Możesz nazwać jak chcesz swoje opisy zjawisk, występujących w zborze śJ. Naga prawda bez bez kolorowego pudełka. OK. Tylko wg mnie postępujesz nie do końca uczciwie rozciągając, skądinąd mające miejsce u śJ niekorzystne tendencje, na większość wyznawców. Na jakiej podstawie twierdzisz, że większość śJ to przebiegli manipulanci, świetni aktorzy szkoleni przez Organizację, aby udawać szczere zainteresowanie osobami ze świata, życzliwość i serdeczność oraz uzyskane dzięki WTS-owi szczęście? Przeprowadzałeś badania w tym kierunku, robiłeś ankietę, sondaż? Czy Twoja ocena nie wynika z własnych przemyśleń i przeżyć? Doświadczyłeś na własnej skórze fałszu panującego w Organizacji, sam zachowowywałeś się nieszczerze, a może faktycznie w Twoim zborze kwitło zakłamanie i obłuda (takie zbory też się zdarzają)? I teraz przychodzisz z misją ujawnienia sensacyjnej, nagiej prawdy, że śJ przypominają demona siejącego zamęt. Może więcej obiektywizmu w stosunku do byłych współwyznawców?
Rozbroiłeś mnie zdaniem, że doszedłeś do olśniewającego wniosku- uczestnictwo w Organizacji nie da Ci praktycznych korzyści. A na jakie korzyści liczyłeś? Jestem w stanie zrozumieć, że przeżyłeś głębokie rozczarowanie religijne, bo naprawdę wierzyłeś w prawdziwość i słuszność doktrynalną Organizacji. Zaangażowanie emocjonalne i układanie własnych planów pod oczekiwania religii bardzo boli, kiedy się wyjdzie na jaw nasza naiwość i pokładanie ufności w niewłaściwych, mało wartościowych ideach. Ale dzięki przykrym doświadczeniom świadkowskim otrzymaliśmy życiową lekcję. M.in. taką, aby dobrze sprawdzić w co się angażujemy i zachować większą dozę ostrożności.
Moja ocena wynika z moich obserwacji i przeżyć i to mi w zupełności wystarczy,bo ja nie przyszedłem zbawiać świat.Rozwój religii przez wieki przyniósł ofiary ale też i korzyści.Świadkowie Jehowy jako organizacja założona i mogąca funkcjonować w świecie wyraźnie korzysta z tego "daru wieków".Rozsiedli się wygodnie w swoich fotelach w Salach królestwa i szczycą się tym jacy oni są wspaniali,prawi i jedynie słuszni,bo nie zabijają w czasie wojny,bo nie biorą broni do ręki.Oni korzystają z praktycznego dorobku systemu w jakim żyją ale to nie przeszkadza im go krytykować i siebie(jako organizację) wywyższać.Nie wierzę w anioły,demony itd. w bajkowej i baśniowej postacii.Świadkowie Jehowy z osobna są ludźmi co prawda schowanymi za maską organizacji ale zawsze ludźmi i jako takich ich widzę.Demon siejący zamęt - chodziło mi o coś bardziej poważnego,o coś co sprawia,że na podstawie tej samej księgi jedni ludzie idą w prawo,a drudzy w lewo zatracając własne człowieczeństwo w imię doktryny nad wszystko.Człowieczeństwo...dlaczego Świadkowie Jehowy nie mogą wielbić Boga w kościele powszechnym ??? Co takiego szczególnego JAKO CZŁOWIEKA ich wyróżnia ??? Dlatego odszedłem bez wyrzutów sumienia ale w tedy nie miałem jeszcze dostępu do internetu i grałem sam ze sobą,rozgryzając temat w sobie.Dzisiaj mam wrażenie,że do ostatniej chwili Świadkowie Jehowy jako organizacja są nieuczciwi,bo BŁĄD W JAKIM ŻYJĄ(odpowiedzialność za to) próbują zrzucić na jednostkę która chce od nich odejść tak jakby ten raj w którym żyją wymagał krwi(cierpienia,żalu,rozterek) wielu sprawiedliwych odstępców.Jakiż to Bóg wymagałby takiej ofiary powielanej ???