Skocz do zawartości


Zdjęcie

"W niewoli świadków Jehowy"


  • Please log in to reply
40 replies to this topic

#1 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2005-09-09, godz. 16:54

miesięcznik Dziewczyna, wrzesień 2005

W niewoli świadków Jehowy

Spotykamy ich na ulicy. Pukaja do naszych drzwi. Wydaja się życzliwi, oferują pomoc. Potem żądają, by wyrzec się wszystkiego.

Ilu jest, ilu ucieka...
Organizacja swiadków Jehowy liczy ok. 6,5 mln czlonków na świecie. W Polsce jest ich około 130 tys. Każdego roku w naszym kraju 3,5 tys. osób odchodzi z szeregów tej grupy.


Jak długo mozna żyć w strachu przed groźnym Bogiem i końcem swiata? Ile obelg człowiek jest w stanie znieść i po jakim czasie zaczyna się czuć jak zaszczute zwierzę? Edyta wytrzymała kilka lat. A potem uciekła. Zostawiła własną matke i przeprowadziła się do ojca, którego dawniej nienawidziła za to, że od nich odszedł. Dzis już wie, jak ciężko mu było. Bo wcale nie przestal ich kochać ani nie znalazł sobie innej kobiety. Po prostu nie mógł wytrzymać z mamą. Pokochał ją, gdy była narmalną, wesołą, ciekawą świata dziewczyną. Kiedy została świadkiem Jehowy, zmieniła się. Wszystko inne przestało się dla niej liczyć. "Bracia i siostry" ze zboru przekonali ją, że wkrótce będzie straszna wojna, Armagedon, w której wszyscy zginą. Zmartwychwstaną tylko ci, którzy przyjmą jedyną prawdziwą wiarę. Dlatego była im ślepo posłuszna. Jej córkę też zarazili lękiem przed groźnym Jehową. "Chyba nigdy sie od niego nie uwolnię. Boję się, że umrę i tak jak inni grzesznicy spłonę w ogniu. W nocy mam koszmary" - mówi Edyta.

Lepszy swiat?
"Kiedys bylismy szczęśliwi" - opowiada z lekkim uśmiechem dziewczyna. "Malowaliśmy pisanki na Wielkanoc, w grudniu ubieraliśmy choinkę i śpiewaliśmy kolędy... Było normalnie, jak w każdym polskim domu. Później się to skończyło - świadkom Jehowy nie wolno robić takich rzeczy". Zanim mamę Edyty zafascynowała nowa religia, mozna było porozmawiać z nią o wszystkim. Potem zaczął liczyć się tylko Jehowa oraz "bracia i siostry" ze zboru. Byli nadzwyczaj mili, mówili, że zawsze będzie mogła na nich liczyć. Wydawali sie lekiem na całe zło świata. Mówiła o nich z takim entuzjazmem, że i Edyta zapragnęła się do nich zbliżyć.
Ojciec czuł niepokój. Próbował ratować rodzinę, która na jego oczach była wchłaniana przez sektę. Skończyło się rozwodem i zerwaniem kontaktów. Córka, nie rozumiejąc, o co mu chodziło, obwiniała go o rozpad małżeństwa rodziców. Nie widziała jeszcze ciemnych stron przyszłego życia i z niecierpliwością czekała na swój chrzest. "Gdy do niego doszło, byłam wzruszona. Wszystko nagle stało się oczywiste, a moje życie nabrało sensu. Przepełniała mnie euforia i siła. Wiedziałam, że nie jestem już sama. Wszyscy 'bracia i siostry' mieli mnie w swoich sercach, zniknęła samotnośc i bezradność, jaką czułam po rozwodzie rodziców. Na egzamin dopuszczający do chrztu składało się 400 pytań. Teraz patrze na to jak na pranie mózgu" - opowiada Edyta. "Trzeba było wyprzeć się wszystkiego, co wczesniej było ważne, bo odtąd liczyła się tylko służba Panu".


Odrzucona
Wkrótce życie Edyty zmieniło sie o 180 stopni. Zadaniem tych, którzy przyjęli chrzest, jest nawracanie błądzących bliźnich, któryn nie było dane zetknąc się z "jedyna prawdziwą wiarą". I to jest najważniejsza działalnośc Jehowitów. "Mama poświęcała głoszeniu prawie każdy wieczór. Robiła to też w pracy, w podróży, w poczekalni u lekarza. Chyba miała przez to coraz większe kłopoty w firmie. Jej dawne przyjaciółki przestały ją odwiedzać, przychodziły do nas tylko 'siostry' ze zboru. Nie były juz takie miłe jak przed chrztem. Wręcz przeciwnie. Ode mnie żądały, żebym głosiła wiarę w szkole. Próbowałam i przez to wszyscy sie ode mnie odsunęli. Prawie nikt ze mną nie rozmawiał. Rodzice mojej przyjaciółki zabronili jej mnie odwiedzać, żeby nie została przez nas zwerbowana. Zaczęłam się czuc jak trędowata. Kiedyś przyszły do mnie dwie koleżanki z klasy - tylko dlatego, że miałam drukarkę, a one musiały wydrukować materiały do referatu. Nie zdążyłam im nawet zaproponować nic do picia, a mama już wręczyła im po egzemplarzu 'Strażnicy'. Nastepnego dnia w szkole za plecami słyszałam smiechy. Ludzie pytali mnie, czy dostajemy pieniądze za nawracanie ludzi, ile nam zapłacili za przystąpienie do Jehowitów. Kiedy byłam tak masowo atakowana, tym mocniej lgnęłam do 'braci i sióstr' ze zboru, chociaż zorientowałam się już, że oni nie mają mi nic do zaoferowania, będą tylko żądać więcej i więcej. Powoli zaczęłam zauważać, że ta nowa wiara zamiast wzbogacac moje życie, zabiera mi wszystko. Kiedys pomyślałam, że mam 16 lat i chyba nigdy nie znajdę sobie chłopaka. Dlaczego? Musiałby to być ktoś ze zboru, a tam byli sami albo nieciekawi, albo dużo ode mnie starsi. . Podobał mi sie pewnien chłopak ze szkołyale był katolikiem, więc mama nie zaakceptowałaby go" - mówi Edyta.

Tylko zakazy
"Jehowa zabrał mi też mamę. Zaczęłyśmy oddalać się od siebie. Przestałyśmy gadać na wesoło, niepoważnie, żartować. Był jeden temat: Bóg, Biblia, wiara. Ile można?" Gdy Edyta powiedziała mamie, że w przyszłości chciałaby zdawać na polonistykę, usłyszała, że studia to strata czasu, który trzeba wykorzystać na głoszenie, a poza tym na filologii polskiej analizuje się Biblie w niedozwolony sposób. O udziale w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy dziewczyna nawet jej nie powiedziała. Nie chciała znowu usłyszeć, że oddała innym swój czas, który należy do Jehowy. Zastanawiała się, czy słusznie potępiła ojca za to, że odszedł. Zaczynała go rozumieć i tęsknić za nim. "Wspominałam ostatnią Wigilię z tatą. Życzył sobie wtedy, żebyśmy się spotkali w tym samym składzie za rok. Sądziłam, że tylko tak mówi... Teraz dopiero rozumiem, co miał na myśli".

Słowo jak kamień
Ogromnym ciosem dla Edyty było śmierć jej dziadka i to, co się stało później. "Świadkom nie wolno uczestniczyć w pogrzebach osób innej wiary. Mimo to chciałam pojechać, bo kochałam dziadka. Mama mi zabroniła i na wszelki wypadek zamknęła mnie w pokoju. Przez kilka godzin nie pozwalała mi nawet wyjśc do łazienki". To jeszcze nie było najgorsze. Wiele osób pytało Edytę, dlaczego popiera ludzi, którzy nie zgadzaja się na transfuzje krwi, nawet w przypadku zagrożenia życia. Gdy tłumaczyła, widziała niechęć. "Na ten temat też rozmawiałam z mamą" - relacjonuje łamiącym się głosem. Na pytanie, co by zrobiła, gdyby Edyte mogła uratować tylko transfuzja, jej matka odpowiedziała: "Wolałabym, żebyś umarła, niż żebyś miała zostac na wieki potępiona". I to był moment przełomowy. "Od razu po zakończeniu roku szkolnego pojechałam do taty. Mieszkam z nim od dwóch miesięcy i czekam na mamę, myślę o niej. Chcę ją odzyskać, ale taką, jaka była dawniej. Tylko... nie wiem, czy po mnie przyjedzie, bo ze zboru jestem już wykluczona. A z wykluczonymi nie wolno rozmawiać". Edyta zaczyna płakać. "Napisałam jej, gdzie jestem. Nawet nie zadzwoniła. Ja już dla niej nie istnieje. Teraz jest tylko Jehowa..."
Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#2 ehomo

ehomo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 337 Postów

Napisano 2005-09-09, godz. 20:37

Na egzamin dopuszczający do chrztu składało się 400 pytań. ?
"Świadkom nie wolno uczestniczyć w pogrzebach osób innej wiary. ?


:huh:

#3 Kloo

Kloo

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1087 Postów
  • Lokalizacja:Warszawka

Napisano 2005-09-09, godz. 21:19

To wierutne bzdury.Artykul typu lake Ewa Drzyzga
Jak możecie uwierzyć, skoro od siebie wzajemnie odbieracie chwałę, a nie szukacie chwały, która pochodzi od samego Boga?

--
Informacja Forum Watchtower: konto wyłączone.

#4 L_E_A

L_E_A

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 40 Postów
  • Lokalizacja:Górny Śląsk

Napisano 2005-09-09, godz. 21:48

(...) miesięcznik Dziewczyna, wrzesień 2005 (...)

ten... tabloid ? Pozostawiam to bez komentarza.
Czy mieliście choć cień nadziei, że media będą popierać środowisko, które stara się poznawać Stwórcę? Bo ja nie.
Nie dziwią mnie więc takie artykuły.
Pozdrawiam
P.S. Czytam prasę codzienną. Niestety tytułami posłużyć nie wypada, bo to mogłoby być odebrane jako 'tendencyjność', reklama...być może, że nawet o lekkim zabarwieniu korupcjogennym.

#5 lantis

lantis

    www.brooklyn.org.pl

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 668 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:śląsk

Napisano 2005-09-10, godz. 06:33

Kloo, L_E_A - a może coś konkretnego?
Przenikliwy do granic możliwości ehomo wypatrzył 2 ciekawostki podważające wiarygodność artykułu :)
Chociaż tylko ta kwestia "400 pytań" wydaje się być zasadna, co do pogrzebów to nie wszyscy ŚJ są obyczajowo w 100% zorientowani na poglądy TS [który ŚJ powie, że wolno mu obchodzić Pinatę?:)].

V kolumna ŚJ oczywiście sprawnie działa - patrz komentarze: http://dziewczyna.re...sp?Artykul=2667

A trzecie owce gdzie? :)
Dołączona grafika lantis(at)brooklyn.org.pl

#6 bellastar

bellastar

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 180 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 06:41

ten... tabloid ? Pozostawiam to bez komentarza.
Czy mieliście choć cień nadziei, że media będą popierać środowisko, które stara się poznawać Stwórcę? Bo ja nie.
Nie dziwią mnie więc takie artykuły.
Pozdrawiam
P.S. Czytam prasę codzienną. Niestety tytułami posłużyć nie wypada, bo to mogłoby być odebrane jako 'tendencyjność', reklama...być może, że nawet o lekkim zabarwieniu korupcjogennym.


Kiedy ok. miesiąc temu zwiedzałem Nadarzyn z panem przewodnikiem dotarliśmy do tablicy, która jest informacją o materiałach ukazujących się w prasie. W wiekszości oczywiście szkalujących i kłamliwie przedstawiających jedyną organizację na świecie ciesząca się błogosławieństwem Jehowy. Przewodnik powiedział mi, iż służba prawnicza Nadarzyna nie pozostaje obojętna wobec kłamców i w takich przypadkach interweniuje. Stwierdził również, że w razie udowodnienia pisania nieprawdy, nieuczciwi radaktorzy przepraszają organizację.

Pani L E A, tu się nia zawahaj. Jeśłi opisany przypadek stanowi nieprawdę i jest przez to przestępstwem, złóż doniesienie do Prokuratury. Skontaktuj się z Nadarzynem i w razie potrzeby poproś o pomoc prawną. Jest być może szansa na wysokie odszkodowanie. A co najważniejsze okazja, by po raz kolejny wykazać nikczemność kłamców i nieskazitelność Strażnicy i jej nadzwyczajnie oświeconych przedstawicieli.
P.S.
W mojej rodzinie scenariusz dziania się rzeczy był nieomal identyczny jak w artykule "Dziewczyny" z jednym wyjątkiem. Ja już wiedziałem (wiedza o sektach), że nie mogę odejść i zostawić córki na pastwę osoby (mówię to z naciskiem) ubezwłasnowolnionej umysłowo przez bezwzględnych manipulatorów.

ten... tabloid ? Pozostawiam to bez komentarza


Pokaż mi drugi taki tabloid (poziomem sięgający bruku) jak "Strażnica" czy "Przebudźcie się" Zwracam uwagę, że te czasopisma przez zainteresowanych nazywane są (o zgrozo) "Literaturą"

#7 cara

cara

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1049 Postów
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2005-09-10, godz. 16:22

Osoba ze świata nie napisałaby czegoś takiego- chociażby z powodu nieznajomości slownictwa typowego dla ŚJ.
Pozdrawiam :)
Nie zgadzam się z polityką cichego banowania użytkowników forum.

#8 ehomo

ehomo

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 337 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 16:24

Artykuł jest bardziej EMOCJONALNY niż MERYTORYCZNY.
Taki sam stosunek emocjonalny do religii można wyszukać u wielu, nie tylko SJ.

:)

#9 ella

ella

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 33 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 16:44

Witam
Być może przeżycia Edyty są prawdziwe, ale nie można uogólniać. Ja jestem w organizacji 13 lat i w żaden sposób nie potwierdzam tego artykułu. Jeśli chodzi o pogrzeby to może są jakieś lokalne wytyczne, bo w moim mieście ( miasto wojewódzkie) nie ma zakazu uczestniczenia w pogrzebach rodziny. Mało tego zachęca się braci, do pójścia na pogrzeb małżonków nie będących ŚJ. Sama byłam kilkakrotnie na pogrzebach katolickich, zmarłych z mojej rodziny i znajomych. To była gruba przesada z pogrzebem , chyba, że matka Edyty rzeczywiście zwariowała( oczywiście nie mam prawa wydawać opini na ten temat). Podobna przesada z żartami, dowcipami itp. Moje słowa pewnie nic dla was nie znaczą, ale nie lubię jak się pisze tendencyjnie i uogólnia. Ja nie potwierdzam żeby któraś z podobnych sytuacji miał miejsce wśród znanych mi Świadków, a jestem w ich społeczności 13 lat. POdkreślam jestem, bo nadal utrzymuję z nimi kontakt, chociaż doktrynalnie to już bardzo daleko. Chodzi mi o to, żebyśmy nie zniżali się do tanich senacji. Ludzie są różni, bez względu na wyznawaną religię. A może gdyby Matka Edyty nie została ŚJ byłaby jeszcze dziwniejsza? Tego raczej nie sprawdzimy. Dyskutujmy o doktrynach i naukach.

#10 Nimril

Nimril

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 157 Postów

Napisano 2005-09-10, godz. 18:54

Wyjatek potwierdza regule...

- pamietajmy tylko ze jesli juz to stosujmy to w dwie strony

#11 Profanka

Profanka

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 487 Postów
  • Lokalizacja:z południa

Napisano 2005-09-11, godz. 08:35

Witam wszystkich pięknie i od razu powiem ,że zgadzam się z Ellą. Czy ktoś ogladał film Bergmana " Fanny i Aleksander "? Właśnie matka tych dzieci tak obsesyjnie pragnęła duchowej i doktrynalnej czystości ,że wystawiła swoje dzieci na działanie takiego człowieka jakim był jej nowy mąż -pastor. To że media szukają sensacji to oczywiste. Przecież nikt by tego nie czytał :o . Ale osądzać całą społeczność na podstawie takich relacji...? Mam przyjaciółkę opiekującą się niepełnosprawnym członkiem rodziny. Od jakiegoś czasu ludzie ze zboru wtrącaja sie do tego układu w imie oczywiscie dobra owej osoby niepełnosprawnej. Gdyby to był przejaw miłości braterskiej to podejrzewam ,że nie doszloby do żadnych konfliktów. Ale chodzi tylko o zwyczajne wykorzystywanie finansowe. Pewna "siostra" przychodzi do członka rodziny mojej przyjaciółki i poprostu obiera z pieniędzy. Takie " kupowanie sobie "uwagi innych ludzi , jest smutnym dowodem na samotność owego członka rodziny. :( I to samotność której nie wypełni nawet najbardziej kochająca siostra czy brat. Brr.. mógłby ktoś powiedzieć , jak tak można ? Ale takie rzeczy sie zdarzaja w zborach, bo wszędzie są ludzie tacy i tacy. Jednocześnie moja przyjaciólka jest osoba życzliwą i pomagającą bezinteresownie przez całe życie innym ludziom pod każdym względem. To ,że ludzie maja takie postawy i zachowania , zależy tylko od nich samych.
TO JAKIM JESTEŚ CZŁOWIEKIEM NIE ZALEŻY OD PŁCI, WIEKU, RASY I NARODOWOŚCI A NAWET OD WYZNAWANEJ RELIGII chociaż od religii powinno.
... I poznacie prawdę , a prawda was wyswobodzi ... Cóż to jest prawda?

#12 Ma

Ma

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 417 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 12:28

Może cos napiszę z mojego doswiadczenia. Są ludzie którzy należa do Świadków Jehowy i bywaja tolerancyjni, bywaja równiez tacy, którzy są nietolerancyjni. Tylko ze porównujac do ogółu ludzi należących do różnych religii proporcja nietolerancyjnych do tych, którzy w swoim zyciu kieruja się tolerancja wypada na niekorzyść swiadków.
Pisałam już wcześniej przykłady, które osobiście widziałam. Takim przykładem dziewczyny, która wychowywana jest przez nietolerancyjnych, wręcz fanatycznych swiadków jest była przyjaciółka mojej córki. Rodzice zabraniaja jej niemal wszystkiego, zabronili sie spotykać z moja córką, bo ja odeszłam ze zboru, kontroluja to co czyta, do tego stopnia, że ojciec poszedł do biblioteki miejskiej z żądaniem żeby jego córce wypozyczali tylko lektury szkolne.
Ciągną ja na siłę na zebrania, nawet wtedy gdy jest chora lub przed chwila przyszła ze szkoły, zmuszaja do czytania biblii i literatury, do tego stopnia, że kiedys jak chciała przyjśc do mojej córki, to ojciec powiedział, tak jak przeczytasz jakis tam wskazany przez niego rozdział z Biblii.
Straszą, że jak nie będzie chodzic na zebrania i odejdzie ze zboru to wyrzuca ja z domu.
Kontroluja na każdym kroku, dyktuja 17 letniej dziewczynie w co ma się ubrać, czytaja jej pamiętnik, tak że kiedys pamiętnik przechowywała u mojej córci. Wiele by mozna jeszcze pisac na ten temat.
Inni mają 2 synów w wieku 15 i 11 lat. Chłopcy sa bici pasem jak popadnie, bo ojciec uważa, że karność musi być, bo tego wymaga Bóg, nie mogą się slowem sprzeciwic.
Takie obrazki w organizacji widzi sie tak często, że historia tej dziewczyny jest dla mnie najzupełniej prawdopodobna.
Może tylko troche się pomyliła z pytaniami do chrztu, może to chodziło o ilość rozdziałów książek jakie przed chrztem powinna przeczytać. reszta jest bardzo typowa i ja z podobnymi historiami się spotkałam. Pozdrawiam. Ma
Ma

#13 Olo.

Olo.

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1937 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 13:12

Wybaczcie, ale ja byłem (jestem?) SJ kilkanaście lat i nie jestem w stanie potwierdzić takich informacji. Możliwe, że takie sytuacje mają miejsce, ale zapewne marginalnie. Podobnie jak w innych społecznościach religijnych. A pamiętacie słowa Pawła o pierwszych chrześcijanach w Koryncie:

1 Koryntian 5:1 Słyszy się powszechnie o wszeteczeństwie między wami i to takim wszeteczeństwie, jakiego nie ma nawet między poganami, mianowicie, że ktoś żyje z żoną ojca swego.

Patrzeć na świat przez google, czy własnymi oczami? Oto jest pytanie.

#14 noname22sty

noname22sty

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 5 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 15:33

Ja jestem SJ od ok 20 lat,widzialam rozne rodziny, przeroznych ludzi w Organizacji, ktora wbrew pozorom nie jest jednolita.Wiele zalezy od ROZUMIENIA,POJMOWANIA,INTERPRETOWANIA wskazowek,rad przez straszych .Dlatego artykuł wydaje mi sie prawdopodobny. Jakies 15 lat temu moj szwagier (dlugoletni nadzorca zboru) po zepsuciu sie pralki automatycznej stwierdzil,ze niebawem bedzie Armagedon,zatem nie ma sensu kupowac nowej. Armagedonu nie bylo i w miedzyczasie zmienil juz kilka samochodow, wyremontowal mieszkanie i kilkakrotnie wyposazyl w nowe meble. Majac zdolne dzieci zniechecil je do kontynuowania ksztalcenia(choc sam jest po studiach).One dopiero teraz,gdy zalozyly rodziny posluchaly ''dobrych wskazowek" ze Straznicy.Zaczely studiowac ...chociaz znowu sa inne wytyczne co do tego i mam nadzieje,ze nie rzuca studiow ;) . Zatem,kazdy interpretuje wskazowki w/g lokalnych zwyczajow, w/g insynuacji starszych. Co dziwniejsze dowiedzialam sie,ze w pewnym rejonie Polski źle widzine sa akrylowe ,zdobione paznokcie u siostr, a w moich rejonach siostry nawet uczą sie tej umiejetnosci....zatem sa to kolosalne rozbieznosci w ROZUMIENIU, tylko....CZEGO, albo KOGO?!

pozdrawiam Was

#15 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2005-09-11, godz. 15:40

Świadkom nie wolno uczestniczyć w pogrzebach osób innej wiary. ?

Więcej informacji na ten temat dostarcza materiał zamieszczony w wątku "pogrzeb innowiercy": link
.jb

#16 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 15:50

Takie obrazki w organizacji widzi sie tak często, że historia tej dziewczyny jest dla mnie najzupełniej prawdopodobna.
Może tylko troche się pomyliła z pytaniami do chrztu, może to chodziło o ilość rozdziałów książek jakie przed chrztem powinna przeczytać. reszta jest bardzo typowa i ja z podobnymi historiami się spotkałam. Pozdrawiam. Ma


I ja się z takimi historiami niestety spotkałam


Pozdr

#17 Liberal

Liberal

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 1146 Postów
  • Gadu-Gadu:3381793
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:U.K.

Napisano 2005-09-11, godz. 17:56

Rzecz jasna to, że wstawiłem tu ten artykuł nie świadczy że sie z tym utozasamiam, bo generalnie to stek bzdur. Jakie 400 pytań do chrztu? Jaki zakaz uczestniecznia w pogrzebie krewnego? A juz te ckliwe gadki o pisankach i choince mnie rozwaliły... Dziewczyna przezyła traume rozwodu rodziców i może apodyktyczność fanatycznej matki spowodowala u niej takie stany. Ale to nie powód żeby wygadywac takie bzdury.
Traktuje to wyłącznie jako ciekawostkę medialna, nic więcej.

Pzdr.

Marek Boczkowski
A member of AJWRB group

#18 ewa

ewa

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2111 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 18:35

Oczywiście, "Dziewczyna" to brukowiec, ale tak jak napisałam wcześniej, ja się z takimi historiami spotkałam w rzeczywistości


Pozdr

#19 bellastar

bellastar

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 180 Postów

Napisano 2005-09-11, godz. 20:47

fragment artykułu

"Kiedys bylismy szczęśliwi" - opowiada z lekkim uśmiechem dziewczyna. "Malowaliśmy pisanki na Wielkanoc, w grudniu ubieraliśmy choinkę i śpiewaliśmy kolędy... Było normalnie, jak w każdym polskim domu. Później się to skończyło - świadkom Jehowy nie wolno robić takich rzeczy". Zanim mamę Edyty zafascynowała nowa religia, mozna było porozmawiać z nią o wszystkim.

I co na to LIBERAL ?

A juz te ckliwe gadki o pisankach i choince mnie rozwaliły...

A cóż Cię aż tak rozwaliło? To że są domy w których ciepło rodzinnego życia w święta właśnie kojarzy się na przykład ze wspólnym malowaniem pisanek? A cóż w tym niezwykłego? Przez setki lat tak właśnie było i w wielu domach jest. Takie wieczory spędzone w świątecznej atmosferze przy ubieraniu choinki pamięta się przez całe życie. Są najsłodszym wspomnieniem z dzieciństwa, czasu nieuchwytnego poczucia bezpieczeństwa, wtedy właśnie kiedy ma się normalną rodzinę, kiedy w święta babcia, dziadek, tata i mama są razem. Zasiadają przy wspólnym stole, śpiewają kolędy, ubierają choinkę. W domu jest ciepło i przyjemnie, rodzina jest jednością i wspólną tożsamością.
Jeśli czegoś takiego nie przeżyłeś, no to Ci bardzo współczuję. Nie jesteś tym samym w stanie zrozumieć czym dla wielu jest taka właśnie świąteczna atmosfera i jakim dramatem może być świadomość jej zaprzepaszczenia. To niewątpliwie jest rodzaj, niezawinionego pewnie,ale dotkliwego kalectwa.

A juz te ckliwe gadki o pisankach i choince mnie rozwaliły...

Mnie akurat kompletnie rozwaliła twoja gadka. Od razu widać że czegoś od życia nie dostałeś i nie potrafisz zrozumieć kogoś kto to coś miał i mu to odebrano.

Bez pozdrowień

#20 Artur Schwacher

Artur Schwacher

    Elita forum (> 1000)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2617 Postów
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Kostrzyn

Napisano 2005-09-12, godz. 12:18

Komentowany artykuł i wasze wypowiedzi pokazują iż istnieje wśród ŚJ taki sam stosunek do Strażnicy jak katolików do kazania księdza proboszcza. Część z nich wierzy we wszystko co napisze "niewolnik" i się stosuje do wszystkiego, podczas gdy pozostali mają większy dystans do nauk i wszystkiego ściśle nie przestrzegają. Dlatego też omawiana sytuaja jest bardzo prawdopodobna i mogła się zdarzyć. A krzyki w stylu: to na pewno jest kłamstwo! Bzdury! itp, są naprawdę niepotrzebne i wprowadzają zamieszanie.
i jeszcze jedno: czytając niektóre wypowiedzi mam wrażenie iż są wśród nas są ludzie wychowani w "idealnych" zborach. Ja w to nie wierzę. Więc albo o pewnych rzeczach nie wiedzą albo nie chcieli wiedzieć albo nie uznają ich za "odstająe od przyjętych norm etyczno-społecznych"
To jest forum o Świadkach Jehowy. Ta religia może i ma tam swoje plusy. Rozchodzi się jednak o to aby te plusy nie przesłoniły nam minusów.
Wpadnij do mnie na Facebooku!




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych