Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Gdy w całej przyrodzie zapanuje harmonia"


  • Please log in to reply
153 replies to this topic

#21 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-16, godz. 07:50

Archeologia biblijna jest znakomitym dowodem na to, że potraktowanie dosłowne wydarzeń biblijnych prowadzi do odnalezienie naukowych, arechologicznych dowodów na ich potwierdzenie. Nie ma lepiej dowiedzionej historycznie księgi w religijnej literaturze świata (polecam uwadze: http://www.skapiec.p...024/comp/102812) oraz ..;( nie moge znaleźć znakomity film o historii podróży Jozuego do Ziemi Obiecanej i kolejnych znaleziskach archeologicznych dokładnie potwierdzających biblijną historię - to już nie jest nauka, (a może nie jako całość??)  


W sumie odniosę się tylko do tego, bo jest do czego.

Wiesz co to znaczy dosłowny odczyt jakiegoś tekstu?

To znaczy, że traktujemy WSZYSTKO co w nim napisano dosłownie, jako prawdę.

Adam i Ewa, potop, zatrzymanie słońca (sic!), etc.
Rozumiesz?

To, że w "Ogniem i mieczem" czytamy faktycznych miejscach, a nawet kraju Polska, królu miłościwie wtedy panującym, etc. nie oznacza że należy dosłownie odbierać wszystko co tam napisano.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#22 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-17, godz. 20:51

[...]Dla dalszych kwestii załóżcie odrębny wątek. | Moderator

 - - - - - 

Wiesz co to znaczy dosłowny odczyt jakiegoś tekstu?
To znaczy, że traktujemy WSZYSTKO co w nim napisano dosłownie, jako prawdę.
Adam i Ewa, potop, zatrzymanie słońca (sic!), etc.
Rozumiesz?


Rozumiesz, rozumiesz, stara i kiepska argumentacja, bo wiadomo przecież, że są w Biblii różne gatunki literacki i nie ma obowiązku traktowania WSZYSTKIEGO dosłownie, to jest bzdurne i nieuczciwe. Jest literatura piękna i nikt nie będzie dosłownie traktował słów, że "drzewa będą klaskać w dłonie" (z psalmu) dosłownie. Oczywiście, że wchodzi się w ten sposób w interpretacyjne problemy, ale nikt nie żąda dosłownego traktowania wszystkiego, stąd zresztą taka ich różnorodność. 

Użytkownik jb edytował ten post 2010-08-17, godz. 20:58


#23 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-18, godz. 08:17

Rozumiesz, rozumiesz, stara i kiepska argumentacja, bo wiadomo przecież, że są w Biblii różne gatunki literacki i nie ma obowiązku traktowania WSZYSTKIEGO dosłownie, to jest bzdurne i nieuczciwe. Jest literatura piękna i nikt nie będzie dosłownie traktował słów, że "drzewa będą klaskać w dłonie" (z psalmu) dosłownie. Oczywiście, że wchodzi się w ten sposób w interpretacyjne problemy, ale nikt nie żąda dosłownego traktowania wszystkiego, stąd zresztą taka ich różnorodność. 


ja odnosiłem się do tego co napisałeś wcześniej:

Archeologia biblijna jest znakomitym dowodem na to, że potraktowanie dosłowne wydarzeń biblijnych prowadzi do odnalezienie naukowych, arechologicznych dowodów na ich potwierdzenie. Nie ma lepiej dowiedzionej historycznie księgi w religijnej literaturze świata (polecam uwadze: http://www.skapiec.p...024/comp/102812) oraz ..;( nie moge znaleźć znakomity film o historii podróży Jozuego do Ziemi Obiecanej i kolejnych znaleziskach archeologicznych dokładnie potwierdzających biblijną historię - to już nie jest nauka, (a może nie jako całość??)


Nie chodzi mi o poezję i metafory zawarte w Biblii.
Chodzi mi o to, że dosłowny odczyt wydarzeń opisanych w Biblii jest niemożliwy. Trzeba zaakceptować wtedy wszystko co napisano jak fakt. Tobie wystarczy to, że archeologowie potwierdzili istnienie miejsca X, oraz osoby Y które miały bezpośredni związek z wydarzeniem Z. Wyciągasz z tego wniosek, że bóg cudownie doprowadził do wygranej swojego ludu, zatrzymał Słońce czy zesłał ogień z nieba.
Rozumiesz o co mi chodzi?
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#24 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-18, godz. 22:47

ja odnosiłem się do tego co napisałeś wcześniej:<br /><br /><br /><br />Nie chodzi mi o poezję i metafory zawarte w Biblii.<br />Chodzi mi o to, że dosłowny odczyt wydarzeń opisanych w Biblii jest niemożliwy. Trzeba zaakceptować wtedy wszystko co napisano jak fakt. Tobie wystarczy to, że archeologowie potwierdzili istnienie miejsca X, oraz osoby Y które miały bezpośredni związek z wydarzeniem Z. Wyciągasz z tego wniosek, że bóg cudownie doprowadził do wygranej swojego ludu, zatrzymał Słońce czy zesłał ogień z nieba.<br />Rozumiesz o co mi chodzi?<br />


Nie, to Ty dochodzisz za mnie do takich wniosków.
Pisałem to już dziesiątki razy i napiszę kolejny: Bóg mówi do ludzi zgodnie z tym jak mogą słuchać. Oczywiście, że opis stworzenia Adama i Ewy JEST dosłowny, tak samo jak dosłowny był opis starożytnych Chińczyków czy wszystkie znacznie późniejsze opisy astronomów wybuchu Supernowej. W mniej lub bardziej wyszukanym języku było to po prostu, coś takiego, że na niebie pojawił się jakiś b. jasny obiekt. To był/jest DOSŁOWNY opis. Dziś, mając do dyspozycji całą naukę astronomii, astrofizyki,...., możemy w szczegółach opisać w jaki sposób takie Supernowe powstają, dlaczego wybuchają i co się potem dzieje. Czy byłby jakikolwiek problem dla Boga zrobić nam szczegółowy opis w języku współczesnych metod matematycznych fizyki jak to powstawało?? Żaden, poza tym, że nikt by tego nie spisał, nikomu by się to na nie nie przydało przez ponad 3500 lat, a prawdopodobnie i współcześnie byśmy niewiele z tego kapowali, bo byłyby tam sposoby zapisu zachodzących zjawisk, których jeszcze dziś w matematyce i fizyce nie wprowadzono (A od czasu wymyślenia rachunku rózniczkowego przez Newtona, zmienia się to dramatycznie i regularnie.) Więc, jaki miałby być z tego pożytek?

Przyjrzyj się temu, jak to opisuje dziś astrofizyk ... ups, nie da się dodać linku... (tutaj: http://www.poznajpan...-01kreacjonizm/) w tym i następnych rozdziałach. Jedni trzymają się 6 dniowego opisu stworzenia, on twierdzi, że są tam miliony lat, można się z tym zgadzać lub nie. Niemniej jest to zapis (Biblijny) dosłowny, tak to wyglądało 'z zewnątrz'i tak zostało przekazane, aby ówcześni ludzie i jeszcze przez dobre 3500 lat później rozumieli.

- -
Nie napisałem, że fakt, że człowiek nie pochodzi od małpy, dowodzi, że nie ma ewolucji, co jest oczywiste i dlatego uważam taki komentarz za żałosny, lecz chodziło o to, że same podobieństwa niczego nie dowodzą (opatrzyłem to zresztą stosownym komentarzem). 10 lat temu spierałem się na jakimś forum z panią naukowiec genetyk chyba, która dowodziła dokładnie tego i to na podstawie 'podobieństw' w budowie fizycznej i genetycznej. (Przy czym okazało się, że 98% zgodność genetyczna małpy i człowiek dotyczy tylko 3% materiału genetycznego, o czym wtedy jeszcze nie wiedziałem, a to przecież 'fantastyczna' manipulacja faktami.) NIemniej to wazna nauczka, aby się zbyt pochopnie nie posługiwać 'podobieństwami', bo ostateczne wyniki mogą być zupełnie inne. I nie chodzi tu o 'omylność' naukowców i to, że się do tego przyznają, ale odrobinę wiedzy z historii i filozofii nauki, aby wiedzieć, że zdarzały się juz znacznie większe wpadki naukowców z rzekomo pewnymi twierdzeniami, które sypały się jak domek z kart po odkryciu jednego czy kilku innych faktów.
Podejrzewam, że 90% ludzi z pokolenia ostatnich 20 lat szkoły zatrzymało się na tym etapie (ja się dowiedziałem właśnie ostatnio, choć mnie to nie zaskoczyło jakoś szczególnie), że jednak człowiek pochodzi od małpy, a w szkołach pewnie nadal się tak uczy. Sama informacja, że jednak nie (i to znowu NA PEWNO NIE), lecz mamy wspólnego przodka, może być szokująca. Choć jest to 'tylko' przesunięcie rzekomego przodka wstecz to istotne jest zobaczenie tego 'jak to działa' i jakie mogą być skutki przyjmowania tak ułatwionych i wygodnych wniosków.
Chodziło mi tylko o to, żeby się tak tym podobieństwem nie fascynować, bo może się okazać, że przyczyny są zupełnie inne, niż się sugeruje (podałem też kilka przykładów, co może na to wpływać).

2. Biblia jest dla mnie ostatecznym autorytetem, oddzielając całkowicie stworzenie zwierząt od człowieka i bez względu na współczesne rzeczywiste osiągnięcia nauki, nie przerażają mnie, ani nie wybijają mnie z pewności kolejne pomysły pochodzenia, dziedziczenia czy ewolucji, jakkolwiek ślicznie i składnie wyglądają. Przecież sami naukowcy mówią, że teoria ewolucji jest ogromnie dziurawa, zatem któregoś dnia może się okazać, że jakaś dziura zostanie 'zatkana' w taki sposób, że jak namoczony kołek drewna rozwali skałę, w której siedziała ta dziura. Nie zaskoczy mnie to bardzo, choć na pewno bardzo ucieszy, że znowu Słowo Boże ma rację. Mam pewny fundament, bo to Słowo Boże, nauka natomiast ciągle go jeszcze nie ma... musi się dostosowywać do tego, co zostanie jeszcze odkryte i jak zmieni to poglądy. Było już przecież kilka 'rewolucji' w nauce i będą następne.
Bóg powiedział, że jeszcze 'wstrząśnie tym, czym się da wstrząsnąć, aby ostały się te rzeczy, które nie podlegają wstrząsaniu". Nauka jest znakomitym przykładem tego potrząsania. Zdajesz sobie zapewne sprawę z tego jaka ilość pracy doktorskich, habilitacyjnych, artykułów ile milionów (myślę) godzin ludzkiej pracy zostało wyrzucone na śmietnik tym jednym stwierdzeniem "człowiek nie pochodzi od małpy". (Przyznaję, że z triumfem to piszę.) Kolejna rewolucja wywali kolejne tony zmarnowanego papieru, jakkolwiek nie do końca, bo jednak była to droga do odkrycia tego, co było złe, choć ostatecznie i tak okaże się, że było już parę tysięcy lat temu zapisane w Biblii. Archeologia jest dobra na początek i bardziej realna dla wielu. Jakże się wyśmiewano i między bajki wkładano setki historii biblijnych, o których dziś, że były prawdziwe. Historia wyszydzania biblijnych opowieści (w tym pewnych szczegółów ewangelisty Łukasza) i potwierdzania ich przez archeologię (naukę przecież) jest bardzo pouczającą historią.

- - -

Tak więc 'zatrzymanie Słońca' JEST dosłownym zapisem, bo jak napisano: "Czy nie jest to zapisane w Księdze Prawego? I zatrzymało się słońce pośrodku nieba i nie śpieszyło się do zachodu nieomal przez cały dzień" (Joz.10:13). Jakie zaszły wtedy zjawiska fizyczne? Kto to wie, tak to wyglądało rzeczywiście i dosłownie, taki jest jak najbardziej prawidłowy opis tego, co się działo. Odpowiednie zjawisko może zostanie kiedyś opisane.
POdobnie jak okazuje się prawdziwy i dosłowny zapis Pisma, że Bóg stworzył światłość zanim pojawiły się Słońce i gwiazdy. Jest o tym mowa w filmie o elektromagnetycznym modelu wszechświata (jak przyznają jest to wielu różnych religiach). Czy był sens podawać wszystkie wzory i funkcje opisujące ten stan, gdy "rzekł Bóg; niech stanie się światłość"?? które dzisiaj są w stanie goście od nowej teorii wszechświata wyliczyć?
itd,..itd.. itd..

- - -
rhunz:
Obejrzyj sobie choć pierwszy odcinek tego filmu o wodzie to może będzie o czym pogadać, ale może nie tutaj, a z szamanami to nie ma nic wspólnego,
sprawy są laboratoryjnie sprawdzalne, eksperymenty powtarzalne w dowolnej ilości i w każdym laboratorium na świecie, więc nie o demony i szamanów tu chodzi.

#25 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-19, godz. 06:41

tak samo jak dosłowny był opis starożytnych Chińczyków

opis czego? w ich historiach sa takie mity i legendy, ze Biblia przy nich wysiada. chyba ze chodzi Ci o sam opis kultury, to fakt, tam bedzie masa doslownosci (aczkolwiek i tez nie zawsze, bo nawet tam sa mity i legendy :D, tez takie ze glowa mala)

rhunz:
Obejrzyj sobie choć pierwszy odcinek tego filmu o wodzie to może będzie o czym pogadać, ale może nie tutaj, a z szamanami to nie ma nic wspólnego,
sprawy są laboratoryjnie sprawdzalne, eksperymenty powtarzalne w dowolnej ilości i w każdym laboratorium na świecie, więc nie o demony i szamanów tu chodzi.

obejrzalem i dalej widze w tym nie pamiec wody a jej mechaniczne i elektryczne wlasciwosci, nazwane po prostu inaczej, robienie z igly widel - tak samo jak z teoriami o malpkach i ludziach. zobaczysz ze i tu bedzie to samo, ze w koncu ktos zbada to na podstawie wlasciwosci mechanicznych i cala pamiec wody wezmie w leb, a juz szczegolnie nie cierpie tego okreslenia, poniewaz powoluja sie na nie homeopaci, a ja jestem swiecie przekonany, ze homeopatia to placebo i bzdura (i calkiem dobry biznes)

#26 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-19, godz. 10:32

piotrz - rozumiem doskonale twój sposób rozumowania i wyciągania wniosków ale się z nim nie zgadzam. Interpretujesz zapisy biblijne w oparciu o aktualne zdobycze nauki. Zgodnie z interpretacjami teologów w poprzednich stuleciach, oraz ludzi którzy łączyli ówczesną naukę i zapisy biblijne było podobnie.
Dosłowność Biblii się zmienia? Nie, interpretacja zapisów biblijnych się zmienia.
Nad interpretujesz zapisy biblijne. Co oznacza zapis "niech stanie się światłość"? Znaczy, niech nastanie dzień na Ziemi. Skąd Twoja interpretacja ze dotyczy to Wielkiego Wybuchu, czy wybuchu Supernowej? Jaki to ma związek ze światłem dziennym na Ziemi? Może niech stanie się światłość zinterpretujesz, że to opis stworzenia fotonów?
Nie, to po prostu opis człowieka, który chciał przypisać bogu którego wielbił, szanował i idealizował stworzenia dnia i nocy. Zgodnie ze swoim stanem wiedzy, obserwacjami i tym co go otaczało dookoła stwierdził że musiało zostać stworzone.
Przez swoje życie nie widział żadnych zmian w otaczającej go przyrodzie, więc oczywiste było dla niego to, że bóg to wszystko stworzył tak jak stoi. W tym jego samego.

Teraz dorabiasz do tego uzasadnienie naukowe, którego nigdy ta historia nie miała.

Zatrzymanie Słońca dosłowne? To tylko opis obserwacji? To jak się to ma do interpretacji "hug" jako objawienia astronomicznego o kulistości Ziemi?
Ogień z nieba. Dosłowny? Co to za ogień?
Za to "niech stanie się światłość" jest opisem Wielkiego Wybuchu?

Nie napisałem, że fakt, że człowiek nie pochodzi od małpy, dowodzi, że nie ma ewolucji, co jest oczywiste i dlatego uważam taki komentarz za żałosny, lecz chodziło o to, że same podobieństwa niczego nie dowodzą (opatrzyłem to zresztą stosownym komentarzem).


Co jest oczywiste? Że nie ma ewolucji? Czy że człowiek nie pochodzi od małpy?
Ustalenia z zakresu ewolucji hominidów są pasjonujące, fascynujące a to że czasem były mylnie interpretowane oznacza tylko i wyłącznie brak dokładnego zapisu kopalnego i niedostatek wiedzy w danym czasie. Teraz proces ewolucji hominidów jest dużo większy, dokładniejszy i lepiej udokumentowany.
To że człowiek nie pochodzi od małpy nic nie zmienia. Człowiek nie został stworzony w takiej formie w jakiej rozumiany jest to określenie potocznie. Homo sapiens sapiens wyewoluował z form niższych, tak samo jak małpy, w tym naczelne.

Żałosne to jest dopiero żerowanie na dorobku nauki, dopatrywanie się błędów, wybieranie tego co pasuje do kreacjonistycznej bajki i nie wnoszenie niczego odkrywczego do poznania otaczającego nas świata.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#27 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-20, godz. 07:26

opis czego? w ich historiach sa takie mity i legendy, ze Biblia przy nich wysiada. chyba ze chodzi Ci o sam opis kultury, to fakt, tam bedzie masa doslownosci (aczkolwiek i tez nie zawsze, bo nawet tam sa mity i legendy :D, tez takie ze glowa mala)


STrasznie trudno się dogadać, jak się pisze (nawet wyraźnie) myśląc o czym innym, a czytający zupełnie co innego w to wkłada.  NIe chodzi mi o historie i bajki chińskie i zrównanie z bajkami Biblii, co Ci z taką łatwością przyszło, ale o obserwacje astronomiczne, które były tam zdaje się najwcześniej prowadzone i zapisywane... to zupełnie uboczny temat.   

Krótki cytacik z historii astronomii: 
Cytuję
"Astronomia w Chinach ma długą historię. Osada w Banpo około 4000 roku p.n.e. była położona w ten sposób, że pokrywała się z punktem kulminacji gwiazdozbioru Yingshi (część dzisiejszego Pegaza), wkrótce po przesileniu zimowym. Uważa się to za początek orientowania domów tak, aby uzyskać jak najwięcej promieni słonecznych. Na mniej więcej zbliżony okres datuje się mozaiki dwóch z czterech wielkich konstelacji (Smoka, Feniksa, Tygrysa, Żółwia) otaczające grób Longshan w Puyang. Obserwatorium astronomiczne w Taosi (ok. 2300-1900 r. p.n.e.) używało wzniesień na wschodzie jako swoistych znaczników pomagających w obserwacjach.

Inskrypcje na kościach z dynastii Yin (drugie millenium przed Chrystusem) zawierały rejestry zaćmień i gwiazd nowych. Szczegółowe zapiski astronomicznych obserwacji były przechowywane od około VI wieku p.n.e., aż do XVII w., cechującego się istotnym rozwojem zachodniej astronomii i teleskopu. Chińscy astronomowie byli w stanie precyzyjnie przewidywać nadejścia komet i zaćmienia. "
Koniec cytatu.
I tylko to chodziło, o astronomiczne obserwacje.

a juz szczegolnie nie cierpie tego okreslenia, poniewaz powoluja sie na nie homeopaci, a ja jestem swiecie przekonany, ze homeopatia to placebo i bzdura (i calkiem dobry biznes)


To, że ktoś się na coś powołuje, a każdy może z nauki coś wybrać, nie umniejsza wartości tego, na co się powołuje. Sama nazwa 'pamięć wody' może nie jest zbyt udana i kogoś razić, ale to w niczym nie zmienia jej szczególnych własności. Woda ma dziesiątki własności zupełnie nietypowych dla innych płynów, i charakteryzujących WYŁĄCZNIE wodę. Jakież to 'mechaniczne własności" może mieć woda? To nie ten dział fizyki, kolego, coś takiego w ogóle nie istnieje. 

W dalszą część tego, co napisałeś nie wdaję się, sensu nie ma i pożytku żadnego.  

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-08-20, godz. 07:27


#28 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-20, godz. 08:14

chcesz mi wmowić, że woda nie ma mechanicznych właściwości? O_O

#29 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-08-20, godz. 08:22

Woda ma dziesiątki własności zupełnie nietypowych dla innych płynów, i charakteryzujących WYŁĄCZNIE wodę.

Bredzisz.
[db]

#30 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-21, godz. 15:59

chcesz mi wmowić, że woda nie ma mechanicznych właściwości? O_O

Nie, przepraszam. Myślałem w kontekście filmu, a napisałem ogólnie, wtopa. Akurat tam (w filmie), choć te rury są dość sugestywnie pokazywane, zupełnie nie o mechanikę cieczy chodziło i o tym było najmniej. Poza tym znowu poszło w nieistotne szczegóły, chodziło o pewną właściwość wody, która wpływa na zachowania, a nie o przyczynę tego, że można podobne zachowania wywołać również wodą o odpowiednio zrobionej strukturze (bez względu na to jak ona powstaje).


Bredzisz.


Jeśli chodzi te 'dziesiątki' to niewątpliwie przesadziłem, ale jest kilka istotnych. Tak na poczekaniu to mogę wymienić 4 (a znalazłoby się więcej): 

1) Tzw. potrójny punkt wody, czyli możliwość występowania równoczesnego trzech stanów skupienia tej cieczy - charakterystyczne tylko dla wody (z cieczy)

2) Wzrost objętości przy spadku temperatury (najpierw spada objętość, a poniżej 4C znowu wzrasta). (CHyba do dziś nie wyjaśnione satysfakcjonującu) - wyłącznie woda ma taką cechę.
3) Nie pamiętam nazwy zjawiska chodzi o to, że ciepła woda zamarza szybciej od zimnej, tj. z dwóch próbek,  jedna z ciepłą, druga z zimną wodą, ta z ciepłą zamarza szybciej (można sprawdzić w zwykłej lodówce) - to też wyłącznie cecha wody i też chyba nie wyjaśniona. 
4) O ile samo zjawisko napięcia powierzchniowego nie jest niczym szczególnym to szczególne jest to, że woda ma ten współczynnik największy i wraz z inni własnościami, dzięki temu staje się możliwe, że dociera po kapilarnych naczyniach drzew, nawet kilkadziesiąt metrów w górę, pokonują ogromne ciśnienie.

 - - - - - - 

NIe chodzi mi ani o wykorzystywanie błędów naukowców, ani żadne pomniejszanie wartości nauki, ale o szersze i nie bałwochwalcze spojrzenie na nią. 

Polecam film z You Tube pt.: Chmury słuchają się gwiazd. 
O całkowicie nowym podejściu do spraw pogody , tzw. globalnego ocieplenia i jego przyczyn., O tym, że zgadzają się z tym odkrycia naukowców z wielu różnych zupełnie odrębnych dziedzin i jak całkowicie wywraca to dotychczasowe poglądy. Bardzo ciekawa lektura właśnie na temat traktowania wniosków nauki jako ostatecznych i dowodów w 'forumowych dyskusjach', oraz fascynowanie się w stylu "mocny film, będzie obraźliwy dla wielu,... " itd.  

 Jest to pogranicze i pozostanie nim, ponieważ główny nurt znowu będzie musiał wywalić tony prac naukowych w kosz,a  to nie wszystkim pasuje. Obserwacje, nawet najbardziej szczegółowe, latami prowadzone i rejestrowane, mogę być błędnie interpretowane, choć "wszystko pasuje i się zgadza". To też jest dobry przykład tego, że poznanie jakiegoś brakującego elementu może spowodować całkowitą zmianę w wyjaśnieniu zjawiska. 

Podałem przykład 'pamięci wody' nie po to, żeby dyskutować o tym, skąd jak i dlaczego to się dzieje, ale jako jedno z możliwych innych wyjaśnień podobieństwa zachowań. Wchodzenie za każdym razem w tysiące nieistotnych szczegółów skutecznie ściąga na boki. 

Głównym wnioskiem, jaki chciałem z tego wyciągnąć to fakt, że same podobieństwa to za mało, na tym się przejechali poprzedni naukowcy. To, że coś się zgadza, daje się wyliczyć czy przewidzieć itd. nie jest jeszcze ostatecznym dowodem, że nic sie tu nie zmieni, pokazują to też te filmy o pogodzie, czy o elektromagnetycznym modelu wszechświata. Dlatego podałem cytat ze Słowa, że Bóg w głupstwo obraca mądrość mądrych, bo to się właśnie dzieje, gdy takie rzeczy 'wychodzą na jaw", a to przecież było już dziesiątki razy i jeszcze nie jeden raz będzie. Gdzie więc tutaj jest miejsce na Drabowe "powątpiewanie we wszystko" i "otwarty umysł".  

Padre,..

Sorry, jakoś paskudnie poskładane i wyjątkowo nieudane zdanie z tym pochodzeniem od małpy i ewolucją. 

#31 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-21, godz. 16:31

Nie, przepraszam. Myślałem w kontekście filmu, a napisałem ogólnie, wtopa. Akurat tam (w filmie), choć te rury są dość sugestywnie pokazywane, zupełnie nie o mechanikę cieczy chodziło i o tym było najmniej. Poza tym znowu poszło w nieistotne szczegóły, chodziło o pewną właściwość wody, która wpływa na zachowania, a nie o przyczynę tego, że można podobne zachowania wywołać również wodą o odpowiednio zrobionej strukturze (bez względu na to jak ona powstaje).

alez jest to bardzo istotne, poniewaz budowa wody (atomowa budowa wody) wplywa na jej wlasciwosci, dlatego jest tak 'unikalna'.


Jeśli chodzi te 'dziesiątki' to niewątpliwie przesadziłem, ale jest kilka istotnych. Tak na poczekaniu to mogę wymienić 4 (a znalazłoby się więcej): 

1) Tzw. potrójny punkt wody, czyli możliwość występowania równoczesnego trzech stanów skupienia tej cieczy - charakterystyczne tylko dla wody (z cieczy)

siarka ma kilka punktow potrojnych, zaleznie od izotopu, azot tez.

2) Wzrost objętości przy spadku temperatury (najpierw spada objętość, a poniżej 4C znowu wzrasta). (CHyba do dziś nie wyjaśnione satysfakcjonującu) - wyłącznie woda ma taką cechę.

niekore krysztaly kurcza się pod wplywem temperatury, niektore rozszerzaja sie w jednym kierunku a w drugim kurczą.

3) Nie pamiętam nazwy zjawiska chodzi o to, że ciepła woda zamarza szybciej od zimnej, tj. z dwóch próbek,  jedna z ciepłą, druga z zimną wodą, ta z ciepłą zamarza szybciej (można sprawdzić w zwykłej lodówce) - to też wyłącznie cecha wody i też chyba nie wyjaśniona. 

efekt Mpemby. i tez nie zawsze, poniewaz zlozonosc zjawiska w czasie odkrycia uniemozliwiala zastosowanie jakichkolwiek metod obliczeniowych, niemniej jednak spodziewam sie jakiejs spojnej teorii uzywajac CFD w niedalekiej przyszlosci. jesli zjawisko zostanie opisane w koncu, mozliwe, ze znajdzie sie inne ciecze. teoretycznie powinna starczyc ciecz polarna z mostkami jonowymi.

4) O ile samo zjawisko napięcia powierzchniowego nie jest niczym szczególnym to szczególne jest to, że woda ma ten współczynnik największy i wraz z inni własnościami, dzięki temu staje się możliwe, że dociera po kapilarnych naczyniach drzew, nawet kilkadziesiąt metrów w górę, pokonują ogromne ciśnienie.

chlorek sodu sześciomolowy, roztwór wodny: 15% wieksze niz woda zdaje sie (w tej samej temp), tylko 10% jesli woda jest ~0*C.


na dzis tyle z mojej strony :)

#32 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-21, godz. 19:34

Gdzie więc tutaj jest miejsce na Drabowe "powątpiewanie we wszystko" i "otwarty umysł".  



jest, jest, widzisz roznimy sie piotr tym, ze to ty jestes wyznawcą, ja nie.
czy w moich postach widzisz bezgraniczną wiarę, czy raczej wnioski z obserwacji?

czy w kontekscie przedstawionej przez ciebie idei zmiennosci pogladow naukowych mam przestac obserwowac i wyciagac wnioski, przestac myslec i nie zadawac sobie pytania wynikajacego z glebokiej analizy na temat istnienia boga i pochodzenia zycia?

jakos tlumaczysz sobie i unikasz widocznie spraw ktore przeciez w wyrazny sposob komplikuja istnienie tegoż. to, ze jestem maly i wszystkiego nie widze, nie oznacza, ze nie pojmuje tego, ze swiat ludzki w ktorym zyjemy, jest paradoksem w wypadku gdy dopuszczam do umyslu istnienie kogos kto bylby w stanie skonstruowac wszechswiat, a pozniej kazac dla proby np. zabic syna na oltarzu, przed tym urzadzic mu kilku godzinny spacer w góry z pelna swiadomoscia sytuacji, kazac nazbierac drzewa, przywiazac dziecko i podniesc noz, a potem powiedziec stop; o widze, ze jestes dobry, bo nie bylem pewien. w swiecie ludzkim takie sytacje tez sie zdarzaja, np. w kosowie lub nigerii, albo w sudanie. ogolnie rzecz biorac nazywamy takie zachowanie sadyzmem i wykracza ono po za nasza wyobraznie, ktos kto żądalby takiej rzeczy jest automatycznie wypierany z naszego umyslu, a system odpornosci psychologicznej eliminuje natychmiast mysl lub mozliwosc zaistnienia takiego zdarzenia, w ktorym musialbys dźgać jakims nozem wlasne dziecko.

nie, nie mozliwie, zeby ktos taki istnial, nie bylby w stanie zażadac czegos takiego po stworzeniu czasoprzestrzeni, osobliwosci czarnej dziury, atmosfery urana, misternych orgaznizmow biologicznych. w jego humaitarnym, pelnym empatii i troski umysle, w nieskonczonej milosci, bol takiego rozkazu zniszczylby go, okazalby sie paradoksem intelektualnym, cos takiego (sprawdzenie lojalnosci) byloby zbyt malostkowe w stosunku do kreatywnych mocy i mozliwosci. nie miesci mi sie to w glowie. jeslibym to zmiescil, to musialbym uznac, ze istnieje tez zeus, allah i wisznu. musialbym przyznac, ze rzeczywistosc sklada sie z tego co sie widzi i z tego co sie mowi.
a jak widac ludzie mowia wiele.


piotr napisz mi bo jestem ciekawy. czy ty widzisz cos zlego w tym, ze zachowania ludzkie sa podobne do zwierzecych, jak zaprezentowano na tym filmie? jesli cie to nie rusza i nie obraza to o co chodzi? co w tym zlego, ze dostrzegamy analogie?

czy malpa nie bije tluczkiem w orzech, nie walczy o partnera, nie poluje w sposob oparty o system zachowan jaki widzimy u czlowieka? w czym problem?

czy nie uwazasz, ze szukanie rozwiazan dotyczacych naszych zachowan w swiecie zwierzecym jest ciekawe? czy dostrzeganie takich analogii jest jakims rodzajem grzechu?

Użytkownik gruby drab edytował ten post 2010-08-21, godz. 19:58

Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#33 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-22, godz. 12:15

alez jest to bardzo istotne, poniewaz budowa wody (atomowa budowa wody) wplywa na jej wlasciwosci, dlatego jest tak 'unikalna'.
siarka ma kilka punktow potrojnych, zaleznie od izotopu, azot tez.

niekore krysztaly kurcza się pod wplywem temperatury, niektore rozszerzaja sie w jednym kierunku a w drugim kurczą.



Ale mowa miała być tylko o cieczach, co chyba wyraźnie zaznaczyłem, za to nie zaznaczyłem, że występujących w naturze. Nie jestem w stanie być taki drobiazgowy i to na religijnym forum, a nie dla fizyków. Choć, jak widać, zawsze trzeba uważać, co i jak się pisze.

Oczywiście, że to właśnie o tą budowę chodzi i szczególne własności, budowanie klastrów, czyli strukturalne zmiany. Znowu, nie jest istotne jak i dlaczego to się dzieje, lecz tutaj ważne było to, że ma ona wpływ na zachowania, nawet jeśli nie wiadomo dlaczego. 



efekt Mpemby. i tez nie zawsze, poniewaz zlozonosc zjawiska w czasie odkrycia uniemozliwiala zastosowanie jakichkolwiek metod obliczeniowych, niemniej jednak spodziewam sie jakiejs spojnej teorii uzywajac CFD w niedalekiej przyszlosci. jesli zjawisko zostanie opisane w koncu, mozliwe, ze znajdzie sie inne ciecze. teoretycznie powinna starczyc ciecz polarna z mostkami jonowymi.

chlorek sodu sześciomolowy, roztwór wodny: 15% wieksze niz woda zdaje sie (w tej samej temp), tylko 10% jesli woda jest ~0*C.
na dzis tyle z mojej strony  :)


Ożesz,.. no i można tak mnożyć kolejne posty (i wynajdywać związki chemiczne na taki czy innych przykład) bez sensu i związku z istotą sprawy. A ostatecznie to nawet rtęć ma ze 300 razy większy. NIe jest to zupełnie istotne. 






#34 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-22, godz. 12:53

owszem jest istotne, uparles sie, ze TYLKO WODA ma takie czy inne wlasciwosci, a tu sie okazuje, ze figa z makiem.

jesli chodzi o TYLKO CIECZE, to zaznaczyles i podkresliles to jedynie dla punktu potrojnego, co jest bzdura, poniewaz wiekszosc pierwiastkow chemicznych wystepuje w 3 stanach skupienia. a rtęć to pierwiastek, nie związek chemiczny

#35 piotrz

piotrz

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 349 Postów
  • Gadu-Gadu:9115170
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Nowy Sącz

Napisano 2010-08-22, godz. 15:58

 (Do pierwszego foumowego cytatu wstawiam coś nie swojego:  skorzystałem z http://astromaria.wo...plenia#comments)

Dwie ciekawostki:  1) jedna z filmu "Chmury słuchają się gwiazd", bo pewnie niewielu będzie się chciało zaglądać, i najnowsza 2) z zakresu supernowoczesnej,  ekstradokładnej i najnowocześniejszej kosmicznej technologii komputerowej: 

1) Duński fizyk, Henrik Svensmark zauważył, że na zmiany klimatu na ziemi wpływają chmury, a następnie odkrył, skąd się owe chmury biorą. Jego dociekania doprowadziły do epokowego odkrycia dotyczącego zmian klimatycznych na naszej planecie. Naukowy kanon twierdzi, że chmury są pochodną procesów klimatycznych, lecz okazało się, że prawdą jest twierdzenie odwrotne: że klimat jest wynikiem zmian [...]

2) Amerykańskie satelity obserwacyjne  agencji NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) zawyżają odczyty temperatur na Ziemi.
Climatgate – ciąg dalszy – fałszywe dane satelitarne
http://www.schodamid...swoje&Itemid=53

Cytat:
“NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration) – główny urząd stojący na straży globalnego klimatycznego oszustwa przyznał w ostatnich dniach, że satelitarne odczyty temperatury, na podstawie których budowano i broniono przez lata doktrynę globalnego ocieplenia były… błędne. I to poważnie – odczyty satelitarne zawyżały momentami temperaturę nawet o 10 do 15 stopni!
Przeprowadzono analizę odczytów satelity NOAA 16 – podstawowego źródła informacji o poziomie temperatury naszej planety i okazało się, że od lat podawał on zafałszowane dane.


Trwają analizy danych z pozostałych satelitów NOAA. Wszystkie działają w oparciu o to samo oprogramowanie…”

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

owszem jest istotne, uparles sie, ze TYLKO WODA ma takie czy inne wlasciwosci, a tu sie okazuje, ze figa z makiem.
jesli chodzi o TYLKO CIECZE, to zaznaczyles i podkresliles to jedynie dla punktu potrojnego, co jest bzdura, poniewaz wiekszosc pierwiastkow chemicznych wystepuje w 3 stanach skupienia. a rtęć to pierwiastek, nie związek chemiczny

Ożesz,. czytajże, kolego, dokładniej... chodzi o to, że z cieczy tylko woda, może występować w 3 stanach fazowych RÓWNOCZEŚNIE. Sam napisałeś, że siarka ma kilka takich punktów potrójnych, ale siarka nie występuje w naturze w stanie ciekłym. 

Co do rtęci, chodziło o to, że na upartego to jest też ciecz i ma napięcie powierzchniowe  (a nie związek chemiczny, bez sensu, skąd to wziąłeś??), i miało to być z tzw. "przekąsem", ale jak ktoś chce ze mnie na siłę zrobić ignoranta to znajdzie nawet zupełnie nie w temacie 'dziurę w całym'.  Poza tym, dalej jest obok istoty, tego, co chciałem na początku zauważyć.  Zabawiasz się zupełnie obok istoty sprawy. 

Taka woda o zmienionej strukturze wewnętrznej, może wpływać na zachowania jednostek, (o tym też jest sporo w tym filmie). Bez względu na to, jak została ta zmiana wprowadzona, itd,.. cała reszta pseudo fizycznych rozważań jest tutaj bez sensu i chyba tylko po to, żeby se na mnie ulżyć.

NIe wchodzę dalej w tą  przepychankę z Tobą. 

---------------------

jest, jest, widzisz roznimy sie piotr tym, ze to ty jestes wyznawcą, ja nie.
czy w moich postach widzisz bezgraniczną wiarę, czy raczej wnioski z obserwacji?

Oczywiście, że widzę: bezgraniczną wiarę to, że nie ma Boga. Obserwacje, jak widać w przypadku tego, co wpływa na pogodę i jest przyczyną jej zmian, mogą być różne i wnioski skrajnie przeciwne. Ja właśnie o tym piszę od dłuższego czasu. Co do obserwacji, powtórzę ten fragment: "Naukowy kanon twierdzi, że chmury są pochodną procesów klimatycznych, lecz okazało się, że prawdą jest twierdzenie odwrotne...".  

Życzę, aby się za późno nie okazało, że również Twoje obserwacje prowadzą do całkowicie błędnych wniosków w sprawie istnienia/nie istnienia Boga. 

Na resztę postu odpowiem nieco później.  

Użytkownik piotrz edytował ten post 2010-08-22, godz. 16:00


#36 rhundz

rhundz

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1074 Postów
  • Gadu-Gadu:4898177
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Pasłęk / Gdańsk

Napisano 2010-08-22, godz. 16:46

czego sie obrażasz zaraz? wykazuje Twoje bledy a Ty zły za to jestes. widac jak na dloni, ze z fizyką masz mało do czynienia, więc lepiej bedzie dla Ciebie jak przestaniesz sie na nią powoływać. a tak, rzekles znow cos i jak polityk zamykasz drogę do debaty mowiac 'z Toba wiecej nie rozmawiam'. mirek też kiedyś próbował dyskutować językiem fizyki, ale zupełnie nic z tego nie wyszło, ponieważ wybierał sobie rzeczy pasujące do tego, w co wierzył, a jest to nikomu niepotrzebne i rodzi niedobre wnioski

otoz siarka wystepuje w przyrodzie w stanie ciekłym. i przestan sie upierac tak co do wody. na upartego argon też jest cieczą. podales za przyklad napiecia powierzchniowego zwiazek chemiczny ktory w warunkach normalnych jest cieczą, ja też. rtęć to pierwiastek, rozmawiamy o związkach czy pierwiastkach? przestań skakać z jednego pola do drugiego.

i wcale sie nie zabawiam, tylko nie cierpie jak ktos pisze nieprawde, a szczegolnie jak ktos wchodzi w naukowe rzeczy, kiedy o nich nie wie. gdybys zauwazyl, malo udzielam sie tam, gdzie nie mam pola do popisu, i nie znam sie na rzeczy. Tobie wiec radze odejsc od glebokiej fizyki jesli masz malo o niej pojęcia, bo znow napiszesz cos takiego, ze siarka w przyrodzie nie wystepuje w stanie cieklym.

nigdzie nie zanegowalem tego JAK woda moze wplywac na organizmy, zanegowalem tylko Twoje bledne wyobrazenia co do niej. jest bardziej niz oczywiste, ze dla organizmow takich jak czlowiek, ktory w 3/4 to woda, kiedy woda to substancja (zwiazek chemiczny), zmiana struktury tej substancji musi implikować zmiany w organizmie. a czepilem sie tych wlasciwosci mechanicznych, poniewaz wspomniane w filmie pole magnetyczne MUSI odwrocic od siebie nieco dipole naturalnie wystepujace w wodzie, za czym idzie, zmienia sie sprężystość wiązań i woda ma nieco inny moduł spężystości; dalej, skoro istnieje ta rożnica, zmienia sie dynamika przepływu wody, jej zdolność rozpuszczania rzeczy bądź transportu, także DNA; odnośnie pamięci wody, żaden z tych wielkich głów nie powiedział, że mostki wodorowe w wodzie potrafią drgać i maja swoją stałą sprężystości, a ponieważ nie jest to ciało stałe, to drganie może wytłumiać się znacznie dłużej niż w ciałach stałych, ale po co o tym mowic, skoro mozna krzyczec, ze woda "pamięta"? wlasnie takie wytlumaczenie stosują homeopaci, ze woda pamieta jak wyglada czynnik chorobotworczy i dzieki temu organizm moze sie przeciw niemu uodpornic majac tylko samą wodę, co jest tak wielką bzdurą, że śmieszy. zatem piotrze przestań tupać nogami i sie irytować, że czasami ktoś wie więcej w jakiejś kwestii niż Ty, zamiast się upierać, lepiej zapytać i sprawdzić rzetelność niż strzelać gafy. świat jest tak zróżnicowany, że póki co jedynie do efektu mpemby nie mogę znaleźć cieczy innej jak woda, wszystkie inne właściwości jakaś substancja ma, ba, nawet w znacznie większej skali.

#37 [db]

[db]

    oświecony

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2827 Postów

Napisano 2010-08-23, godz. 07:09

Jeśli chodzi te 'dziesiątki' to niewątpliwie przesadziłem, ale jest kilka istotnych. Tak na poczekaniu to mogę wymienić 4 (a znalazłoby się więcej):

1) Tzw. potrójny punkt wody, czyli możliwość występowania równoczesnego trzech stanów skupienia tej cieczy - charakterystyczne tylko dla wody (z cieczy)

Kłamiesz albo bredzisz. Punkt potrójny występuje dla każdej substancji występującej w 3 stanach skupienia (oczywiście nie wszystkie występują we wszystkich 3 stanach w warunkach naturalnych na naszej planecie).

2) Wzrost objętości przy spadku temperatury (najpierw spada objętość, a poniżej 4C znowu wzrasta). (CHyba do dziś nie wyjaśnione satysfakcjonującu) - wyłącznie woda ma taką cechę.

Kłamstwo/brednia.

4) O ile samo zjawisko napięcia powierzchniowego nie jest niczym szczególnym to szczególne jest to, że woda ma ten współczynnik największy i wraz z inni własnościami, dzięki temu staje się możliwe, że dociera po kapilarnych naczyniach drzew, nawet kilkadziesiąt metrów w górę, pokonują ogromne ciśnienie.

Kłamstwo/brednia.

Wróć do szkoły, bo się błaźnisz.

Polecam film z You Tube pt.: Chmury słuchają się gwiazd.

Śmierdzi na kilometr denializmem globalnego ocieplenia, chemtrailsami, Davidem Icke i jaszczurami z kosmosu. Am I wrong?

Użytkownik [db] edytował ten post 2010-08-23, godz. 07:08

[db]

#38 Gonzalo

Gonzalo

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 666 Postów

Napisano 2010-08-23, godz. 19:22

Np. nadmierne zagęszczenie bez możliwości ucieczki na bardziej przestronny teren, powoduję u szczurów zmiany hormonalne. Były takie doświadczenia, zamknięto je na danej powierzchni i kiedy się namnożyły, zaczynało brakować im przestrzeni życiowej. Organizmy samic zaczęły wtedy wydziela zbyt mało hormonów, estrogenu i progesteronu, odpowiedzialnych za przybrania pozycji kopulacyjnej, co prowadziło do braku możliwości kopulacji z samcami i tym samym ograniczało ich liczebność :ph34r:

Jak sobie tłumaczysz mechanizm tego zjawiska?

#39 gruby drab

gruby drab

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 871 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2010-08-23, godz. 22:10

Jak sobie tłumaczysz mechanizm tego zjawiska?



pewnie chemią.
Z naszych rozmów o niczym
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej

#40 ws2005

ws2005

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 165 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Szczecin

Napisano 2010-08-24, godz. 05:36

Jak sobie tłumaczysz mechanizm tego zjawiska?

może istnieniem genialnego, inteligentnego, ale niestety bezdusznego Stwórcy (Stwórców), który taki mechanizm im wszczepił?

Jeśli nie akceptujemy podejścia ewolucyjnego, a przyjmiemy jako praprzyczynę życia na ziemi koncepcję inteligentnego projektanta, to taki właśnie uczciwy wniosek nam się nasunie. Skoro wszystkie żywe, czujące istoty na tej planecie rodzą się, starzeją, chorują, umierają, walczą o ograniczone zasoby, polują na siebie nawzajem, zadając sobie cierpienie i pożerając się... to co o Stwórcy mówi takie stworzenie?

Użytkownik ws2005 edytował ten post 2010-08-24, godz. 05:39

Bo tylko własne upodlenie ducha ugina wolnych szyję do łańcucha




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych