Czym jest wolność chrześcijańska?
#1
Napisano 2010-10-27, godz. 11:51
„chrześcijanin jest wolnym panem nad wszystkim i nie podlegający nikomu”.
„chrześcijanin jest posłusznym sługą we wszystkim, podległym każdemu”
(za R. Franz "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności"}
Jak Waszym zdaniem można to przenieść na grunt naszych doświadczeń, byłych świadków Jehowy. Czy obecnie naprawdę jesteśmy wolni ? Jeśli tak to od czego ? Czy będąc w organizacji nie można mimo wszystko czuć się wolnym w Chrystusie ?
#2
Napisano 2010-10-27, godz. 18:36
to na pewno chęć bycia chrześcianinem ( a nie zmuszanie lub nacisk )
to moim zdaniem podażanie za Jezusem w sposób w który chcę to robic, ocenę pozostawiam Jemu.
Na pewno o wolności chrześcijańskiej, nie może być mowy w jakimkolwiek uregulowanym i zarządzanym przez ludzi wyznaniu..... bo to już nie wolnośc chrześcijańska a ludzka niewola.....
#3
Napisano 2010-10-27, godz. 22:15
Wolnośc zawsze będzie okupiona bólem,smutkiem i łzami,bo pozostawiliśmy za sobą zmarnowany czas,ale czas tylko pokaże czy potrafimy tą względną wolnośc przenieśc na grunt i opokę w Chrystusie.Dla jednych jest to raczej niemożliwe za bardzo życie pokazało szarośc w mętnym obrazie chaosu i za brakło kolorów szczęscia,bo szczęscie jest ulotne.
Wielu chciałoby wysiąsc na najbliższej stacji swojego martyrium,tylko nie widzą sensu i chodzą po omacku czekając na los szczęscia.
Ta obawa,że znowu nadejdzie skrajnośc popadają w druga skrajnośc - rezygnacja z mistycyzmu,ale wolnośc daje nam wybór i wolną wolę by przejśc przez życie do śmierci samotnie,ale i ... godnie - reklamacje i zażalenia na los spadnie barki.
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#4
Napisano 2010-11-01, godz. 09:15
Jak Waszym zdaniem można to przenieść na grunt naszych doświadczeń, byłych świadków Jehowy. Czy obecnie naprawdę jesteśmy wolni ? Jeśli tak to od czego ? Czy będąc w organizacji nie można mimo wszystko czuć się wolnym w Chrystusie ?
Będąc w zborze śJ nie czułam wolności w Chrystusie. W ogóle Pan Jezus był gdzieś daleko ode mnie, w nieokreślonej przestrzeni, choć wg wykładni niewolnika zajmował od 1914 roku znacząca pozycję króla Królestwa Bożego. Strasznie marnie odczuwałam w stosunku do własnej osoby Chrystusową łaskę zbawczą. Pewnie dlatego, że nie odnosiłam do siebie słów mówiących o wolności dzieci Bożych, które wołają Abba Ojcze. Stłumiono pragnienie dostąpienia wolności dziecka Bożego, ale zupełnie nie zgaszono i w głębi serca w nauce WTS-u o dwóch klasach zbawionych, dostrzegałam istotę duchowego zniewolenia. Czułam, że pozbawiono mnie czegoś ważnego. Może i doktryny Wts-owskie wydawały się do przyjęcia z religijnego punktu widzenia, ale wprowadzone w życie w zborach śJ powodowały przekręcenie ewangelii Chrystusa i zniekształcenie jej w formę duchowego niewolnictwa.
W czasach wczesnochrześcijańskich, pewni "wierzący", z Dziejów Ap.( rozdział 15), zaczęli tak interpretować warunki i okoliczności towarzyszące zbawieniu, że Piotr stwierdził, iż ich nauczanie włożyłoby na kark uczniów jarzmo, którego ich ojcowie nie byli w stanie unieść. Wprowadzenie takiego duchowego niewolnictwa mijało się z prawdziwym celem ewangelii, która miała właśnie uwalniać ludzi: "Chrystus wyzwolił nas, abysmy w tej wolności żyli. Stójcie więc niezachwianie i nie poddawajcie się znowu pod jarzmo niewoli" (Gal.5:1).
Wiara w Chrystusa uwalnia nas od winy grzechów, zgodnie z Ef.1:7 - "W nim mamy odkupienie przez krew Jego, odpuszczenie grzechów". Oswabadza nas również z przekleństwa zapowiedzianego przez Boże prawo - Gal.3:13 "Chrystus wykupił nas od przekleństwa zakonu, stawszy się za nas przekleństwem". Wiara w Chrystusa nie dotyczy tylko przekonania o Jezusie jako Synu Bożym i Zbawicielu. Oznacza również jedność z Nim. Tak jak w małżeństwie, mężczyzna i kobieta stają się jednym ciałem, tak wierząc w Chrystusa i przyjmując Go, chrześcijanie stają się jedno w wymiarze duchowym. Przyjmują pozycję "chwalebnej wolności dzieci Bożych" (Rzym.8:21). Tej wolności nie dane mi było odczuć w zborze śJ.
W miejsce chrześcijańskiej wolności w zborach wpisuje się mocno zniewolenie, będące wynikiem prowadzenia wg wytycznych niewolnika wiernego i roztropnego. Ten niewolnik dyktuje warunki, charakter i okoliczności, jakie musi spełnić osoba zbawiana przez Chrystusa. Niewolnik pełni rolę kanału łaczności wierzących z Bogiem, pośrednika i pełnomocnika w kwestii naszej wiary.
Co jest warunkiem zaskarbienia sobie błogosławieństwa Bożego ( pytanie z ostatniego studium Strażnicy)? Lojalny wobec Organizacji świadek odpowie : poddawanie się kierownictwu ducha Bożego działającego poprzez niewolnika. ( odpowiedź też autentyczna, usłyszana w komentarzu na wczorajszym zebraniu ).
#5
Napisano 2010-11-01, godz. 10:40
#6
Napisano 2010-11-01, godz. 12:20
Tak powiedział Jezus, czyli jak przedmówcy napisali, wiara w Jezusa powinna uwalniać od brzemion.....
w kontekscie religii swiadków, brzemięi jarzma które nakładają są bardzo ciężkie, ale jest też wytłumaczenie ,że ciężkie jest dla tych, któzy niedostatecznie wierzą i się nie wysilają.....
i tu kłania się Andersen Nowe szaty cesarza.... Sprytni krawcy powiedzieli, że kto nie widzi pięknych szat ten jest głupcem...... I WSZYSCY JE PODZIWIALI
Tak samo u swiadków, Niewolnik, sprytny krawiec, powiedział, że jak ktoś powie że jarzmo jest ciężkie to znaczy że niedostatecznie kocha Boga... I WSZYSCY SWIADKOWIE MÓWIĄ ŻE BRZEMIĘ LEKKIE I CZUJĄ BLISKI KONTAKT Z JEZUSEM. Potrzeba jakiegoś dziecka.....
#7
Napisano 2010-11-01, godz. 13:17
ale ten kto na nie odpowiadał to i tak głównie po to by wziaść udział w zebraniu i zapunktować w oczach pasterzy a nie w celu przedstawienia swoich myśli ;p
#8
Napisano 2010-11-02, godz. 01:22
i trzeba o nią zawalczyć ( tą duchową i tą fizyczną )
aby mieć możliwość i swobodę wyboru.
#9
Napisano 2010-11-02, godz. 12:01
WOLNOŚĆ nigdy nie jest dana nam raz na zawsze..
i trzeba o nią zawalczyć ( tą duchową i tą fizyczną )
aby mieć możliwość i swobodę wyboru.
Masz rację Oskar o wolnośc nawet codziennie trzeba walczyc i nasze drzewo wolności podlewamy - nie krwią - ale potem naszych codziennych zmagań samych z sobą.
"Jestem głęboko wierzącym ateistą. [...] Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii." - Albert Enstein
I tak jest z wieloma exami,którzy zmagają się ze swoją egzystencjonalnością,tworzą nowy rodzaj z niewolenia umysłowego.Ułuda względnej wolności przenosi się na nowy rodzaj kultu ... własnej nowej quazi wolności - religii nicości i abstrakcyjności.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-02, godz. 12:03
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#10
Napisano 2010-11-02, godz. 13:28
Czy będąc w organizacji nie można mimo wszystko czuć się wolnym w Chrystusie ?
nie czuję się całkowicie uprawniony do odpowiedzi, bo wolność w Chrystusie zbyt mocno ogranicza moją strefę pojmowania ludzkiej duchowości..
zdaję sobie sprawę, że urodziłem się przez przypadek w europie, gdybym był indianinem z amazońskiej puszczy, albo czarnoskórym pigmejem z kongo lub eskimoskim myśliwym, albo hinduskim braminem, pytanie o wolność chrzescijańską stałoby się abstrakcyjne. w związku z tym, że jestem człowiekiem czyli po czesci aborygenem, pigmejem, hindusem, eskimosem, indianinem, bo to moja rodzina, a zatem człowiekiem ani gorszym, ani lepszym, pytanie rzeczywiscie pozostaje abstrakcyjne.
odpowiedzi będą szukać tylko ci, którzy wyrażają potrzebę segregacji społeczno religijnej wynikającej z chęci przynależności do grupy wyznającej, potwierdzającej w sensie liczebnosci, że w to co wierzymy, nie jest totalnym absurdem (taki pierwotny odruch). odpowiedzi rowniez poszukują ci, którzy szukają zaspokojenia indywidualnej potrzeby troski i milosci istoty ponad ludzkiej, co spotykamy w kazdym kręgu kulturowo religijnym. swiadomosc tego każe postrzegać mi to pytanie jako poruszanie się w ograniczonej przestrzeni intelektualno duchowej i nie moze stanowic dla mnie wolnosci.
po co ja się odzywam... a tak jakoś
wynika że
tyle wiemy o świecie
a o nas trochę mniej
#11
Napisano 2010-11-02, godz. 15:58
nie czuję się całkowicie uprawniony do odpowiedzi, bo wolność w Chrystusie zbyt mocno ogranicza moją strefę pojmowania ludzkiej duchowości..
zdaję sobie sprawę, że urodziłem się przez przypadek w europie, gdybym był indianinem z amazońskiej puszczy, albo czarnoskórym pigmejem z kongo lub eskimoskim myśliwym, albo hinduskim braminem, pytanie o wolność chrzescijańską stałoby się abstrakcyjne. w związku z tym, że jestem człowiekiem czyli po czesci aborygenem, pigmejem, hindusem, eskimosem, indianinem, bo to moja rodzina, a zatem człowiekiem ani gorszym, ani lepszym, pytanie rzeczywiscie pozostaje abstrakcyjne.
odpowiedzi będą szukać tylko ci, którzy wyrażają potrzebę segregacji społeczno religijnej wynikającej z chęci przynależności do grupy wyznającej, potwierdzającej w sensie liczebnosci, że w to co wierzymy, nie jest totalnym absurdem (taki pierwotny odruch). odpowiedzi rowniez poszukują ci, którzy szukają zaspokojenia indywidualnej potrzeby troski i milosci istoty ponad ludzkiej, co spotykamy w kazdym kręgu kulturowo religijnym. swiadomosc tego każe postrzegać mi to pytanie jako poruszanie się w ograniczonej przestrzeni intelektualno duchowej i nie moze stanowic dla mnie wolnosci.
po co ja się odzywam... a tak jakoś
Drabuś odzywasz się,bo wolnośc Ci na to pozwala i czlowiek wolny - masz rację - może byc pojęciem abstrakcyjnym i piękne jest to ,że każdy jest naszym bratem bez wględu na nacje,rasę,religię,opcję polityczną,światopoględ itp.itd.,a uważanie się za lepszych,bo mamy korzenie w Chrystusie świadczy o bucie,małostkowości i ignoranctwie.
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#12
Napisano 2010-11-03, godz. 11:10
#13
Napisano 2010-11-03, godz. 19:32
Czy jesteśmy wolni, to może ocenić i potwierdzić jedynie Bóg. Niemniej podał nam przez Biblię przesłanki, które dają wgląd, na ona polega ta wolność w Chrystusie . Było już; iść za Jezusem, naśladować Jezusa itp. Okazuje się, że na to wskazują wszystkie wyznania i wspólnoty chrześcijańskie, a jednak tak diametralnie różnią. Z tego powodu nie mogą niektórzy z nich być wyzwolonymi, chociaż sami tak się czują. Ze względu na obszerne okoliczności, ograniczę się tylko do najważniejszych.Czy obecnie naprawdę jesteśmy wolni ? Jeśli tak to od czego ?
1. Poznanie prawdy Bożej, która ma wyzwolić. (Ja 8:32).
2. W czasie pobytu Jezusa na ziemi, najpierw uwolnieni z Prawa Mojżeszowego (Rz 7:6, Kol 2:14).
3. Od tej chwili ma obowiązywać wolność w Chrystusie Jezusie (Gal 2:4).
4. Ta wolność ma polegać na pozbyciu się zwyczajów wynikających z tradycji, którą narzucili nie tylko Żydzi, ale i inne okoliczne narody. Zaliczyć można do nich m.in.; bałwochwalstwo, zabobony, przesądy, różnego rodzaju niebiblijne święta itp. (Mat 15:3, 6; Dz 14:11-13, 17:16).
5. Innym czynnikiem jest wyzwolenie z lęku przed śmiercią i jakimikolwiek mękami po śmierci ciała (Mat 10:28b; Heb 2:15; Ps 146:4).
6. Pełne wyzwolenie będzie po zmartwychwstaniu i przejściu pozytywnego testu po okresie Milenijnym. Polegać to będzie na usunięciu wszelkich chorób, głodu, nienawiści, a przede wszystkim śmierci (Ob 20:1-4, 14; 21:3-4).
(oprac. na podst. w-1992/11/10-14)
Można wszędzie czuć się wolnym w Chrystusie Jezusie; mieszkając w kraju o dominacji muzułmańskiej, hinduistycznej, w rodzinie ateistycznej, w celi więziennej itp., pod warunkiem zachowywania m.in. wyżej wymienionych wskazówek. Niemniej korzystanie z pomocy organizacji, zboru, kościoła, wspólnoty (jak kto woli nazwać), którą Bóg uznaje jako całość, jest najlepszym rozwiązaniem pomocy (Heb 10:25).Czy będąc w organizacji nie można mimo wszystko czuć się wolnym w Chrystusie Jezusie ?
#14
Napisano 2010-11-07, godz. 08:09
Prawdziwa wolnośc to wolnośc od strachu
Tak, jest to jeden ważnych element.ów wolności. Bo wzbudzanie w innych strachu jest przemocą, czego nie każdy wie.
Nie można jednak mylić strachu z bojaźnią. Dziecko boi sie np. uderzyć rodzica bo go kocha i nie chce mu sprawić przykrości. My dorośli boimy się ognia, wiadomo dla czego, itd.
Boimy sie również zdradzić współmałżonka, albo boimy sie kraść. (wiem że są wyjątki- ale tylko w piątki)
#15
Napisano 2010-11-08, godz. 07:43
Tak, jest to jeden ważnych element.ów wolności. Bo wzbudzanie w innych strachu jest przemocą, czego nie każdy wie.
Nie można jednak mylić strachu z bojaźnią. Dziecko boi sie np. uderzyć rodzica bo go kocha i nie chce mu sprawić przykrości. My dorośli boimy się ognia, wiadomo dla czego, itd.
Boimy sie również zdradzić współmałżonka, albo boimy sie kraść. (wiem że są wyjątki- ale tylko w piątki)
Iam, tu nie chodzi o wzbudzanie w innych strachu tylko o poczucie strachu, lęku, zagrożenia, braku bezpieczeństwa. Jeśli ktoś nie lęka się, czuje się bezpieczny, to czuje się też wolny i tu masz racje: brak lęku jest jednym z synonimów wolności. Stąd "Nie lękajcie się" - jako pokładanie ufności w Bogu daje nam wolność od lęku, bo tylko zmartwychwstały Jezus pokonuje piekło i szatana.
Użytkownik Nik edytował ten post 2010-11-08, godz. 07:48
#16
Napisano 2010-11-08, godz. 09:30
Iam, tu nie chodzi o wzbudzanie w innych strachu tylko o poczucie strachu, lęku, zagrożenia, braku bezpieczeństwa. Jeśli ktoś nie lęka się, czuje się bezpieczny, to czuje się też wolny i tu masz racje: brak lęku jest jednym z synonimów wolności. Stąd "Nie lękajcie się" - jako pokładanie ufności w Bogu daje nam wolność od lęku, bo tylko zmartwychwstały Jezus pokonuje piekło i szatana.
Ale głównie poczucie strachu jest wyowływane przez religie,a WTS wiedzie w tym prym i dla tego świadkowike nigdy nie będą się czuc wolni,bo permanentny lęk przed jehową,a co za tym idzie przed Armagedonem,komitetem sądowniczym,wykluczeniem,transfuzją,nieczynnością (nieczynny,to ten świadek,który tylko jest z nazwy,ale nie świadczy - nie głosi),czasem opuszczaniem zebrań,starszymi w zborze itp.itd,ciągłośc i długośc poczucia lęku jest przyczynowo-skutkowym kontinuuum czasoprzestrzennym zaburzeniem tej organizacji,które je zżera od wewwnątrz.
Użytkownik caius edytował ten post 2010-11-08, godz. 10:19
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#17
Napisano 2010-11-08, godz. 14:31
Czy jesteśmy wolni, to może ocenić i potwierdzić jedynie Bóg. Niemniej podał nam przez Biblię przesłanki, które dają wgląd, na ona polega ta wolność w Chrystusie . Było już; iść za Jezusem, naśladować Jezusa itp. Okazuje się, że na to wskazują wszystkie wyznania i wspólnoty chrześcijańskie, a jednak tak diametralnie różnią. Z tego powodu nie mogą niektórzy z nich być wyzwolonymi, chociaż sami tak się czują. Ze względu na obszerne okoliczności, ograniczę się tylko do najważniejszych.
1. Poznanie prawdy Bożej, która ma wyzwolić. (Ja 8:32).
2. W czasie pobytu Jezusa na ziemi, najpierw uwolnieni z Prawa Mojżeszowego (Rz 7:6, Kol 2:14).
3. Od tej chwili ma obowiązywać wolność w Chrystusie Jezusie (Gal 2:4).
4. Ta wolność ma polegać na pozbyciu się zwyczajów wynikających z tradycji, którą narzucili nie tylko Żydzi, ale i inne okoliczne narody. Zaliczyć można do nich m.in.; bałwochwalstwo, zabobony, przesądy, różnego rodzaju niebiblijne święta itp. (Mat 15:3, 6; Dz 14:11-13, 17:16).
5. Innym czynnikiem jest wyzwolenie z lęku przed śmiercią i jakimikolwiek mękami po śmierci ciała (Mat 10:28b; Heb 2:15; Ps 146:4).
6. Pełne wyzwolenie będzie po zmartwychwstaniu i przejściu pozytywnego testu po okresie Milenijnym. Polegać to będzie na usunięciu wszelkich chorób, głodu, nienawiści, a przede wszystkim śmierci (Ob 20:1-4, 14; 21:3-4).(oprac. na podst. w-1992/11/10-14)
Można wszędzie czuć się wolnym w Chrystusie Jezusie; mieszkając w kraju o dominacji muzułmańskiej, hinduistycznej, w rodzinie ateistycznej, w celi więziennej itp., pod warunkiem zachowywania m.in. wyżej wymienionych wskazówek. Niemniej korzystanie z pomocy organizacji, zboru, kościoła, wspólnoty (jak kto woli nazwać), którą Bóg uznaje jako całość, jest najlepszym rozwiązaniem pomocy (Heb 10:25).
Byłeś pilnym uczniem Gambit Strażnicowych broszurek
ale to nie znaczy jeszcze, że masz rację..
Tak, jest to jeden ważnych element.ów wolności. Bo wzbudzanie w innych strachu jest przemocą, czego nie każdy wie.
Nie można jednak mylić strachu z bojaźnią. Dziecko boi sie np. uderzyć rodzica bo go kocha i nie chce mu sprawić przykrości. My dorośli boimy się ognia, wiadomo dla czego, itd.
Boimy sie również zdradzić współmałżonka, albo boimy sie kraść. (wiem że są wyjątki- ale tylko w piątki)
Lam...WTS na bojażni i strachu zbudował cały swój aparat
kotroli, więc jaką tu widzisz wolność?
#18
Napisano 2010-11-08, godz. 15:23
Tak, jest to jeden ważnych element.ów wolności. Bo wzbudzanie w innych strachu jest przemocą, czego nie każdy wie.
Nie można jednak mylić strachu z bojaźnią. Dziecko boi sie np. uderzyć rodzica bo go kocha i nie chce mu sprawić przykrości.
Iam czy na tym ma polegac wolnośc chrześcijańaska,że tylko dziecko ma się bac uderzyc rodzica,bo mu zrobi przykrośc??!,a rodzic może bic dzieci i może im robic przykrośc??!!.Iam dzieci nie są wlasnością rodziców i nie powiniien rodzic podnosic ręki na słabszego i mniejszego - niech podniesie na równego siebie ?!!
[...]
Użytkownik jb edytował ten post 2010-11-10, godz. 18:37
na inny temat
VIS ET HONOR ... ET AMOR
//http://www.youtube.com/watch?v=2eMq307PT74&feature=related
#19
Napisano 2010-11-10, godz. 13:09
Iam, tu nie chodzi o wzbudzanie w innych strachu tylko o poczucie strachu, lęku, zagrożenia, braku bezpieczeństwa.
Nie czujesz lęku, strachy i braku bezpieczeństwa dopóki ktoś w tobie go nie wzbudzi lub dopóki sam na to nie pozwolisz. A zaczyna to sie w domu rodzinnym od najmłodszych lat. "Jedź bo cie bobok weźmie".
#20
Napisano 2010-11-10, godz. 13:50
albo 'idź głosić bo Cie jehowa zje w armagedonie'Nie czujesz lęku, strachy i braku bezpieczeństwa dopóki ktoś w tobie go nie wzbudzi lub dopóki sam na to nie pozwolisz. A zaczyna to sie w domu rodzinnym od najmłodszych lat. "Jedź bo cie bobok weźmie".
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych