niezależny od kataklizmów nawiedzających co jakiś czas ziemię.

Wydaje mi się, że ten temat brzmi nieco absurdalnie dla ateisty. Jeśli w światopoglądzie ateistycznym nie istnieje żadna boska osoba ( choć nie wiem, nie znam się na istocie ateizmu) to przypisywanie genezy religii Bogu jest zapewne pomysłem nietrafionym i trochę śmiesznym.

Dla osób wierzących pytanie o Bożą przychylność i inicjatywność w tworzeniu konkretnego systemu religijnego nie jest już zupełnie bezsensowne. Bo przecież nie chodzi tylko o to, aby w cokowiek wierzyć, ale o aprobatę i uznanie Najwyższego. Ludzie wierzący przyznają się do prowadzenia przez prawdziwego Boga...ale do jakiego wyznania przyznałby się sam Wiekuisty. Czy przynależność wyznaniowa ma jakiekolwiek znaczenie ?
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#8 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-12, godz. 20:56

Pisząc o Bogu, którego konkretnie masz na myśli?
Jahwe czy tego w Trójcy Jedynego.
Pytam, bo inaczej trudno dalej pociągnąć mi tą ciekawie zapowiadającą się polemikę.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#9 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-08-12, godz. 21:16

JHWH to Bóg objawiony narodowi żydowskiemu, a ja nie poczuwam się do przynależności do narodu wybranego. Bardziej interesuje mnie Bóg chrześcijański i Jego przychylność. A to nie jest ten sam Bóg? ;)
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho

#10 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-12, godz. 22:30

JHWH to Bóg objawiony narodowi żydowskiemu, a ja nie poczuwam się do przynależności do narodu wybranego. Bardziej interesuje mnie Bóg chrześcijański i Jego przychylność. A to nie jest ten sam Bóg? ;)


Dla zwolenników ewolucji będzie jasne że Bóg też ewoluował.. :)

#11 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-13, godz. 08:25

Po prostu kiedy staram się zrozumieć w którego boga wierzą jakieś osoby, to kiedy nie mamy wspólnego punktu wyjścia zaczynają się problemy.
Generalnie fakty są takie, że religie czyli sposoby uporządkowanego i sformalizowanego wielbienia boga są tworzone przez ludzi. Zazwyczaj ci ludzie posiadają jakieś potwierdzenie takiego właśnie postępowania, które uzyskali na drodze objawienia.

Już w tym co napisałaś Ido widać, że to co napisano w ST jest dla ciebie nieistotne z punktu widzenia religii żydowskiej. Chodź sam bóg Jahwe objawił się Mojżeszowi (zgodnie z relacją biblijną), a później wyraźnie określił na piśmie jak chce być wielbiony to teraz ty się nie poczuwasz do stosowania się temu nakazowi. Dlaczego? Zapewne dlatego, że inna część świętej księgi, oraz relacje ludzi którzy zgodnie ze swoim przekonaniem obwieszczali to co podobno bóg chce uznali za ważne co innego.
Jezus nie stworzył żadnej religii, chodź można by uznać że był najodpowiedniejszą osobą w tej dziedzinie. Religię chrześcijańską stworzyli apostołowie (Paweł tutaj był głównym "marketingowcem"), którzy zgodnie ze swoim przekonaniem i wyobrażeniem o tym, czego wymaga od nich bóg ustalili właściwy sposób postępowania.

Aktualnie religie które występują na świecie (ograniczmy się do odłamów chrześcijaństwa) są kolejnymi tworami ludzi, którzy w swoim własnym przekonaniu uznali, że to co czytają w Biblii objawia im wymagany przez boga Jahwe sposób wielbienia.

Dlatego staram się ustalić w którego boga wierzysz i która religia jest wg Ciebie stworzona przez niego.

Oskar - wyobrażenie boga, oraz religie podlegają ewolucji. Zmieniają się. nie trzeba dużo szukać, wystarczy zapoznać się z głównymi religiami i ich bogami. Dodatkowo prześledzenie historii ich powstania, oraz zmian które w nich zachodziły są bardzo pouczające.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#12 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-13, godz. 08:55

Dla zwolenników ewolucji będzie jasne że Bóg też ewoluował.. :)



oskar, nie musisz byc zwolennikiem ewolucji, zeby to wiedziec.

najprostsze przezycie duchowe, to zdziwienie się :)
zdziwienie się, to poczatek euforii, zwiazanej z odkryciem, po spadku endorfin, nastepuje zadawanie pytan, po pytaniach dwa rodzaje odpowiedzi - weryfikowalne i nieweryfikowalne.

teraz wybor nalezy do Ciebie.

w zwiazku z tym, ze wszystko wskazuje, iz czlowiek pochodzi ze swiata przyrody i jest czescia natury, dlugo przypisywal jej swoja sile i zycie, a bogowie mieli ksztalt zwierzat, szamani nosili skory drapieznikow, kieł na szyi, piora we wlosach, rogi na glowie byly wyrazem jednosci z bracmi zwierzetami. nagosc byla pospolita (do dzisiaj), gdyz swiat zwierzecy nie zna wstydu w odkrywaniu narzadow plciowych. wstyd ten jest skrzetnie wypracowanym zabiegiem socjologiczno-psychologicznym.
komplikacja stosunkow spolecznych i relacji miedzyludzkich rodzila potrzebe tworzenia praw i tym samym bogow rownie skomplikowanych, lecz tym razem bogowie przybrali ksztalt mniej rzeczywisty. przybrali ksztalt zgodnie z ideą czlowieka wedrujacego. bogowie byli oceanem, górą, wiatrem, pustynią, grzmotem. spersonifikowano zjawiska, oddalono sie od kultu zwierzat, ktore staly sie ofiara nowego kultu, kultu sil przyrody. kolejny krok to szukanie bostw przeciwstawych tym, ktore symbolizowaly system patryjarachalny. srogosc bogow i ich decydowanie o zyciu i smierci przestawaly spelniac funkcje rozwojowe, cywilizacje, ktore kierowaly sie prosta zaleznoscia od boga ojca przemijaly, te ktore zostaly przy tym sposobie czci i kultu pozostaly w tyle i zaden z nas nie wyobraza sobie przyjemnosci zamieszkania w kraju o systemie patryjarchalnym, co odbieramy jako wyraz naszego postepu i rozwoju postrzegania swiata przez pryzmat humanizmu. slusznie więc wielu chrzescijan twierdzi, ze Bog ST to nie jakby ich Bog i do konca go nie rozumieją. swiat zatem wkraczal w faze pierwszych przeblyskow matryjarchalnej opieki. szukano kokosza, ktory wezmie pod swoje skrzydla wiernych. wraz z rozwojem co raz to glebszej mysli filozoficznej, szukania odpowiedzi w sposob racjonalny w zjawiskach przyrody i uniwersum (np.Hypatia, Egipt) religia zderzala sie z mysla dotad niespotykana. stad zmiekczenie bostw, nadanie im roli zbawicieli, mesjaszy, przebaczajacych wszystko i rozumiejacych wszystko - jak matka.

najkrocej jak moglem - z psychologii religii i jej ewolucji :)

zatem zjawiska towarzyszace ludziom, mozna wyjasnic w sposob racjonalny i weryfikowalny, ale mozna tez je wyjasnic w sposob bardziej efemeryczny i mglisty.

wszystko teraz zalezy od osobistej potrzeby czlowieka.

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-08-13, godz. 09:07

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#13 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-13, godz. 09:10

Pisząc o Bogu, którego konkretnie masz na myśli?
Jahwe czy tego w Trójcy Jedynego.
Pytam, bo inaczej trudno dalej pociągnąć mi tą ciekawie zapowiadającą się polemikę.


Bóg może być tylko jeden :)

A że człek lubi komplikować nieskomplikowane więc mamy setki frakcji
w samym nurcie chrześcijańskim
Widać Bóg lubi różnorodność - gdyby zależało mu na wierno poddańczym
uwielbianiu to stworzyłby tylko Adama a potem po sklonowaniu miałby
armie posłusznych niewolników - jest inaczej - mimo naszych wrednych
charakterków , oczekuje że przyjmiemy go sercem :)

Możliwa jest też hipoteza że zmęczył go Naród Wybrany i tak powstało
chrześcijaństwo - a ponieważ i ono zawiodło więc mamy Islam...
tyle że szatan Binladen psuje mu szyki.. B)

#14 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-13, godz. 09:14

Bóg może być tylko jeden :)

A że człek lubi komplikować nieskomplikowane więc mamy setki frakcji
w samym nurcie chrześcijańskim
Widać Bóg lubi różnorodność - gdyby zależało mu na wierno poddańczym
uwielbianiu to stworzyłby tylko Adama a potem po sklonowaniu miałby
armie posłusznych niewolników - jest inaczej - mimo naszych wrednych
charakterków , oczekuje że przyjmiemy go sercem :)

Możliwa jest też hipoteza że zmęczył go Naród Wybrany i tak powstało
chrześcijaństwo - a ponieważ i ono zawiodło więc mamy Islam...
tyle że szatan Binladen psuje mu szyki.. B)


Równie dobrze mogę powiedzieć że bogów może być tylko pięciu.
Dlaczego nie?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#15 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-13, godz. 09:36

Bóg może być tylko jeden :)

A że człek lubi komplikować nieskomplikowane więc mamy setki frakcji
w samym nurcie chrześcijańskim
Widać Bóg lubi różnorodność - gdyby zależało mu na wierno poddańczym
uwielbianiu to stworzyłby tylko Adama a potem po sklonowaniu miałby
armie posłusznych niewolników - jest inaczej - mimo naszych wrednych
charakterków , oczekuje że przyjmiemy go sercem :)

Możliwa jest też hipoteza że zmęczył go Naród Wybrany i tak powstało
chrześcijaństwo - a ponieważ i ono zawiodło więc mamy Islam...
tyle że szatan Binladen psuje mu szyki.. B)



wybierasz opcje tlumaczenia swiata poprzez agrument nieweryfikowalny. wiesz co Bog lubi co nie, zakladasz ze gdzies w niebie dzieje sie tak i tak, stad wynika bardzo duzo samoprodukujacego sie slowa "a może"...

nie projektuj obrazu swojego serca w strone nieweryfikowalnosci, bo jakaze czesto ta projekcja zostaje zamknieta tylko w cyklu naszych mysli. majac wrazenie, ze oddaje sie serce Bogu, poddajemy sie dziecinnemu utuleniu i czesto zachowujemy sie potem jak dzieci, bedac swietoszkowaci, nadmiernie religijni, fanatyczni, stawiajacy na pierwszym miejscu sprawy duchowe, zazdrosni lub zawiedzeni, gdy nie otrzymamy zapowiedzianego lizaka. nie oddajac tak naprawde serca tam gdzie powinno byc - żonie, dzieciom, przyjaciolom, eliminujemy prawdziwy katalizator egzystencjonalnego bolu, czujemy sie sztuczni.
dojrzaly sposob oddawania serca objawia sie poprzez bezwarunkowosc. niestety ludzie, ktorzy oddali swoje serce Bogu jakze czesto nie maja go dla innych w sposob prawdziwy, kochaja, ale warunkowo i jak wroble zadziobią kazdego kanarka. (sorry znowu ewolucja i instynktywizm)
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#16 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-13, godz. 09:44

Równie dobrze mogę powiedzieć że bogów może być tylko pięciu.
Dlaczego nie?


Gdyby przemyśleć słowa.. "Jestem kim Jestem" lub w przekładzie NŚ
"Okażę się Kim się Okażę" to pewnie masz rację - dla Boga wszystko
jest możliwe - jedynie człek ma ograniczenia :)

#17 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-13, godz. 10:14

Gdyby przemyśleć słowa.. "Jestem kim Jestem" lub w przekładzie NŚ
"Okażę się Kim się Okażę" to pewnie masz rację - dla Boga wszystko
jest możliwe - jedynie człek ma ograniczenia :)


No właśnie sam się ograniczasz. Do jednego boga i jednej świętej księgi.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#18 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-13, godz. 10:31

No właśnie sam się ograniczasz. Do jednego boga i jednej świętej księgi.


A jaką mam alternatywę..? Deklarację Niepodległości..? :)

#19 oskar

oskar

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 738 Postów

Napisano 2010-08-13, godz. 11:00

wybierasz opcje tlumaczenia swiata poprzez agrument nieweryfikowalny. wiesz co Bog lubi co nie, zakladasz ze gdzies w niebie dzieje sie tak i tak, stad wynika bardzo duzo samoprodukujacego sie slowa "a może"...

nie projektuj obrazu swojego serca w strone nieweryfikowalnosci, bo jakaze czesto ta projekcja zostaje zamknieta tylko w cyklu naszych mysli. majac wrazenie, ze oddaje sie serce Bogu, poddajemy sie dziecinnemu utuleniu i czesto zachowujemy sie potem jak dzieci, bedac swietoszkowaci, nadmiernie religijni, fanatyczni, stawiajacy na pierwszym miejscu sprawy duchowe, zazdrosni lub zawiedzeni, gdy nie otrzymamy zapowiedzianego lizaka. nie oddajac tak naprawde serca tam gdzie powinno byc - żonie, dzieciom, przyjaciolom, eliminujemy prawdziwy katalizator egzystencjonalnego bolu, czujemy sie sztuczni.
dojrzaly sposob oddawania serca objawia sie poprzez bezwarunkowosc. niestety ludzie, ktorzy oddali swoje serce Bogu jakze czesto nie maja go dla innych w sposob prawdziwy, kochaja, ale warunkowo i jak wroble zadziobią kazdego kanarka. (sorry znowu ewolucja i instynktywizm)

Moja kobieta i przyjaciele nie narzekają..
duuuuzio serca mam również dla draba..he :lol:
Ze swoją wspólnotą w wierze spotykam się tylko raz w tygodniu
a więc jak widzisz mam full czasu -

#20 Ida

Ida

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 715 Postów
  • Płeć:Female

Napisano 2010-08-13, godz. 20:02

Bóg ewaluował? Może. Choć PŚ mówi, że Boga cechuje niezmienność. Wraz z rozwojem cywilizacji, w wyniku procesu historyczno-rozwojowego ewaluowała ludzka wyobraźnia, pomysłowość i wynalazczość, zmieniał się sposób ujęcia i odbioru osoby boskiej. W historii wielu narodów, niezależnie od panujacego w danym czasie stanu kulturowego, kulty politeistyczne i monoteistyczne występowały naprzemiennie. Religie politeistyczne nie występowały wyłącznie w kulturach prymitywnych, a powrót do wierzeń przodków tzw. neopogaństwo dotyczy często społeczeństw o wysokim stopniu rozwoju cywilizacyjnego. Uważam zatem, że zasada ewolucji sprawdza się tylko częściowo w kwestii przeniesienia myśli religijnej na wymiar skoncentrowanej formy życia zbiorowego czyli na konkretną religię.

Z drugiej strony przyglądając się bliżej relacjom biblijnym Bóg istotnie pokazywał z biegiem czasu coraz pełniejszą i doskonalszą odsłonę swego jestestwa. Z niezwyciężonego wojownika Jahwe, stojącego w obronie swego ludu przeistacza się w dobrodusznego, ciepłego i miłościwego Ojca, a w zasadzie Syna Bożego, który przychodzi na świat aby sie poświęcić dla dobra ludzkości. Żydzi jednak oczekują innego Mesjasza, wygladają Starodawnego Wodza, który wyzwoli ich z niewolniczego jarzma rzymskiego. Mimo trwającego wieki przygotowywania się na przyjście Wyzwoliciela i mimo żywych nastrojów oczekiwania, naród żydowski nie rozpoznaje w osobie Jezusa, Mesjasza o którym głosiły proroctwa. Wyobrażenia nie pokryły się z rzeczywistością. Syn Boży przyszedł i wypełnił zakon. Cały judaizm, z bogatym dorobkiem myśli ludzkiej, system zakazów i nakazów stworzonych przez faryzeuszy, praktyk ofiarnych, izraelskie kapłaństwo, stracił sens. Stracił sens pod warunkiem faktycznego przybycia dłuogoczekiwanego Mesjasza. Chrystus stał się spoiwem łączącym dezaktualizujący się judaizm z kiełkującym chrześcijaństwem.


Jezus nie stworzył żadnej religii, chodź można by uznać że był najodpowiedniejszą osobą w tej dziedzinie. Religię chrześcijańską stworzyli apostołowie (Paweł tutaj był głównym "marketingowcem"), którzy zgodnie ze swoim przekonaniem i wyobrażeniem o tym, czego wymaga od nich bóg ustalili właściwy sposób postępowania.


Zgadzam się z powyższymi słowami. Jezus dał podwalinę myśli chrześcijańskiej, stał się Drogą, Prawdą i Życiem dla swoich uczniów. Rozwój wspólnoty zreszonej wokół osoby Jezusa, po śmierci Mistrza, zdaje się potwierdzać umiejętność i zaangażowanie braci w dzieło ewangelizacji, co PŚ wykłada jako potwierdzenie Bożego błogosławieństwa. Zbory rozrastały się i umacniały w Panu ...do pewnego czasu. Większość zborów z Azji Mniejszej, dzisiejszej Turcji, nie istnieje; zniknęły wraz z falą dominacji islamu. Z zalążka zboru chrześcijańskiego narodziło sie z biegiem czasu wielkie chrześcijaństwo z kształtującą się przez wieki myślą chrześcijańską wyrastającą, co prawda z ewangelicznych sprawozdań, ale też przywłaszczajacą sobie po drodze różnego rodzaju naleciałości dorobku ludzkiego.

Czy istnieje zatem zbór, kościół, religia, która Waszym zdaniem pretenduje do miana wspólnoty Chrystusowej, w której daje się dostrzec czystość myśli ewangelicznej?

Wierzę w Jahwe, ale bliższy mi jest mimo wszystko Jezus, bo dzięki Niemu człowiek wierzący dostępuje odpuszczenia grzechów i zbawienia. Religia śJ zawsze wydawała mi się zbyt tchnąca duchem judaizmu poprzez widoczne gołym okiem analogie z narodem wybranym. W centrum zainteresowania i wielbienia staje Bóg Jehowa, Jezus zbawiający stoi z boku jako stworzenie zależne od wyższego Ojca, zbyt drobiazgowe przywiązywanie i nakładanie obciążeń nie mających zasadniczego związku z wybawieniem ( kwestia krwi), klasa kapłanów ( pierwsze owce majace nadzieję niebiańską) i pozostała trzoda (drugie owce), poczucie przynależności do narodu wybranego ( śJ cieszący się jako jedyna organizacja religijna uznaniem Bożym; poza zborem oddalony od Boga świat). Te analogie można mnożyć.
"Ten, kto wyrusza na poszukiwanie Boga ... może przebiec wiele ścieżek. Zgłębić wiele religii, wstąpić do wielu sekt, ale w ten sposób nie spotka Boga. Ponieważ Bóg jest tutaj, teraz, obok nas." P.Coelho




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych