Skocz do zawartości


Zdjęcie

Imię Boże w Pismach Hebrajskich, a Towarzystwo Strażnica


  • Please log in to reply
5 replies to this topic

#1 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-27, godz. 16:43

http://brooklyn.org.pl/hebrajimieb.htm

Nie mam zamiaru rozpoczynać tego tematu, jedynie wtrące ze dwa zdanka i moją opinię na ten temat. Na sam wstęp, już w samym tytule widoczna jest agresja przeciw ŚJ. Czy i tym razem, jak w przypadku Jana 8:58 mamy jakiekolwiek uzasadnienie problemu? Nie, po prostu „łapiemy za słówka”. Oczywiście garść wiedzy prezentowanej przez panią Joannę jest podyktowana brakiem jakieś tam wiedzy danej w kategorii na temat manuskryptów. Oczywiście ja także nie jestem wszechwiedzący i nie wymagam tego od innych. Może dam jedynie swoje zdanie a inni sami wypowiedzą się co o tym myśleć. No więc przez ten spory kawałek czasu kiedy kopiowano Biblię należy wziąć pod uwagę fakt że nie wszyscy kopiści byli wierni tekstowi (czy to NT czy to ST), i pewne drobne zmiany zawsze po sobie następowały. W końcu teksty masorecki i z Qumran różnią się w około 70 procentach od siebie! Warto to zanotować. Tak samo dużym kłopotem jest ustalenie ile razy występuje słowo Chrystus a ile razy Jezus. Może przedstawię to na podstawie paru amerykańskich przekładów Biblii:

NIV Jesus = 1226 Christ = 499
KJV Jesus = 943 Christ = 522
NASB Jesus = 881 Christ = 493
NRSV Jesus = 1088 Christ = 45
RSV Jesus = 926 Christ = 534
Darby Bible Jesus = 904 Christ = 507
Young's Literal Version Jesus = 932 Christ 529
Wesley N.T. Jesus = 951 Christ = 497
God's Word Jesus = 1504 Christ = 516
New Living Translation Jesus = 1404 Christ = 536
Douay Jesus = 932 Christ = 534
ASV Jesus = 883 Christ = 501
Bible in Basic English Jesus = 905 Christ = 496
Good News Bible/TEV Jesus = 1543 Christ 502
New Century Version Jesus = 1846 Christ 604
NKJV Jesus = 941 Christ = 530

Od 883 występowania słowa “Jezus” (American Standard Version) do 1846 (NCV). Nie potrzeba się tu rozpisywać, każdy kto troszkę wie coś na ten temat zrozumie w czym rzecz, natomiast jeśli chodzi o siedzenie przed komputerem i pisanie <"takiej analizy"> tylko po to by ŚJ postawić w złym świetle… to hm… [lepiej wyjść na spacer do parku i poczytać dobrą ambitną książkę a ja tu akurat zaproponuję (a nawet zareklamuję) "Przepływ" Csikszentmihalyi-ego znanego amerykańskiego psychologa (wchodzącego w skład doradców Encyclopedia Brytannica), sądze że to by Ci się przydało.]

Pozdrawiam, Paweł Cichoński

#2 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2003-06-27, godz. 17:24

Zaś na temat: Joanka o imieniu JEHOWA, Yogii o Jezus, ale mnie tak naszło...

Może dam jedynie swoje zdanie a inni sami wypowiedzą się co o tym myśleć. No więc przez ten spory kawałek czasu kiedy kopiowano Biblię należy wziąć pod uwagę fakt że nie wszyscy kopiści byli wierni tekstowi (czy to NT czy to ST), i pewne drobne zmiany zawsze po sobie następowały. W końcu teksty masorecki i z Qumran różnią się w około 70 procentach od siebie!


I na pewno łączysz to z wyraźnym i równie prawdziwym zdaniem: Bóg czuwał nad tym, żeby Biblia się zachowała i była starannie przepisywana.

http://www.watchtowe.../article_01.htm

Nie potrzeba się tu rozpisywać, każdy kto troszkę wie coś na ten temat zrozumie w czym rzecz, natomiast jeśli chodzi o siedzenie przed komputerem i pisanie <"takiej analizy"> tylko po to by ŚJ postawić w złym świetle… to hm… [lepiej wyjść na spacer do parku i poczytać dobrą ambitną książkę ....


W złym świetle?? Kogo, co? Jak widać w zlym świetle: braku elementarnej kompetencji i znajomości rzeczy stawia sam siebie Mr. Watchtower - autor nieznany, fragmentu wyżej cytowanej broszury, której tekst umieszczono na jedynie obiektywnej witrynce. Miłego spaceru życzę[/b]

#3 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-27, godz. 18:53

"I na pewno łączysz to z wyraźnym i równie prawdziwym zdaniem: Bóg czuwał nad tym, żeby Biblia się zachowała i była starannie przepisywana."

Tak i zdania nie zmieniam. Przede wszystkim napisałem że chodzi tu o ludzi wierzących a w szczególności ŚJ którzy tak uważają, więc przede wszystkim do nich tyczy się to zagadnienie. Po drugie sprawa dotyczyła Ego Eimi a nie imienia Bożego i to rozwiązuje cały nasz kłopot - ponieważ ze wszystkich nam dostępnych manuskryptów NT jesteśmy pewni że przez te wszystkie lata Jana 8:58 się nie zmieniło.

#4 ISZBIN

ISZBIN

    Elita forum (> 1000)

  • Validating
  • PipPipPipPip
  • 1184 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:POLSKA

Napisano 2003-06-27, godz. 19:20

"I na pewno łączysz to z wyraźnym i równie prawdziwym zdaniem: Bóg czuwał nad tym, żeby Biblia się zachowała i była starannie przepisywana."

Tak i zdania nie zmieniam. Przede wszystkim napisałem że chodzi tu o ludzi wierzących a w szczególności ŚJ którzy tak uważają, więc przede wszystkim do nich tyczy się to zagadnienie. Po drugie sprawa dotyczyła Ego Eimi a nie imienia Bożego i to rozwiązuje cały nasz kłopot - ponieważ ze wszystkich nam dostępnych manuskryptów NT jesteśmy pewni że przez te wszystkie lata Jana 8:58 się nie zmieniło.


Co???? Daj sobie może na luz, jesli wg Ciebie ten wątek dotyczy Jana 8:58!!!! Ale nadal nie łapię, jak można z jednej strony argumentować tym, że:
1. Przez wieki dzięki Bogu niczego w Pismie nie zmieniono (wtedy, gdy dotyczy np występowania imienia Bożego. Oczywiście rozciągniecie tego także i na NT (Paweł: Tak, jest to prawda, w tekscie kopisci nic nie zmieniali)
A z drugiej:
2. Usprawiedliwiać mieszanie z ilością imienia Bożego przez Brooklyn tym, że kopisci róznie kopiowali (a dowodem - nie wiem czego - ma byc ilośc imienia Jezus w NT) (Paweł: Tak, jest to prawda, w tekście kopiści i 70% zmieniali)
Jeśli Ty w tym nie widzisz jawnej sprzecznosci, to ja stwierdzam, że staniesz i na rzęsach, żeby Brooklyn miał tylko rację, wyłącznie rację, nie zapominając o świętej racji.
Natomiast, gdzie w tekście Joanki, który jest tematem postu, jest choćby cień nawiązania do Jana 8:58 to nawet i Sherlock Holmes by nie wiedział.
Kończę zatem ten wątek, bo widzę, że polemizujesz, a nie wiesz ani z CZYM polemizujesz, ani jawnej sprzeczności w tym JAK polemizujesz.
Pozdrawiam, iszbin


#5 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-27, godz. 19:38

Ojojoj ale haotycznie, ale zacznijmy powoli:

Gdzie ja argumentuję że „Przez wieki dzięki Bogu niczego w Pismie nie zmieniono”. Napisałem że „chodzi tu o ludzi wierzących a w szczególności ŚJ którzy tak uważają, więc przede wszystkim do nich tyczy się to zagadnienie.” Czy istnieje różnica pomiędzy zdaniami:

a) X uważa że wierzący uznają pismo święte za nienaruszone przez wieki
B) X uważa że Przez wieki dzięki Bogu niczego w Pismie nie zmieniono.

Mam nadzieję że ta drobna różnica której nie dopatrzyłeś się w moim tekście rozprostuje Twoje wątpliwości.

„Ja stwierdzam, że staniesz i na rzęsach, żeby Brooklyn miał tylko rację, wyłącznie rację, nie zapominając o świętej racji.”

Iszbin, dobrze wiesz jakie jest moje zdanie na „ten” temat więc nie staraj się ze mną polemizować na tym etapie…

#6 yogiii

yogiii

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 536 Postów
  • Lokalizacja:Łódź

Napisano 2003-06-28, godz. 13:21

„… Zniechęcające!”

Ta ostatnia sytuacja przypomniała mi pewną scenę z filmu Spielberga (Saving Private Ryan) gdzie w czasie wojny (44 rok) niemcy rozpowszechniali pewną propagandę dla amerykanów walczących na froncie, heh… tj. „statue of liberty is kaput”. Słysząc to amerykański kpt. John Miller (grający przez Toma Hanks’a) komentuje ironicznie „…zniechęcające!”. Prawdę mówiąc trzeba było by obejrzeć film by dobrze wyłapać dowcip. I właśnie ta sytuacja wydaje się być dla mnie podobna do kolejnego już artykułu jaki napisała pani Joanna Czapska. Jest to kolejny „gotowiec” dla agresorów. Kolejny zestaw pytań na które samemu nie trzeba znać odpowiedzi. Najważniejsze by przygotować materiał tak, by „wielbiciel” ŚJ mógł polecieć czy to do swoich znajomych (ŚJ) czy to centralnie do brata starszego w zborze i mu wręcz „wygarnąć” to opracowanie. Czego zatem oczekujemy? Co ma się stać? Jaki jest cel? Przypatrzmy się na jego minę, czy jest przygotowany i potrafi odpowiedzieć? Jeśli nie zna odpowiedzi lub też nie ma na to odpowiedzi czekamy cierpliwie i patrzymy czy osobnik robi się czerwony na twarzy a zapewne nam powinien się w środku pojawić milutki uśmiech z podtekstem „Ja mam rację a Ty nie! Ha!”. Sytuacja jest jeszcze gorsza bo tu nie ma czegoś takiego jak „Ja znam prawdę a Ty nie”, tu istnieje jedynie „Ty siedzisz w bagnie i tylko tyle… - jakie to uczucie?!” . Nie ma wyjaśnień, są tylko agresywne ataki, czytelnik nie zna prawdziwej odpowiedzi (nawet jeśli takowa istnieje), ma to jedynie na celu atak i artykuł jest do tego bardzo dobrze przygotowany. Czy właśnie na tym polega miłość do ludzi, czy właśnie tak zachęcimy bliźniego do lepszego postępowania? Czy właśnie tak dajemy sobą przykład że jesteśmy w lepszej pozycji?… Co więc powinniśmy tak naprawdę ze zrobić ŚJ? … Powinniśmy ich Kochać … Co?! Co on powiedział!? Kochać ŚJ!? Tak, dokładnie tak, i to z wielką szczerością, przyjmując ich do domu z objęciem dłoni i uśmiechem. Bez ironii i fałszerstwa. Im bardziej będziemy ich atakować, tym bardziej staną się potężniejsi. Będą zagrożeni i znienawidzeni przez co pokażą ludziom że to oni są „prawdziwi”. Jezus Chrystus bardzo dobrze to rozumiał (Jana 15:18). Joanna, czy to czego dokonałaś w tych artykułach uczyniło Twoje życie lepszym? http://warsaw.com.pl...hebrajimieb.htm !!?!?! Przemyśl to. Oczywiście trudniej było by pokazać samym sobą, swoim życiem, swoim stylem bycia i swoją wiarą – że jest się lepszym od takich czy takich ludzi – albo że jest się w położeniu prawdy na tyle przemyślanej i na tyle logicznej by nie dało się go w sposób prosty i nie wymagający wysiłku podważyć i ośmieszyć. Jesteś w stanie tak uczynić? Moje intencje w stosunku do Ciebie są jak najbardziej szczere i dobre, bo za jakiś czas człowiek może żałować to co kiedyś wypisał, ale konsekwencji z tego już nie da się tak łatwo odwrócić. To oczywiście tylko moje zdanie…

Pozdrawiam, Paweł C.




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych