Skocz do zawartości


grodkow

Rejestracja: 2008-11-06
Poza forum Ostatnio: 2010-11-24, 18:55

Moje posty

W temacie: Jak, w jaki sposób Jezus stwarzał świat.

2010-03-29, godz. 19:27

Czytając Jan 1:1-3, dosyć łatwo możemy sobie wyobrazić sposób stworzenia wszystkich rzeczy „przez” tj za pośrednictwem słowa. Moc mówionego słowa dała rację bytu rzeczom, które za jego pomocą zostały określone.
Obraz taki potwierdza Pismo w całej swojej rozciągłości: Heb 11:3, Ps 33:6 itp.
O słuszności takiej interpretacji przekonują nas też opisy samego procesu tworzenia rzeczy w Gen 1.

Wyznawcy Trójcy i preegzystencji Jezusa zapewniają nas jednak, że fragment Jan 1:1-3 mówi o osobowej formie istnienia wymienionego tam słowa co się przekłada (ich zdaniem) na to, że to sam Pan Jezus był stworzycielem świata.
Zatem Jan 1:1-3 opisywałoby sytuację istnienia [na początku] osobowego Słowa, który to osobnik dokonał stworzenia wszystkich rzeczy za pomocą … - SIEBIE.
Zwrot „przez nie” (pomijam kompletnie jaskrawą niezgodność gramatyczną takiego sposobu opisu działalności osoby [Bożej wtedy]) musi bowiem oznaczać wtedy przez tę osobę, przez NIEGO.
O ile pierwszy sposób interpretacji tych słów w zestawieniu z cytowanymi wyżej wersetami daje wyraźny obraz stworzenia, o tyle sytuacja osobowego Słowa, ten obraz zaciemnia, pozostawiając czytelnika w totalnej niewiedzy co do sposobu w jaki ten świat został stworzony.

Jak bowiem wytłumaczyć zwrot „I rzekł Bóg:” w kontekście stwarzanie rzeczy o których tam mowa przez Jezusa?
Nie wolno nam bowiem rozumieć zwrotu „I rzekł Bóg:” jako słów wypowiedzianych przez osobę Boga Ojca i stworzenia rzeczy określonych znaczeniem tych słów, gdyż taka postawa eliminuje z aktu tworzenie jakiekolwiek pośrednictwo, a zatem i samego Jezusa.
Przeczyłaby też jawnie prawdzie o stworzeniu WSZYSTKIEGO przez słowo.
Z drugiej zaś strony trudno sobie wyobrazić Ojca „mówiącego, czy też „wypowiadającego Jezusa”, to jest słowo[a], które tam padają.
Ten jawny konflikt interpretacyjny jest najlepszym dowodem fałszywości tez stawianych przez wyznawców Trójcy.

Często słyszy się głosy (i na tym forum też), aby podać choćby jeden przykład, który dowodziłby niesłuszności nauki o Trójcy.

OTO ON.

pozdrawiam


Trudno się z tym nie zgodzić, świetnie to ująłeś - choć temet nie należy do najłatwiejszych.