Skocz do zawartości


Zdjęcie

Kto jest pierwszym po Bogu.


  • Please log in to reply
25 replies to this topic

#21 ariel

ariel

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 554 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2005-09-25, godz. 17:00

Pewnie nic nie stoi na przeszkodzie by Synem Boga nazwać kogoś ontologicznie równego Bogu, jak również ontologicznie niższego Bogu. Natomiast na pytanie, czy stworzenie mogłoby dokonać tego czego dokanał Jezus, moja odpowiedź brzmi: tak. Dlaczego nie?

#22 Henryk

Henryk

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 656 Postów

Napisano 2005-09-25, godz. 17:21

Czy Bóg nie mógłby znaleźć innego sposobu na ocalenie ludzkości??

Bóg jest także Sprawiedliwością.
Tylko Stworzenie, a do tego Człowiek (i to człowiek doskonały), mógł „zapłacić” równą, sprawiedliwą cenę za nieposłuszeństwo Adama.
Nie mógł to być Anioł.
Adam zgrzeszył będąc doskonałym:
Rzym. 5:12 Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli;
1 Kor. 15:21-22
Skoro bowiem przyszła przez człowieka śmierć, przez człowieka też przyszło zmartwychwstanie.
Albowiem jak w Adamie wszyscy umierają, tak też w Chrystusie wszyscy zostaną ożywieni.
(BW)
Nikt Pierworodnego Nie zmuszał.
Choć doskonale wiedział jaką śmiercią umrze.
Lecz pierw „Słowo” musiało stać się „Ciałem”...

Widocznie wg Boga, ten sposób ocalenia ludzkości był najlepszy.
Pozdrawiam

#23 mirek

mirek

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3184 Postów

Napisano 2005-09-26, godz. 08:21

Światło,
Nie sądzę by ktokolwiek na tym forum traktował Jezusa jako "narzędzie, które nie mialo nic do powiedzenia". Nie wiem, czy masz dzieci. Ja mam córeczkę. Zapewniam Cię, że o wiele łatwiej byłoby mi oddać własne życie za kogoś, niż życie mojej córeczki. Jestem też przekonany, że Abraham wolałby złożyć ofiarę z samego siebie, niż ze swojego ukochanego syna Izaaka. Jeśli w jakiś sposób wartościujesz miłość Boga, to na pewno o większej miłości świadczy wydanie na śmierć swego jednorodzonego Syna, niż samego siebie.


Arku, podałeś tutaj wspaniałą myśl - przyznałeś sam, iż wolałbyś z miłości do swojego dziecka oddać raczej swoje życie. To teraz zastanów się, czy tak samo nie postąpił Bóg - wolał oddać z miłości do ludzi sam siebie niż poświęcać swoje dzieci. Jeżeli uważasz, iż wyrazem większem miłości jest poświęcenie życia własnego dziecka niż swojego, to proszę nie pisz że to ty wolałbyś oddać życie za swoją córeczkę, tylko że z miłości do Twojego dziecka wolisz żyć i zgadzasz się poświęcić swoją córeczkę, bo to większa miłość. Czy nie byłoby to przejawem egoizmu? Czy nie widzisz tu pewnej sprzeczności?
On zaś rzekł: Baczcie, by nie dać się zmylić. Wielu bowiem przyjdzie w imieniu moim, mówiąc: Ja jestem, i: Czas się przybliżył. Nie idźcie za nimi!" (Łk 21:8, BW)

#24 Henryk

Henryk

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 656 Postów

Napisano 2005-09-26, godz. 11:27

... czy tak samo nie postąpił Bóg - wolał oddać z miłości do ludzi sam siebie niż poświęcać swoje dzieci.

Mirku.
Zauważ tylko, że musiałby umrzeć sam Bóg. „Ten który Jest”.
Nie byłoby nad Nim nikogo, kto byłby w stanie „oddać” nam Go.
Umarł, (bo musiał umrzeć).

Jak Nieśmiertelny może umrzeć??? :o
Może to nie była śmierć, tylko Bóg oszukał ludzkość???
Może wcale nie cierpiał, nie zawisł na krzyżu???

#25 KpC

KpC

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 69 Postów
  • Lokalizacja:Jelenia Góra

Napisano 2005-09-26, godz. 13:18

QUOTE (mirek @ 2005-09-26 10:21)
... czy tak samo nie postąpił Bóg - wolał oddać z miłości do ludzi sam siebie niż poświęcać swoje dzieci. 


Mirku.
Zauważ tylko, że musiałby umrzeć sam Bóg. „Ten który Jest”.
Nie byłoby nad Nim nikogo, kto byłby w stanie „oddać” nam Go.
Umarł, (bo musiał umrzeć).

Jak Nieśmiertelny może umrzeć??? 
Może to nie była śmierć, tylko Bóg oszukał ludzkość???
Może wcale nie cierpiał, nie zawisł na krzyżu???


I doszliśmy do sedna sprawy.
Bóg Trójjedyny ponieważ jest prawdomówny, na dodatek mówi o sobie, że jest Miłością sam wziął na siebie winę, bym ja mógł żyć (i Ty).
Jeżeli poświęciłby stworzenie - to nie byłby Miłością. Jeżeli poświęcił Syna ontologcznie niższego to - nie jest Miłością. Ofiara Jezusa jest doskonała, a nie jak twierdzą świadkowie - adekwatna do grzechu.
Na tym polega ewangelia że : Jezus Chrystus Syn Boga Jednorodzony oddał swoje życie za swoje stworzenie, wyzbył się swojej natury i przybrał postać SŁUGI, Bóg dotknął Jego karą za winy nasze i występki nasze, a ten torturowany i poniżony wziął to na siebie. Został zamordowany i jego ciało przestało żyć tak jak nasze przestałoby gdyby Jezus nas nie odkupił.
Jeżeli przyjdziemy do Jezusa to On nas zaprowadzi do Ojca! Jeżeli nie będziemy Jego (człowieka -Jezusa Chrystusa) traktować jako jedynej Drogi do Boga to....

Jeżeli Bóg skazałby stworzenie na takie cierpienie to nie jest Miłością, pozatym traktowanie imienia Pana Jezusa tylko i wyłącznie jako "klucza" do Boga wydaje mi się wręcz kompletnym niezrozumieniem ewangelii.
Nie chodzi mi o to by uznać, że Jezus jest Bogiem -to może objawić tylko Duch - natomiast nie do przyjęcia jest "bezosobowe" traktowanie Jezusa i tak jak to robią śJ, używanie Jego imienia na zasadzie "zaklęcia".
Nie pamiętam dokładnie ale gdzieś w Obj jest napisane, że "stoję u drzwi i kołaczę, kto MNIE wpuści będę z nim wieczerzał"(z pamięci mówię więc mogłem coś przekręcić). Pewien nadzorca okręgowy nazwiskiem Pietruszka (już nim nie jest) po moim przeczytaniu mu modlitwy Szczepana podczas kamienowania, oraz wersetów z Obj 5:6-13 i zadaniu pytania :Czy nie należy się chociaż Panu Jezusowi proste dziękuję za to co zrobił, zwłaszcza, że jak wynika z Pisma możemy się do Niego zwracać -swierdził, że....NIE.


Pozdr
Kto Cie potrafi zdenerwować, ten Cię potrafi kontrolować.

#26 swiatlo7

swiatlo7

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 303 Postów

Napisano 2005-09-28, godz. 09:55

KpC, bracie :)
Myślimy identycznie..
Zastanawiając się nad miłością Boga do ludzi dochodzę do identycznych wniosków.Nie ma sensu sprzeczać się o same słowa, gdyż do niczego to nie prowadzi.Czyny świadczą same za siebie.
"I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym." Rz 8:38,39




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych