'gruby drab', on 12 Jul 2010 - 12:55, said:
księga natury pokazuje nam jak dać sobie radę i rozwijać swój czlowieczy potencjal. nic nie mowi o zadnym bóstwie. bo gdyby tak twierdzic to ci, ktorzy doszukuja sie cech boga w naturze sa jednostronni i nieobiektywni, widza to co chca zobaczyc.
................
artykul o zwierzetach jaki zacytowales ws2005 jest wlasnie przykladem zawezonej perspektywy ukierunkowanej na konkretny cel. niby cos dostrzegam w swiecie zwierzat, ze sa ladne, grozne i ktos musial je zrobic, ale nie widze prawdy o nich. za to mam zobaczyc prawde o sobie, ze jestem nikim i nie mam przeciwstawiac sie bóstwu, bo jak kiedys pojde sam do lasu, wyjde po za wioskę, to mnie zje.
w kółko to samo, perpetum mobile od tysiecy lat.
A Twoje pisanie, sztucznie nakręcane i dramatycznie naciągane filmy z komentarzami jaki Ci pasuję dokładnie tak samo są 'przykładem zawężonej ukierunkowanej perspektywy na konkretny cel", lub niedoinformowania czyli niewiedzy.
'ws2005', on 12 Jul 2010 - 13:27, said:
niemożliwe, trzeba to wymazać z umysłu, zapomnieć, pozbyć się jak najszybciej tej okropnej myśli! 
- - -
chyba jak na początku terapii, żeby odkryć jako taką prawdę o sobie trzeba zmierzyć się z własną przeszłością
film mocny, jednak obawiam się, że dla wielu chrześcijan będzie to obraza
Film ani mocny, ani obrażający, wystarczy wyjść poza 'reset mózgu' proponowany przez Grubego Draba czyli całkowite wyczyszczenie mysłenia i nagrania wyłącznie jednej i do tego jednokierunkowej ścieżki. Czyli po prostu przejście z jednej błednej skrajności (SJ) na drugą (totalny ateizm = kolejna chora religia). Przydałoby się też troche więce wstrzemięźliwości, powiedzmy pokory, wobec nauki, która coraz to odkrywa nowe rzeczy, rewidując poprzednie poglądy i, okazuje się czasmi, że zupełnie błędne.
Filmy i interpretacje GDraba dają zupelnie fałszywy obraz. Przecież wiadomo już (nie wiem od kiedy też odkryłem to niedawno, szukając w necie czegoś innego), że CZŁOWIEK
NIE POCHODZI OD MAŁPY. Można to znaleźć w większości współczesnych artykułów na ten temat.
Polecam w całości artykuł:
http://www.wiw.pl/bi...se=r&cp=1&ce=0 Jakkolwiek nie likwiduje to głównego argumentu, mianowicie rzekomej dziedziczność omawianych wyżej zachowań, to całkowicie (lub co najmniej bardzo poważnie) podważa całą powyższą argumentację i zachwyty kolegów, którzy się do małpiego pochodzenia przyznają. Dla tych, którym się nie chce czytać całość wstawię fragment:
Cytuję:
"Bardziej wtajemniczeni lubią mawiać, że człowiek nie pochodzi od małpy, ale miał z nią (jaką „nią”?) wspólnego przodka. Brzmi to wprawdzie naukowo, ale prawie nic nie znaczy. Jeśli wierzymy w ewolucję i monofiletyzm życia (tzn. w to, że życie powstało na Ziemi tylko raz i rozwijało się później przez rozchodzenie się poszczególnych linii rodowych – to zdanie też wymagałoby żmudnych wyjaśnień), uznajemy tym samym niejako automatycznie, że każde dwa żyjące na Ziemi gatunki pochodzą od wspólnego przodka. Ale nie udawajmy: mówiąc o „przodku” mamy raczej na myśli bezpośredniego przodka, mówiąc o „małpie” myślimy zwykle o szympansie lub gorylu (ewentualnie orangutanie).
Czy człowiek może pochodzić od szympansa lub goryla? Otóż nie, nie może. Żyjące gatunki zwykle nie są przodkami innych żyjących gatunków, a jeśli nawet współwystępują przez jakiś czas, trwa to krótko. Tymczasem gatunki macierzysty i potomny powinny być wystarczająco podobne, by wykluczyć istnienie między nimi pośrednich ogniw ewolucyjnych. Między szympansem a człowiekiem różnice są zbyt wielkie, by uznać możliwość ich bezpośredniej filiacji, a w wielkie skoki ewolucyjne wierzą tylko nieliczni. I choć zdanie to – w zasadzie poprawne – należałoby opatrzyć natychmiast dziesiątkami zastrzeżeń (czy dzisiejsze „żyjące skamieniałości” nie są w jakimś sensie przodkami całych linii ewolucyjnych, nie tylko pojedynczych gatunków? czy między człowiekiem a szympansem istnieje rzeczywiście nieprzekraczalna przepaść, skoro gatunki te są genetycznie niemal identyczne?...), to świadczą one tylko o nieostrości niemal wszystkich nieco bardziej ogólnych sądów, a nie o fałszywości samego twierdzenia.
Szympans nie jest przodkiem człowieka (ani zresztą odwrotnie; ciekawe, że nikt nie pyta o tę drugą możliwość), ale pokrewieństwo obu gatunków jest wystarczająco duże, by je bardzo blisko siebie umiejscawiać".Wystarczy wklepać "wspólny przodek człowieka i małp" i znajdzie się na to setki artykułów. Można wiec spokojnie powiedzieć, że dziś już nikt, oprócz róznych forumowiczów, nie wierzy w pochodzenie człowieka od małpy. KONIEC, KROPKA. A całą powyższą argumentację szlaban trafił. Cały 'piękny' akapit Grubego Draba o szympansach i ich zachowaniach można zatem spokojnie ZRESETOWAĆ, papa.
2. UWAGA z krainy baśni: NAWET GDYBY POCHODZIŁ (ale NIE pochodzi) to należałoby udowodnić, że te małpy współcześnie badane zachowywał się tak samo (czyli agresywnie) 100, 1000 i 5000 lat temu (co w przypadku historii człowiek jest oczywiste), i że te współczesne zachowania nie zostały w jakiś inny sposób nabyte, bo to możliwe.
Polecam film na YouTube pt.:
Wielka tajemnica wody... Uwaga: W odcinku 3 od trzeciej minuty jest pokazane, jak zmieniona strukturalnie woda może wpływać na zmiany zachowania
TUTAJ . Oczywiście mało prawdopodobne, aby akurat tak zmieniona woda dotarła do tych małpek i zmieniła ich zachowanie, ale już sama możliwość chwieje poważnie całą Drabową "nauką" o jego tożsamości z małpami.
Jakkolwiek widzę, że dość popularne w necie jest określanie terminu "pamięć wody" jako pseudonauki, ale współcześnie wielu naukowców skłania się ku temu, a skoro są nawet całe instytuty zajmujące się głównie badaniem wody (w filmie wspomina się o tym przy okazji nazwisk uczonych) to jest to poważna nauka,.. jakkolwiek przyczyny lekceważenia tematu mogą być inne, np.:
Jeszcze przed II Wojną Światową prowadzono doświadczenia, później potwierdzane, a nawet praktycznie wprowadzone ('sławna' sprawa naświetlania promieniowaniem elektromagnetycznym amerykańskiej ambasady w Moskwie, poszukajcie w necie), że wystawienie na działanie skoncentrowanych fal elektromagnetycznych powoduje poważna zmiany nastrojów, zachowań czy charakterologiczne. [Sporo już bardzo starych odkryć naukowy jest całkowicie utajnionych - np. produkcja energii elektrycznej za darmo we własnym domu. Był nawet gdzieś w polskiej prasie artykuł o człowieku, który od 20 lat nie płaci za prąd, bo sobie sam go produkuje w domu, a elektrownia w Anglii pozwała go do sądu za 'pajęczarstwo'. Nie pamiętam nazwiska, za dnia się dowiem. ] Są też takie, które skutecznie wcześniej czy później rozwalą całą misternie klejoną teorię ewolucji uderzając w jej najważniejsze narzędzie to jest datowania C14, ale to może śpiewka przyszłości, a może nigdy nie wyjdzie na jaw, podobnie jak z darmowymi źródłami energii.
Jak np. sławnego wojskowego przecież projektu
HAARP który wysyła potężne ilości GWatów w skoncentrowanych wiązkach elektromagnetycznych w różne miejsca w atmosferę i na ziemię, bez znajomości wszystkich tego konsekwencji. Rosjanie stawiali elektromagnetyczne fale stojące - między stratosferą a ziemią - niskiej częstotliwości jeszcze w latach 50tych zdaje się.). itd,.. itd,..
Przepraszam, nie ma więcej czasu, aby teraz odnosić się do wcześniej postawionych mi pytań, wydaje mi się, że szkoda o tym pisać, skoro i tak nie ma o czym, bo związek zachowań szympansów z moim jest po prostu żaden, poza podobieństwem, które samo w sobie niczego nie dowodzi.
- - -
Dodam jeszcze tylko, że na samym początku zostało zostało wprowadzone zamieszanie pojęciowe, które później sprytnie, choć może nieświadomie, wykorzystano do 'dowodzenia' nieprawdy.
1) Agresja z języka łacińskiego (Aggresio) oznacza napaść, a w psychologicznym rozumieniu to spowodowanie szkody psychicznej lub fizycznej.
W tej encykolpedycznej definicji znajdują sie dwa zupełnie różne, jeśli chodzi o zwierzęta i człowieka, zachowania, które wymieszane powodują właśnie zamieszanie.
Świat zwierzą rzeczywiście jest 'pełen agresji', czyli 'napadów", Zwierzęta napadają, aby zachować gatunek, utrzymać się przy życiu. Czy to będzie napaść (agresja) w celu zdobycia pożywienia, czy życiowej partnerki, czy jeszcze jakakolwiek inna, jej celem, samym w sobie, nie jest 'spowodowanie szkody psychicznej lub fizycznej". Zatem tamtych zachowań nie wolno łączyć z agresją u człowieka, która przeważnie właśnie taki ma cel i wyłacznie taki (nawet jeśli to jest choroba psychiczna) - o Drabowych małpach już było, pochodzenie tych zachowań nie jest oczywiste, ani jasne.
Psychologiczna definicja agresji (a więc stosowana tutaj do człowieka) jest taka (WikiPedia)
"Agresja (łac. aggresio – napaść) to w psychologii określenie zachowania ukierunkowanego na zewnątrz lub do wewnątrz, mającego na celu spowodowanie szkody fizycznej lub psychicznej"
Cel agresji zwierząt jest ZUPEŁNIE INNY niż cel agresji człowieka, jest to więc całkiem inne zjawisko/zachownie; u człowieka jest inny rodzaj agresji niż zdobywanie pożywienia, obrona terenu, młodych itd,..
- - -
Dorzucę jeszcze końcówkę cytowanego artykułu:
" Nie twierdzę, że wśród australopiteków właśnie, lub istot podobnych do nich, szukać należy owego „wspólnego przodka”, ani że ów przodek był do nich szczególnie podobny.
Nie ma też jednak podstaw, by twierdzić, że wspólny przodek był podobniejszy do małpy (tzn. szympansa) niż do człowieka, gdyż mogło być odwrotnie. Jeśli zgodzić się na tak dużą dozę nieprecyzyjności, jaką zawiera postawione na początku pytanie, można by nawet odpowiedzieć, że to „małpa” właśnie pochodzi od człowieka (były już takie sugestie).
Tylko że doprawdy niewiele z takiej odpowiedzi wynika. I nic też nie odbiera nam naszej wyjątkowości, nie tylko wśród małp, ale i w całym ożywionym świecie. Jesteśmy jednak wyjątkowi nie dlatego, że tak bardzo oddaliliśmy się od innych zwierząt, ale właśnie pomimo tego, że tak niezwykle blisko jesteśmy z nimi spokrewnieni".
Komentarz ostatniego zdania nie jest przecież zupełnie powiedziany w tym obrzydliwym 'religijnym kontekście'.
Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-08-12, godz. 01:06