pytanie o zbory
#1
Napisano 2005-06-24, godz. 03:56
Interesuje mnie czy w Biblii jest gdzieś zapisane, że organizacja życia duchowego Św.J wygląda tak jak wygląda. Znaczy, że są zbory, są ci pionierzy cali i wogóle te rózne jakieś stopnie, spotkania itp itd.czy to może jest wkład Strażnicy w tę religię?
#2
Napisano 2005-06-24, godz. 07:12
#3
Napisano 2005-06-24, godz. 07:26
#4
Napisano 2005-06-24, godz. 09:49
#5
Napisano 2005-06-24, godz. 15:20
#6
Napisano 2005-06-24, godz. 15:32
#7
Napisano 2005-06-24, godz. 15:54
#8
Napisano 2005-06-24, godz. 16:07
Co do tego dlaczego ludzie nie widza razacych nawet bledow - otoz maja juz tak 'spreparowana' psychike. Jednak porownujac np Polske i USA osobiscie doszedlem do wniosku ze za oceanem wskaznik inteligencji jest hmmm niski (?). To jest wylacznie moje zdanie i ktos moze sie z tym nie zgodzic. W mojej ocenie nie mam na mysli tylko podejscia do wiary, organizacji SJ ale szereg innych walorow intelektualnych.
Odbiegajac od teamtyki forum : pewna znajoma osoba byla na kolacji (bankiecie/przyjeciu?) z gronem profesorow kilku uczelni. Wsrod nich kilku bylo dosc znanymi osobistosciami i cenionymi w srodowisku uczelnianym. Jako ze moja znajomy jest Polka i nie kryje sie z tym, pewien 'profesor' zapytal ja o pochodzenie - pewnie z ciekawosci. Gdy uslyszal wyraz 'Polska' zmieszal sie i zapytal czy to w Afryce. Osobiscie nie mam pojecia jak to wydedukowal bo owa znajoma nie ma ciemnej karnacji skory, ale w dzisiejszych czasach (a bylo to zaledwie pare lat temu) nasz kraj az tak zapomniany chyba nie jest
Tak wiec wracajac troche do tego o czym zaczalem - naprawde nie dziwi mnie fakt, iz ludzie tam daja sobie wciskac ciemnote. Oslawiony przez media haker mr Kevin wcale nie zrobil niczego super niezwyklego - zerowal w duzej mierze na glupocie ludzi pracujacych w roznych instytucjach. I tu jest podobnie chyba. Gdy w jakims pisemku SJ zobaczylem zdjecia, opisy to pierwsze co sobie pomyslalem to 'ale wazelina' i zastanawialem sie jak mozna uwierzyc w to hmmm bezkrytycznie.
#9
Napisano 2005-06-24, godz. 19:52
#10
Napisano 2005-06-27, godz. 12:05
Nie mam zamiaru poprawiać, ale się pod tym podpisać. Tak to jest. Nie widzę w tym nic złego.Zawsze jest instytucja lub firma ;) . Najpierw są entuzjaści działajacy jak burza , a potem gdy już pojawią sie zwolennicy ,to trzeba spoleczność zorganizować . I jeszcze ktoś musi przewodzić ! Niw są to żadne złośliwosci , tylko takie są ponoć prawidła socjologiczne. Jak sie myle to nich mnie ktoś poprawi.
#11
Napisano 2005-06-27, godz. 17:23
#12
Napisano 2005-06-27, godz. 22:49
Poproszę o konkrety. Gdzie widzisz manipulację? W każdym dobrze działającym organiźmie, jeśli ukąsi go komar, nie chciałoby otrzymać informacji w mózgu, że ma sobie włosy z głowy rwać, tylko stosowną wiadomość o zaistniałym fakcie ukąszenia, z poleceniem podrapania się w odpowiednie miejsce. Może coś pokręciłam? Czy to jest niezdrowa oznaka ? że jest taka społeczność, która chce stanowić jedność? W jedności - przecież - siła. Czy nie przeszkadza w świecie to, że w wielu kościołach panują warunki "wolnej amerykanki"? Każdy sobie? Czy tego chce Bóg? Który jest JEDEN? Koniec kazania.nie no w zasadzie tez się zgadzam, tylko że to chyba niezbyt właściwie jeśli taka organizacja manipuluje członkami (znaczy wiernymi, bez skojarzeń) mami i wykorzystuje prawda?
A teraz coś nie a propos. Chciałabym czasami ustosunkować się do fragmentu czyjegoś tekstu, a nie cytować całość. Jak mogę to robić? Z góry dziękuję.
#13
Napisano 2005-06-28, godz. 06:03
Problem w tym, co kiedyś pisałem: młodzi (stażem) SJ na ogół są zauroczeni "braterstwem", a nie dostrzegają pułapek organizacji. A gdy przejrzą na oczy (jeśli przejrzą) to najczęściej jest już za późno, szkoda im palić za sobą mostów, itd. Więc po co w ogóle wchodzić w to bagienko?
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.
"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"
#14
Napisano 2005-07-06, godz. 14:15
#15
Napisano 2005-07-06, godz. 17:49
Rozważam, czy to jest prawda. Wczytując się w lekturę postów na przykład na tej stronie, trudno mi uwierzyć, że młodzież która wyrosła pod skrzydłami WTC jest ślepo zakochana w tym, czym karmili się ich rodzice. Głowy nie dam, ale wydaje mi się, że większość piszących tu młodych ludzi, to dzieci mniej lub bardziej ambitnych Świadków. (słowo 'ambitnych' powinnam opatrzyć cudzysłowiem, bo miałam na myśli fanatyzm tychże)...... młodzi (stażem) SJ na ogół są zauroczeni "braterstwem", a nie dostrzegają pułapek organizacji. A gdy przejrzą na oczy (jeśli przejrzą) to najczęściej jest już za późno......
Jestem ŚJ i matką dzieciom. Dobrze wiem, że dzieci są bystrymi obserwatorami, bardzo czułymi na przepaść, dzielącą to, co się mówi od tego co, się robi. Swoimi małymi paluszkami stosunkowo szybko potrafią wskazać na hipokryzję najbliższych im osób. (nie wiem, co masz na myśli, mówiąc "pułapki organizacji", ale nie wierzę,żeby młodzież była zaślepiona.)
Nie jestem za pchaniem dzieciaków do chrztu. Chrzest ma być wyrazem ich dorosłej decyzji, to nie zabawa. Chrzest nie jest także żadnym zestawem czarodziejskich ceremoniałów, które nas zaczarują i uczynią nietykalnymi przed zakusami Złego.
Bądźcie sobie w świecie, posmakujcie, zobaczcie, dotknijcie....a potem być może podziękujecie Stwórcy, że dał wam tę sposobność poznawania Go i świadomość, że zawsze możecie do Niego powrócić a ON was przyjmie, jako dzieci ukochane, jako syna marnotrawnego...Który wrócił, bo teraz już wie, gdzie jest dobrze i bezpiecznie. I że "świat" jest niewart funta kłaków.
Pozostaje jedna kwestia: rób co chcesz, tylko módl się żeby nie było za późno na powrót.
#16
Napisano 2005-07-06, godz. 19:26
#17
Napisano 2005-07-08, godz. 18:38
Nie zabraniam, tylko po prostu nie chodzę do innych kościołów. Ale czy to jest nieuczciwe? Zastanówmy się, co mamy do zaoferowania swoim dzieciom?.... Pokazujemy w Słowie Bożym, że Stwórca brzydzi się bałwochwalstwem, 'kultem stworzenia' a nie samego Stwórcy....etc, a potem zabieramy dzieci do jednego z kościołów, uprawiających powyższe? I co dalej? I mówimy: popatrzcie sobie, i wybierajcie? Bez sensu....albo zakazują chodzić do kościoła, czy coś...
Zastanówcie się, co zarzucacie rodzicom - Świadkom Jehowy. ( przepraszam za zapytanie, które kieruję niejako do większej grupy ludzi, jednakże jest to forum - chciał nie chciał)
#18
Napisano 2005-07-08, godz. 18:53
#19
Napisano 2005-07-09, godz. 01:08
Tobie też wmówiono? Rodzice są buddystami? Jeśli odpowiedź jest przecząca, to sam sobie odpowiedziałeś. Prowadzenie młodego człowieka za rękę i pokazywanie mu jak korzystają z życia jego tata i mama, nie oznacza, że młodziań nie pozna czego innego, nie rozejrzy się na lewo czy prawo. Bądźmy dobrej myśli....takie dziecko nie zna innej religii nie wybierze jej, bo nie zna, bo mu wmowiono ze inne religie sa balwochwalcze.....
Dlaczego upierać się. by psioczyć na ludzi, którzy poszli za rodzicami? Osobiście nie psioczę ani na tych, co poszli...ani na tych, co wybrali inaczej. Bóg jest Jeden, najważniejsze, że JEST. Pożyjemy, zobaczymy. Pozdrawiam.
#20
Napisano 2005-07-09, godz. 09:41
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych