Perełki starych publikacji
#21
Napisano 2005-10-20, godz. 10:02
"... w X Straznicy pisze ze śJ mają kontakt z kosmitami.... sorry ale nie wiem w której to pisze..." :/
daj linka a wtedy pogadamy
#22
Napisano 2005-10-21, godz. 11:45
Chodzi tu o wydanie Strażnicy: Rok XCVIII nr 7, p.cz. str 22,23
Wcześniej, bo już w VI tomie wykładów Russell mamy taki tekst:
,,Często siła umysłu i natury upadłego mężczyzny dąży do krzywdzenia
i szkodzenia niewieście, zamiast aby siłę tę użyć na pocieszenie i wspomaganie
żony i dzieci. Wszyscy dobrzy i szlachetni mężczyźni i kobiety musza potępić
takie postepowanie. A zresztą takie nadużywanie swej siły jest tylko obrazą i występkiem w oczach Stwórcy."
C.T.Russell, Wykłady... Tom VI, Nowe Stworzenie, str 608, wyd. polskie z 1961r
ben-salem
#23
Napisano 2005-10-21, godz. 12:08
Wzmiankowany przez Ciebie cytat z "nowego stworzenia" przytoczyłeś opierając się na mylnym założeniu, że nauczanie WTS trzyma się kupy i jest spójne. Niestety, Strażnice to taki bełkot, że w jednej pisze tak, w drugiej siak, a w trzeciej jeszcze inaczej.
Może się tak zdarzyć, że Ty pokażesz swoją strażnicę, a profanka inny nr i okaże się, że (po uzgodnieniu sprzecznych wersji) nadużywanie siły jest co prawda obrazą Stwórcy, ale mimo wszystko żonę można bić, bo autorzy Strażnicy (będąc ważniejszymi od Stwórcy) pozwolili na ten proceder.
Jak to czytam, to przypomina mi się wykładnia Koranu przez mułłów (to tacy muzułmańscy kardynałowie): ponieważ Mahomet wyraźnie zalecił bicie żon, gdy są nieposłuszne, a w innym miejscu napisał "siejcie pokój między wami", należy przyjąć, że bicie żony jest dopuszczalne po wyczerpaniu innych środków perswazji i przekonywania.
Wracając do tematu tego postu, dopóki nie dostanę tekstu źródłowego, nie wypowiadam się kategorycznie, czy profanka ma rację, czy jej się coś przyśniło, jednak w świetle całokształtu nauczania strażnicy nt. rodziny, jej rewelację mogę uznać za prawdopodobną.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#24
Napisano 2005-10-21, godz. 15:49
To nie pomyłka.
Strażnica która podałem to ROK XCVIII nr 7, p.cz. str 22,23
inne oznaczenie: w77/ 7 23:
Na pierwszej stronie (okładka), napis ,,TRWAJCIE - zbliża się
spełnienie obietnicy !". Mały format, czarno-biała.
Nie twierdzę że Profanka ma na myśli ten właśnie materiał WTS.
I niepotrzebnie przypisujesz mi jakieś ,,mylne założenia".
Z Bogiem,
ben-salem
#25
Napisano 2005-10-21, godz. 22:25
Nie zauważyłem iksa i sprawdziłem 10 lat starszą strażnicę CVIII tamtej z 77 roku na razie nie sprawdzę, bo ją pożyczyłem księdzu, który pisze pracę mgr o świadkach Jehowy.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#26
Napisano 2005-11-05, godz. 04:05
Znam Strażnicę o której napisałeś, Zapewniam Cie jednak ,że to nie o tą Strażnicę mi chodziło. To jest juz" nowsze" światło, pamiętam jak studiowaliśmy kiedyś takie Strażnice. Tamta Strażnica była duża i stara. Kiedy czytałam ją i znalazłam dosłowne stwierdzenie" Mąż może skarcić żonę jeśli uważa, że to konieczne choć czasem oznacza to skarcenie fizyczne." Słowa te były dla mnie szokiem . Moja ówczesna sytuacja rodzinna z mężem używajacym alkoholu i przemocy nie sprzyjała dywagacjom na temat "coraz jaśniejszego światła". Rzuciłam tym szpargałem przez całą długość mojego 10 metrowego strychu, aż wpadła w rupiecie jakie Dziadek chomikowal w jednym z kątów . Zaczęłam przeglądać dopiero teraz drugą szafę, nie wiem , może jej nie znajdę. Była przecież taka akcja z wyposażaniem nowopowstałych Sal Królestwa w starą literaturę - biblioteczka zborowa - a która wyrażnie była czyszczeniem domów ŚJ z tej literatury. Być może mój > nieodżałowanej < pamięci mąż obdarował jakimiś Strażnicami biblioteczki zborowe i nigdy już jej nie znajdę. Byłabym zawiedziona jak niewiem co. Jeśli jej nie znajdę to trudno. Ale może ktoś inny ma. Dementor jest już 3 pokoleniem , jego dziadek napewno miał takie Straznice. Może tam...
#27
Napisano 2005-11-05, godz. 10:02
Co innego, gdyby ktoś dysponował np. zapisem na płytce CDR: wpisałby parę słów kluczowych i komputer znalazłby treść.
jest dla mnie oczywiste, że to, co jest oczywiste dla jednych, nie musi być oczywiste dla drugich.
#28
Napisano 2005-11-07, godz. 10:29
#29
Napisano 2005-11-07, godz. 11:23
#30
Napisano 2005-11-07, godz. 12:46
#31
Napisano 2006-05-14, godz. 17:01
Wiem, że według Biblii chrześcijańska żona powinna miłować i respektować swego męża. Ale mój mąż jest pijakiem. Jak można miłować i szanować takiego człowieka? - C.N. Straznica w69/15 13 (915)
Rzecz zrozumiała, że w takiej sytuacji postępowanie męża działa na chrześcijankę wprost odpychająco. Biblia zresztą wyraźnie dowodzi, że Jehowa potępia pijaństwo". (1 Kor. 5:11; Gal. 5:21) Przy tym wiedzie ono na ogół do wszelkiego rodzaju dalszych niegodziwości. A Słowo Boże napomina nas: „Wy, którzy miłujecie Pana /Jehowę,NW, miejcie zło w nienawiści." (Ps. 97:10) Jednakże tekst ten nie stanowi zachęty dla żon, żeby znienawidziły swoich mężów. Żona może mieć w nienawiści zło i jego następstwa, ale nie męża. Pan Jezus nakazał uczniom miłować nawet nieprzyjaciół. (Mat. 5:44) Potrafimy wczuć się w sytuację takiej żony i wiemy, że jest to położenie przykre, trudne, mimo to jednak powinna ona starać się miłować swego męża i pomagać mu do uwolnienia się z nałogu.
Jak już wspomniano w samym zapytaniu, Słowo Boże nakazuje żonom, by miłowały i poważały mężów; między innymi spotykamy w nim takie zalecenia: „Żony, bądźcie uległe mężom, swoim, jak Panu (...) żona niechaj poważa męża swego." (Efez. 5:22,33) Mąż ma przydzielone od Boga odpowiedzialne stanowisko w rodzinie bez względu na okoliczność, czy w pełni stosuje się do wymagań Bożych. Żoną powinna respektować jego stanowisko, nawet gdy nie może pochwalać, wszystkich jego poczynań.
Dla unaocznienia tej kwestii przypomnijmy sobie chrześcijańskie stanowisko wobec czynników rządzących, wobec władz zwierzchnich. Przedstawiciele władzy, mają prawo do szacunku i warunkowego podporządkowania się ze strony chrześcijanki. (Tyt. 3:1; Rzym.13:7) Nie znaczy to wcale iżby się zgadzała z miernikami moralnymi przyjętymi przez część z nich, nie może również pochwalać wszystkich ich poglądów i posunięć. Być może nawet codziennie dostrzega
przejawy ich skorumpowania, dowody przekupstwa, protekcji, łamania prawa. A jednak w miarę możności okazuje szacunek dla danego urzędu, gdyż takie ma polecenie od Boga. Podobnie żona może pracować nad pogłębieniem swego poważenia dla urzędu czyli stanowiska męża w rodzinie. - Tyt. 2:4,5.
Przed zamążpójściem miała szacunek dla człowieka, który obecnie jest jej mężem, i miała w poszanowaniu jego przewidywane stanowisko partnera i głowy. Wprawdzie jakiś czas po ślubie chrześcijańska żona wykryła u niego pewne właściwości, o których przedtem nie wiedziała i których się nawet nie spodziewała. Tak dzieje się w każdym małżeństwie. Być może odkryła cechy i przyzwyczajenia, których nie popiera. Ale jeśli dobrze go obserwowała, to prawdopodobnie dostrzegła również inne strony jego osobowości, inne jego zdolności - takie, które może szanować i lubić. Czyż żona nie powinna nadal rozwijać miłości i poszanowania dla tych cech męża, które początkowo roznieciły w niej miłość do niego, jak i dla tych jego zalet, które później odkryła? Czy istnieją możliwości, aby ona ze swej strony jakoś uwypukliła i podkreśliła jego plusy, natomiast umniejszyła minusy? Co żona może zdziałać, aby dom stał się przyjemniejszy i bardziej przyciągał męża? Warto poważnie się zastanowić nad tymi pytaniami. Pamiętajmy, że starania, jakich się żona podejmuje w celu pogłębienia swego szacunku dla męża, przyczyniają jej samej zadowolenia.
•Często już chrześcijanie dawali dowody zadziwiająco rozwiniętej wytrwałości, aby poprzeć sprawę dzieła chrześcijańskiego i pomóc drugim w kroczeniu drogą życia! Jest to godne pochwały, nieprawdaż? Apostoł Paweł napisał: „W ucisku /bądźcie/ cierpliwi, w modlitwie wytrwali." (Rzym. 12:12) A czy żona żyjąca w omawianych warunkach traktuje swą sytuację rodzinną jako sposobność do wykazania się chrześcijańską wytrwałością? Czy szukała w modlitwie pomocy Bożej do wytrwania? - Izaj. 50:10.
.Świadomi jesteśmy faktu, że wskazówki tego rodzaju mogą się wydawać trudne do zastosowania, zwłaszcza w wypadku takiej żony chrześcijańskiej, której cierpliwość i miłość niewierzący mąż przez całe lata wystawiał na ciężką próbę. Dalsze przejawianie tych zalet oraz dążenie do ich rozwinięcia może być dla niej bardzo trudne. Jesteśmy jednak mocno przekonani, że najlepszą dostępną radą są te doskonałe wskazówki, które Jehowa zawarł w swoim Słowie. Dawid napisał: „Prawo Pańskie doskonałe - krzepi ducha (...) nakazy Pańskie słuszne -serce radują." - Ps. 19:8,9,BT.
We wczesnochrześcijańskim zborze w Koryncie niektóre żony miały niewierzących mężów. Mężowie ci niewątpliwie pozwalali sobie na rzeczy, które wystawiały na próbę miłość i szacunek żon, A jakiej rady udzielił apostoł Paweł? Napisał: „Skąd wiesz /żono/, czy nie zbawisz męża?" Słowa te mieszczą się w tymże samym liście, w którym czytamy: „Głową niewiasty jest mężczyzna." (1 Kor. 7:16; 11:3,NW) Stanowiło to więc zachętę dla danych żon, żeby miłowały i poważały swych niechrześcijańskich mężów, świadome tego, iż z czasem chyba uda im się doprowadzić tych mężów do służenia Jehowie. Rzecz taka była możliwa! Piotr wspomniał, że niewierzący mężowie dają się pozyskać przez żony, gdy u nich widzą „czyste prowadzenie się, połączone z głębokim szacunkiem", -1 Piotra 3:1,2,NW.
Sprawdza się to zresztą w naszych czasach. Przypomina się tu niedawny wypadek, że chrześcijańska żona w stanie Massachusetts przez 20 lat znosiła pijaństwo i przekleństwa swego męża. Niemniej jej czyste, pobożne życie i głęboki respekt dla jego stanowiska głowy rodziny nie pozostały niezauważone. W końcu mąż stwierdził, ze trzeba się zmienić. Przestał pić, palić i przeklinać, po czym zaczął razem z żoną i dorosłymi dziećmi chodzić na zebrania do Sali Królestwa. Z pewnością jest ona szczęśliwa, że wytrwała.
Z czasem zapewne i inne chrześcijańskie żony dożyją tej radości. Mamy taką nadzieję. A nawet gdyby to w pewnych wypadkach zdawało się być raczej nieprawdopodobne, żony pracując nad rozwijaniem miłości i szacunku wobec mężów będą dowodziły swego poszanowania dla instytucji małżeństwa i dla stanowiska, Jakie Bóg powierzył mężom.
Pozdrawiam!
Jean Chardin.
#32
Napisano 2006-05-14, godz. 17:46
pzdr.
"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc
#33
Napisano 2006-06-02, godz. 13:50
#34
Napisano 2006-06-02, godz. 15:05
podaj przykłady snów i kłamstw na tym forumJa tylko od siebie proszę o popieranie wszystkich swoich zarzutów co do "przekłamań" Strażnicy, bądź nauk ŚJ dowodami i nie rzucanie bezpodstawnych oskarżeń. To, że komuś coś się przyśniło nie oznacza jeszcze, że jest to fakt. ;]
"Religia jest obrazą godności ludzkiej
Bez niej mamy dobrych ludzi czyniących dobre rzeczy
i złych ludzi czyniących złe rzeczy
Żeby jednak dobrzy ludzie czynili złe rzeczy,
potrzeba religii" Richard Dawkins
#35
Napisano 2006-06-02, godz. 15:26
Chodzi mi dokładnie o ten wątek. Jeśli to jest autentyczny fragment Strażnicy, o którym mówiła Profanka, to nie zauważyłem w nim jakoś przyzwolenia mężowi na bicie żony.podaj przykłady snów i kłamstw na tym forum
#36
Napisano 2006-06-02, godz. 15:39
Nie wiem, czy profanka nie miała koszmarnego snu na temat strażnic (ja czasami takie miewałem), ale w świetle całokształtu nauczania WTS taka rewelacja jest prawdopodobna. Strażnice obsesyjnie odwołują się do przykładu podporządkowania obywateli rządom świeckim, a potem z lubością czynią analogię do struktury władzy w rodzinie. Jeśli zatem strażnica przyznaje że władza świecka ma prawo używać siły (miecza, pałki policyjnej, itd), to dlaczego nie miałby tego robić "chrześcijański" mąż?
Kwestię ewentualnego istnienia artykułu, który dopuszczałby bicie żon nadal uważam za otwartą.
#37
Napisano 2009-07-30, godz. 10:19
Dlaczego cała odpowied sugeruje, że chodzi o męża niewierzącego? Przecież w pytaniu czytelniczki, nie ma o wyznaniu męża ani słowa... Kobiecina pisze tylko, że chłop jest pijakiem...Jeśli jeszcze kogoś, interesuje temat, o którym pisała Profanka, to podaję Strażnicę i poniżej zamieszczam Pytanie czytelników. Temat ten omówiono również w Strażnicy ROK XCVIII nr 7, ss. 22,23 inne oznaczenie: w77/ 7 23:
Wiem, że według Biblii chrześcijańska żona powinna miłować i respektować swego męża. Ale mój mąż jest pijakiem. Jak można miłować i szanować takiego człowieka? - C.N. Straznica w69/15 13 (915)
Rzecz zrozumiała, że w takiej sytuacji postępowanie męża działa na chrześcijankę wprost odpychająco. Biblia zresztą wyranie dowodzi, że Jehowa potępia pijaństwo". (1 Kor. 5:11; Gal. 5:21) Przy tym wiedzie ono na ogół do wszelkiego rodzaju dalszych niegodziwości. A Słowo Boże napomina nas: Wy, którzy miłujecie Pana /Jehowę,NW, miejcie zło w nienawiści." (Ps. 97:10) Jednakże tekst ten nie stanowi zachęty dla żon, żeby znienawidziły swoich mężów. Żona może mieć w nienawiści zło i jego następstwa, ale nie męża. Pan Jezus nakazał uczniom miłować nawet nieprzyjaciół. (Mat. 5:44) Potrafimy wczuć się w sytuację takiej żony i wiemy, że jest to położenie przykre, trudne, mimo to jednak powinna ona starać się miłować swego męża i pomagać mu do uwolnienia się z nałogu.
Jak już wspomniano w samym zapytaniu, Słowo Boże nakazuje żonom, by miłowały i poważały mężów; między innymi spotykamy w nim takie zalecenia: Żony, bądcie uległe mężom, swoim, jak Panu (...) żona niechaj poważa męża swego." (Efez. 5:22,33) Mąż ma przydzielone od Boga odpowiedzialne stanowisko w rodzinie bez względu na okoliczność, czy w pełni stosuje się do wymagań Bożych. Żoną powinna respektować jego stanowisko, nawet gdy nie może pochwalać, wszystkich jego poczynań.
Dla unaocznienia tej kwestii przypomnijmy sobie chrześcijańskie stanowisko wobec czynników rządzących, wobec władz zwierzchnich. Przedstawiciele władzy, mają prawo do szacunku i warunkowego podporządkowania się ze strony chrześcijanki. (Tyt. 3:1; Rzym.13:7) Nie znaczy to wcale iżby się zgadzała z miernikami moralnymi przyjętymi przez część z nich, nie może również pochwalać wszystkich ich poglądów i posunięć. Być może nawet codziennie dostrzega
przejawy ich skorumpowania, dowody przekupstwa, protekcji, łamania prawa. A jednak w miarę możności okazuje szacunek dla danego urzędu, gdyż takie ma polecenie od Boga. Podobnie żona może pracować nad pogłębieniem swego poważenia dla urzędu czyli stanowiska męża w rodzinie. - Tyt. 2:4,5.
Przed zamążpójściem miała szacunek dla człowieka, który obecnie jest jej mężem, i miała w poszanowaniu jego przewidywane stanowisko partnera i głowy. Wprawdzie jakiś czas po ślubie chrześcijańska żona wykryła u niego pewne właściwości, o których przedtem nie wiedziała i których się nawet nie spodziewała. Tak dzieje się w każdym małżeństwie. Być może odkryła cechy i przyzwyczajenia, których nie popiera. Ale jeśli dobrze go obserwowała, to prawdopodobnie dostrzegła również inne strony jego osobowości, inne jego zdolności - takie, które może szanować i lubić. Czyż żona nie powinna nadal rozwijać miłości i poszanowania dla tych cech męża, które początkowo roznieciły w niej miłość do niego, jak i dla tych jego zalet, które póniej odkryła? Czy istnieją możliwości, aby ona ze swej strony jakoś uwypukliła i podkreśliła jego plusy, natomiast umniejszyła minusy? Co żona może zdziałać, aby dom stał się przyjemniejszy i bardziej przyciągał męża? Warto poważnie się zastanowić nad tymi pytaniami. Pamiętajmy, że starania, jakich się żona podejmuje w celu pogłębienia swego szacunku dla męża, przyczyniają jej samej zadowolenia.
Często już chrześcijanie dawali dowody zadziwiająco rozwiniętej wytrwałości, aby poprzeć sprawę dzieła chrześcijańskiego i pomóc drugim w kroczeniu drogą życia! Jest to godne pochwały, nieprawdaż? Apostoł Paweł napisał: W ucisku /bądcie/ cierpliwi, w modlitwie wytrwali." (Rzym. 12:12) A czy żona żyjąca w omawianych warunkach traktuje swą sytuację rodzinną jako sposobność do wykazania się chrześcijańską wytrwałością? Czy szukała w modlitwie pomocy Bożej do wytrwania? - Izaj. 50:10.
.świadomi jesteśmy faktu, że wskazówki tego rodzaju mogą się wydawać trudne do zastosowania, zwłaszcza w wypadku takiej żony chrześcijańskiej, której cierpliwość i miłość niewierzący mąż przez całe lata wystawiał na ciężką próbę. Dalsze przejawianie tych zalet oraz dążenie do ich rozwinięcia może być dla niej bardzo trudne. Jesteśmy jednak mocno przekonani, że najlepszą dostępną radą są te doskonałe wskazówki, które Jehowa zawarł w swoim Słowie. Dawid napisał: Prawo Pańskie doskonałe - krzepi ducha (...) nakazy Pańskie słuszne -serce radują." - Ps. 19:8,9,BT.
We wczesnochrześcijańskim zborze w Koryncie niektóre żony miały niewierzących mężów. Mężowie ci niewątpliwie pozwalali sobie na rzeczy, które wystawiały na próbę miłość i szacunek żon, A jakiej rady udzielił apostoł Paweł? Napisał: Skąd wiesz /żono/, czy nie zbawisz męża?" Słowa te mieszczą się w tymże samym liście, w którym czytamy: Głową niewiasty jest mężczyzna." (1 Kor. 7:16; 11:3,NW) Stanowiło to więc zachętę dla danych żon, żeby miłowały i poważały swych niechrześcijańskich mężów, świadome tego, iż z czasem chyba uda im się doprowadzić tych mężów do służenia Jehowie. Rzecz taka była możliwa! Piotr wspomniał, że niewierzący mężowie dają się pozyskać przez żony, gdy u nich widzą czyste prowadzenie się, połączone z głębokim szacunkiem", -1 Piotra 3:1,2,NW.
Sprawdza się to zresztą w naszych czasach. Przypomina się tu niedawny wypadek, że chrześcijańska żona w stanie Massachusetts przez 20 lat znosiła pijaństwo i przekleństwa swego męża. Niemniej jej czyste, pobożne życie i głęboki respekt dla jego stanowiska głowy rodziny nie pozostały niezauważone. W końcu mąż stwierdził, ze trzeba się zmienić. Przestał pić, palić i przeklinać, po czym zaczął razem z żoną i dorosłymi dziećmi chodzić na zebrania do Sali Królestwa. Z pewnością jest ona szczęśliwa, że wytrwała.
Z czasem zapewne i inne chrześcijańskie żony dożyją tej radości. Mamy taką nadzieję. A nawet gdyby to w pewnych wypadkach zdawało się być raczej nieprawdopodobne, żony pracując nad rozwijaniem miłości i szacunku wobec mężów będą dowodziły swego poszanowania dla instytucji małżeństwa i dla stanowiska, Jakie Bóg powierzył mężom.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
#38
Napisano 2009-07-30, godz. 11:48
Dlaczego cała odpowied� sugeruje, że chodzi o męża niewierzącego? Przecież w pytaniu czytelniczki, nie ma o wyznaniu męża ani słowa... Kobiecina pisze tylko, że chłop jest pijakiem...
Pozdrawiam cieplutko
Dosia
Bo zgodnie z WTSowym PR, SJ nigdy nie nie upijaja i nie naduzywaja alkoholu. A jak jest naprawde to wiadomo......
#39
Napisano 2010-05-24, godz. 17:39
Ja mam nawet takie stare "Strażnice" w których pisze ,że mąż może bić żonę jeśli uzna, że tak trzeba. Mam też inne publikacje o kontrowersyjnych tresciach dla nowych świadków,
drukowane na okropnym papierze sprzed 50 lat. Tym mogę zamknąć usta każdemu kto chce mnie przekonać o "namaszczeniu ", " natchnieniu" rozmaitych komitetów i osób pojedynczych i podwójnych oraz ich prawach do mojego sumienia i wolnej woli.
No i jak, możesz zeskanować te rewelacje?
#40
Napisano 2010-06-02, godz. 22:01
Użytkownik ble edytował ten post 2010-06-02, godz. 22:05
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych