Skocz do zawartości


Zdjęcie

W obronie Świadków Jehowy


  • Please log in to reply
41 replies to this topic

#1 Michał

Michał

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 22 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 09:59

Szanowni Państwo,

Po kilku dniach obserwacji forum.. przeszedłszy dzięki niemu załamanie swojej wiary oraz jej uzdrowienie przy okazji cudownego przyjścia na świat mojej córeczki (mniejsza o okoliczności) – pragnę podzielić się moim odbiorem treści z jakimi się tu zapoznałem.

Czuję się w obowiązku zrobić to z dwóch powodów. Pierwszy: po to aby wesprzeć osoby podobne do mnie - zainteresowane przyłączeniem się do Świadków Jehowy, którzy mogą wpaść tutaj szukać “prawdy” oraz drugi: ponieważ myślę, że na forum oprócz osób, o których zaraz napiszę znajduje się wielu, którzy nie zdają sobie sprawę z konsekwencji wspierania swoją obecnością przedsięwzięcia jakim jest owo forum.

Moje odczucia i zapytania kieruję głównie do byłych Świadków, ponieważ pozostali nie do końca mogą wiedzieć o czym mówię. Do tych, którzy - z pobudek jakich nikt nigdy do końca nie będzie w stanie zweryfikować - w sposób nagły i drastyczny zamienili poszukiwanie prawdy na poszukiwanie kłamstwa. Abyśmy się dobrze zrozumieli – chodzi mi o zamianę celu życiowego jakim było poszukiwanie prawdy o Najwyższym i Miłosiernym Stwórcy na poszukiwanie niedociągnięć i niedoskonałości ludzi pragnących za wszelką cenę spełnić Jego wolę. Już ten kontrast powinien dać do myślenia.

Pierwsza sprawa – rozwijająca powyższy akapit.... Odpowiedzcie mi proszę... jak to możliwe, żeby człowiek kikanaście lat spędził w towarzystwie ludzi, których miłował, którym z serca pomagał i którzy również z czystego serca byli chętni pomóc jemu w każdej ciężkiej sytuacji – nagle nie pamięta o tym wszystkim i dziś nazywa ich sektą...... dziś twierdzi, że jest/był przez nich prześladowany.... że zadawał się ze ślepcami, którzy hipnotycznie wpatrzeni są w Strażnicę.... dziś nie wiadomo po co – na pokaz grozi sądem.... Czyż taki człowiek nie daje świadectwa o samym sobie? Czy to możliwe aby przez kilkanaście lat był na tyle ślepy żeby nie widzieć ich obłudy? Czy może sam był/jest po prostu obłudny?

Znaleźliście sobie jak widzę kilka punktów zawieszenia. Jednym są chybione jak to nazywacie “proroctwa”. Zacznijmy może od definicji biblijnego proroctwa. O ile pamiętam zawsze wiązało się ono z wizją proroka lub ze wstępem typu “oto przyszło słowo Jehowy” lub “to powiedział Bóg” itp... Czy ktoś Was widział coś takiego w jakiejkolwiejk Strażnicy? Czy kiedykolwiek Strażnica napisała, że ktoś miał wizję nowego proroctwa? Czy ktoś nich kiedykolwiek powiedział, że pojwaił się przed nim anioł z posłannictwem? Czy kiedykolwiek napisali, że to jest słowo Jehowy Boga?

Myślę, że nie. Gdyby tak było nie musielibyście uciekać się do chytrego łączenia cytatów z przykładowej Strażnicy z 58r która w jakiś wersach nazywała ich kanałem z Jehową - ze strażnicą mówiącą o jednej z kolejnych dat ponownego przyjścia Jezusa.

Poza tym: Czy już zapomnieliście chwil kiedy nie należeliście do tego świata? Czy tak szybko można zapomnieć jak bardzo nienawidzi się tego chorego systemu rzeczy, w którym wyznacznikiem wszelkich wartości jest mamona? Już zapomnieliście jak samemu chcieliście aby ten właśnie system został zniszczony jak najszybciej się da....? Zatem przypominam Wam, że też to czuliście...! Przypominam Wam, że też chcieliście żeby wreszcie nastąpił armagedon... żeby wreszcie rozpoczął królowanie Jezus Chrystus....
Przypomnę Wam, że to właśnie ta ogromna miłość do Jehowy, właśnie ta ogromna tęsknota za nownym systemem pod władaniem Naszego Pana i Wybawiciela Jezusa Chrystusa leży u podstaw wyznaczania tychże proroctw....
No chyba, że jednak nie wiecie o czym mówię.... chyba, że tylko wtedy kłamaliście...i nie wiadomo z jakich powodów ukrywaliście swoją sympatię do aktualnego systemu rzeczy....
Oczywiście nie jest to doskonałe – jak wszystko w nas.... Ale przecież uczniowie również byli tego bardzo ciekawi!!! Również dociekali.... To prawda, że dostali upomnienie od Jezusa... że to nie ich sprawa.... ale to nie znaczy, że postawił ich przez to na skreślonej pozycji...!!! W końcu po co zostały pozostawione proroctwa? Po co również proroctwa Daniela, które w pewien sposób sugerują jak należy czytać poszczególne znaki...?

A może ktoś z Was – wyśmiewców jest w stanie dać coś więcej niż tylko wyśmiewanie? Jakoś nie znalazłem na forum wypowiedzi osób, które podjęłyby się analizy proroctw inaczej niż świadkowie...
Czy to jest rozwiązanie? Wierzymy sobie, że bestie z kilkoma oczami i kilkoma rogami nie są symbolami i wyśmiewamy się ze Świadków, że próbują rozwikłać zagadkę?

Co do kolejnej podstawy do oczerniania, czyli tzw. “nowego światła”. Przepraszam bardzo... ale czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Czy Świadkowie kiedykolwiek ukrywali się lub wstydzili tego, że zmieniają pogląd na pewne sprawy? Czyż nie wiedzieliście o tym, że Świadkowie kiedyś palili papierosy? Czy może w momencie chrztu nie wiedzieliście, że posługiwali się kiedyś również znakiem krzyża...??? To chyba dobrze jeśli ktoś dostrzega popełniane błędy i koryguje je... a nie tkwi w miejscu.....
Ale nie.... !!! Teraz Wam się dopiero przypomniało... prawda? Teraz nagle Strażnica zmienia wszystko zgodnie z własnymi poglądami..!!!!
Nie mam pojęcia jak przechodzi Wam przez usta taki argument... jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest ponownie obłuda z Waszej strony!
Przecież wiadomym jest, że Świadkowie nigdy nie zmienili swoich zasad odnośnie doktryn. Nigdy nie usłyszycie żeby od dziś zabijać, nie miłować bliźniego lub, nagle, że “jednak dostaniemy wszyscy skrzydełka i po śmierci pójdziemy do nieba”.

Teraz w kwestii najtrudniejszej... problem krwi, który - nie ukrywam - w związku ze spodziewanym się porodem zaważył na moich wątpliwościach i potężnym załamaniu wiary.

Ponieważ nie jestem lekarzem a moja wiedza medyczna ogranicza się do wersji przedstawionej przez Was oraz do wersji przedstawionej przez Świadków - w kwestii naukowej chciałem nadmienić jedynie, że pisząc swoje wszelkie “książki”przedstawiające problem w możliwe demonicznym świetle... zapominacie o niektórych kwestiach. Często zauważyłem jak ukrywacie wypowiedzi uczonych zachwalających Świadków za “zmotywowanie” świata nauki i osiągnięcia w omawianej dziedzinie. Zapominacie również o tym, iż mówi się w sferach naukowych (tu akurat wypowiedź Pana Religi), że problem sztucznej krwi to kwestia 10, góra 20 lat. Ale wtedy zapewne znajdziecie inny problem jako straszak dla niewtajemniczonych....

A teraz kwestie biblijne dotyczące powyższego..
Zastanawiające.... jak to możliwe, że człowiek określający się jako gorliwy Świadek, służący kilkanaście/kilkdziesiąt lat tak błyskawicznie odchodzi od kwestii wręcz rutynowej i zapomina o podstawowych prawdach jakie SAM PRZEZ KILKANAŚCIE LAT GŁOSIŁ!!. Jak to możliwe aby zapomnieć o pobudkach, które wypływają z wychowania w pełnej jedności, pełnym posłuszeństwie, które zgodnie z Prawdą Biblijną prowadzić mają do PEŁNEGO, 100%-go ZAUFANIA I LOJALNOŚCI WOBEC JEHOWY!!!! Czy zapomnieliście tak szybciutko o Uzzie, który zginął przy arce łamiąc prawo Boże w “dobrej wierze”? Czy może jesteście w stanie dziś naukowo wytłumaczyć trzydniowe przebywanie Jonasza w “wielkiej rybie”??? A może jesteście w stanie dewagować naukowo na temat fizycznych możliwości przyjścia Piotra do Jezusa kroczącego po wodzie? Czy może wolelibyście temat rozprawki nad prawami fizyki w kontekscie zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa?
Ile jeszcze trzeba wymieniać historii żeby przypomnieć Wam że poziom naszej nauki nie jest i nigdy nie będzie na równi z wiedzą Boga!! Ile jeszcze trzeba wymieniać, żeby przypomnieć Wam, że pełne zaufanie i lojalność wobec Jehowy ma na celu nauczyć posłuszeństwa do końca... do takiego posłuszeństwa, które doprowadzi do ocalenia Was w przysłowiowej arce Noego. (przykład Noego jest również dobry – zważając na to, że w tamtych czasach nikt nie słyszał o potopie!!!!!) A tak już podumowując.... takie samo pytanie jak w przypadku zmiany poglądó: czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Dlaczego wtedy nie dewagowaliście na temat cudów Biblijnych w kontekście naszych prawd naukowych?

Teraz kilka innych kwestii.. Dlaczego nikt, pozostawiając za sobą wyznanie Kościóła Katolickiego (to chyba w naszym kraju najczęstszy przykład) nie decyduje się na pogoń za niedociągnięciami doktrynalnymi tej nauki? Dlaczego jest tak, że nie zakłada on forum na temat tego jak Ktolicy dalecy są od Prawdy wynikającej ze Słowa Bożego?

Czy możecie wytłumaczyć mi jak Wasze zawistne dążenia do uśmiercenia czyjejść wiary mają się do “owoców” o jakich mówił Jezus? Czy nie możecie po prostu zamilknąć i iść w swoją stronę? Jeśli macie coś do zaoferowania... dlaczego nie zaoferujecie? Jeśli znaleźliście jakiś “złoty środek”.... jakieś doskonałe wyznanie w którym nie znajdzie się “za grosz” niedoskonałości ..... to ZAOFERUJCIE COŚ!!!!!!! Czy zamiast pałać gniewem i marnować siły życiowe na łamaniu czyjejśc wiary nie lepiej wszelkie siły i zapał skierować na coś twórczego?

Dleczego musimy czytać tematy w stylu - “byłem Świadkiem i co dalej”? Czy to nie świadczy o Was? W końcu tylu przecież Was jest ... i co??? Nie mozecie znaleźć nic lepszego? Jak to możliwe?

To jednak również trzeba zrobić z głową.... !! Wręcz karykaturą wyżej wymienonego przeze mnie pomysłu jest ruch z jakim spotkałem się również tu na forum.... To już zakrawa na profanację.. : żeby Świadek, który po kilkanastu latach, z jakiś pobudek odchodzi... dziś oczernia Strażnicę jakimiś szczegółami i co robi???? Tworzy ruch w którym spotka się Ewangelista, były Świadek i Katolik.....
No bardzo przepraszam tego Pana, który wpadł na ten pomysł.... Inicjatywa wręcz super na tle innych informacji, które się tu czyta.... ale ludzie!!!.... myślmy trochę logicznie!!! Jak sobie to wyobrażacie??? Będziecie z Katolikami rozmawiać czy może jednak kult obrazów jest zgodny z Biblią? Łudzice się że ich przekonacie czy sami zaczniecie nosić medaliki? A może na zasadach wymiany: Wy zdejmujecie krzyżyki a my wierzymy że idziemy po śmierci do nieba...??

No i dochodzi jeszcze kwestia rzetelności “Świadka” o którym wyżej mowa... Jeśli taki Pan w dniu dzisiejszym tak łatwo oddaje pozostałe prawdy doktrynalne, które z mozołem poznawał Pan przez -naście lat.. Głosił Pan od drzwi do drzwi... właśnie te prawdy a dziś jest Pan gotów to wszystko porzucić jednocześnie mając pretensje do Strażnicy o zmiany zdania w kwestii szczegółów to przepraszam ale coś mi się nie zgadza....
Już nie wiem sam... Czy to ja jestem chory psychicznie???? Czy nikt oprócz mnie nie widzi tu obłudy?????

Panowie i Panie.... Jeśli tu dobrnęliście.... chcę podsumowując przekazac jedno. Nie ma niczego gorszego jak: ZNISZCZENIE CZYJEJŚ WIARY NIE POTRAFIĄC ZAOFEROWAĆ NICZEGO W ZAMIAN!!!!! Jest to nic więcej jak tylko odciągnięcie człowieka wprost w szpony Szatana.

Pamiętajcie to i Wy, którzy macie swój bierny udział w powyższym poprzez swoją obecność na tym forum. Myślę, że jest wiele dróg i innych sposobów na głoszenie. Myślę, że nie jest problemem założenie innego i o innej nazwie, którego podstawami miałoby być głoszenie Prawdy i wymiana opinii na temat Słowa a nie znieważanie i propagowanie praktyk przeciwnych tym, którymi nauczał nas Jezus Chrystus. Pozdrawiam Was wszystkich w Jego Imię.

Michał

#2 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-21, godz. 10:42

Ooooo, toś się Pan rozpisał :) . Nawet fajnie się czytało, gdyby nie ten tendencyjny ton. Dlatego nie chce mi się odpowiadać, a i forma też nie w moim stylu. Preferuję wypowiedzi zwarte, lapidarne.

Z Twoich postów wynika, że jesteś miłośnikiem SJ. I dobrze, masz prawo nim być. Podobnie jak my - mówię w imieniu pewnej części tego forum - mamy prawo do bycia filistynami, odstępcami i co tam kto jeszcze lubi. Przynajmniej ja nie zamierzam się z tego tłumaczyć. Ale to, że my JUŻ nie jesteśmy SJ - choć niektórzy byli nimi przez wiele długich lat - też chyba o czymś świadczy. To nie jest tak, że nagle ktoś "obraził się na Brooklyn" ;) i postanowił go zwalczać.

Praktycznie każdy z Twoich "argumentów" można swobodnie obalić, a nawet zmiażdżyć. Ale zgodnie z dobrą zasadą "nie łamania trzcinki" i "nie gaszenia gnota", daruję sobie kontrargumenty. Może inni będą mieli ochotę.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#3 swiatlo7

swiatlo7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 303 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 10:56

Michale
Nie było zmian w doktrynach??
Polecam obejrzeć sobie chociażby fotokopię "Dokonana tajemnica-1925-p64-65" na stronie:
www.watchtower.org.pl
Przejrzyj uważnie starszą literaturę świadków...
Zaczynasz mówić ich językiem-to bardzo niedobrze..Jestem zaniepokojony o Twoją przyszłość,ale jeszcze nie wszystko stracone!!
"I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." Rz 8:38,39

#4 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-21, godz. 11:02

"Nie ma niczego gorszego jak: ZNISZCZENIE CZYJEJŚ WIARY NIE POTRAFIĄC ZAOFEROWAĆ NICZEGO W ZAMIAN!!!!! Jest to nic więcej jak tylko odciągnięcie człowieka wprost w szpony Szatana".

Hehe, i to jest właśnie to, co m.inn. ma do zaoferowania "ten świat" :P - swoboda myślenia i wypowiedzi. To przymioty, o których SJ mogą sobie pomarzyć. Np. taki Pan Michał już jest przez nich zniewolony i nawet nie stać go na obiektywizm. Czasem żal mi SJ, no ale każdy jest kowalskim swojego losu :)

Ps. A jeśli ktoś nie wierzy w szatana? ;)
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#5 Michał

Michał

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 22 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 12:35

No właśnie !!!!
Udeż w stół a nożyce się odezwą!

Bracie Jaraczu... Tylko tyle masz do zaoferowania? Wyśmiać kogoś i nazwać go zniewolonym....

Zamiast zastanowić się jak mi pomóc i zaproponować coś ciekawego i konstruktywnego Twoją pierwszą myślą jest to że bez problemu możesz zniszczyć mój każdy argument. Zauważyłem że to jest Waszą wspólną cechą... Destrukcja zamiast tworzenia... Co Ty robiłeś wśród ŚJ? lub inaczej..... kiedy tak pozmieniałeś priorytety? czy nie oby jeszcze przed odejściem?

A Ty co dziś wyznajesz? Może pochwal się nam jaka to grupa wyznaniowa ma trafniejsze poglądy w sprawie Biblii od ŚJ? Przecież o to mi właśnie chodzilo... daj coś w zamian! Krytyka w naszym społeczeństwie to raczej nic nowego...

Światełko!!! A Ciebie też tylko na tyle stać? Nic ciekawszego od znalezienia kolejnej szpilki? A może tak przeczytajcie co mam do powiedzenia i zastanówcie się czy może nie mam racji? Czy jednak jesteście tak bezwzględnie zorientowani na destrukcję??

Czy to jest nowy sposób głoszenia nauk Chrystusa?

pozdrawiam
Michał

#6 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-07-21, godz. 13:00

Michale, jaki tam stół :P Po co tyle egzaltacji? Zamiast marnotrawić czas i niszczyć klawiaturę przeczytaj uważnie posty na tym forum, moje też możesz, choć nie musisz ;) . Jestem pewien, że znajdziesz odpowiedzi na większość Twoich pytań, jeśli nie na wszystkie. I większość Twoich "argumentów" już wcześniej została w nich rozbita w pył. Jeśli liczysz na to, że ktoś poda Ci coś na tacy, to chyba się mylisz. Wystarczy chcieć, a odpowiedź znajdzie się sama. Tylko że z Twojego napastliwego tonu wcale nie wynika, że chcesz dotrzeć do czegokolwiek.

"Co Ty robiłeś wśród ŚJ? lub inaczej..... kiedy tak pozmieniałeś priorytety? czy nie oby jeszcze przed odejściem?
A Ty co dziś wyznajesz? Może pochwal się nam jaka to grupa wyznaniowa ma trafniejsze poglądy w sprawie Biblii od ŚJ? Przecież o to mi właśnie chodzilo... daj coś w zamian! Krytyka w naszym społeczeństwie to raczej nic nowego..."

To nie są pytania, na które będę tutaj odpowiadał. Zresztą cześciowo dałem odpowiedź w swoich wcześniejszych postach. Przykro mi, ale nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki ;) . Nie próbuj oceniać mnie personalnie, bo nie masz pojęcia, kim jestem.
A o SJ wiem tyle, że włos na głowie by ci sie zjerzył (o ile nie jesteś łysy) :P . I musisz mi wierzyć na słowo (o ile znaczy coś dla Ciebie słowo odstępcy), że miałem solidne, liczne powody, aby odejść. Jeśli chcesz znać szczególy, zapraszam na priv.
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#7 metalowa_glowa

metalowa_glowa

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 75 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 13:38

z tym oferowaniem czegoś w zamian...to wydaje mi się, że podobne wartości jeśli chodzi o życie na tym świecie przedstawia buddyzm, generalnie umiłowanie pokoju, pomoc potrzebującym no i cały dekalog (oprócz kwestii związanych z bogiem) może się mylę(jeśli tak to proszę o poprawę) ale buddyzm chyba bardzo ładnie pokazuje nam jak żyć na TYM świecie, który widzimy i którego doświadczamy

#8 Nimril

Nimril

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 157 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 13:52

Zaczalem czytac pierwszy post i tak w polowie zaczalem sie zastanawiac czy nie wypisywac sobie na kartce punktow jakie nalezy 'wyjasnic' (czyt. obalic), ale w sumie nie napisalbym nic, czego nie mozna znalesc na roznych stronach i artykulach.

Ogranicze sie wiec do lakonicznych (postaram sie) odpowiedzi na niektore kwestie:

Czy kiedykolwiek Strażnica napisała, że ktoś miał wizję nowego proroctwa? Czy ktoś nich kiedykolwiek powiedział, że pojwaił się przed nim anioł z posłannictwem? Czy kiedykolwiek napisali, że to jest słowo Jehowy Boga?

(podkreslenie moje)
Owszem ! WTS uwaza sie przeciez (zadna nowosc) za jedyny kanal lacznosci z Bogiem i ich 'slowa' sa niczym innym przeciez jak slowami Pana (kto sie z nimi nie zgadza jest na mocy tego uznawany za odstepce/osobe niewierzaca). Skoro zalozymy, ze takim kanalem sa (ich wersja) no to widocznie na czas oglaszania 'proroctw' sie im cos przytyka. Sprawdz ich starsze wydawnictwa.

Przypomnę Wam, że to właśnie ta ogromna miłość do Jehowy, właśnie ta ogromna tęsknota za nownym systemem pod władaniem Naszego Pana i Wybawiciela Jezusa Chrystusa leży u podstaw wyznaczania tychże proroctw....

- czyli jednak 'prorokowal' ktos, a jak wiemy Towarzystwo ma monopol na prawde.

Czy Świadkowie kiedykolwiek ukrywali się lub wstydzili tego, że zmieniają pogląd na pewne sprawy?

Owszem. Po niezpelnionych datach konca 'systemu rzeczy' nagle pojawialy sie zdania ze to nie Oni (Towarzystwo) ale poszczegolnie czlonkowie 'zle' odczytywali znaki i ze to oni (ludzie) 'wymysleli' sobie koniec swiata/systemu. No i jeszcze zmiany to takie 'halsowanie' z ta jednak roznica ze zeglaze plyna do przodu a WTS czasem jednak cofa sie w swoich pogladach (sprawdz czy mieszkancy Sodomy umra czy nie - zmienialo sie to chyba z 6 razy)

Przecież wiadomym jest, że Świadkowie nigdy nie zmienili swoich zasad odnośnie doktryn. Nigdy nie usłyszycie żeby od dziś zabijać, nie miłować bliźniego lub, nagle, że “jednak dostaniemy wszyscy skrzydełka i po śmierci pójdziemy do nieba”.

Najlepiej powiedz to ludzom ktorzy kiedys raz mogli przyjmowac szczepiania, pozniej przez pewien okres nie mogli (najbardziej podobalo mi sie zdanie ze szczepionki wywoluja demonizm), a teraz znowu moga

Ponieważ nie jestem lekarzem a moja wiedza medyczna ogranicza się do wersji przedstawionej przez Was oraz do wersji przedstawionej przez Świadków - w kwestii naukowej chciałem nadmienić jedynie, że pisząc swoje wszelkie “książki”przedstawiające problem w możliwe demonicznym świetle... zapominacie o niektórych kwestiach.

W tej kwestii najbardziej obeznany jest Liberal jednak ja ogranicze sie tylko do wiadomosci jaki uzysnalem od niego: wszystkie skladniki krwii sa dopuszczone. Takie czerwone krwinki to nic innego jak troche hemoglobiny w bialkowej(chyba) otoczce. Niby nic specjalnego ale sama hemoglobina jest dopuszczona (w formie 'wolnej') ale juz z otoczka - nie. Dawno temu slyszalem argument, ze w ciele ciezarnej kobiety krew dziecka nie miesza sie z krwia matki - no bo przeciez (jak to pisalo WTS) Bog sam sobie nie zaprzeczy. Zaznaczam ze bylo to dawno i wiedza w tej dziedzinie posunela sie bardzo do przodu. Obecnie zaden lakarz nie zaprzeczy temu, iz krew matki i plodu miesza sie ze soba (nie bezposrednio moze ale skladniki jednej mieszaja sie ze skladnikami z drugiej).
Jesli Liberal zdecyduje sie rozwinac ten watek to zapewne zrobi to znacznie lepiej, a jesli nie to i nie brakuje artykulow o tej wlasnie kwestii.

problem sztucznej krwi to kwestia 10, góra 20 lat


zastanow sie lepiej ile ludzi umrze przez te 10-20 lat z tego powodu oraz ilu juz ponioslo konsekwencje nauk WTS. Jak czulbys sie gdyby ktos Tobie bliski (zona, dzieci) zmarly tylko dlatego, ze nie zgodziliby sie przyjac krwii, a za te 10-20 lat pojawiloby sie 'nowe' swiatlo lub tez medycyna rozwinelaby sie na tyle, iz udaloby sie uniknac tej tragedii.

Dlaczego nikt, pozostawiając za sobą wyznanie Kościóła Katolickiego (to chyba w naszym kraju najczęstszy przykład) nie decyduje się na pogoń za niedociągnięciami doktrynalnymi tej nauki? Dlaczego jest tak, że nie zakłada on forum na temat tego jak Ktolicy dalecy są od Prawdy wynikającej ze Słowa Bożego?

Tutaj zastanawiam sie czy wogole piszac to zdajesz sobie sprawe z 'obowiazkow' SJ. Na pierwsze pytanie 'dlaczego nikt' ja Ci powiem ze wlasnie 'kazdy' !!! Przeciez kazdy czlonek 'SJ' zobowiazny jest glosic wsrod (najczesciej) osob nalezacych do KK. I tutaj wlasnie 'wytyka' sie jakies 'niedociagniecia doktrynalne tej nauki' (jak to napisales).
Co do forum etc - WTS zabronilo przeciez swoim 'wyznawcom' na takie praktyki i jedyna 'wiarygodna' strona ma byc ich oficjalna.

Czy możecie wytłumaczyć mi jak Wasze zawistne dążenia do uśmiercenia czyjejść wiary mają się do “owoców” o jakich mówił Jezus?

Nikt nie chce 'zabic' czyjejs wiary w Boga. Problemem nie jest sam Bog/Pismo ale 'Organizacja' i gdybys czytal uwaznie to ona jest przeznie celem krytyki.

ZNISZCZENIE CZYJEJŚ WIARY NIE POTRAFIĄC ZAOFEROWAĆ NICZEGO W ZAMIAN!!!!

No moze na zakonczenie powiem ze z tym akurat sie zgadzam i uwazam, iz nikt nie chce tu swiadomie owej 'wiary'(w Boga) niszczyc.
A w zamian mozemy dac 2 kilo prawdy :)

#9 metalowa_glowa

metalowa_glowa

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 75 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 14:01

a jeszcze mi się przypomniało...ta wypowiedź że za 10-20 problem sztucznej krwi nie będzie problemem, jeśli powstanie sztuczna krew to swiadkowie zgodzą się na jej transfuzję? jeśli tak to na jakiej zasadzie, nie rozumiem, krew to krew, spełnia jakiś cel, nawet jeśli będzie sztuczna to będzie spełniać dokładnie ten sam cel co zwykła krew...ale nie o tym chciałem...jakiś filozof 2000 lat przed chrystusem powiedział że gdyby rozbić najmniejszą cząstkę wszechświata(atom) to uwolniłoby się tyle energii żeby zniszczyć jakieś wielkie miasto(nie pamietam jak się nazywało, ale największe ówczesne, być może Bagdad czy coś...nie jestem pewien) do rozbicia atomu, tak jak mówił, trzeba było poczekać grubo ponad 3000 lat, czasami przewidywania że za ileś lat coś się wydarzy są nietrafione i nauka wielokrotnie pokazywała, że takie przewidywania bywają błędne...polityka zresztą też:D pewnie głupoty wypisuję tutaj i ktoś mnie zjedzie,ale postąpie tak jak świadkowie, to moja prawda i mówcie co chcecie (nawet jeśli macie rację) to ja i tak przy swoim zostanę:P

#10 Nimril

Nimril

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 157 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 14:15

Obecnie SJ zgadzaja sie chyba na przyjmowanie substancji 'zastepczych'.
Ale pojawia sie ten pytanie na ile na 'sztuczna' krew bedzie roznila sie od takiej prawdziwej i czy krew to wciaz bedzie krew.
Z drugiej strony faktycznie wyliczanie ile czasu na cos potrzeba jest niezbyt dobre - moze sie okazac ze za rok sie to uda, a moga pojawic sie jakies przeszkody nie do ominiecia przez wiele dziesiatkow lat.
Zastanawiajace ilu SJ umrze z powodu 'oczekiwania' na substancje zastepujaca krew. I czy nie jest to wbrew naturze aby czlowiek 'zyl' dzieki czemus innemu niz krew stworzona przez Boga ?? Czy wytrzajac w 100% kompatybilna sybstancje zastepcza nie sprawimy, iz czlowiek bedzie postawiony na rowni Bogu jako ktos 'trzymajacy w reku' zrodlo zycia ??

#11 metalowa_glowa

metalowa_glowa

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 75 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 14:19

świadkowie bronią się jeszcze że nie "brudzą" krwi, m.in papierosy, narkotyki itp...a przyjęcie czegoś sztucznego to niby czym jest? oczyszczeniem? jak dla mnie odpowiedź jest oczywista....wszystko co nienaturalne jest chyba niczym innym jak wynaturzeniem (chyba nawet samo słowo na to wskazuje:D)

#12 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 14:46

Michale, odpowiem na Twoje pytania, ale zastrzegam, że to są moje własne przemyślenia i spostrzeżenia.

Moje odczucia i zapytania kieruję głównie do byłych Świadków, ponieważ pozostali nie do końca mogą wiedzieć o czym mówię. Do tych, którzy - z pobudek jakich nikt nigdy do końca nie będzie w stanie zweryfikować - w sposób nagły i drastyczny zamienili poszukiwanie prawdy na poszukiwanie kłamstwa. Abyśmy się dobrze zrozumieli – chodzi mi o zamianę celu życiowego jakim było poszukiwanie prawdy o Najwyższym i Miłosiernym Stwórcy na poszukiwanie niedociągnięć i niedoskonałości ludzi pragnących za wszelką cenę spełnić Jego wolę. Już ten kontrast powinien dać do myślenia.


Z perspektywy czasu stwierdzam, że dostałam się do sekty posługującej się technikami psychomanipulacyjnymi. Dlatego "chrztu" u SJ nie traktuję jako oddania się Bogu na spełnianie Jego woli, ale jako okres w moim życiu, kiedy pod wpływem sztuczek psychomanipulacyjnych zostałam członkiem tej organizacji. Opuszczenie jej natomiast to wg mnie właśnie uwolnienie się od organizacji posługującej się psychomanipulacją.

Pierwsza sprawa – rozwijająca powyższy akapit.... Odpowiedzcie mi proszę... jak to możliwe, żeby człowiek kikanaście lat spędził w towarzystwie ludzi, których miłował, którym z serca pomagał i którzy również z czystego serca byli chętni pomóc jemu w każdej ciężkiej sytuacji – nagle nie pamięta o tym wszystkim i dziś nazywa ich sektą...... dziś twierdzi, że jest/był przez nich prześladowany.... że zadawał się ze ślepcami, którzy hipnotycznie wpatrzeni są w Strażnicę.... dziś nie wiadomo po co – na pokaz grozi sądem.... Czyż taki człowiek nie daje świadectwa o samym sobie? Czy to możliwe aby przez kilkanaście lat był na tyle ślepy żeby nie widzieć ich obłudy? Czy może sam był/jest po prostu obłudny?


Odpowiedź będzie krótka i brutalna: przyjmij chrzest, zostań SJ, a po pewnym czasie przyjdź na to forum i podziel się z nami swoimi spostrzeżeniami nt. "miłości", "chęci pomagania" itp. świadków Jehowy.

SJ zazwyczaj (powtarzam zazwyczaj, bo jednak są i chlubne wyjątki) pomagają, gdy widzą osobę zainteresowaną, chętną zostać SJ. Ta tendencja utrzymuje się jeszcze przez jakieś 2 lata po chrzcie. Potem się Tobą po prostu znudzą (i niech mi tu nikt nie zarzuca kłamstwa, bo nie tylko ja mam takie doświadczenia).

Z najgorszych opałów życiowych, w które wpadłam słuchając nauk WTS, pomogły mi wyjść osoby nie mające nic wspólnego z organizacją.

Znaleźliście sobie jak widzę kilka punktów zawieszenia. Jednym są chybione jak to nazywacie “proroctwa”. Zacznijmy może od definicji biblijnego proroctwa. O ile pamiętam zawsze wiązało się ono z wizją proroka lub ze wstępem typu “oto przyszło słowo Jehowy” lub “to powiedział Bóg” itp... Czy ktoś Was widział coś takiego w jakiejkolwiejk Strażnicy? Czy kiedykolwiek Strażnica napisała, że ktoś miał wizję nowego proroctwa? Czy ktoś nich kiedykolwiek powiedział, że pojwaił się przed nim anioł z posłannictwem? Czy kiedykolwiek napisali, że to jest słowo Jehowy Boga?
Myślę, że nie. Gdyby tak było nie musielibyście uciekać się do chytrego łączenia cytatów z przykładowej Strażnicy z 58r która w jakiś wersach nazywała ich kanałem z Jehową - ze strażnicą mówiącą o jednej z kolejnych dat ponownego przyjścia Jezusa.


Wydaje mi się, że wielokrotnie mówili, że ich nauki to słowo od samego Jehowy. Teraz nie mam czasu, zeby poszukać stosownych artykułów, ale jak znajdę chwilkę, to podam Ci linki (zresztą sam je możesz znaleźć na stronach polemizujących z WTS).

Poza tym: Czy już zapomnieliście chwil kiedy nie należeliście do tego świata? Czy tak szybko można zapomnieć jak bardzo nienawidzi się tego chorego systemu rzeczy, w którym wyznacznikiem wszelkich wartości jest mamona? Już zapomnieliście jak samemu chcieliście aby ten właśnie system został zniszczony jak najszybciej się da....? Zatem przypominam Wam, że też to czuliście...! Przypominam Wam, że też chcieliście żeby wreszcie nastąpił armagedon... żeby wreszcie rozpoczął królowanie Jezus Chrystus....   Przypomnę Wam, że to właśnie ta ogromna miłość do Jehowy, właśnie ta ogromna tęsknota za nownym systemem pod władaniem Naszego Pana i Wybawiciela Jezusa Chrystusa leży u podstaw wyznaczania tychże proroctw....  No chyba, że jednak nie wiecie o czym mówię.... chyba, że tylko wtedy kłamaliście...i nie wiadomo z jakich powodów ukrywaliście swoją sympatię do aktualnego systemu rzeczy....  Oczywiście nie jest to doskonałe – jak wszystko w nas.... Ale przecież uczniowie również byli tego bardzo ciekawi!!! Również dociekali.... To prawda, że dostali upomnienie od Jezusa... że to nie ich sprawa.... ale to nie znaczy, że postawił ich przez to na skreślonej pozycji...!!! W końcu po co zostały pozostawione proroctwa? Po co również proroctwa Daniela, które w pewien sposób sugerują jak należy czytać poszczególne znaki...?


Kolejny wabik Towarzystwa Strażnica. Jak to trafnie zauważył Rekin w jednym ze swych postów: żerują na ludzkim pragnieniu życia wiecznego, na tym odwiecznym pragnieniu ludzkości ...

A może ktoś z Was – wyśmiewców jest w stanie dać coś więcej niż tylko wyśmiewanie? Jakoś nie znalazłem na forum wypowiedzi osób, które podjęłyby się analizy proroctw inaczej niż świadkowie...   Czy to jest rozwiązanie? Wierzymy sobie, że bestie z kilkoma oczami i kilkoma rogami nie są symbolami i wyśmiewamy się ze Świadków, że próbują rozwikłać zagadkę?     Co do kolejnej podstawy do oczerniania, czyli tzw. “nowego światła”. Przepraszam bardzo... ale czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Czy Świadkowie kiedykolwiek ukrywali się lub wstydzili tego, że zmieniają pogląd na pewne sprawy? Czyż nie wiedzieliście o tym, że Świadkowie kiedyś palili papierosy? Czy może w momencie chrztu nie wiedzieliście, że posługiwali się kiedyś również znakiem krzyża...??? To chyba dobrze jeśli ktoś dostrzega popełniane błędy i koryguje je... a nie tkwi w miejscu.....  Ale nie.... !!! Teraz Wam się dopiero przypomniało... prawda? Teraz nagle Strażnica zmienia wszystko zgodnie z własnymi poglądami..!!!!   Nie mam pojęcia jak przechodzi Wam przez usta taki argument... jedynym wytłumaczeniem dla mnie jest ponownie obłuda z Waszej strony!   Przecież wiadomym jest, że Świadkowie nigdy nie zmienili swoich zasad odnośnie doktryn. Nigdy nie usłyszycie żeby od dziś zabijać, nie miłować bliźniego lub, nagle, że “jednak dostaniemy wszyscy skrzydełka i po śmierci pójdziemy do nieba”.


Jedna z najważniejszych rzeczy, jaką zrozumiałam jeszcze będąc w organizacji: Jezus powiedział, ze jego uczniowie będą rozpoznani po miłości, a nie po prawidłowych czy nieprawidłowych doktrynach. Oczywiście, ważne jest to, żeby zgłębiać Słowo Boże, zawsze jednak pamiętam o słowach ap. Pawła z Listu 1 do Koryntian, że osoby, które posiadłyby nawet całe poznanie, a miłości by nie miały, byłyby nikim.

Teraz w kwestii najtrudniejszej... problem krwi, który - nie ukrywam - w związku ze spodziewanym się porodem zaważył na moich wątpliwościach i potężnym załamaniu wiary.    Ponieważ nie jestem lekarzem a moja wiedza medyczna ogranicza się do wersji przedstawionej przez Was oraz do wersji przedstawionej przez Świadków - w kwestii naukowej chciałem nadmienić jedynie, że pisząc swoje wszelkie “książki”przedstawiające problem w możliwe demonicznym świetle... zapominacie o niektórych kwestiach. Często zauważyłem jak ukrywacie wypowiedzi uczonych zachwalających Świadków za “zmotywowanie” świata nauki i osiągnięcia w omawianej dziedzinie. Zapominacie również o tym, iż mówi się w sferach naukowych (tu akurat wypowiedź Pana Religi), że problem sztucznej krwi to kwestia 10, góra 20 lat. Ale wtedy zapewne znajdziecie inny problem jako straszak dla niewtajemniczonych....


Nawet jeśli SJ zmotywowali świat nauki do poszukiwania alternatywnych metod leczenia, to najważniejsze pytanie i tak brzmi: czy jest to rzeczywiście nauka biblijna?

A teraz kwestie biblijne dotyczące powyższego..   Zastanawiające.... jak to możliwe, że człowiek określający się jako gorliwy Świadek, służący kilkanaście/kilkdziesiąt lat tak błyskawicznie odchodzi od kwestii wręcz rutynowej i zapomina o podstawowych prawdach jakie SAM PRZEZ KILKANAŚCIE LAT GŁOSIŁ!!. Jak to możliwe aby zapomnieć o pobudkach, które wypływają z wychowania w pełnej jedności, pełnym posłuszeństwie, które zgodnie z Prawdą Biblijną prowadzić mają do PEŁNEGO, 100%-go ZAUFANIA I LOJALNOŚCI WOBEC JEHOWY!!!! Czy zapomnieliście tak szybciutko o Uzzie, który zginął przy arce łamiąc prawo Boże w “dobrej wierze”? Czy może jesteście w stanie dziś naukowo wytłumaczyć trzydniowe przebywanie Jonasza w “wielkiej rybie”??? A może jesteście w stanie dewagować naukowo na temat fizycznych możliwości przyjścia Piotra do Jezusa kroczącego po wodzie? Czy może wolelibyście temat rozprawki nad prawami fizyki w kontekscie zmartwychwstania naszego Pana Jezusa Chrystusa?   Ile jeszcze trzeba wymieniać historii żeby przypomnieć Wam że poziom naszej nauki nie jest i nigdy nie będzie na równi z wiedzą Boga!! Ile jeszcze trzeba wymieniać, żeby przypomnieć Wam, że pełne zaufanie i lojalność wobec Jehowy ma na celu nauczyć posłuszeństwa do końca... do takiego posłuszeństwa, które doprowadzi do ocalenia Was w przysłowiowej arce Noego. (przykład Noego jest również dobry – zważając na to, że w tamtych czasach nikt nie słyszał o potopie!!!!!) A tak już podumowując.... takie samo pytanie jak w przypadku zmiany poglądó: czy coś się zmieniło od czasu Waszego chrztu? Dlaczego wtedy nie dewagowaliście na temat cudów Biblijnych w kontekście naszych prawd naukowych?


Na temat zaufania do Boga: jak najbardziej tak. Tylko dla mnie zaufanie do Boga to nie to samo co zaufanie do CK (to zdanie jest już oklepane, ale widać trzeba je ciągle powtarzać). Na temat posłuszeństwa i wybawienia: druga najważniejsza prawda, którą zrozumiałam po opuszczeniu WTS: to Bóg będzie decydował o moim zbawieniu, a nie żaden człowiek.

Na marginesie, SJ bardzo często dywagowali na temat cudów w kontekście praw fizyki (np. pamiętam, jak próbowano wytłumaczyć w ten sposób zburzenie murów Jerycha czy rozstąpienie się Morza Czerwonego).

eraz kilka innych kwestii.. Dlaczego nikt, pozostawiając za sobą wyznanie Kościóła Katolickiego (to chyba w naszym kraju najczęstszy przykład) nie decyduje się na pogoń za niedociągnięciami doktrynalnymi tej nauki? Dlaczego jest tak, że nie zakłada on forum na temat tego jak Ktolicy dalecy są od Prawdy wynikającej ze Słowa Bożego?


Bo żaden katolik nie straszy innych, że poniesie śmierć, jeśli katolikiem nie zostanie, bo katolickie publikacje nie oczerniają innych religii, nie uczą nietolerancji i nienawiści do innych wyznań (przynajmniej ja się z takimi nie spotkałam).

Czy możecie wytłumaczyć mi jak Wasze zawistne dążenia do uśmiercenia czyjejść wiary mają się do “owoców” o jakich mówił Jezus? Czy nie możecie po prostu zamilknąć i iść w swoją stronę? Jeśli macie coś do zaoferowania... dlaczego nie zaoferujecie? Jeśli znaleźliście jakiś “złoty środek”.... jakieś doskonałe wyznanie w którym nie znajdzie się “za grosz” niedoskonałości ..... to ZAOFERUJCIE COŚ!!!!!!! Czy zamiast pałać gniewem i marnować siły życiowe na łamaniu czyjejśc wiary nie lepiej wszelkie siły i zapał skierować na coś twórczego?    Dleczego musimy czytać tematy w stylu - “byłem Świadkiem i co dalej”? Czy to nie świadczy o Was? W końcu tylu przecież Was jest ... i co??? Nie mozecie znaleźć nic lepszego? Jak to możliwe?


Po to, żeby ostrzec innych przed zgubnymi nieraz konsekwencjami przystąpienia do tej organizacji. Ja np. bardzo żałuję, że nie było takich forów, kiedy poznawałam "prawdę". Uniknęłabym wielu błędów życiowych.

Poza tym uwolnienie się od wpływu organizacji posługującej się psychomanipulacją wcale nie jest łatwe i na pewno nie następuje "nagle". Nawet kiedy się już widzi, że chrystianizm u SJ bardzo kuleje to nauki wbijane sobie do głowy przez lata dają o sobie znać. Wymiana myśli na takich forach jak to pomaga w mentalnym uwolnieniu się od destrukcyjnego wpływu WTS.

To jednak również trzeba zrobić z głową.... !! Wręcz karykaturą wyżej wymienonego przeze mnie pomysłu jest ruch z jakim spotkałem się również tu na forum.... To już zakrawa na profanację.. : żeby Świadek, który po kilkanastu latach, z jakiś pobudek odchodzi... dziś oczernia Strażnicę jakimiś szczegółami i co robi???? Tworzy ruch w którym spotka się Ewangelista, były Świadek i Katolik.....   No bardzo przepraszam tego Pana, który wpadł na ten pomysł.... Inicjatywa wręcz super na tle innych informacji, które się tu czyta.... ale ludzie!!!.... myślmy trochę logicznie!!! Jak sobie to wyobrażacie??? Będziecie z Katolikami rozmawiać czy może jednak kult obrazów jest zgodny z Biblią? Łudzice się że ich przekonacie czy sami zaczniecie nosić medaliki? A może na zasadach wymiany: Wy zdejmujecie krzyżyki a my wierzymy że idziemy po śmierci do nieba...??    No i dochodzi jeszcze kwestia rzetelności “Świadka” o którym wyżej mowa... Jeśli taki Pan w dniu dzisiejszym tak łatwo oddaje pozostałe prawdy doktrynalne, które z mozołem poznawał Pan przez -naście lat.. Głosił Pan od drzwi do drzwi... właśnie te prawdy a dziś jest Pan gotów to wszystko porzucić jednocześnie mając pretensje do Strażnicy o zmiany zdania w kwestii szczegółów to przepraszam ale coś mi się nie zgadza....   Już nie wiem sam... Czy to ja jestem chory psychicznie???? Czy nikt oprócz mnie nie widzi tu obłudy?????


Dla mnie ruch, w którym spotykają się wyznawcy różnych religii to przykład tolerancji i uczenia się wzajemnego szacunku, czyli czegoś, czego nie zaznałam w WTS.

W kwestii "łatwego oddania prawd doktrynalnych" - proces mentalnego uwalniania się od niedorzecznych nauk wcale nie jest łatwy. Czasami trzeba na to lat.

Jeśli chodzi o medaliki i inne "tradycje ludzkie" to o znaku, po którym mieli być rozpoznani prawdziwi chrześcijanie też już pisałam wcześniej. Co z tego ze SJ nie noszą medalików, skoro miłości też nie mają ??? A raczej mają, dopóki zainteresowany nie przyjmie chrztu?

Z drugiej strony to właśnie ta organizacja jak żadna inna wyspecjalizowała się w wymyślaniu praw ludzkich graniczących z absurdem.

Panowie i Panie.... Jeśli tu dobrnęliście.... chcę podsumowując przekazac jedno. Nie ma niczego gorszego jak: ZNISZCZENIE CZYJEJŚ WIARY NIE POTRAFIĄC ZAOFEROWAĆ NICZEGO W ZAMIAN!!!!! Jest to nic więcej jak tylko odciągnięcie człowieka wprost w szpony Szatana.


Dokładnie to samo powiedz świadkom Jehowy, kiedy przychodzą do nas niszczyć naszą wiarę.

Pozdr

#13 metalowa_glowa

metalowa_glowa

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 75 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 15:17

a mnie ciągle zastanawia jak się ma ta wielka miłość do ludzi którzy odeszli od świadków odeszli...a w przykazaniach jest czcij ojca swego i matkę swoją, to jak np dziecko zostanie świadkiem a rodzice nie...to jak ma czcić rodziców skoro to są odstępcy/niewierni

#14 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2005-07-21, godz. 16:48

Michale!

Będę pisał z pozycji czysto osobistej. Nie jestem SJ i nigdy nim nie będę. Uważam się za chrześcijanina i staram się nim być. Znam Biblię,znam doktryny wielu kościołów i organizacji religijnych. Studiowałem historię, gdzie nauczono mnie jednej małej rzeczy. Nie wolno ufać niczemu co jest napisane. Każda książka czy dokument musi być gruntownie analizowana(podana krytyce zewnętrznej i wewnętrznej), kązde słowo musi by sprawdzone. Jeśli się tego nie zrobi obraz przeszłości będzie przekłamany.
Gdy dostałem do ręki publikacje Strażnicy, zastosowałem tą samą metodę. Nie "studiowałem" ich dzieł. Ja je przeanalizowałem bardzo dokładnie. Potem zaczęłem szukać informacji o nich z innych źródeł. Jest to normalna procedura badawcza. Nie napiszesz o Hitlerze opowieści na podstawie samych jego pamiętników, bo wtedy wyjdzie ci historyjka o dobrym dziadku co chciał jak najlepiej. A to przecież bzdura.
(Przykład może drastyczny ale oddaje sens).
Po sięgnięciu do innych źródeł okazało się, że praktycznie wszyscy oprócz samych świadków mają im coś do zarzucenia. Dlaczego? Czemu inne religię i wyznania nie mają aż takiej złej opini. Czy świat ich tak nienawidzi? Przecież ktoś musi kłamać, bo dwóch prawd po prostu nie ma.
Chodziłem na zebrania, miałem studium biblijne. Oczy i uszy miałem otwarte tak mocno jak to tylko możliwe. I co widziałem:
1.Miłość braterską - tak już powitanie daje jasno do zrozumienia kto kogo naprawdę lubi, a kogo się nie cierpi. Uścisk dłoni mówi bardzo dużo, aż za dużo. Jeszcze więcej daje obserwacja jak ludzie się umawiają na służbę. Dlaczego niektóre osoby są oblegane, a niektóre chodzą smutne po sali? Dlaczego, niektóre osoby nie mają nigdy żadnych przywilejów? Dalej, kiedy zacząłem poznawać ich problemy to włos mi się zjeżył. KOnflikty, podział na lepszych i gorszych, ja to widziałem i słyszałem. Czego nie powiedzieli sami światkowie, powiedzieli nie będący "w prawdzie" członkowie ich rodzin, którym co trudno mi było zrozumieć, mówiono to czego nie mogli powiedzieć w zborze, bo ktoś by doniósł gdzie trzeba.
Zresztą donosicielstwo jest usankcjonowane prawnie i SJ są do tgo zachęcani.
Dlazego w książce: Zbliż się do Jehowy nie ma ani słowa o potrzebie modlitwy za tych co błądzą, natomiast jest zachęta do donoszenia - to ma być miłość chrześcijańska?
2. Fałsz i obłudę posuniętom do tego stopnia, że jak mawia moja przyjaciółka fotograf (przy okazji post) mają taki głupi tik nerwowy. Jak osoba że świata spojrzy prosto w oczy to na twarzy uśmiech od ucha do ucha, jak spuści wzrok to usmiech znika. Kiedyś się tak bawiłem 15 minut. Ja już pominam kwestie plotkowania, gdyż to jest zjawisko powszechne i bardziej widoczne niż gdziekolwiek indziej na świecie.
3. Kłamstwa. Jak inaczej stwierdzić publizne stwierdzenie iż termin paruzja oznacza obecność, podczas gdy ma on dwa znaczenia. Ja tu pominę inne kwestie doktrynalne, bo zostały dokładnie opisane w innych postach. Tak samo nazywanie papieża cytat: "Największym wysłannikiem szatana" jest dla mnie kłamstwem.
Dzisiaj.... zobaczyłem kogoś kto jest mi bliski post
szedł ulicą i mizdrzył się do kogoś tylko dlatego, że ja nie jestem w prawdzie. Skreślono mnie tylko dlatego, że Nie jestem SJ. Rozumiesz to? Bo nie jestem w prawdzie, więc jestem dla was gorszy? Słyszysz? Czy jestem gorszy???!!!
Jeżeli tak, to wy nie jesteście chrześcijanami. Bo żaden chrześcijanin nie dzieli ludzi według takich kryteriów.

Takie jest moje świadectwo o was. Sami je sobie wystawiliście.

A jeśli chodzi o nauki
o inkwizycyjnym sądownictwie
Skąd się wzięły nauki Strażnicy?
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#15 Patmos

Patmos

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 210 Postów
  • Lokalizacja:Kraków

Napisano 2005-07-21, godz. 17:08

zgodnie z zaleceniem usuwam ten post.

#16 kania

kania

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 76 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 18:08

Michale!
Przeczytałam z uwagą twe posty i zastanawia mnie jedno nie jesteś jeszcze Ś.J nie jesteś nim pare lat to dlaczego z taka nienawiścia piszesz o czymś czego nie przezyłeś ?to tak jak kawaler mówi innym jak maja życ w małżeństwie osobie która sie rozwodzi bo okazało ,że mąż to kłamca manipulator i zabójcaTwoje pytania nie powinny zawierac odpowiedzi a twój tendencyjny ton pokazuje .że uczysz się u S.J nienawidzieć innowierców i przypisywać innym złe pobudki a przecież nie jestes Bogiem ,żeby znac mój stan serca . tego głównie ta religia uczy.
Odpowiem ci najprościej i najkrócej jak potrafię gdybym 13lat temu znalazła w bibliotekach książki na temat zburzenia Jeruzalem a byłyby one sprzeczne z tym co głosza Ś.Jto nie zostałabym Ś.J bo BÓG nie zaprzecza matematyce której jest twórcą i ta nauka dowodzi daty zburzenia Jerozolimya zaprzecz temu co głosi niewolnik Podaj dowody zburzenia Jero.w 607r!!! Ale nie z powodu daty przestałam byc Ś.J ale z powodu kłamstwa tego ,że tak perfidnie i celowo ukrywaja ewidentne fakty które przeczą ich nauką nie pozwalają ,żeby każdy z nas miał dostęp do takich informacji i z pełną świadomościa faktów mógł zostać Ś.J .Katolikom sie mówi porównajcie nauki sięgnijcie do źródeł itp a potencjalnym świadkom się mówi przyniesiemy książki na ten tematitp.Ito jest właśnie manipulacja .Jest powszechny brak zaufania i nie daj Boże czytać jakiś książki historyczne na te tematy odrazu rozmowa i straszenie wykluczeniem a ty tylko zadajesz pytania.Jak chcesz do napisz na emaila pozdrawiam cię

#17 slawo

slawo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 107 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 18:24

rozpocznę tak jak ktoś wcześniej : nie byłem, nie jestem, nie będę (mam nadzieję)śj. i może dlatego jest mi łatwiej zrozumieć tych co odeszli. i chociaż nie popieram krytyki śj przez niektórych uczestników tego forum, to tak samo reaguję na posty podobne do tego który napisał michał. łatwiej by ci było zrozumiec postępowanie innych gdybyś zmienił swoje nastawienie względem organizacji i przyjął do wiadomości że żaden związek religijny nie ma monopolu na zbawienie. Jeżeli jesteś śj to zapytaj w swoim zborze ile osób przyszło tam z kościoła katolickiego w którym napewno przeżyli wiele lat. no ale oni przyszli do śj więc wedłóg ciebie wszystko jest ok.
przeczytaj sobie w Bibli historię życia apostoła Pawła a napewno łatwiej będzie ci zrozumieć jakich sposobów używa Pan aby ludzi odwrócić od błędnego postepowania.

www.zbawienie.pl

#18 Michał

Michał

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 22 Postów

Napisano 2005-07-21, godz. 22:01

slawo....
bardzo dziekuję Ci za tom, że się odezwałeś.

nie spędziłem jeszcze zbyt dużo czasu na www.zbawienie.pl ale widzę, że jesteś kimś kto coś oferuje

serdzecznie pozdrawiam

o to chodziło
Michał

#19 Slejer

Slejer

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 21 Postów

Napisano 2005-07-22, godz. 12:37

Michale,

Jestes klasycznym przykladem ofiary Straznicy. Jezeli tylko uswiadomisz sobie do jakiej hipokryzji prowadzi bycie Swiadkiem, to przynajmniej przez jakis czas bedziesz mial ochote pobyc 'wscieklym odstepca'. To naturalna reakcja czlowieka, ktory przez lata sie oszukiwal i byl oszukiwany. Niekoniecznie przez konkretnych ludzi - tylko przez cala organizacje.

Mylisz sie niemal we wszystkich punktach, ktore podniosles. Postaram sie do nich jeszcze wrocic, ale na razie aby zilustrowac rozszczepienie jazni, do jakiego prowadzi bezkrytyczne zawierzenie Straznicy wezmy te czesc Twojej wypowiedzi:

Teraz w kwestii najtrudniejszej... problem krwi, który - nie ukrywam - w związku ze spodziewanym się porodem zaważył na moich wątpliwościach i potężnym załamaniu wiary.    Ponieważ nie jestem lekarzem a moja wiedza medyczna ogranicza się do wersji przedstawionej przez Was oraz do wersji przedstawionej przez Świadków - w kwestii naukowej chciałem nadmienić jedynie, że pisząc swoje wszelkie “książki”przedstawiające problem w możliwe demonicznym świetle... zapominacie o niektórych kwestiach. Często zauważyłem jak ukrywacie wypowiedzi uczonych zachwalających Świadków za “zmotywowanie” świata nauki i osiągnięcia w omawianej dziedzinie. Zapominacie również o tym, iż mówi się w sferach naukowych (tu akurat wypowiedź Pana Religi), że problem sztucznej krwi to kwestia 10, góra 20 lat. Ale wtedy zapewne znajdziecie inny problem jako straszak dla niewtajemniczonych....



Cieszy mnie Twoja szczerosc, ale jednoczesnie przeraza mnie poziom indoktrynacji, ktorej podlegasz. Bez obrazy - przypominam sobie tylko samego siebie sprzed paru lat. Kazdy kto zapoznal sie materialem dostepnym na stronach http://www.ajwrb.org/polish/ widzi chyba, proste rozwiazanie Twoich rozterek.

To straszne ilu ludzi zastanawia sie, czy so gotowi poswiecic zycie swoich dzieci na oltarzu bezsensownych doktryn Straznicy?

Niemniej jasno z tej wypowiedzi wynika, ze widzisz, ze doktryna o krwii w biezacej postaci jest bezsensowna w swej obecnej formie. Czesciowe dopuszczenie niektorych frakcji nijak nie wynika z Biblii. Poza tym, chcac byc konsekwentnymi, swiadkowie Jehowy nie powinni przyjmowac zadnych frakcji, poniewaz uzyskiwane sa one z pelnej krwii oddawanej prez bezboznikow i odstepcow.

Uciekasz sie wiec do daleko idacych spekulacji. To jest klasyczna argumentacja na zasadzie racjonalizacji post factum. Czyli najpierw wymyslamy glupia doktryna, popelniamy duzo bledow, a potem po fakcie probujemy to uzasadniac. Troche tak jak USA w Iraku. Najpierw powodem inwazji byla bron masowej zaglady, a potem wymyslono inne przyczyny. Tylko, ze te przyczyny juz nie poprzedzaly decyzji. To byly wlasnie przyczyny decyzji wymyslane po podjeciu decyzji. Czy praktycznie sa one dobre czy nie, to czas pokaze. Ale nie ma watpliwosci, ze taka postawa jest nieuczciwa i niemoralna.

W Twoim przypadku nawet nieprobujesz tak naprawde uzasadniac, tylko mowisz, ze moze "za 10-20 lat" kwestia krwii nie bedzie problemem. Ludziom, ktorych zycie jest zagrozone trzeba pomagac tu i teraz w taki sposob w jaki to tylko mozliwe. Jezeli krew jest symbolem zycia, to jak symbol moze byc wazniejszy od tego, co reprezentuje? Jak zdjecie mojego dziecka moze byc wazniejsze niz moje dziecko?

Zeby to zrozumiec, zastanow sie dlaczego eksperymentow medycznych nie przeprowadza sie na ludziach, tylko na zwierzetach. Mimo, ze eksperymenty na ludziach moglyby uratowac wiecej ludzi. Tak sie jednak nie postepuje. Kazdy czlowiek ma prawo do zycia. Dlatego nie mozna mowic, ze co prawda wielu swiadkow zmarlo wierzac w glupia doktryne, ale przyspieszylo to wynalezienie sztucznej krwii.

A teraz pomysl o jakiejs 75-letniej 'siostrze'. I odpowiedz szczerze, co taka siostra rozumie z ostatniego wyjasnienia stanowiska swiadkow w kwestii krwii? Przypomne, ze liczy ono 4 strony i jest napisane zargonem medycznym. Co to ma wspolnego z prostymi zasadami biblijnymi? Gdzie sa te "decyzje podejmowane w chrzescijanskim sumieniu"? A przeciez takie starsze osoby nosza dyrektywy, ktorych kompletnie nie rozumieja i w razie czego oddadza zycie za doktryny, ktorych kompletnie nie rozumieja.

Wszystkie te absurdy Ty juz podswiadomie wyczuwasz - stad Twoje rozterki. Niemniej zamiast byc szczerym z samym soba Ty uciekasz sie do argumentow czysto emocjonalnych. Najlepszym na to testem jest pytanie:

"Czy na temat ktorejkolwiek z tych kwestii moge porozmawiac otwarcie na forum zboru"?

Dlaczego nie?

Pozdrawiam i zycze ci chlodnego rozsadku.

Slejer

#20 slawo

slawo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 107 Postów

Napisano 2005-07-22, godz. 13:03

Michale ! jeżeli jest to możliwe to prosze o kontakt
mój adres - [email protected]




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych