Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wieczorne wyznanie


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1 Epoka

Epoka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 263 Postów

Napisano 2005-05-22, godz. 18:16

Olo napisal:

Muszę też uczciwie powiedzieć że o moich wątpliwościach rozmawiałem z braćmi staryszymi mego zboru i nadzorcą obwodu, a od 9 miesięcy nie chodzę na zebrania. Jednak nie wykluczono mnie z tego powodu. A kiedy spotykam braci są dla mnie jeszcze bardziej życzliwy. (...)


Znam też inne osoby które opuściły szeregi "Zboru" i też wiem że są bardzo dobrze traktowane przez obecnych świadków.


W takim razie nie postępuja zgodnie z oficjalnymi dyrektywami, jak powinno się traktować osoby, króre same się odlączyły.
Potwierdza to twierdzenie, że istnieje jeszcze miejsce na dowolność prywatnych osądów liderów w poszczególnych zborach. Sugeruja miedzy wierszami podczas przemówień, co inni powinni sobie mysleć. Swoim przykładem pokazują innym jak powinni się zachowywać. Reszta bez namysłu, nie majac kompletnie pojęcia co zaszło, lub jedynie wiedzą to, co sami liderzy chcieliby by wiedzieli - podąża za nimi. Osoby ze zboru intuicyjne wyczuwają sugestie rzucane do nich m.in. z podium, jak powinni takiego delikwenta traktować.

To, że robimy coś szczerze nie uczyni tego słusznym. SJ często mówią, jak to ludzie zostali oszukani przez religię fałszywą. Ba! Nazywają te religie, oszustwem, sposobem szatana na trzymanie ludzi w systemach, które Bóg niedługo zniszczy. Nawołują do ich opuszczenia. Twierdzą, że Bóg tych wartościowych stamtąd przez głoszenie wyciąga.
Zatem wiedzą SJ, ze "dobry człowiek", pobożny może tkwić w fałszu ufając, że to, co robi jest słuszne i podoba się Bogu.
Jego osobista miłość do Boga nie ma tu nic do rzeczy - tkwi w fałszu i już!
Tymczasem człowiek myśli sobie jakże to może być? Przecież tak się staram... :( Nie kradnę,
nie klamie.... staram sie byc dobrym ojcem, matka i tak dalej...
Miłość, szczerość, pokora nie czyni go jeszcze zasługującym na uznanie Boże. Ale dla niego właśnie to jest osobistym argumentem, ze nie tkwi w fałszu.

Sądzę, że wielu z nas na podobnej zasadzie związało swoje serca z Dobrym Pasterzem. Może właśnie dlatego tak trudno dopuścić do siebie myśl, że Organizacja może mieć inne cele od deklarowanych.

Może właśnie dlatego...

Po co mi towarzystwo "ślepców", którzy nic nie widząc dają się prowadzić bezkrytycznie innym. Kto to wie, co w przyszłości z nimi sie stanie.
Takie ślepe posłuszeństwo widziałam na poziomie zborów. Wyprowadzono zbór w zupelną nieprawdę.
Jest to odbiciem faktu, że Organizacji posłuszni ślepo są i aż boję się myśleć w jakich jeszcze okolicznościach będą wszyscy. Tak jak sa posluszni przywodcom w zborach.

Wystarczy pomyśleć, co ślepe posłuszeństwo przywódcom żydowskim z I wieku przyniosło ludziom, którzy ich nagonki na Jezusa posłuchali. ( Luk 23: 21-23 )

Co zaś stało sie z tymi, którzy nie byli wobec krzywdzicieli bezkrytyczni, lecz odważni i wnikliwi?
Zapewne wiecie...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych