Damulo nie byłem śJ i nie wiem co to znaczy być. Mogę sie tylko próbować wczuć, choć to trudne. Z tego co opisujesz i z tego co ja obserwuje tu i w innych miejscach wydają się takie postawy jakie Ty opisałaś dotyka dość sporej liczby osób.
Nie wiem jak to jest wychować sie "w prawdzie ", ja zetknęłam się ze ŚJ mając 12 lat. Nie wiem jak inni ale ja poznawałam "prawde" z całego serca, nie dla jakiś zasłyszanych korzyści itp. Od momentu uwierzenia w tą filozofię człowiek żyje jak "na haju", ze mną tak było, nic nie było ważniejsze, " prawdzie" oddajesz samego siebie całkowicie. Jesteś w stanie robić taaaaakie rzeczy na które jeszcze 3 miesiące wcześniej nigdy byś się nie zgodził. I tak żyjesz w tej krainie szczęśliwości rok, dwa może dłużej, nie jest łatwo ale twoje życie ma wreszcie sens, czy to nie jest najważniejsze ? Dostajesz odpowiedzi na wszystkie (prawie) pytania, nie masz żadnych wątpliwości, poza tym ty nie jesteś od myślenia, za ciebie myślą inni - nadzorcy, starsi itp i jesteś happy.


