Skocz do zawartości


paschek

Rejestracja: 2008-09-26
Poza forum Ostatnio: 2009-02-28, 17:14

Moje posty

W temacie: kilka pytań do wierzących w nieśmiertelność duszy

2009-02-28, godz. 17:17

Niech zgadnę, jesteś HC?


Śmierć to ustanie funkcji życiowych. Śmiertelne jest ciało i po śmierci ulega rozkładowi. Dusza jest nieśmiertelna.


Bo śmierć jest zła. Lepiej, żeby ludzie żyli w ciele niż jako duchy.


Zmartwychwstanie CIAŁA. Przywrócenie ciała do życia.


To są dwa pytania. Pierwsze: Bóg stworzył Ziemię, dla roślin i zwierząt. Umieścił na niej także człowieka, ale nie wiadomo, jakie miał co do niego plany (bo chyba nie chiał trzymać go w ogrodzie jak w zoo?). Drugie: ludzkość nie zna ostatecznej odpowiedzi, dlaczego istnieje zło. Jest to na pewno kara, ale dlaczego podlegają jej także noworodki?


Bo życie w ciele jest lepsze niż bez ciała.


Nie mam pojęcia, czemu zapłakał. Być może Łazarz jakoś cierpiał, być może nie było oczywiste, że Bóg Ojciec (Jehowa), zgodzi się go wskrzesić.


Porównaj to do długiego rozstania. Przed wyjazdem za ocean ludzie także płaczą, prawda? (Zwłaszcza dziewczyny :).)


Życie z ciałem jest lepsze niż bez ciała.


Prawdziwie wierzący nie boją się śmierci, tak jak pierwsi apostołowie i męczennicy (Szczepan, Paweł). Drugi powód masz przy pytaniu 7.


Po pierwsze, zmarłych nie wolno męczyć przywoływaniem (vide: historia z Saulem). Po drugie, zamiast zmarłego może przyjść jakiś demon.


Potępienie, wieczne męki.



Bardziej bzdurnych i pozbawionych podstaw biblijnych odpowiedzi trudno sobie wyobrazić.

W temacie: wzajemne pochodzenie Osób Boskich

2008-12-23, godz. 12:39

Jeśli dobrze rozumiem, to problemem jest pojęcie tego, co wcześniej i tego co później mimo, że wszystko od zawsze? ;)
Jak pamiętam, tłumaczy się to tym, że druga hipostaza Trójcy - Chrystus został zrodzony, a nie stworzony, przed jakimkolwiek czasem - zatem jest tak samo wieczny, gdyż nie podlega czasowi, a nad czasem panuje. Pewnie tak samo z trzecią hipostazą. Jednak tutaj przydał by się komentarz teologa.

To jakoś łączy się z innym wątkiem o logice i początku Boga - kategorie, którymi się posługujemy, w tym logika, i także czas (w tym kontekście wieczność, to, co zawsze) - nie przystaje do pojęcia Boga. On się ma wymykać wszelkim pojęciom i kategoriom. Bo jak nie to powstają takie bzdurne opowieści o koniczynkach, czy wmawianiu, że katolicy wierzą, że jest jeden Bóg i jednocześnie trzech Bogów ....



>Gdyby nawet przyjąć,że Jezus został zrodzony przed jakimkolwiek czsem i jest wieczny to musiał być zrodzony przez kogoś, kto istniał przed nim,tak więc nie może być równy wiekiem ze swym rodzicielem czyli Bogiem.

W temacie: Czy człowiek jest tylko ciałem?

2008-10-05, godz. 18:13

Na to pytanie odpowiadają twierdząco ŚJ, gdyż nie wierzą oni w duszę ludzką. Ale jak jest naprawdę? Jak podpowiada rozsądek, doświadczenie, nauka i Pismo Święte?

Po pierwsze: Jeżeli dusza jest synonimem ciała, utożsamia się z ciałem żywym (przez co ożywionym?), to dlaczego wzrost biologiczny człowieka nie warunkuje jednocześnie jego wzrostu moralno- wewnętrznego? Jeżeli nie ma pierwiastka duchowego w człowieku, wszystko jest jedynie cielesne i materialne, to skąd się biorą świadome przeżycia człowieka, które mają profil niematerialny (np. akty decyzji, wyborów, autorealizacji moralnej, miłości, przyjaźni)? No, ale aktywność umysłowa człowieka przerasta świat materii. Gdyby nie było pierwiastka duchowego w człowieku, a jedynie istniałaby jakaś „materia myśląca”, to takie wychodzenie myślą ponad świat materii nie mogłoby mieć miejsca. Proszę zauważyć, że życie biologiczno-wegetatywne jest całkowicie „zamknięte” w granicach materii, życie zaś umysłowe człowieka jest intencjonalnie skierowane ku wyższym wartościom (np. wiara religijna, zdolność myślenia i dokonywania operacji abstrakcyjnych).

Już te rozważania powinny uzmysłowić nam, że jednak nie jesteśmy tylko ciałem ale istotą bardziej złożoną, składającą się nie tylko z materii ale także z innych elementów niematerialnych.

Po drugie: Okazuje się, że również Biblia dowodzi, że człowiek nie tylko składa się z ciała.

Jeżeli dusza jest materialna i nie jest nieśmiertelna, to jak mam rozumieć słowa zawarte w 2 Kor 5:1-10?

2Kor 5:1-10 Bw „Wiemy bowiem, że jeśli ten namiot, który jest naszym ziemskim mieszkaniem, się rozpadnie, mamy budowlę od Boga, dom w niebie, nie rękoma zbudowany, wieczny.(2) Dlatego też w tym doczesnym wzdychamy, pragnąc przyoblec się w domostwo nasze, które jest z nieba,(3) jeśli tylko przyobleczeni, a nie nadzy będziemy znalezieni.(4) Dopóki bowiem jesteśmy w tym namiocie, wzdychamy, obciążeni, ponieważ nie chcemy być zewleczeni, lecz przyobleczeni, aby to, co śmiertelne, zostało wchłonięte przez życie.(5) A tym, który nas do tego właśnie przysposobił, jest Bóg, który nam też dał jako rękojmię Ducha.(6) Więc też zawsze jesteśmy pełni ufności i wiemy, że dopóki przebywamy w ciele, jesteśmy oddaleni od Pana;(7) gdyż w wierze, a nie w oglądaniu pielgrzymujemy.(8) Jesteśmy więc pełni ufności i wolelibyśmy raczej wyjść z ciała i zamieszkać u Pana.(9) Dlatego też dokładamy starań, żeby, niezależnie od tego, czy mieszkamy w ciele, czy jesteśmy poza ciałem, jemu się podobać.(10) Albowiem my wszyscy musimy stanąć przed sądem Chrystusowym, aby każdy odebrał zapłatę za uczynki swoje, dokonane w ciele, dobre czy złe.”

Jeżeli dusza jest tożsama z ciałem, to jeżeli opuszczę ciało, to kto stanie przed Panem? Dowód na materialność i śmiertelność duszy, czy też na to, że dusza nie istnieje? A może jednak istnieje?

A jak rozumieć Flp 1:21-24 w świetle nauki o tym, iż dusza oznacza żywe ciało, lub krew, coś materialnego, śmiertelnego? Dowód na śmiertelność duszy?

Flp 1:21-24 Bw „Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem.(22) A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.(23) Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej;(24) lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza.”

Gdyby apostoł Paweł głosił naukę, że po śmierci człowiek nie ma świadomości - to jak mógł twierdzić, że śmierć jest dla niego zyskiem? Apostoł Paweł podkreśla, że potrzebne jest, ażeby on pozostał dla wiernych, by ich utwierdzać w wierze, a mimo to powiada, że pragnąłby rozstać się ze swym życiem - po to, by być z Chrystusem, bo to dla niego byłoby lepsze (por. też 2Kor5:6-8; 2P1:13-14). Trudno zgodzić się z tym, by apostoł Pawel mając na uwadze to, że potrzeba jest, aby jeszcze żył i głosił naukę Chrystusową, a jednocześnie zdawał sobie sprawę, że kiedyś po kilkunastu wiekach dopiero zjednoczy się z Chrystusem - pragnął śmierci i ta śmierć miała być dla niego zyskiem. Popatrzmy dalej co mówi nam Pismo Święte o nagrodzie wiecznej w niebie: Mt 5:12; J14:2; 2Kor5:1; Kol1:5; 1P1:4.

Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedne werset:

2Kor 12:2-4 Bw „Znałem człowieka w Chrystusie, który przed czternastu laty - czy to w ciele było, nie wiem, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie - został uniesiony w zachwyceniu aż do trzeciego nieba.(3) I wiem, że ten człowiek - czy to w ciele było, czy poza ciałem, nie wiem, Bóg wie -(4) został uniesiony w zachwyceniu do raju i słyszał niewypowiedziane słowa, których człowiekowi nie godzi się powtarzać.”

Jak ktoś może być w ciele lub poza ciałem jeśli jest on swoim ciałem? Jeśli mogę być w ciele lub poza ciałem, to znaczy, że nie jestem ciałem. Ten fragment biblijny podaje jeszcze jedną prawdę: raj znajduje się w niebie.

Tak więc biblia wyraźnie mówi, że człowiek jest nie tylko ciałem. Człowiek - stworzony na obraz Boga - w pewnym sensie jest trójcą, bowiem biblia podaje strukturę istoty ludzkiej trójdzielnie, to znaczy jako składającą się z trzech członów (ciało, dusza i duch) i głosi, że wolą Boga jest zachowanie całej tej istoty:

1Tes 5:23 Bw „A sam Bóg pokoju niechaj was w zupełności poświęci, a cały duch wasz i dusza, i ciało niech będą zachowane bez nagany na przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa.”

Człowiek jest troisty, ma ducha, duszę i ciało. Również psychologia przyznaje, że człowiek składa się z trzech elementów: materialnego, psychicznego i duchowego. Jesteśmy czymś więcej niż tylko ciałem, czymś więcej niż tylko umysłem i czymś więcej niż duchem. Zostaliśmy stworzeni jako trójca: ciała, duszy i ducha.


Jak w kontekscie Twoich dowodzeń tłumaczyć np, 1 Tes.4:13-18?

W temacie: Dusza - Łk 16:19-31

2008-10-05, godz. 09:59

henoh
W tym co piszesz masz bardzo wiele racji. Ja nie mam gotowej odpowiedzi jeśli chodzi o ten fragment..Zastanawia mnie tylko czy Jezus mógłby się posłużyc całkowicie fikcyjnym obrazem-mimo wszystko wprowadziłby słuchających w błąd odnośnie tak ważnej kwestii..W przypowieściach Jezus opisywał jak wygląda Królestwo Boże, jak powinni postepowac ludzie, aby do niego trafic oraz jaki los czeka niegodziwców. Ciekawe są także fragmenty Łk 13:22-30/Mt 8:11,12-trochę inaczej opisują sytuację..
Byłby to chyba jedyny fikcyjny obraz nakreślony prze Jezusa, dlatego zastanawia mnie czy rzeczywiście takim jest. Wewnętrzne przeświadczenie mówi mi-że gdyby męki nie istniały (obojętnie kiedy) to Jezus nie wypowiedziałby takich słów...Ale to tylko moje skromne zdanie.. :)



Moim zdaniem omawiana wypowiedz Jezusa jest przypowieścią mającą uzmysłowić "w przenośni" karę jaką poniosą niesprawiedliwi. Jest rzeczą niemożliwą z punktu nauczania biblijnego jak i ze zwykłej logiki przyjmować wypowiedz Jezusa jako opisującą rzeczywiste, realne sytuacje.Gdy tak robimy stawiamy Jezusa po stronie Szatana i czynimy go przeciwnikiem Boga,bowiem już w Edenie wygłoszona została po raz pierwszy nauka o duszy nieśmiertelnej. Nie wygłosił jej jednak Bóg lecz jego zbuntowany przeciwnik Szatan,który rzekł do Ewy:"Napewno nie umrzecie"/1Mojż.3:4BT/Wiadomo,że słowa te stały w sprzeczności ze słowami Boga,który jednoznacznie powiedział,że w wypadku przekroczenia prawa Bożego,czyli popełnienia grzechu człowiek "niechybnie umrze"/1Mojż.2:17BT/Szatan już wówczas,czyli na samym początku ludzkości zaprzeczył tej prawdzie, wysuwając kłamliwe,przeciwne twierdzenie mówiące,że mimo przestępstwa prawa Bożego ludzie nie umrą.Jeśliby nawet śmierć objęła ciało,nie zdoła uśmiercić duszy.

W temacie: Dusza - Łk 16:19-31

2008-10-04, godz. 15:27

henoh
W tym co piszesz masz bardzo wiele racji. Ja nie mam gotowej odpowiedzi jeśli chodzi o ten fragment..Zastanawia mnie tylko czy Jezus mógłby się posłużyc całkowicie fikcyjnym obrazem-mimo wszystko wprowadziłby słuchających w błąd odnośnie tak ważnej kwestii..W przypowieściach Jezus opisywał jak wygląda Królestwo Boże, jak powinni postepowac ludzie, aby do niego trafic oraz jaki los czeka niegodziwców. Ciekawe są także fragmenty Łk 13:22-30/Mt 8:11,12-trochę inaczej opisują sytuację..
Byłby to chyba jedyny fikcyjny obraz nakreślony prze Jezusa, dlatego zastanawia mnie czy rzeczywiście takim jest. Wewnętrzne przeświadczenie mówi mi-że gdyby męki nie istniały (obojętnie kiedy) to Jezus nie wypowiedziałby takich słów...Ale to tylko moje skromne zdanie.. :)


W katechizmie kkmmożna przeczytać:"Pismo Świete wyrażnie powiada,że wtedy dopiero stał się człowiek istotą żyjącą,gdy Bóg tchnął w niego duszę/1Mojż.2:7/Czy tak było w rzeczywistości? Otóż Biblia nie mówi,że Bóg tchnął w ciałó ludzkie DUSZĘ,lecz jedynie TCHNIENIE ŻYCIA./1Mojż.2:7BT/zaś w TCHNIENIU ŻYCIA (hebr.NISZMATH CHAJIM) nie można w żaden sposób dopatrywać się duszy nieśmiertelnej,gdyż to samo TCHNIENIE otrzymały także zwierzęta co wynika z 1Mojż7:22/por.Sal.3:19/'a one nie mają przecież nieśmiertelnej duszy.
Tak więc wypada się zgodzić,że TCHNIENIE ŻYCIA nie oznacza duszy nieśmiertelnej ani wogóle duszy lecz energię życia, lub pierwiastek życia,to witalną moc sprawiającą,że zarówno człowiek jak i zwierzęta żyją. Funkcją Boskiego TCHNIENIA ŻYCIA bło ożywienie ukształtownego przez Boga z prochu ziemi człowieka,który stał się wtedy "DUSZĄ ŻYJĄCĄ",czyli żywą istotą(NEFESZ CHAJJA)Kto więc upatruje w TCHNIENIU ŻYCIA duszę nieśmiertelną musi się również zgodzić z tezą iż taką samą duszę maja również zwierzęta.
Katolicka nauka mów,że "śmierć człowieka rozdziela duszę od ciała.To ostatnie rozsypuje się w proch.Duch natomiast trwa dalej, idzie do Boga,który jest dawcą/Ks.Fr.Dziasek/ Czy takie twierdzenie jest prawdziwe?Jasno tu widać,że nieprawnie utożsamiono tu dwa różne znaczeniowo terminy, mianowicie DUCHA wracającego do Boga z DUSZĄ oddzieloną od ciała.
Gdyby zgodzić się z tym twierdzeniem,należałoby wierzyć także,że dusze wszystkich bez wyjątku ludzi dobrych i złych podążają w chwili śmieci do nieba,gdzie przeebywają na wieki,ponieważ od Boga wyszły i do Niego wróciły.W tym momencie kk sam sobie zaprzecza bowiem uczy,że do nieba idą wyłącznie dusze, które w chwili rozłączenia się z ciałem nie mają żadnych grzechów