Skocz do zawartości


Zdjęcie

Odmówiono transfuzji krwi


  • Please log in to reply
11 replies to this topic

#1 brooklyn_hunter

brooklyn_hunter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 464 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Sidarpointohajo

Napisano 2005-07-28, godz. 10:56

Odmówiono transfuzji krwi - kobieta umiera w sali porodowej.

W szpitalu w Landau nad rzeką Isar (Niemcy, Bawaria) wydarzyła się tragedia: 32-letnia kobieta umiera bezpośrednio po urodzeniu swojego dziecka, ponieważ jako Świadek Jehowy odrzuciła ona przyjęcia transfuzji krwi. Dziecko ma się dobrze. Prokuratura wszczęła dochodzenie.

Lekarze z rozpaczą ciągle próbowali przekonać pacjentkę o konieczności transfuzji krwi. Jednakże ona oraz towarzyszące jej osoby, w tym jeden z pełnomocników Świadków Jehowy do spraw transfuzji krwi, kategorycznie odrzucali taką metodę medycznej pomocy. Rodząca zmarła z powodu nadmiernej utraty krwi krótko po rutynowo odbytych narodzinach na oczach nie mogących pomóc lekarzy. Pozostawia ona po sobie dwoje dzieci.
Prokurator poświadczył personelowi medycznemu ich "wzorowe zachowanie".
On i jego koledzy są zupełnie zaszokowani na wskutek dramatycznych zdarzeń w sali porodowej, powiedział naczelny lekarz dr Bernd Probach bawarskiemu radiu. Jako przyczynę śmierci podano w akcie zgonu "nie wyjaśnione", ponieważ według niego nie można tego zgonu uznać za śmierć naturalną. Prokuratura wszczęła w tym przypadku dochodzenie.
Główny prokurator państwa, Alfons Obermeier poświadczył lekarzom ich "zachowanie zgodne z przepisami". Bez zezwolenia pacjentki nie mogli oni jej pomóc przetaczając krew.

Świadkowie Jehowy odrzucają transfuzję krwi

Podczas leczenia osób będących Świadkami Jehowy lekarze stoją wobec szczególnego wyzwania. Należący do tej wspólnoty wyznaniowej z głębokiego religijnego przekonania są przeciwko przetaczaniu obcej albo własnej pełnej krwi, koncentratów z czerwonych i białych krwinek lub płytek krwi. Członkowie uzasadniają ich odmowę powołując się na biblijne wersety, według których mają oni podstawę wiary, jakoby przetaczanie krwi stanowiło grzech. Ciągle zdarzają się wypadki śmierci członków tej wspólnoty wyznaniowej, ponieważ odrzucają oni transfuzję krwi.

Bayern - Online

(…)
Po urodzeniu zdrowego dziecka, według danych lekarza, doszło u matki do wtórnych krwawień, które nie dawały się zahamować. Później młodej matce musiano usunąć macicę. Konieczną transfuzję krwi odrzuciła ta kobieta kilkakrotnie. Również w swojej "Książeczce Matki" oświadczyła ta 32-letnia pacjentka, że nie chce żadnej transfuzji krwi.

Świadkom Jehowy, według ich religii, jest zabronione przyjmowanie transfuzji krwi. Zamiast tego jak twierdzą na swojej stronie internetowej www.watchtower.org, wystarczające mogą być także roztwory soli kuchennej i zastosowanie sztucznego oddychania tlenem. Prócz tego do wyzdrowienia chorego Świadka Jehowy, przyczynia się jego mocna wiara.

Spiegel - Online
WTS - INNE ROZWIĄZANIA

Dołączona grafika
---------------------------------------------------------------------------------

"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."





#2 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-07-28, godz. 18:20

Straszne... Powinni jak najszybciej wycofać się z zakazu publicznie, żeby w XXI wieku ludzie umierali z tak idiotycznego powodu... :(
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#3 MadHamish

MadHamish

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów
  • Lokalizacja:z dziada pradziada

Napisano 2005-07-29, godz. 13:00

Opisany przypadek kobiety, która umiera z powodu odmowy transfuzji krwi, znajduje się na tej stronie dlatego, że owa kobieta była świadkiem Jehowy. Gdyby nie była świadkiem, jej śmierć nie znalazłaby się w kręgu naszych zainteresowań.

Mnie zastanawia, na ile człowiek potrafi samodzielnie dokonywać decyzji dotyczących życia lub śmierci bez oglądania się na opinię innych. Opisana kobieta mogła zadecydować samodzielnie albo zadecydować pod naciskiem. Nie wykluczam żadnej z tych ewentualności. Co więcej, zakładam, że była zdrowa psychicznie i zdolna do podejmowania decyzji - w przeciwnym wypadku odpowiedzialność za jej śmierć ponoszą osoby trzecie, np. lekarze, którzy nie potrafili rozpoznać jej niepoczytalności, lub jej bliscy, którzy tę domniemaną niepoczytalność wykorzystali.

Na początek rozprawmy się z niesamodzielnym podjęciem decyzji. Jeśli sama nie potrafiła zadecydować, bo np. czegoś się bała, to wszyscy ci, którzy w jakikolwiek sposób sugerowali jej jakąkolwiek decyzję są winni jej śmierci i tu nie ma co dyskutować. Zaznaczę tylko jeszcze, że o ile każdemu z nas dane jest prawo wyboru między własnym życiem a własną śmiercią, o tyle nikomu nie wolno decydować w takich sprawach za kogoś. (Nie mówię tu o prawie państwowym, które może dopuszczać do skazania kogoś na śmierć za karę lub wysłania kogoś na wojnę, na której jest bardzo duże prawdopodobieństwo śmierci. Mówię o naszych etycznych powinnościach.) Uważam, że ani rodzina, ani członkowie zboru nie powinni byli tej kobiecie nic sugerować.

Teraz zastanówmy się nad samodzielnym podejmowaniem decyzji (zakładamy, że nikt jej do niczego nie przymuszał, nikt nie stosował nacisku, nikt niczego nie sugerował w strategicznym momencie). Czy ta kobieta miała prawo zadecydować o swoim życiu? Czy człowieka można zmusić, by żył, jeśli tego nie chce? Czy ta kobieta miała prawo umrzeć za jakieś ideały, które były dla niej ważne? Wielu ludzi umiera za ideały. Przypomina mi się powstanie warszawskie, które było bardzo tragiczne w skutkach. Wielu ludzi wbrew zdrowemu rozsądkowi, zamiast ratować życie i starać się przeżyć, poszło walczyć za przegraną na tamten moment sprawę. Wiedzieli, że mogą zginąć, a jednak poszli walczyć.

Sprawa wychowania, wykształcenia i ideałów. Jak pisze Cara, świadkowie Jehowy powinni wycofać się z zakazu stosowania transfuzji, żeby ludzie nie umierali z idiotycznego powodu. Może i powinni, problem polega jednak na tym, że mają prawo nie tylko wyznawać ale i publicznie głosić ideały, jakie chcą. Jest to zarówno moje prawo, prawo Cary, prawo Brooka i każdego innego człowieka. Odebranie tego prawa komukolwiek jest godzeniem w podstawowe prawa jednostki i charakteryzuje systemy totalitarne. NIe można świadkom JEhowy zabronić wiary w to, że transfuzja jest grzechem, tak jak nie można polskim patriotom zabronić głoszenia poglądu, że trzeba, warto i honorowo jest umierać za ojczyznę, a przypominam, że ojczyzna jest pojęciem dość enigmatycznym i możnaby długo dyskutować o tym, co każdy rozumie pod tym terminem. Inną sprawą jest, czy jednostki chcą wierzyć w zasadność i słuszność rozmaitych idei, czy nie. Szczerze powiem, że bardzo by mnie zainteresowała dyskusja na ten temat na Forum: na ile jesteśmy odporni na ideały, które się nam wpaja prze całe życie. Może jaki psycholog lub socjolog się wypowie.

Dorzucę tu jeszcze coś, co może rzucić trochę światła na to, czy ludzie umieją samodzielnie myśleć, a co za tym idzie, samodzielnie decydować.
W zeszłam tygodniu, w miasteczku, w którym mieszka moja mama, umarł człowiek. Z relacji świadków wiem, że pijany mężczyzna leżał na trawniku między domami. Już koło godziny siedemnastej zaczęły się zbierać wokół niego grupki ludzi, bo było widać, że coś jest nie tak. Według sąsiadki mojej mamy, człowiek ten wił się z bólu i nie mógł mówić. Gdy go zapytano, czy wezwać pogotowie, wystękał, że nie ma ubezpieczenia. Podobno ludzie zaczęli debatować na temat, czy jak ktoś zadzwoni na pogotowie, to będzie musiał ponieść koszty. Człowiek leżał dalej. Tracił świadomość,a co za tym idzie przestawał jęczeć, więc ludzie myśleli, że śpi. Przychodzili i odchodzili, bo bardzo ich ciekawiło, co z nim będzie dalej. Zgon nastąpił chyba około godziny dwudziestej trzeciej. Ludzie wezwali pogotowie dobrze po północy, gdy zorientowali się, że facet nie żyje.

Na małym osiedlu ludzie dużo wiedzą. Bardzo szybko stało się wiadome, że ten człowiek cierpiał na marskość wątroby, a umarł, bo ta wątroba podobno mu pękła. Umierał w męczarniach przez kilka godzin na oczach zgromadzonych gapiów. Nikt nie wezwał pogotowia. Nikt nie chciał być tym, który ruszy z pomocą. Podobno ludzie stali i ogladali się jeden na drugiego. Sześć godzin! Kilkadziesiąt osób! I nikt nie zadzwonił po lekarza. nikomu nie przyszło do głowy, żeby sprawdzić, czy pogłoska o ponoszeniu kosztów jest prawdziwa. Wynika z tego też, że nikt nie był gotów zaryzykować, żeby ratować ludzkie życie.

Sprawa jest dla mnie jeszcze zbyt świeża, bym mogła ją analizować na zimno. O chorobie zaniku współczucia, a właściwie o chorobie polegającej kompletnym braku samodzielnego myślenia, podyskutujcie teraz Wy, drodzy Forumowicze. Bo wbrew pozorom, przypadek człowieka umierającego na ulicy ma dużo wspólnego z przypadkiem kobiety opisanej przez Brook. Czekam na wypowiedzi.

Pozdrawiam,
Mad
:D
Przepraszam bardzo, czy to ja napisałam? Nie wiem, czy się z tym zgadzam...:-)

#4 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2005-07-30, godz. 15:06

MadHamish!

1.Piszesz, że ta sprawa nie pojawiła by sie na forum gdyby ta kobieta nie była Świadkiem Jehowy. Ja powiem więcej gdyby tak kobieta nie była świadkiem Jehowy to najprawdopodobniej (99,9%) przyjęła by transfuzję krwi i nie było by żadnej kwesti.
2.Z artykułu wynika wprost iż na miejscu byli przedstawiciele rodziny oraz "pełnomocnik do spraw krwi", najprawdopodobniej z komitetu łączności ze szpitalami. Nie ulega wątpliwości iż zwłaszcza ta ostatnia osoba przybyła "dopilnować" aby zalecenia organizacji w kwesti krwi nie zostały "zlekceważone".
Na pewno podtrzymywał on "siostrę" na duchu aby wytrwała w "jedynie słusznym przekonaniu" i nie zmieniła zdania gdyż popadła by tym samym w grzech i naraziła by się na gniew Jehowy. Nie wiem dokładnie jak to wygląda z punktu widzenia prawodawstwa niemieckiego ale w POlsce takie działanie można uznać za czyn wypełniający ustawowe znamiona przestępstwa określonego w artykule 151 KK. (nakłanianie do samobójstwa). Mam nadzieje iż solidna prokuratura niemiecka, podzieli mój punkt widzenia i postawi zarzuty panu "pełnomocnikowi" oparte na odpowiedniku naszego artykułu.
3. Pytasz czy kobieta miała prawo zadecydować o swoim życiu? Tak miała. Ale jako osoba uznająca się za chrześcijankę powinna wiedzieć iż to Bóg decyduje o życiu lub śmierci człowieka, a jako matka powinna mieć świadomość iż jej dzieci jej potrzebują. Dlatego też jej decyzja była naganna zarówno z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej, jak i z punktu widzenia rodzinno-społecznego.
Mówisz iż umarła za ideały. Ideał ideałowi nie równym jest. Wybacz za to co teraz powiem ale twoje porównanie jest po prostu śmieszne. Po pierwsze ideały którymi kierowali się powstańcy stoją wyżej w hierari dóbr niż doktyryna Towarzystwa Strażnica, po drugie oni nie wybierali śmierci, gdyż wielu z nich przeżyło, podczas gdy tak kobieta nie miała alternatywy: albo transfuzja i życie albo śmierć. Powstaniec miał do wyboru: nie walczy lub walczyć; jeśli walczyć to zgniąć lub przeżyć. Różnica jest dość duża.
4. Wbrew pozorom można SJ zabronić wyznawiania i głoszenia określonych poglądów. Demokratyczne państwo prawa stosuje takie praktyki w odniesieniu do propagowania faszyzmu czy nienawiści rasowej. I nie staje się przezto systemem totalitarnym. Nie można więc głosić czego się chce, zwłaszcza gdy powoduje to realne zagrożenie życia i zdrowia człowieka.
5. I proszę nie odwołuj się do pojęcia patryjotyzmu i ojczyzny bo są ludzie dla któych nie jest to pojęcie enigmatyczne. A porównywanie takich ideałów wywouje u mnie uczucie głębokiego niesmaku.
6. Grupa ludzi ktrórych opisujesz, to banda półgłówków i debili. Paradoksalnie gdyby zjawił się tam SJ to pewnie by zadzwonił po pogotowie. Jest jednak małą różnica między tym zdarzeniem a odmową transfuzji. Ów człowiek umarł bo ludzie mieli gdzieś nakazy religi, owa kobieta zaś bo spełniła nakaz swojej religi. A to duża róźnica.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#5 brooklyn_hunter

brooklyn_hunter

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 464 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Sidarpointohajo

Napisano 2005-07-30, godz. 23:22

W międzyczasie sprawa ta nabrała poważnych rozmiarów, gdyż niemal w każdej gazecie zamieszczono o niej notatkę.
Bild-Online

Także Niemieckie Biuro Oddziału SJ w Selters, zajęło oficjalne stanowisko w tym tragicznym przypadku:

OŚWIADCZENIE

Świadkowie Jehowy

Nr. 9a/05
27 lipca 2005

W związku z tragiczną śmiercią matki po urodzeniu dziecka w Landau/Isar,  poinformowano w różnorodny sposób, jakoby transfuzja krwi mogła ocalić jej życie. Umarła odmówiła przyjęcia krwi kierując się własnym sumieniem.
Jako przyczynę występujących powikłań w szpitalu, małżonkowi zmarłej podano, niepohamowanie krwawienia. Pomimo różnych zbiegów, nie udało się lekarzom, aż do końca zatrzymać krwawienia ani ustalić jego przyczyny. Na tej podstawie nie ma powodu do twierdzenia, że transfuzja krwi gwarantowałaby jej przeżycie.

Według opracowań naukowych, nie jest udowodnione, aby u osób będących Świadkami Jehowy i poddających się leczeniu medycznemu, występowało podwyższone ryzyko. Nie istnieją także żadne dowody naukowe, które potwierdzają, jakoby odczynnik śmiertelności u matek będących Świadkami Jehowy w czasie narodzin dziecka był wyższy aniżeli u innych pacjentek.

Prócz tego, od dziesięcioleci nie znamy w Niemczech żadnego przypadku zgonu pacjentki, będącej Świadkiem Jehowy, na wskutek krwawień poporodowych, poza jednym tragicznym zdarzeniem, w Baden Wirtembergii, w roku 1991, w którym matka umarła pomimo masowo podawanej transfuzji krwi.

Świadkowie Jehowy traktują swoje życie jako dar od Boga i odnoszą się do niego z wielkim szacunkiem. Dlatego też korzystają oni sumiennie z pomocy lekarskiej. Tak uczyniła też zmarła, która w czasie ciąży poddawała się opiece medycznej. Przed porodem, zwróciła się ona do kompetentnych lekarzy, którzy dali jej poczucie pewności, że również w jej przypadku staną oni na wysokości zadania.

Aby pacjentom, którzy są Świadkami Jehowy, ułatwić zabiegi nie wymagające obcej krwi, nasz związek wyznaniowy powołał w latach 80-tych, między szpitalną służbę informacyjną oraz w skali ogólnokrajowej, Komitet Łączności ze Szpitalami.
Aktualnie ta służba pomocy działa w 150 krajach i współpracuje razem z 120 000 doświadczonymi lekarzami, z tego w Niemczech z ponad 5600. Obie strony czerpią zyski z wymiany informacji.

Przy planowanych zabiegach Świadkowie Jehowy z reguły mogą wybierać między kilkoma zespołami lekarzy.
Także w nagłych wypadkach zapewniona jest kompetentna opieka.
Ta pomocna Służba zostaje uruchomiona tylko na żądanie pacjenta lub lekarza, i nie wywiera ona w żaden sposób wpływu na kierowaną sumieniem decyzję chorego, przez co w pełni poszanowany zostaje stosunek miedzy pacjentem i lekarzem.

Jesteśmy pogrążeni w smutku razem z małżonkiem i dziećmi, krewnymi i przyjaciółmi. Ufamy, że ścisła więź wspólnoty w miejscowym zborze Świadków Jehowy, przyczyni się do złagodzenia smutku oraz przyniesie rodzinie konieczną praktyczną pomoc.

Biuro informacyjne Świadków Jehowy
Am Steinfels
65618 Selters
Telefon 06483 41-3110/5
E-mail [email protected]

jehovaszeugen.de - 2005-07-27 (PDF)
jehovaszeugen.de - 2005-07-28 (PDF)

Dołączona grafika
---------------------------------------------------------------------------------

"Wśród SJ, wszyscy mówią o "prawdzie", ale nikt jej nie może (do końca) powiedzieć..."
"Żeby do zródła dotrzeć, trzeba pod prąd popłynać."
"Kto choć raz zajrzał za kulisy, ten już dłużej nie zadowoli się fasadą."
"Z kłamstw, w które uwierzymy, stają się prawdy, z którymi żyjemy."
"Nikt nie jest tak ślepy jak ten, który nie chce widzieć."
"W każdej religii są owce i pasterze, ale tylko owce są dojone, strzyżone i zarzynane, pasterze nie..."





#6 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2005-07-31, godz. 12:41

Nawiązując do kwestii krwi. Jakie jest stanowisko ŚJ do dzieci skoro te nie są Świadkami Jehowy??? :huh:
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#7 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2005-07-31, godz. 14:00

Taki samo jak w stosunku do dorosłych w myśl zasady iż rodzice mają prawo wychować dzieci w religi jaką sami wyznają.

Cieszę się, że ta sprawa nabiera rozgłosu. I jeszcze jedno. Oświadczenie Biura Odziału jest to prostu zabójcze, zwłaszcza jego ostatni fragment. Otóż to lokalny zbór musi zapewnić rodzinie tej kobiety opiekę gdyż oni palcem nie ruszą poza stwierdzeniem, że jest mi przykro.
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#8 pawel r

pawel r

    Niepoprawne stworzenie Boga

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4853 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Scecin City

Napisano 2005-07-31, godz. 14:19

A co się dzieje w przypadku kiedy matka - ŚJ - zgodzi się na przetoczenie krwi?? Jak zbór reaguje? :huh:
Należę do 144...

Islam zdominuje świat
Islam będzie rządzić światem
Ściąć głowy tym, którzy znieważą Islam
Islam jest religią pokoju...


#9 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2005-07-31, godz. 14:30

Może dojść do wyrzucenia ze zboru. Kiedyś było to obowiązkowe, dzisiaj ależy to od postawy rodziców i starszych
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!

#10 KpC

KpC

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 69 Postów
  • Lokalizacja:Jelenia Góra

Napisano 2005-07-31, godz. 22:23

Witam

Nie za bardzo czuję sie upoważniony do komentowania tego zdarzenia, pozatym mógłbym użyć słów, których bym żałował.
Jedno jest zastanawiające....czy dzieci kiedy będą miały 22 lata (tyle co ja) i uświadomią sobie, że ten kaban z brooklynu ich okłamywał tyle lat (zakładam że będą sJ) nadal będą wierzyć w Boga? Być może wejdą na takie forum kiedyś i ....
Nawet nie wiem czy modlić się o tą rodzinę, aby poznali prawdziwe oblicze Boże -- > MIŁOŚĆ, czy tylko aby dał im pokój i wspomógł po stracie kogoś tak ważnego....
Bo jaką ON jest MIŁOŚCIĄ w takim razie? Czy Jego miłość jest warunkowa?
Na dodatek kłamie gdy mówi że Jego przykazania nie są uciążliwe....
A może się mylę....może Chrystus nie załatwił za nas wszystkiego i nie wystarczy nasza miłość i wiara (J6:29), może Bóg wymaga krwawej ofiary ...od czasu do czasu.... :(
Nie wiem czemu ale coś mnie zabolało po tym artykule i ...boli.
pozdr dla wierzących w BEZWARUNKOWĄ MIŁOŚĆ
KpC
Kto Cie potrafi zdenerwować, ten Cię potrafi kontrolować.

#11 MadHamish

MadHamish

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 139 Postów
  • Lokalizacja:z dziada pradziada

Napisano 2005-08-05, godz. 14:08

He he he, Arturze, spodziewałam się, że dostanę za ten post po głowie. Ale chciałam zwrócić Twoją uwagę na fakt, że ja sobie tak troszkę pogdybałam, zaś z tonu Twojego postu wnoszę, że mocno Cię wkurzyłam. Czyżbym została posądzona o bronienie zasadności wiary w tzw. grzeszność transfuzji krwi? :o :unsure: :blink:

Pozdrawiam,
Mad
:D

PS. Resztę postów będę analizować później.
Przepraszam bardzo, czy to ja napisałam? Nie wiem, czy się z tym zgadzam...:-)

#12 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2005-08-11, godz. 15:05

Chociaż od tego tragicznego wypadku minął juz ponad tydzień, prasa światowa i opinia publiczna wciąż jest wstrząśnięta tą sprawą.

W brytyjskiej gazecie Daily Mail z dnia 7 sierpnia 2005 ukazał się artykuł na ten temat. Przedruk można znaleźć na stronie:
http://www.theadvert...255E912,00.html


______________

Matka będąca Świadkiem Jehowy wybiera śmierć zamiast dziecka


UMIERAJĄCA matka odmówiła ratującej życie transfuzji krwi pomimo tego, że pielęgniarki w desperackiej próbie trzymały jej przed oczami nowo narodzonego syna licząc na zmianę przez nią zdania.

Kiedy one kołysały w ramionach noworodka, lekarka przekonywała będącą Świadkiem Jehowy matkę: "Spójrz na swoje maleństwo. To dziecko jest o wiele ważniejsze niż twoja wiara".
Ale 32-letnia Irmgard Christoph pokręciła głową. Dwukrotnie powiedziała "Nie", a stojący obok mąż przytakiwał głową na znak aprobaty.

Pani Christoph zmarła z powodu masywnego krwotoku w 13 godzin po wydaniu na świat zdrowego syna, osierocając jego i jego 3-letnią siostrę, którą przyprowadziła bratowa matki.

"Wszyscy cierpieliśmy przez całą tą noc. Była to tragedia, której nikt z nas nie chciałby przeżyć ponownie", powiedział doktor Dr Bernd Probach, kierownik zespołu medycznego ze szpitala w okolicy Monachium.
Pani Christoph dostarczyła poświadczone przez notariusza oświadczenie, w którym zadeklarowała, iż nie życzy sobie transfuzji krwi w krytycznej sytuacji.

"Natychmiast po porodzie zaczęła dramatycznie tracić krew", oświadczył dr Probach.
"Zanim przystąpiliśmy do zabiegu spytaliśmy ją czy nie zechciałaby zmienić swojego zdania ale odmówiła. Gdy usunęliśmy łożysko, a ona odzyskała przytomność, dwukrotnie ostrzegliśmy ją, że może umrzeć i dziecko straci matkę, jeżeli ona nie przyjmie transfuzji".

Pielęgniarki trzymały dziecko przed nią, podczas gdy lekarka wskazywała na zdrowego chłopczyka i błagała ją, aby popatrzyła na niego i przedłożyła jego przyszłość nad religijne przekonania.

"Przy łóżku stała także jej matka, a my błagaliśmy ją żeby wpłynęła na swoją córkę", powiedział dr Probach. "Ale ona powiedziała nam jedynie, że 'Jeżeli będę się mieszała to oni się zdenerwują i nie będą mi pozwalali widywać się z wnukami'".

Dr Probach oznajmił, że w szpitalu w Landau, leżącym na zachód od Monachium, był także przedstawiciel Świadków Jehowy.
"Odmówił on interwencji, a nawet oskarżył nas o próbę zmuszania matki do porzucenia swojej wiary", powiedział.
Horst Lambrecht, lokalny przywódca Świadków Jehowy powiedział: "Krew jest święta i oznacza życie ludzi. Jeżeli zmuszono by ją do do pogwałcenia naszych biblijnych praw, mogłaby nadwerężyć swoje relacje z Bogiem".

Jednakże krewna kobiety powiedziała: "Jesteśmy oburzeni. Ci ludzie są fanatykami. To było morderstwo".
"Czyżby życie – i dobro dwójki małych dzieci – nie miało pierwszeństwa przed religijnym samolubstwem w takich przypadkach?"

Miejscowy prokurator oświadczył, że lekarze postępowali właściwie. "Jakkolwiek byłoby to tragiczne, nie jesteśmy upoważnieni aby uciekać się do środków prawnych, jeżeli kobieta ze względów religijnych decyduje się umrzeć", stwierdził.
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych