Skocz do zawartości


Kaśka

Rejestracja: 2008-06-17
Poza forum Ostatnio: 2011-10-08, 14:03

Moje tematy

Ratunku, jak zmienic hasło

2009-04-09, godz. 09:29

starego zapomniałam, dopiero teraz weszłam na swoj profil i chce zmienic hasło a nie umiem.
POMOCY !!!!!!

Moje doświadczenia z SJ

2008-06-17, godz. 20:50

Witajcie. Niesamowicie się cieszę, że na Was trafiłam. SJ byłam kilka lat. To bardzo długa historia.
Biblią interesowałam się od dziecka, ochrzciłam się w wieku lat 17, potem miałam mały kryzys który skończył się komitetem. Urodziłam córkę, wyszłam za mąż, mój mąż się ochrzcił i....no własnie. Mój mąż jako SJ łamał nie tylko prawo Boże, łamał też prawo karne i bracia o tym wiedzieli.....i co? Jak postanowiłam się rozwieść zostałam sama. Nagle okazało się, że nikt nie ma dla mnie czasu. W końcu mojego eks wykluczono i na sprawach sądowych z nim się witano i rozmawiano (robili to starsi) a mnie omijano łukiem, mimo iż ja formalnie byłam siostrą.
Odeszłam od organizacji. Lęki w nocy. Armagedon snił mi się co noc. Strach co będzie ze mną i z córką? Tak jak tu gdzieś napisano....rozum swoje, serce i lęki swoje. W końcu po kilku latach rozum pokonał strach i zrozumiałam w jakiej tkwiłam matni. Spotkałam się z moją przyjaciółką która została wykluczona i straciłyśmy kontakt bo ja wtedy byłam w "prawdzie". Ona dwie próby samobójcze. Matka która mimo iż żona starszego która brała kredyty na jej nazwisko i nikt nie mógł ja powstrzymać mimo iż starsi wiedzieli.....ale kto by się przejmował wykluczoną dziewuchą. Druga koleżanka od lat w psychiatryku....teraz na terapii gdzies wiele km od swego zboru - mam nadzieje, że dojdzie do siebie, kolejna koleżanka którą odwiedzam na cmentarzu - powiesiła się, kolega który leczy się na depresję....to koszty jakie ponieśli znajomi, koledzy i przyjaciele, którzy w jednym czasie poznawali ze mną "prawdę". Wszyscy którzy odeszli (a sporo ich było) teraz w panice się uczą....bo w organizacji zdobywanie nauki było zbytkiem....bo po co , skoro zaraz armagedon i głosić trzeba?

Cieszę się, że tu trafiłam....jak wracają dawne koszmary to Was czytam i przestaję się bac.
Dziękuję.
Kaska