parę dni temu oglądałem film pt. "ScoobyDoo 2" - niestety, to kolejny przykład amerykańskiego kiczu - nudne jak flaki w oleju [do tego jeszcze polski dubbing

i wyszła z tego totalna klapa]
ale... była jedna fajna scena:
Piątka bohaterów wchodzi przed mroczną posesję domu - pociągają za dzwonek - odzywa się ostrzeżenie żeby sobie poszli, bo inaczej.... - ale co tam, pociągają drugi raz za dzwonek

- uruchamia się pułapka na nieproszonych gości - zapadnia w podłodze - piątka wpada do metalowej klatki-kuli i stacza się w podziemia-piwnicę - po turlaniu i zatrzymaniu nagrany głos informuje ich że właściciel uwolni ich dopiero o 19
ale... okazuje się że nie byli pierwszymi gośćmi tego dnia

, wpierw kamera na jedną kulistą klatkę:
- stoi w niej harcerka z pudełkiem i pyta:
"Chcecie kupić ciasteczka?"
- następnie kamera na drugą klatkę - stoi w niej dwóch gości w garniturach

i jeden z nich mówi:
"Przepraszam, czy słyszeliście dobrą nowinę?"
-na to Scooby:
"Taaak - są ciasteczka!"