Skocz do zawartości


Zdjęcie

moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ


  • Please log in to reply
1302 replies to this topic

#1301 karolow

karolow

    Site Admin

  • Członkowie
  • PipPipPipPipPipPip
  • 1 Postów

Napisano 2011-07-20, godz. 04:11

Przeczytałem kiedyś cały ten temat.

Moja ukochana jest ŚJ.
Ja jestem ateistą.

Twierdziła, że bardzo jej to przeszkadza i nic z tego nie wyjdzie. Jednak wydaje się, że zmieniła zdanie - minęły 3 miesiące, a ona łapie mnie za rękę, całuje. Wszystko wydaje się być ok.
Nie obchodzi mnie jej wiara, wie że dla mnie może wierzyć nawet w najbardziej bzdurną rzecz na świecie (jest całkiem blisko), byle by mnie nie oceniała przez to, że ja w to nie wierzę. Nie sądzę też, żeby próbowała mnie przekabacić. Sytuacja jest dość jasno postawiona i raczej wie, że jej to nie wyjdzie, a i tak utrzymuje ze mną kontakty.

Jednak niepokoi mnie to, co może jej nakazać starszyzna. Wiadomo jakie czynniki wpływają na ich decyzje o zakazie spotykania się? Kiedy to mniej więcej następuje? Dlaczego to w ogóle następuje? Przecież to krzywdzące i bez sensu.

Niepokoi mnie też to, że w międzyczasie zaczęła być ... (zapomniałem nazwy - chodzi o to, że chodzisz po mieszkaniach duużo częściej). Boję się, że ma jakieś wyrzuty sumienia. Zresztą, na samym początku znajomości wydawało mi się, że w jej głowie jest jakiś pstryczek, który nagle przełącza się na tryb "bóg" i zaczyna żałować tego co robiła (zawsze trochę mi się to kojarzyło z wypranym mózgiem, co w przypadku katowania kogoś od 6 roku co tydzień biblią jest dość dobrą analogią)

Byłbym wdzięczny za wsparcie.


PS. Co do rad typu "uciekaj póki możesz" - nie ucieknę, bo nie chcę.

#1302 smile

smile

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 12 Postów
  • Płeć:Not Telling

Napisano 2011-09-07, godz. 17:43

Powiem tylko, że się da. Przynajmniej nam się udaje już ponad 1,5 roku (ja - była katoliczka, obecnie niezdeklarowana, on - ŚJ). Fakt, dopiero po ponad roku oswoił się z tym, że nie zostanę siostrą. Przyznam, że nie jest to łatwe.
Moja jedyna rada to cierpliwość. Dużo cierpliwości. Musisz być dla niej wsparciem.
To, że została pionierką... może masz rację, może ma poczucie winy (mój pionierem też w międzyczasie był - bo chciał, bo miał taką potrzebę, niezależnie od naszego związku. Chciał być również sługą pomocniczym - ale ponieważ nie świeci przykładem spotykając się ze mną - nie zostanie). Wkrótce może spotkać się z naciskiem ze strony rodziny i starszych. W naszym przypadku starsi dopiero teraz dowiedzieli się, że przerwałam studium. Największa nagonka na to bym wznowiła to... (choć nie mam zamiaru) dopiero nas czeka.
Jeśli się kochacie to przetrwacie. Mój ŚJ dopiero teraz zdał sobie sprawę z tego, że i ja cierpiałam gdy próbował mnie przekonać do swojej religii. Wiem, że teraz będę mogła liczyć na jego wsparcie.
Tego również Wam życzę.

Użytkownik smile edytował ten post 2011-09-07, godz. 17:48


#1303 Thriad

Thriad

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 9 Postów

Napisano 2011-11-04, godz. 22:41

Daj się skusić na rozmowę z partnerką, uwierz mi, że odniesiesz z tego wiele pożytku. Jeśli nie wiesz co mam na myśli, porozmawiaj, a na pewno się ockniesz ze snu.

Starsi zboru nie popierają związków z osobami innej religii, ale jednak decyzja należy do twojej partnerki.

Użytkownik Thriad edytował ten post 2011-11-04, godz. 22:42





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych