Skocz do zawartości


janna

Rejestracja: 2007-01-17
Poza forum Ostatnio: 2007-07-28, 08:31

Moje tematy

Jestem załamana

2007-04-08, godz. 10:05

Witam Was, jeszcze nie tak dawno cieszyłam sie ze odeszłam z mężem ze zboru, myślałam sobie że trzeba walczyć o prawde i że nie mozna żyć w fałszu doktrynalnym. Miałam też nadzieję że fakt odejścia nie sprawi że staniemy się gorszymi ludżmi i że będziemy sobie pozwalać na to czego przedtem nie robilismy.
Niestety, mó mąż chyba stracił cel w życiu, zaczął palić papierosy co mnie kompletnie dołuje bo w zborze nawet o tym nie myślał. Poza tym przeraża mnie przyszłość, pomyślałam nawet: jak umrę to kto mnie pochowa?Ksiądz nie bo do kościoła nie wróciłam i nie mam zamiaru, SJ tez nie bo sama odeszłam, a moja rodzina, w całości świadkowie odwrócili sie ode mnie.Teraz pogarszają sie nasze stosunki z mężem, on zaczyna sie usprawiedliwiać tym, że juz nie jest śwaidkiem więc nic go nie krępuje. Jestem załąmana, momentami juz nawet nie chce mi się zyć!! Nie tak to sobie wyobrażałam.

Czy mamy wrócić z pokorą?

2007-03-30, godz. 10:08

Wiem że decyzję każdy dorosly człowiek musi podjąć sam, ale mimo to mam takie pytanie: czy na tym forum jest ktoś kto postanowił powrócić do zboru bo uznał że się mylił odchodząc, czy też może jest ktoś kto już wrócił i jak się teraz czuje? Czekam na wasze szczere odpowiedzi.

Ból i żal niezrozumienia

2007-03-30, godz. 07:30

Witajcie, muszę się komuś koniecznie zwierzyć bo jest mi ciężko na duszy. Niedwano odeszliśmy z mężem ze zboru ze względów doktrynalnych a moi rodzice są gorliwymi śJ. Dziś ich poraz chyba trzeci po odejściu odwiedziłam no i się nasłuchałam tylu przykrych rzeczy...Aż gula tkwi w gardle.
Przede wszystkim moje argumenty na odejście sprowadzili do zera, z Biblią w ręce tłumaczyli mi że głoszę odstępstwo, że Internet to dno i że porzuciłem jedną jedyną prawdę narażając się na pewną śmierć. Wg nich tylko oni wypełniają słowo i prawa Boże bo głoszą ewangelie a ja całkiem zgłupiałam i dałam się zwieść światu. Usłyszałam wersety o fałszywych nauczycielach którzy odeszli ze zboru ze względu na fałszywe nauki, że Jezus założył zbory więc trzeba chodzić na zebrania do zboru itp. Na końcu powiedzieli że nie mogą sie już ze mną spotykać nawet na krótko bo grzeszą przeciw Bogu i przeze mnie narażaja się na odstępstwo.
Nawet moja młodsza siostra, też SJ powiedziała z asatysfakcją że zgine jak gnój na roli. Nie obyło się bez łez..postawili jeden warunek: wrócimy i będzie dobrze, nie wrócimy i już nigdy sie nie zobaczymy.Wybrałam to drugie bo nie mogłabym juz być SJ i głosić coś co do czego nie mam pewności, chociaż dla nich to wszystko co ja mówiłam: rok 607, kwestia krwi, ciało kierownicze itp. to całkowite bzdury. Czasem juz nie wiem jak mam sie zachować i mam totalny mętlik w głowie. Nawet sobie myśle że może niepotrzebnie odeszłam? Napiszcie coś o tym jak wy sobie poradziliście, jakie argumenty podawaliście na poparcie waszego odejścia. Błagam was o choćby dwa słowa!!!!

pamiątka

2007-03-21, godz. 06:51

Niedawno odeszłam z mężem ze zboru ale oczywiście Biblia to dla mnie autorytet i biorę sobie do serca słowa Jezusa by'czynić to na jego pamiatkę'. Teraz mamy dylemat gdyż oboje chcemy przestrzegać tego nakazu ale nie wiemy jak i gdzie bo przeciez nie pujdziemy ot tak sobie na salę królestwa po tym jak sami odeszliśmy. Jak wy, byli świadkowie radzicie sobie z tym problemem?Przecież od tego zalezy nasze zbawienie prawda?

Cyrk na ziemi

2007-02-27, godz. 16:30

Witajcie, muszę się z wami podzielić pewnym dziesiejszym spostrzeżeniem bo aż się we mnie gotuje. A zatem idę sobie dziś z moim kochanym mężem przez miasto i patrze idzie tez moja ciocia, cielesna siostra taty z młodym głosicielem, z którym nieraz głosiłam i ja i mój mąż przed odejściem ze zboru. Ja tu spontanicznie do cioci sie uśmiecham a ona sztywna jak słup a g...iarz głowa w drugą stronę(nasze odłączenie ogłosili w zeszłym tygodniu).

Co za chamstwo, myślę sobie...to my tu sie tyle lat znaliśmy a teraz rżnie mi tu ważniaka i uważa sie za lepszego? A moja biedna ciocia chyba bała się do nas odezwać bo g...iarz mógłby naskarżyć tatusiowi-starszemu zboru.Jakie to smutne że świadkowie zabijają w człowieku nawet najbardziej spontaniczne odruchy!!! To istne roboty, ąz się wierzyć nie chce że mogłismy tkwić w takim cyrku tyle lat!!

P.s. czy na forum jest ktoś z Piły?