Napisz, jeżeli potrzebujesz wsparcia na ogłoszeniu Twojego odłączenia/wykluczenia
#21
Napisano 2010-09-20, godz. 22:12
Wystarczy jedna osoba towarzysząca, która może uściskać i pogratulować. Też zrobi wrażenie.
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#22
Napisano 2010-09-21, godz. 06:23
Oczywiście pomysł jak najbardziej odjazdowy Lecz co do tych braw czy gratulacji, to poczekałbym na koniec zebrania, bo takie zachowanie moze sprowokować "porządkowych", którzy mogą poprosić o opuszczenie sali
jak sie bedzie czekac dlugo z wiwatami to nie bedzie wiadomo o co chodzi..... a po ogloszeniu i tak sie wyjdzie i tak
Zazwyczaj ogloszenie o tym, ze ktos juz nie jest SJ odbywa sie na koniec zebrania - przed ostatnia piesnia i modlitwa.
Użytkownik edd edytował ten post 2010-09-21, godz. 06:24
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#23
Napisano 2010-09-21, godz. 07:39
Zazwyczaj ogloszenie o tym, ze ktos juz nie jest SJ odbywa sie na koniec zebrania - przed ostatnia piesnia i modlitwa.
Raczej chyba na zebraniu służby w sprawach lokalnych.
"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"
[Siddhartha Gautama]
#24
Napisano 2010-09-21, godz. 10:43
Mysle, że wszyscy gotowi do takiego wsparcia powinni zebrac się na jakieś liście np nick z forum, teren na który jest wstanie dojechac i nr komórki.Raczej chyba na zebraniu służby w sprawach lokalnych.
Gdyby taką listę stworzyć, wtedy osoba potrzebująca wsparcia zgłaszałaby ten fakt miejsce i termin godzine, nie zawsze wszyscy wchodza na forum, a tak informacja docierałaby w formie smsa na przykład ..... do grupy wsparcia na danym terenie.
Myśle, że po kilku takich występach zrezygnowanoby z publicznego ogłaszania Zaczęto by informację wysyłac zaszyfrowanym smsem
Użytkownik qwerty edytował ten post 2010-09-21, godz. 10:49
#25
Napisano 2010-09-21, godz. 10:57
Mysle, że wszyscy gotowi do takiego wsparcia powinni zebrac się na jakieś liście np nick z forum, teren na który jest wstanie dojechac i nr komórki.
Gdyby taką listę stworzyć, wtedy osoba potrzebująca wsparcia zgłaszałaby ten fakt miejsce i termin godzine, nie zawsze wszyscy wchodza na forum, a tak informacja docierałaby w formie smsa na przykład ..... do grupy wsparcia na danym terenie.
Myśle, że po kilku takich występach zrezygnowanoby z publicznego ogłaszania Zaczęto by informację wysyłac zaszyfrowanym smsem
Popieram...ale tą liste zgłaszć do ciebie czy jb. ?
#26
Napisano 2010-09-21, godz. 11:55
Raczej chyba na zebraniu służby w sprawach lokalnych.
Nie. Na koniec zebrania wychodzi starszy i podaje komunikat.
"W co motłoch bez dowodów uwierzył, jakże byśmy to mogli dowodami obalić?"
#27
Napisano 2010-09-21, godz. 13:35
#28
Napisano 2010-09-21, godz. 17:16
Qwetry nie mogę Ci odmówić wyobraźni. I wcale się nie dziwię, że większość żywo i z uznaniem zareagowała na Twój pomysł. Jak dobrze widzę większość wykluczenie ma za sobą i odczuła ulgę lub nawet zadowolenie z tego faktu. Negatywne emocje opadły. Można z dystansem spojrzeć na akt wykluczenia i pożartować sobie na ten temat. Poczuć siłę swej decyzji. Już mamy za sobą ciężkie chwile, stres, ból, upokorzenie i można poględzić, wyobrażając sobie jakby to było wspaniale odejść z Organizacji w tryumfie, wśród braw.
Nie uważam, aby mi osobiście taki aplauz w czymkolwiek pomógł. Jeśli potrzebujemy wsparcia innych w podjęciu decyzji o odejściu ze zboru lub w samym akcie ogłoszenia naszego wykluczenia to może nie jesteśmy jeszcze gotowi do opuszczenia Organizacji. Wg mnie prawdziwa siła jest w nas samych, w przekonaniu podjęcia mądrego wyboru. A inni... może niektórzy potrzebują poklasku i akceptacji, odejścia w chwale. Klakierzy też mogą odczuć satysfakcję, satysfakcję którą sami nie doświadczyli przy wykluczeniu. Mnie się kojarzą takie zachowania , przepraszam za określenie, z prostactwem.
#29
Napisano 2010-09-21, godz. 17:22
Postanowiłam się wypowiedzieć w tym temacie jako osoba zainteresowana wykluczeniem.
chcesz kogoś wykluczyć?
#30
Napisano 2010-09-21, godz. 17:38
Postanowiłam się wypowiedzieć w tym temacie jako osoba zainteresowana wykluczeniem.
Qwetry nie mogę Ci odmówić wyobraźni. I wcale się nie dziwię, że większość żywo i z uznaniem zareagowała na Twój pomysł. Jak dobrze widzę większość wykluczenie ma za sobą i odczuła ulgę lub nawet zadowolenie z tego faktu. Negatywne emocje opadły. Można z dystansem spojrzeć na akt wykluczenia i pożartować sobie na ten temat. Poczuć siłę swej decyzji. Już mamy za sobą ciężkie chwile, stres, ból, upokorzenie i można poględzić, wyobrażając sobie jakby to było wspaniale odejść z Organizacji w tryumfie, wśród braw.
Nie uważam, aby mi osobiście taki aplauz w czymkolwiek pomógł. Jeśli potrzebujemy wsparcia innych w podjęciu decyzji o odejściu ze zboru lub w samym akcie ogłoszenia naszego wykluczenia to może nie jesteśmy jeszcze gotowi do opuszczenia Organizacji. Wg mnie prawdziwa siła jest w nas samych, w przekonaniu podjęcia mądrego wyboru. A inni... może niektórzy potrzebują poklasku i akceptacji, odejścia w chwale. Klakierzy też mogą odczuć satysfakcję, satysfakcję którą sami nie doświadczyli przy wykluczeniu. Mnie się kojarzą takie zachowania , przepraszam za określenie, z prostactwem.
Zgadzam sie ze to prostactwo. Bezapelacjyjnie. Jednak to drugie w zalej rozciaglosci i formie to podlosc. Ich choc wiem ze sam Pawel nawolywal: "Prostaczkowie jak dlugo bedziecie trwali w swym prostactwie" to ja Swiadek Jehowy powiadam, ze to dla innych by wiedzieli ze ten wykluczany czy odlanczany nie idzie na poniewierke, ze ma wsparcie. Kto wie kogo to moze co czego poruszyc?
#31
Napisano 2010-09-21, godz. 17:52
Każdy potrzebuje wsparcia w takim momencie...nawet dzielna Ida. Chodzi o formę.
Kogo ma poruszyć? Zbór? Jestem przekonana, że zbór wyczuje sytuację mogącą sugerować niewłaściwe zachowanie na sali i przedsięweźmie odpowiednie kroki.
#32
Napisano 2010-09-21, godz. 18:14
#33
Napisano 2010-09-21, godz. 18:14
forma? forma jak najbardziej jest ok. jest to równowaga do psychologii tłumu jaką tworzy hermetyzowany zbór. nagle cały tłum zborowy po takim ogloszeniu przeciez odwraca sie od wykluczonego. wiec z drugiej strony tylko tłum moze zrownowazyc to, co robi pierwszy, poniewaz nie znam człowieka ktory moglby jednej osobie wyrównac całe negatywne emocje jakie komus moze sprzedawać cały tłum, z którym przeciez bylo sie w miare blisko przez lata i ktory ma ogromną siłę oddziaływania. a siłą ta wynika z ich przekonania, ze oni sa lepsi, ze oni beda radosni. wiec widzac taki drugi radosny i silniejszy tłum, ten pierwszy MUSI chociaż lekko peknąć lub odczuc, ze wcale nie jest ten lepszy, poniewaz mimo, iż są tłumem, wciaz skladają sie z jednostek, a presję drugiego tłumu każda jednostka odczuje indywidualnie.Absolutnie nie neguje zwykłej i oczywistej potrzeby doznania lub udzielania wsparcia, zwłaszcza w trudnym i "dołującym" okresie okołowykluczeniowym. Ale wg mnie są inne, bardziej empatyczne formy udzielenia pomocy. Wysłuchaj drugiego człowieka ze zrozumieniem, bez oceniania i zapewnij, że może liczyć na Twoją pomocną rękę a później działaj wg zapewnienia.
Każdy potrzebuje wsparcia w takim momencie...nawet dzielna Ida. Chodzi o formę.
Kogo ma poruszyć? Zbór? Jestem przekonana, że zbór wyczuje sytuację mogącą sugerować niewłaściwe zachowanie na sali i przedsięweźmie odpowiednie kroki.
prostactwem byloby wjechanie podczas zebrania i wszczynanie burdy lub jakiejś draki, prostactwo to ślepe kierowanie sie tym, co wmawia ludziom WTS, prostactwo to zaprzeczanie faktom, pseudosądownictwo i jazda po emocjach na komitetach. pomylono tutaj pojęcia.
#34
Napisano 2010-09-21, godz. 18:27
Nie. Na koniec zebrania wychodzi starszy i podaje komunikat.
Co to mówisz? Od kiedy tak jest? Może w zborze który Ty znasz bo zawsze i wszędzie ogłoszenie jest na zebraniu służby, na końcu spraw lokalnych. Żeby na końcu zebrania było takie ogłoszenie to się jeszcze nie spotkałem.
Co do tematu, to właśnie dla pewnych osób postronnych (pozostałych zgromadzonych) może to być jakaś myśl, że jak to, przecież jest wykluczony, na pewno Bóg mu nie błogosławi, nie może się radować, oddalił się od Boga itd. Więc przy takiej "niespodziance" moze to być jakiś impuls, zasianie ziarenka "prawdy", że po drugiej stronie nie do końca musi być jak się uczy dziesiątki lat w TS.
Użytkownik Jozek edytował ten post 2010-09-21, godz. 18:30
#35
Napisano 2010-09-21, godz. 19:51
Zresztą nieważne. Pomysł jest, jeśli ktoś się zgłosi zorganizuję kilka osób i pojedziemy wspierać. Jeśli ktos nie chce po prostu się nie zgłosi.
Wszystko
#36
Napisano 2010-09-21, godz. 19:56
Bezpośrednie, szczere rozmowy zawsze poruszają człowieka. Dlaczego ten brat zapytał właśnie Ciebie i ryzykując otworzył przed Tobą swoje serce? Wnikliwy obserwator wyczuje z kim i o czym może porozmawiać.kogo to moze poruszyc?
Większość, zanim opuści szeregi śJ, prowadzi "budujące" rozmowy z innymi wątpiącymi i zdaje sobie sprawę z niewyjątkowości zwątpień. Już to mamy w swojej naturze - szukanie akceptacji i potwierdzenia swoich rozterek. Lżej jest nam odejść z Organizacji wiedząc, że inni uczynili to przed nami, przechodzili podobne wątpliwości i odnaleźli się w tym "zepsutym świecie." Zanim mi w głowie zaświtała myśl o realnym odejściu ze zboru, spotkałam człowieka, co prawda w wirtualnym świecie, który odszedł z Organizacji i nie utracił wiary w Boga. Odnalazł inną społeczność wierzących i doskonale funkcjonował jako chrześcijanin. To mnie najbardziej poruszyło.
Gdyby jednak na odłączeniu jakiejś osoby inni odstępcy urządzili popisówkę to efekt byłby odwrotny i zniechęcający do odejścia z Organizacji.
#37
Napisano 2010-09-21, godz. 19:58
Kołobrzeg/Koszalin/Poznań/Wlkp i wszystko w rozsądnej odległości.
#38
Napisano 2010-09-21, godz. 20:00
W tym sensie to popieram. Pomysł jest dobry i faktycznie może wzmocnić zdruzgotanego człowieka, który odważył się pójść na ogłoszenie swojego wykluczenia.Sam fakt, że z wykluczonym ktoś przyjdzie, i będzie z nim ROZMAWIAL po ogłoszeniu, poda mu rękę i przytuli może być szokem dla pozostałych.
#39
Napisano 2010-09-21, godz. 20:23
Chciałbym zobaczyć reakcję starszych, a jakie to miny mogą wystąpić przy tym.
#40
Napisano 2010-09-21, godz. 21:28
Ja też chciałem iść na swoje ogłoszenie . Napisałem list , że nie chce być już śJ . A bałem się , że ogłoszą iż zostałem wykluczony / od dłuższego czasu wypytywali się poszczególnym osobą w zborze czy nie dopuszczam się grzechu/grzechów a w trakcie rozmowy ze starszym zboru , starszy sugerował mi , że lepiej będzie jak się przeniosę do innego zboru/ .W tym sensie to popieram. Pomysł jest dobry i faktycznie może wzmocnić zdruzgotanego człowieka, który odważył się pójść na ogłoszenie swojego wykluczenia.
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych