ponowne przyłączenie do zboru
#21
Napisano 2010-08-14, godz. 19:09
ja teraz nie wiem kim jestem, i do kogo naleze. tzn, czuje sie nikim, i dla tych ze "świata", i dla tych z organizacji.
mogę mieć żal tylko, i wyłącznie do siebie.
#22
Napisano 2010-08-14, godz. 19:19
#23
Napisano 2010-08-14, godz. 20:09
#24
Napisano 2010-08-14, godz. 22:15
qwerty, byłam w organizacji oficjalnie, i nieoficjalnie razem wzięte - 14 lat. Suma summarum, rzutuje to na psychike.
ja teraz nie wiem kim jestem, i do kogo naleze. tzn, czuje sie nikim, i dla tych ze "świata", i dla tych z organizacji.
mogę mieć żal tylko, i wyłącznie do siebie.
Ja byłem +/-33 lata w organizacji, w tym jakiś czas jako sługa pomocniczy, doskonale wiem że MOŻE to rzutować na psychikę. Zwłaszcza psychikę kogoś, kto nie ma zbyt dużego doświadczenia życiowego i nie jest zbyt dobrze poinformowany. Na szczęście miałem ojca który nigdy nie był ŚJ, i on nauczył mnie logicznego rozumowania. Dlatego też nigdy nie dałem sobie wyprać mózgu, choć dałem się okłamać, oszukać i czasowo ogłupić.
Rozumiem, że możesz teraz nie wiedzieć kim jesteś, ale na pewno nie jesteś nikim. Nie ważne co o Tobie sądzą ludzie o wypranych mózgach. Nie masz powodu by się tym przejmować. Jesteś sobą, niepowtarzalną, indywidualną, wartościową jednostką. I tego się trzymaj. Znajdź sobie przyjaciół, którzy swej przyjaźni nie uzależniają od Twoich poglądów religijnych.
I nie miej żalu do siebie, bo nie ma powodu. Miej raczej żal do tych, którzy przez te 14 lat Cię okłamywali, oszukiwali i poddawali psychomanipulacji. To czego teraz doświadczasz to nic innego jak efekty owej psychomanipulacji.
Jeżeli odczujesz taką potrzebę - pisz śmiało na forum lub na PW.
Trzymaj się, nie daj się.
pozdrawiam serdecznie
stary piernik Gandalf
#25
Napisano 2010-08-14, godz. 23:09
qwerty, byłam w organizacji oficjalnie, i nieoficjalnie razem wzięte - 14 lat. Suma summarum, rzutuje to na psychike.
ja teraz nie wiem kim jestem, i do kogo naleze. tzn, czuje sie nikim, i dla tych ze "świata", i dla tych z organizacji.
mogę mieć żal tylko, i wyłącznie do siebie.
miszmasz...nie rób jaj
Jak to kim Jesteś i do kogo należysz ?
Do NAS wszystkich Forumowiczów !!!
Tu są twoje siostry i bracia...tu jest PRAWDA !!
Ps. Tylko dlatego chodzę jeszcze na zebranka do SK bo chcę wyrwać
z tej matni kumpla...chwilowo się waha ale to już jakiś sukces.
Parę dni temu zobaczyłem jedną biedulkę na "oślej ławce" pod
ścianą - zaryczaną i złamaną i nikt nie chciał podać jej nawet
ręki więc ja to zrobiłem...jednak nie zgodziła się przywitać
mówiąc tylko że jej nie wolno - byłem tym wstrząśnięty gdyż w
koło wszyscy dobrze się bawili , uśmiechali , jak gdyby nigdy
tej dziewczyny tam nie było , jakby była przeżroczysta...
Normalnie masakra !! Myślisz że ot tak zwyczajnie wrócisz sobie
do tej wspólnoty ? Będziesz już zawsze pod specjalnym "nadzorem"
w kręgu nieufności i podejrzliwości - zniewolona
#26
Napisano 2010-08-15, godz. 07:29
do nikogo nie nalezysz, jestes wolnym czlowiekiem.qwerty, byłam w organizacji oficjalnie, i nieoficjalnie razem wzięte - 14 lat. Suma summarum, rzutuje to na psychike.
ja teraz nie wiem kim jestem, i do kogo naleze. tzn, czuje sie nikim, i dla tych ze "świata", i dla tych z organizacji.
mogę mieć żal tylko, i wyłącznie do siebie.
jestes nikim tylko jesli chcesz - swiat jest tak szeroki i wielki, ze jest pewne, iz znajdziesz kogos, kto od razu powie Tobie, ze dla tejze osoby jestes kims wielkim, i bedzie to prawda. starczy sie nie poddawac. nie szukaj szczescia tam, gdzie Ci je odebrali
na zdrowie
#27
Napisano 2010-08-15, godz. 07:45
Użytkownik Jozek edytował ten post 2010-08-15, godz. 07:46
#28
Napisano 2010-08-15, godz. 08:03
#29
Napisano 2010-08-15, godz. 10:26
o odpowiedzi na te pytania musisz postarac sie sama..... wracajac do jakiejkolwiek sekty owszem dostaniesz je na talerzu Podane na srebrnej tacy.... Ale czy pomoże Ci to ułożyć swoje wewnętrzne życie? Pozornie tak, jak sobie dostatecznie mocno wmówisz, jednak w rzeczywistości jeśli nie podejmiesz tego trudu SAMA, nigdy się wewnętrznie nie poukłdasz.
Proponuję wyjście do jakieś biblioteki, wypozyczenie ksizki o naszej psychice i poczytanie......
#30
Napisano 2010-08-15, godz. 10:33
Dzięki Kochani za słowa otuchy Staram się nie robić nic pochopnie, waham się waham się.... wrócić czy nie wrócić, ale po przeczytaniu tego co napisał Jozek, to jakbym bardzo chciała, starsi mogą mi to uniemożliwić.
Bo Jozek wie co mówi..
Na kobietach zależy im jak na zeszłorocznym śniegu...obecnie gorączkowo szukają
"nasienia męskiego"..heh - To jest priorytet zboru - Oficjalnie Starszy wygłosił
mowe aby nie marnować literatury i czsu i tylko szukać mężczyzn..z nimi tylko
zakładać studium biblijne..etc. To jakaś paranoja ! i nie wiem komu to służy ?
Nie kłamię - mówię prawdę nawet gdy jest ona niewygodna...
Pozdrawiam serdecznie
#31
Napisano 2010-08-15, godz. 11:37
#32
Napisano 2010-08-15, godz. 14:03
#33
Napisano 2010-08-15, godz. 14:36
#34
Napisano 2010-08-15, godz. 15:58
#35
Napisano 2010-08-15, godz. 17:03
miszmasz, u Ciebie mogą być całkiem inni starsi. Może podejdą sercem, kto to wie. Przeciętnie na jeden zbór przypada co najmniej jeden starszy, który traktuje ten przywilej jako prawdziwą służbę. Niestety prawda jest taka, że dla większości "pasterzy" takie sprawy o przyłączenie, to jakby oni łaskę robili. Notabene dziwne, że jeśli chodzi o procedury wykluczenia, to jasno jest powiedziane, 7 dni i jak nie będzie odwołania, to wykluczenie, natomiast o odpowiedź w sprawie przyłączenia... ani słowa.
W moim byłym zborze starsi są bardzo zasadniczy, których trudno obłaskawić, i porozmawiać. Niestety, jest nie jeden starszy z "misją", ale 2-3. Pamiętam, że było wykluczanych wiele osób, i ponownie przyłączanych, ale to były osoby (w większości przypadków) z dziada pradziada śJ.
Będąc tyle lat śJ, nie wiedziałam nawet że są takie procedury przyłączenia, że trzeba pisać list, i czekać na odzew od szanownych starszych, i że są limity powrotów, jak tu ktoś o tym napisał.
Wykluczenie jest strasznie poniżające, nawet jak kogoś spotkam na ulicy, to nie może przejść koło mnie bez nienawiści w oczach,
i zaciętości na twarzy..
Słyszałam też, że jest określony czas, chyba pół roku, kiedy starsi mogą do kogoś podejść, i łaskawie umówić się na komitet.
Żyłam w nieświadomości to teraz, mam, nie wiem nawet gdzie byłam, nie uważałam tego nawet za sektę ;]
#36
Napisano 2010-08-15, godz. 17:09
Oskar - to jest przykre co piszesz !!! . To jak kobiety które są śJ mogę czuć się dobrze w zborze ??? . Moim zdaniem kobiety muszą czuć się potrzebne i zrozumiałe a tym bardziej panny i wdowy gdyż nie mają partnera życiowego / męża / gdzie w każdej chwili mogą liczyć na zrozumienie i wsparcie .
Jaaaaasne...to nie jest mój wymysł tylko fakty - nie twierdzę że
wszystkie kobiety czują się żle ale wiele jest ignorowanych i popłakuje.
Obudż się bracie..co niby ma oznaczać ta "dyrektywa" Btarszych że szkoda
czasu i literatury i zakładamy studium z mężczyznami ?
Ale to już polemika na osobny temat zapewne..
#37
Napisano 2010-08-15, godz. 20:23
#38
Napisano 2010-08-16, godz. 19:26
#39
Napisano 2010-08-17, godz. 10:17
#40
Napisano 2010-08-17, godz. 10:57
Użytkownicy przeglądający ten temat: 1
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych