Śmiertelny przypadek z Polski
#1
Napisano 2010-09-09, godz. 14:11
#2
Napisano 2010-09-09, godz. 15:13
Może chodziło o krew... A może 94-letnia siostra nie chciała jechać do szpitala? Może mając w perspetywie śmierć wolała odejść w domu w otoczeniu bliskich a nie anonimowo, samotnie, w obcym i zimnym miejscu?
Większość ludzi oddaje chorych staruszków do szpitala żeby tam umarli bo zwyczajnie boją się patrzeć na umieranie. I nie jest to oznaką miłości...
Uprzedzając spodziewany kontratak - nie jestem ani trochę zwolennikiem świadkowskiej doktryny o krwi. Ale nie bardzo też lubię rzucanie na oślep tak poważnymi oskarżaniami gdy się nie wie wszystkiego.
#3
Napisano 2010-09-09, godz. 16:33
No ok...może trochę mnie poniosło z tymi oskarżeniami bo jej nie "zamordowali" tylko pozwolili jej umrzeć.
Użytkownik Beti74 edytował ten post 2010-09-09, godz. 16:37
#4
Napisano 2010-09-09, godz. 19:23
Może masz rację a może nie. To chyba nie jest niejednoznaczna sytuacja. Nie wiesz wszystkiego, co nie przeszkadza ci jednak oskarżać ludzi o morderstwo.
Może chodziło o krew... A może 94-letnia siostra nie chciała jechać do szpitala? Może mając w perspetywie śmierć wolała odejść w domu w otoczeniu bliskich a nie anonimowo, samotnie, w obcym i zimnym miejscu?
Większość ludzi oddaje chorych staruszków do szpitala żeby tam umarli bo zwyczajnie boją się patrzeć na umieranie. I nie jest to oznaką miłości...
Uprzedzając spodziewany kontratak - nie jestem ani trochę zwolennikiem świadkowskiej doktryny o krwi. Ale nie bardzo też lubię rzucanie na oślep tak poważnymi oskarżaniami gdy się nie wie wszystkiego.
Dokładnie. Tym bardziej, że ta starsza kobieta sama była śJ i zapewne nawet gdyby rodzina próbowała ją ratować i tak nie postąpiliby wbrew jej woli. A co było jej wolą skoro była śJ?!...
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#5
Napisano 2010-09-09, godz. 19:43
#6
Napisano 2010-09-09, godz. 21:01
Właśnie , jaka była jej wola , skoro była śJ ? . Czy ktoś się spytał ? , czy ktoś zadał sobie tylu trudu i zadał tej kobiecie proste i zasadnicze pytanie - np . czy chce żyć ? . A gdyby odpowiedziała , że tak chce żyć , wytłumaczyć jakie powinno się podjąć dalsze kroki w celu ratowania Jej życia .Dokładnie. Tym bardziej, że ta starsza kobieta sama była śJ i zapewne nawet gdyby rodzina próbowała ją ratować i tak nie postąpiliby wbrew jej woli. A co było jej wolą skoro była śJ?!...
Użytkownik romeo edytował ten post 2010-09-09, godz. 21:05
#7
Napisano 2010-09-09, godz. 21:24
kto? głosicielepsychomanipulacja polegająca na przekonaniu człowieka, że jego życie nie jest warte ratowania?? w imię czego?? pytam, w imię czego??? jak można to nazwać?? kto poniesie za to odpowiedzialność, jeśli za 10 lat się "światło" zmieni?? kto??
dopoki nie ma nowego swiatla nie jest to ostatni przypadek
#8
Napisano 2010-09-10, godz. 06:31
psychomanipulacja polegająca na przekonaniu człowieka, że jego życie nie jest warte ratowania?? w imię czego?? pytam, w imię czego??? jak można to nazwać?? kto poniesie za to odpowiedzialność, jeśli za 10 lat się "światło" zmieni?? kto?? jeśli kogoś to nie dotknie bezpośrednio nie wie o co chodzi... zazdroszczę tak "politycznie poprawnego" poglądu
Jaki jest sens ratowania życia za wszelką cenę, przedłużania życia o 5 minut, jeśli i tak człowiek umrze?Właśnie , jaka była jej wola , skoro była śJ ? . Czy ktoś się spytał ? , czy ktoś zadał sobie tylu trudu i zadał tej kobiecie proste i zasadnicze pytanie - np . czy chce żyć ? . A gdyby odpowiedziała , że tak chce żyć , wytłumaczyć jakie powinno się podjąć dalsze kroki w celu ratowania Jej życia .
Romeo w tym wieku w jakim była ta kobieta to ludzie raczej czekają, kiedy skończy się ta męczarnia. A po ludziach, którzy do końca pzostają wierni nauce WTS-u można było się spodziewać tylko jednej odpowiedzi, że chce ona umrzeć aby móc żyć w raju na ziemi. Wątpię aby ta staruszka jak żyła siediała w necie i czytała to forum i zastanawiała się o słuszności tej nauki.
#9
Napisano 2010-09-10, godz. 07:13
Czesiek , kierujesz się schematami . To powiedz jaki jest sens pracować , kształcić się, borykać się z problemami zarówno zawodowymi jak i osobistymi , skoro i tak mamy umrzeć ? . Co się tyczy - czekania na śmierć ? , człowiek , który ma choć "cień nadziei" na powrót do "trochę" lepszego zdrowia , często wtedy zmieniają Mu się hierarchie wartości . A co się tyczy nauk WTS i zastanawiania się czy staruszka była w 100 % oddana tym naukom ? . Nie mamy prawa decydować za innych , chyba , że była częściowo lub całkowicie ubezwłasnowolniona .Jaki jest sens ratowania życia za wszelką cenę, przedłużania życia o 5 minut, jeśli i tak człowiek umrze?
Romeo w tym wieku w jakim była ta kobieta to ludzie raczej czekają, kiedy skończy się ta męczarnia. A po ludziach, którzy do końca pzostają wierni nauce WTS-u można było się spodziewać tylko jednej odpowiedzi, że chce ona umrzeć aby móc żyć w raju na ziemi. Wątpię aby ta staruszka jak żyła siediała w necie i czytała to forum i zastanawiała się o słuszności tej nauki.
Użytkownik romeo edytował ten post 2010-09-10, godz. 07:15
#10
Napisano 2010-09-11, godz. 11:29
No tak, ta 94 letnia staruszka powinna przyjąć transfuzję, potem skończyć studia i podjąć dobrze płatną pracę.Czesiek , kierujesz się schematami . To powiedz jaki jest sens pracować , kształcić się, borykać się z problemami zarówno zawodowymi jak i osobistymi , skoro i tak mamy umrzeć ? . Co się tyczy - czekania na śmierć ? , człowiek , który ma choć "cień nadziei" na powrót do "trochę" lepszego zdrowia , często wtedy zmieniają Mu się hierarchie wartości . A co się tyczy nauk WTS i zastanawiania się czy staruszka była w 100 % oddana tym naukom ? . Nie mamy prawa decydować za innych , chyba , że była częściowo lub całkowicie ubezwłasnowolniona .
A może to jednak ty kierujesz się schematami w ocenie sytuacji romeo?
#11
Napisano 2010-09-11, godz. 11:54
schemat p.t. nie przyjme leku ktory moze mnie uratowac. schemat stosuje sie w przedziale wiekowym 0-99. polega na tym, ze panicznie i apatycznie bronimy sie przed życiem dalej, majac w głowie zakute, ze poprzez smierc bedziemy zyć.
pozwalajac na takie dobrowolne umieranie w wieku blizej 99 z czasem i przyzwyczajeniem bedzie sie schodzic nizej i nizej i nizej az w koncu odmowa transfuzji dla dzieci bedzie 'normalna, i tak umrze'
#12
Napisano 2010-09-11, godz. 13:54
chcecie schemat, prosze bardzo:
schemat p.t. nie przyjme leku ktory moze mnie uratowac. schemat stosuje sie w przedziale wiekowym 0-99. polega na tym, ze panicznie i apatycznie bronimy sie przed życiem dalej, majac w głowie zakute, ze poprzez smierc bedziemy zyć.
pozwalajac na takie dobrowolne umieranie w wieku blizej 99 z czasem i przyzwyczajeniem bedzie sie schodzic nizej i nizej i nizej az w koncu odmowa transfuzji dla dzieci bedzie 'normalna, i tak umrze'
Pewnie że w takim wieku człek chory i cierpiący modli się raczej o spokojną
szybką śmierć...jednakże lekarze i rodzina muszą zapewnić opiekę i ratować
życie które tu na ziemi mamy tylko jedno - Pogląd iż kwestia krwi może nam
zatrzasnąć bramę do Raju jest z gruntu fałszywy i niebezpieczny
Użytkownik oskar edytował ten post 2010-09-11, godz. 17:24
#13
Napisano 2010-09-11, godz. 14:30
Każdy ma obowiązek ratować drugiego gdy jego życie jest zagrożone. Można jedynie nie zgodzić się na jakąś terapie lub sposób leczenia np. chemioterapię lub operację.
Dla tego do takich rewelacji podchodzę z pewnym dystansem. Cenię sobie wypowiedzi osób rozsądnych i nie oceniających pochopnie nie znając faktów.
Mam zaufanie do władz i wiem że jeżeli popełniono przestępstwo to prokurator tym sie zajmie. Jeżeli prokurator nie będzie niepokoił rodzinę zmarłej to wypadało by pogrążonych w żałobie również zostawić w spokoju a nie oczerniać.
#14
Napisano 2010-09-11, godz. 16:49
Może jest staruszku , ale dopóki żyje ma PRAWO DO ŻYCIA I DO GODNEJ ŚMIERCI . Co się tyczy studiów wyższych , jaką mamy pewność czy , jak twierdzisz "staruszka" nie ma skończysz studiów wyższych i stać Ją na dostatnie życie gdyż ma wysoką emeryturę ? . Ten sarkazm potraktowałem jako dobry żart .No tak, ta 94 letnia staruszka powinna przyjąć transfuzję, potem skończyć studia i podjąć dobrze płatną pracę.
A może to jednak ty kierujesz się schematami w ocenie sytuacji romeo?
Użytkownik romeo edytował ten post 2010-09-11, godz. 16:52
#15
Napisano 2010-09-11, godz. 17:28
A co to za farmazon te "PRAWO DO ŻYCIA I DO GODNEJ ŚMIERCI"? Czy sztuczne utrzymywanie przy życiu jest prawem do życia, czy prawem do godnej śmierci?Może jest staruszku , ale dopóki żyje ma PRAWO DO ŻYCIA I DO GODNEJ ŚMIERCI . Co się tyczy studiów wyższych , jaką mamy pewność czy , jak twierdzisz "staruszka" nie ma skończysz studiów wyższych i stać Ją na dostatnie życie gdyż ma wysoką emeryturę ? . Ten sarkazm potraktowałem jako dobry żart .
A jak na razie nic nie wiadomo jaka była wola tej staruszki, chociaż można domniemywać, że jako "dobrze wykarmiona" na literaturze WTS-u raczej wolała umrzeć niż zgrzeszyć przyjmując transfuzję aby przedłużyć swoje życie i cierpienie.
Rhundz piękny schemat, tylko czy prawdziwy? A może inny schemat: dopóki pacjent i jego rodzina ma pieniądze, to za wszelką cenę utrzymywać przy życiu, bo to jest zarobek dla szpitala, a jak nie płaci to odesłać do domu, niech sobie tam wegetuje i powoli kona.
A żeby było śmieszniej to nie ma prostej schematycznej odpowiedzi na pytania związane z życiem i śmiercią. Ta staruszka się nie wypowie, rodzinę można potępiać, bo to śJ i nie pozwolili na transfuzję, więc można po nich pojeździć. Tyle tylko, że żadna śmierć nie jest dobra, a zawsze dla kogoś jest ona bolesnym rozstaniem.
#16
Napisano 2010-09-11, godz. 17:59
żadna śmierć nie jest dobra, a zawsze dla kogoś jest ona bolesnym rozstaniem.
AMEN
#17
Napisano 2010-09-11, godz. 20:35
prawdziwy, coz, bazowany jest na pewnej wiedzy o WTS i tym co sie tam działo oraz relacjach osob juz poza.Rhundz piękny schemat, tylko czy prawdziwy? A może inny schemat: dopóki pacjent i jego rodzina ma pieniądze, to za wszelką cenę utrzymywać przy życiu, bo to jest zarobek dla szpitala, a jak nie płaci to odesłać do domu, niech sobie tam wegetuje i powoli kona.
A żeby było śmieszniej to nie ma prostej schematycznej odpowiedzi na pytania związane z życiem i śmiercią. Ta staruszka się nie wypowie, rodzinę można potępiać, bo to śJ i nie pozwolili na transfuzję, więc można po nich pojeździć. Tyle tylko, że żadna śmierć nie jest dobra, a zawsze dla kogoś jest ona bolesnym rozstaniem.
jest duzym uproszczeniem wiec nie moze byc prawdziwy, dlatego jest to schemat.
chodzi mi o to, ze w takej spolecznosci gdyby np. pierwszym przypadkiem byla wymagana transfuzja dla kogos wieku lat 10-20 poruszenie byloby dosc duze czy ratowac czy nie, a tak, jesli pierwszy wypadek to 70+ istnieje po prostu mozliwosc, ze ta granica wiekowa bedzie sie strasznie osuwac w dol, i z poczatku dosc 'bezpieczny' przypadek z czasem bedzie traktowany bezdusznie. metoda małych kroczków.
#18
Napisano 2010-09-12, godz. 07:31
psychomanipulacja polegająca na przekonaniu człowieka, że jego życie nie jest warte ratowania?? w imię czego?? pytam, w imię czego??? jak można to nazwać?? kto poniesie za to odpowiedzialność, jeśli za 10 lat się "światło" zmieni?? kto?? jeśli kogoś to nie dotknie bezpośrednio nie wie o co chodzi... zazdroszczę tak "politycznie poprawnego" poglądu
Taką samą kwestie można podnieść w sprawie przeszczepów czy jeszcze wcześniejszych szczepionek. Kto weźmie odpowiedzialność za śmierć tych osób które nie poddały się zabiegowi, szczepieniu tylko dlatego, że taki był ówczesny pogląd CK, przez co te osoby zmarły?
Gdyby bronił coś dziecku do tego stopnia, że straciło życie, lecz po pewnym czasie doszedłbym do wniosku, że to nie było potrzebne... chyba serce by mi pękło, wolałbym się zapaść pod ziemie, czułbym winę krwi na swoich rękach. Co czują członkowie CK?
Siostra ta już nie żyje i teraz nic jej życia wróci. A to, że zmarła z powodu niepodjęcia próby ratowania życia (w jej przypadku była to transfuzja) z powodów poglądowych gróbki osób z USA, to druga sprawa.
#19
Napisano 2010-09-12, godz. 09:44
#20
Napisano 2010-09-12, godz. 11:01
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych