Znowu się wtrące. W moim przypadku ojciec św jehowy był odkąd pamietam, nie pytał sie o zwarcie drugiego zwiazku, nawet nie pzredstwaił mi swojej nowej zony, tylko położył zaproszenie na ślub 2 dni przed zawrciem zwiazku i uciekł z domu - dosłownie. No to jak tłumaczyć takie zachowanie, potem bez słowa wyprowadził sie na 3 lata i jak wrócił syn obecnej żony z Londynu to wywalił mojego ojca bo go nie akceptował (też jest katolikiem), Suma sumarum ja tęz powinienem wyrzuć żone mojego ojca bo jej też nie akceptuje. Sprawa była poczatkowo pogmatfana ale dostep do ksiag wieczystych i iniformacje z giminy rozjaśniły mi sytuacje, Oboje na łagali na kłamali i taki sobie wystawili obraz - obraz św Jehowy - hipokryci.
To dalej nie tłumaczy zarzewia konfliktu. -
- "nie pytał się o zawarcie drugiego związku" ? No wybacz, nie wyobrażam sobie abym miał swego syna kiedykolwiek pytać o tak osobistą decyzję. To ja będę z nią żył a nie on i to moja i tylko moja sprawa i decyzja. Pytać się dorosłe dzieci lub im wcześniej przedstawiać swoją kobietę - chyba tylko w sytuacji wielkiej zażyłości i bliskości a takiej u was nie było. Ty się pytasz ojca o swoje dziewczyny?
Jesli ojciec zostawił zaproszenie na ślub i uciekł z domu to mu współczuje, uciekać przed swoim synem, to chyba musieliście od dawna żyć w "miłości".
Ojciec bez słowa wyprowadził sie ze swojego mieszkania zostawiając go dzieciom i jeszcze źle? chętnie bym posłuchał jego relacji. Musiało mu z wami być tak dobrze że wyprowadził sie z własnego domu.
- "Suma sumarum ja tęz powinienem wyrzuć żone mojego ojca bo jej też nie akceptuje" No comments.
Nasuwa mi sie mnóstwo pytań, ale nie zadam bo by bolało.