Skocz do zawartości


Jonatan

Rejestracja: 2006-09-11
Poza forum Ostatnio: 2007-09-15, 20:36

Moje posty

W temacie: Teokratyczna kapela weselna :)

2007-09-08, godz. 12:59

Drodzy Bracia!

Organizujesz wesele Świadków Jehowy, a szukasz prowadzenia i odpowiedniej oprawy muzycznej? Prosimy o kontakt! Tylko Świadkowie Jehowy!
Zespół muzyczny "TAKT.MM" 1] śpiew, 2] gitara i śpiew oraz 3] instrumenty klawiszowe oraz prowadzenie!

Wszystko zgodnie z zasadami! ( w / 01.03.06 str.17-21 )

Jesteśmy do dyspozycji tylko i wyłącznie dla braci Świadków Jehowy!
Posiadamy własne nagłośnienie, oświetlenie, itp. Posiadamy też własny transport, zatem jesteśmy w stanie dotrzeć do każdego zboru, obwodu czy okręgu......!


Uśmiałem się do łez :) To juz zakrawa na sekciarstwo :D Kompletna izolacja :P

Dysponuje ktoś może tymi zasadami z w/01.03.06 str. 17-21 ? :D



W temacie: Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

2007-09-06, godz. 16:33

:P

Zdjęcia Sali Królestwa, która po sprzedaży została zamieniona w budynek chrześcijańskiego kościoła "Lighthouse": forum JWD


A teraz zagadka dla najmodszych: popatrz i odgadnij, jakim szczegółem się różnią zdjęcia budynku przed i po sprzedaży? ;)

W temacie: Argumenty "przeciw" przemyślenia...

2007-09-04, godz. 14:31


Przede wszystkim nie „Salon Królestwa”, ani nie „Sala Królewska” (jak kiedyś rąbnąłeś), tylko „Sala Królestwa”.
A tak poza tym, to takie Twoje ulotki wrzucone do skrzynki, tu czy tam, lądują bezdyskusyjnie w koszu na śmieci.
Tego nikt nie czyta. Jeśli się jeszcze nie dowiedziałeś o tym, to teraz Ci to mówię.


To własnie się nazywa ograniczenie myślowe. Świadkowie Jehowy są zaprogramowani, i pisze to z całą odpowiedzialnością za słowa. Nikt im nie wmówi, podobnie jak premierowi Kaczyńskiemu, "ze czarne jest czarne, a białe jest białe". Przykład? Prosze bardzo:
Podczas jednego ze "studiów biblijnych", jakie kiedyś ze mną prowadzono poruszyłem kwestie "pala męki". Jako że była to już późna pora a temat kontrowersyjny, umowiliśmy sie że na kolejnym studium omówimy tylko i wyłacznie tę kwestię. Jakież było moje zdziwnienie, gdy za kilka dni zapukał do mnie brat "prowadzący" studium ze starszym zboru obładowanym (dosłownie!!!) stosem książek! Ja miałem do dyspozycji tylko i wyłącznie Biblię (przekład NŚ) oraz wiedzę zaczerpniętą w tej kwestii z artykułów ze strony brooklyn.org.pl . Nic więcej! I zaczęło się!
Ja im o tym, że są dowody historyczne, archeologiczne, medyczne, zapisy pierwszych "ojców kościoła", wreszcie zacząłem sypac samymi cytatami z Biblii- wszystko czarno na białym przemawiało za krzyżem, nie za palem. A oni?
Zaprogramowani. I ciągle ten sam argument, że stauros to pal! Okazało się, że książki, jakie przynieśli, to słowniki polsko-greckie, polsko-łacińskie, różne przekłady Biblii...Ciągle jeden i ten sam argument. Stauros to pal. Co tam historia, co tam archeologia, co tam medyczne doświadczenia, co tam Biblia....Widać, Rutherford wiedział lepiej :) Ciekawe, czy wpadł na pomysł pala w jednym ze swych zwidów poalkoholowych..?
Na moich 10 argumentów za Palem z poziomą belką, oni jednen kontrargument za palem bez patibulum, i tak w kółko. Wreszcie stwierdziwszy, że dalsza rozmowa ze mną nie ma sensu skulili ogony i poszli. Byłem z siebie dumny. Serio! Po prostu dumny.
Dodam jeszcze, że ten starszy zboru, to człowiek, który miesięcznie wydaje majątek na książki- kupuje je nałogowo. I nie są to romanse czy beletrystyka. W dużej części są to książki historyczne, bądź o tematyce biblijnej właśnie. Założę się, że raczej ich nie czyta i woli mieć niż być. Gdyby tak było, szybko by mu sie umysł rozświetlił.
To tylko jeden z przykładów, że ci ludzie nie myślą samodzielnie, nawet jeśli by chcieli. Niedziela- 2 godziny programowania, wtorek- godzina programowania, czwartek- dwie godziny, do tego codzienne studium osobiste, czytanie literatury itp., itd. .....Wielu moich znajomych, ktorzy są świadkami przyznaje otwarcie, że nie nadążają z czytaniem tego wszystkiego, z zebraniami na których muszą być, bo wiadomo...raz opuścisz to trudno, ale jak nie przyjdziesz drugi raz czy trzeci, to rozmowa ze starszym....masakra! Całe życie muszą dostosowac do wymogów braciszków i te żałosne sprawozdania, które tak naprawdę są " kant tyłka potłuc". Czy Bóg potrzebuje statystyk, które i tak są przekłamywane?
Jeden z moich znajomych, ŚJ od ponad 30 lat, gdy dowiedział sie ode mnie jak to jest z tym palem naprawdę, zadzwonił do mnie którejś nocy (doslownie w środku nocy!) i prosił, nalegał, żebym napisał w tej sprawie do Nadarzyna. Sam się bał, bo wykluczenie murowane! Gdy mu powiedziałem, że nie ma to najmniejszego sensu, bo i tak jak grochem o ścianę, wtedy juz nie przebieral w słowach (słyszeliście kiedyś, jak świadek potrafi sypnąć wiązanką łaciny kuchennej?). Był załamany i bezradny....ale dalej tkwi w "prawdzie", bo inaczej nie umie żyć, wierzy że "Organizacja" jest religia prawdziwą, tylko "ci z Brooklynu mącą".
Żal mi tych ludzi, bo w większości to ludzie naprawdę szczerzy i oddani Bogu. Tylko ich pobożność została w niecny sposób zagłuszona wstrętnie zmanipulowanymi naukami, w które muszą wierzyć, chciał nie chciał. Kłamstwo powtarzane wielokrotnie, staje sie prawdą. Jedynie słuszną prawdą......:(

W temacie: No i co?

2007-08-22, godz. 23:37

W tym, że braciszkowie pomykają w krawatach, a sistarsy w spódnicach za kolano :lol:


O sorry! W zborze do którego uczęszczałem na zebrania, jedna sis co niedzielę przychodziła wystrojona w spódniczkę...seledynową i do tego plisowaną, uwaga....przed kolana! Miała przy tym dość obfity makijaż w kolorze...niebieskim. Wyglądała- sorry za wyrażenie, ale żadne inne nie pasuje...oczoje..ie :D

W temacie: Metal

2007-08-22, godz. 14:41

Przepraszam, może niezbyt dokładnie się w poście wyraziłem. Oczywiście osłupieli słysząc tekst piosenki, nie spodziewali się, że TAKI artysta "ze świata" śpiewa o religii i Bogu! Młodzi ludzie! Młodsi ode mnie, a nie słyszeli chyba niczego poza pieśniami z Sal Królestwa :/


A Kazik? Można go lubić, można nie lubić. Prawda jest taka, że to jeden z najlepszych polskich "tekściarzy" i wybitny artysta. Geny są dziedziczne :) Nie sądzę też, by Kazik chciał się przypodobać władzy w jakimkolwiek ustroju. Zawsze chodzi własnymi ścieżkami i jest wielkim indywidualistą. Gdyby chciał sie przypodobać, to on i jego zespół w tamtych czasach byłby "socjalistyczny". A nie był, co widać chociażby w tekstach, tych "nie antykościelnych", tak tych starych zresztą, jak i najnowszych.
"Rozpacz płynie rzeką poprzez świat"
(singiel CD) (1 marca 2004) (VIP Production / Luna Music)- tu można dobitnie zauważyć, wsłuchawszy się w teksty, jak daleko Kazik odszedł od dawnych przekonań.
Mocno zwątpił po ciężkiej, nieuleczalnej chorobie teściowej. Ci z was którzy śledzą rozwój kariery Kazika wiedzą, że kiedyś nawiązań do Biblii było więcej niż to ma miejsce dziś. Wynika to z pewnej ewolucji i zmiany przekonań Kazika co do kwestii istnienia Boga i podejścia do Pisma Św.

Oto fragment artykułu "Boga nie ma", zawierającego wywiad z Kazikiem:


" Obecnie w tym temacie daje się zauważyć zdecydowany zwrot. W wielu miejscach Kazik kwestionuje istnienie stwórcy. "Teraz jestem ateistą. Jestem w stu procentach przekonany, że boga nie ma. Parę rzeczy się na to złożyło. Chociażby ta historia z mamą Ani (żony Kazika - przyp. GP), która całe życie była bardzo prawą osobą i nic złego o niej bym nie mógł powiedzieć. Ona modliła się tylko o jedną rzecz w życiu - żeby nie stało się jej to, co się stało. Ponieważ jej mama przeszła to samo. I jeżeli bóg jest, to ja w ogóle nie rozumiem jego zamierzeń... Do tego dokłada się całe spektrum rzeczy, które działy się i dzieją w historii gatunku ludzkiego. Często się mówi, że bóg stworzył człowieka na obraz i podobieństwo swoje, a ja bym odwrócił sytuację: bóg jest stworzony przez człowieka na jego obraz i podobieństwo. Religia jest takim instrumentem, który pomaga ludziom w jakiś sposób zracjonalizować swój pobyt na Ziemi. Bo gdyby tak brać wszystko zupełnie saute, to nie jest za ciekawie. Rodzimy się, dorastamy, potem się starzejemy i już jest coraz gorszy syf. A potem co? Śmierć? Nikt nie chce się z tym godzić i szuka sensu na tym łez padole. Religia jest jednym z takich wytrychów, które pozwalają ludziom ten sens znaleźć. Niesie ze sobą cały szereg rzeczy i pozytywnych, i negatywnych. Ale boga jako takiego nie ma, uważam. Nie zawsze tak myślałem. Kiedyś byłem bardzo głęboko wierzący. Przeszedłem przez całą maszynę indoktrynacji katolickiej. Chociaż w to nie byłem specjalnie zaangażowany: chodziło się na religię, do kościoła i w zasadzie tyle. Potem, poszukując już bardziej samodzielnie, przeszedłem przez cały cykl szkolenia u Świadków Jehowy. Do momentu chrztu, bo na chrzest się nie odważyłem. Obecnie jestem tu gdzie jestem - wiem, że go nie ma"."

rozmawiał: Grzegorz Paraska
"Aktivist Exclusive", Nr 37 / II 2006