Skocz do zawartości


144000

Rejestracja: 2006-08-17
Poza forum Ostatnio: 2006-10-23, 20:32

Moje posty

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2006-08-18, godz. 20:52

Jestem na tyle konsekwentny na ile pozwala na to rzeczywistosc. Nie chodzi o to ze chleb ktory upiekl krysznowiec mi nie smakuje. Mam wrazenie ze sie nie zrozumiemy tak czy owak. Resentymenty panie Andryszczak?

Edit: cholera, za szybko piszecie.

Nie, nie nosze dredow. W ogole dosc odlegly jestem od awangardy mlodziezowej w powyciaganych swetrach. Rzeklbym: wrecz przeciwnie. Po prostu w pewnych kwestiach nei dopuszczam relatywizacji.

Site admin jest nadal mylący.

Niezazdrosny IT.

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2006-08-18, godz. 20:38

Blablablablbla

Minimum swiadomosci. Nie kupilem majkrosoftowej windy, nie kupuje Intela, nie pijam coca coli ale... jakas gradacja celow? Gdybym mial kupowac rzeczy nie-chinskie to bym chodzil z gola (_(_), bo wszystko tam sie produkuje (nie tylko tekstylia). Akurat mam pare takich zasad i sie ich trzymam: meble moge kupic u wielu innych producentow. I nie dopatrujcie sie drodzy dyskutanci jakiejs jehowofobii czy zacietrzewienia. Zwyczajnie tak wybralem i uzasadnilem. Podobnych wyborow dokonuje czesciej: nie daje kolednikom, nie skladam sie na budowy kosciolow, unikam zakupow w marketach, nie tankuje na shellu i wiele innych. Z pobudek nie tylko "ideologicznych" ale i pragmatycznych. Nie jem koniny i fast foodow; nie kupuje od firm, ktore znam z autopsji i wiem, ze np. nie placa zusow swoim pracownikom etc.

Czyli udalo mi sie obalic argument o zazdrosci, teraz bedzie niekonsekwencja i obluda, bo Chinczycy czy cos tam... Ah, zapomnialbym: nie kupuje Gazety Wyborczej, Naszego dziennika i nie ogldam Polshitu. W ogole jakis dziwny jestem ;)

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2006-08-18, godz. 18:28

Chłopcy i dziewczeta, a zwłaszcza pan Andryszczak: to nie zazdrość. Nie jestem typem zazdrośnika. Na swój byt doczesny nie narzekam, jestem informatykiem, mam dobra prace w w firmie, która jest duża i stabilna. To jest mój pułap oczekiwań, nie potrzebuję milionów szefa BRW. Mówiąc, że nie kupiłbym jego mebli nie robie tego z pobudek personalnych. Otóż widzę to tak (w najprostszym ujęciu): potępiam i pogardzam naukami (a przede wszystkim sposobem indoktrynowania) serwowanymi przez WT; pan Chmiel jest reprezentantem opcji wedle mnie sprzecznej nie tylko ze zdrowym rozsądkiem ale też o nieludzkim obliczu. Kupując meble Chmiela pośrednio wspieram system, który on reprezentuje. Wspomagam moimi pieniędzmi interes, ktory być może zasila ich machine propagandową (za sprawą dotacji, pomocy materialnej czy jakiejkolwiek). Nawet jeśli tak nie jest, to nie leży w moim interesie, aby moje pieniądze trafiały do człowieka, który reprezentuje opcję skrajnie sprzeczną z moimi poglądami. Nazwiecie to podejście niepoważnym? Być może. Ja porównam to do nie chodzenia do kina w czasie okupacji, do bojkotu MacDonalda, Coca Coli czy co tam ludzie jeszcze bojkotują.

Natomiast z grubej rury: nie kupię niczego od faceta, który uśmierciłby swoje dziecko odmawiając mu transfuzji krwi, gdyby owo dziecko np. spadło z roweru i rozcięło sobie tętnicę. Nie jestem liberalny gdy chodzi o sprawy - dla mnie - fundamentalne.

P.s. Drugi post i już jestem Site Adminem?

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2006-08-17, godz. 20:29


(post włączony do tematu)


Witam na forum wszystkich, ktorych posty czytuje, ale dopiero teraz postanowilem sie zarejestrowac.

Wynalazlem taka oto ciekawostke we Wproscie:

Tadeusz Chmiel
Pozycja (2006): 13
Majątek (2006): 1 400 mln
Opis z edycji 2006


Żadna agencja fotograficzna nie ma jego zdjęcia. O tym, jak wygląda, nie wie nawet większość pracowników należącej do niego firmy Black Red White, największego producenta mebli w Polsce. Jak opowiadają, pojawił się kiedyś incognito w firmie i strażnikowi, który nie rozpoznał swojego szefa i uniemożliwił wejście na teren zakładu, uznając za intruza, wręczył premię za czujność. Niechęć Chmiela do afiszowania się bogactwem wynika z wyznawanej przez niego religii - jest świadkiem Jehowy. Tadeusz Chmiel zaczynał w połowie lat 80. od zbijania mebli w przydomowym warsztacie. Dziś wraz z żoną Marzeną jest właścicielem 95 proc. akcji BRW (pozostałe 5 proc. należy do jego wspólnika Stanisława Bosaka). Firma produkuje najpopularniejsze w Polsce, a zarazem najtańsze, meble z płyt wiórowych. Ma 16 proc. krajowego rynku. W Biłgoraju na Lubelszczyźnie, gdzie powstał pierwszy zakład BRW (pozostałe znajdują się w Zamościu, Mielcu i w Chmielku na Zamojszczyźnie), spółka zatrudnia 3 tys. osób. To oznacza, że prawie w każdej rodzinie w mieście jest ktoś, kto pracuje w firmie Chmiela. W 2005 r. BRW miało 1,4 mld zł przychodu. (AP)

W zasadzie nic szokujacego, ale ten konkretny fakt spowodowal, ze nie kupie mebli produkowanych przez zaklady tego pana.