Skocz do zawartości


jaros71

Rejestracja: 2010-04-22
Poza forum Ostatnio: 2011-04-21, 06:19

Moje posty

W temacie: Pytania o wierzenia Raymonda Franza

2010-07-27, godz. 14:10

1 list Raya jako odpowiedź na moje rozterki w 2005 roku zwłaszcza w końcowej jego części :

Drogi Przyjacielu,

Nie zamierzam przedstawić Tobie szczegółowego wyjaśnienia wymienionych przez Ciebie tekstów z Daniela i Ezechiela, lecz tutaj przedstawię Ci kilka podstawowych zasad, które mogą być wskazówką przy rozważaniu tych i podobnych tekstów.

Proroctwa biblijne kładą głównie nacisk na sprawy związane z przyjściem Mesjasza oraz na zbieżne z tym kwestie odnoszące się do ludu, z którego on miał się wywodzić, narodu izraelskiego. Owe proroctwa znalazły swoje ostateczne spełnienie w nadejściu Mesjasza i w tym, czego on dokonał. Pisarze Chrześcijańskich Pism wskazują na to, że tak rzeczywiście było; są to takie teksty, jak Mateusza 16:21-23; 17:22; 20:19; Łukasza 24:26, 46; Jana 2:19; Dzieje 3:17-21; 1 Piotra 1:10-12; 2 Piotra 1:16-21. Podobny sens ma zapisana wypowiedź anioła skierowana do apostoła Jana: ?A świadectwem Jezusa jest duch proroctwa? (Obj. 19:10). Zrozumienie tych faktów uwalnia człowieka od czasochłonnego i obciążającego umysł badania czysto hipotetycznych poglądów i teorii.

Mając własne zrozumienie konkretnego fragmentu musimy spojrzeć na niego w szerszym kontekście innych części Pisma Świętego, zwłaszcza Chrześcijańskich Pism. Nie ulega kwestii, że Bóg ma jakiś lud, taki, który zastąpił Jego poprzedni lud, naród izraelski. Jednakże żaden fragment Biblii nie wskazuje na to, jakoby taki lud można było poznać po tym, że znajduje się pod kierownictwem i kontrolą jakiejś międzynarodowej struktury władzy, rzymskokatolickiej czy innej. Chrystus zapewnił swych uczniów, że będzie ?z nimi przez wszystkie dni?, nie tylko w I wieku i XXI wieku. Wobec tego gdzie znajdujemy ?lud?, który łączyło i nadal łączy wspólne podleganie międzynarodowej strukturze władzy i to zarówno w II wieku, III, XIII, XVII i każdym minionym wieku? Najbliższy takiej koncepcji jest Rzymski Katolicyzm. Jednakże istniał też pewien lud, zjednoczony wspólną wiarą w Syna Bożego i wzajemną miłością względem wszystkich trzymających się tej wiary. Chrystusowe podobieństwo o pszenicy i chwastach wyraźnie pokazuje, że tacy ludzie nie są umieszczeni w jakimś konkretnym systemie religijnym, posiadającym wytyczone granice. Rozważając, kim oni byli, musimy mieć na uwadze słowa apostoła: ?Zna Pan tych, którzy są jego? (2 Tymoteusza 2:19). Chociaż byli rozproszeni pośród ludów ziemi, to jako wspólnota wiary zachowali wzajemne relacje, ponieważ mocno trzymali się Chrystusa jako swej Głowy. Dzięki tej wierze przetrwali wszystkie czasy i byli źródłem oświecenia dla ludzi żyjących we wszystkich wiekach, ponieważ żyli zgodnie ze swą wiarą (Mateusza 5:14-16). Jeśli miałaby to być ?określona grupa? w sensie ludzi posiadających członkostwo w określonym systemie religijnym, którzy podlegali nadzorowi i kontroli jakiegoś scentralizowanego ośrodka władzy, należy zapytać, gdzie byli ci ludzie przez wszystkie wieki począwszy od I wieku. Jeśli nie możemy takich wskazać, czy nie skłania nas to do innego rozumienia prawdziwej tożsamości ludu Bożego?

Musimy również zrozumieć, że zasadniczym znaczeniem takich terminów, jak ?prorok? i ?proroctwo? jest ?przemawianie? i ?ogłaszanie?, i niekoniecznie odnosi się to do ?przepowiedni? dotyczącej przyszłych wydarzeń. Większa część 38 rozdziału Ezechiela ma bezpośredni związek w królem Ezechiaszem i jego wyrażeniami, które z kolei są dość podobne do Psalmów Dawida i innych wypowiedzi, jak z Księgi Hioba. Musimy dostrzec zasady zawarte w jego słowach i odnieść je do siebie.

Niektóre osoby opuszczające organizację Strażnicy mówią, że są zakłopotani tym, że ?mają wiele pytań bez odpowiedzi?. Jednakże z chrześcijańskiego punktu widzenia niekoniecznie jest to czymś nienaturalnym lub niezdrowym. Gdybyśmy mieli przekonanie, że wszystko wiemy, to w zakresie poznania nie byłoby potrzeby przejawiania wiary. Jak niektórzy zauważyli, życie chrześcijanina jest duchową podróżą przypominającą wędrówkę Abrahama. Opuścił znany mu teren i znajome warunki, by udać się do nieznanego kraju i przez wiele lat nie miał odpowiedzi na wiele ze swych pytań. Mimo to, podtrzymywała go wiara. Zatem podobnie jak w jego przypadku, również w naszej podróży wiary będzie stosunkowo dużo spraw nieznanych lub niepewnych. Nie bez powodu Abraham został nazwany ?ojcem wszystkich wierzących? (Rzymian 4:11-16). Czytając Biblię nie musimy odczuwać presji, lecz starajmy się zrozumieć zawarte w niej przesłanie, nie czując się zmuszonymi do badania jej w mikroskopijny sposób. Nie znaczy to, że dogłębne studium nie ma wartości, lecz chodzi o to, iż często komplikujemy różne sprawy, które nie mają być skomplikowane i ograbiamy się z radości i odświeżenia, które powinno być efektem czytania Biblii. Dlatego możemy żywić pragnienie, by znaleźć kogoś lub jakiś system, który ?udzieli nam wszystkich odpowiedzi?. Jednakże taka skłonność raczej nie zaprowadzi nas do prawdy.

Mam nadzieję, że powyższe myśli mogą być dla Ciebie wsparciem oraz życzę Ci pomocy Boga i kierownictwa Jego Syna,

Ray

Ogromne dzięki A_Kloo za ten list. Rzeczywiście, chociaż nie wiemy dokładnie jak wypełniły się wszystkie proroctwa zawarte w Biblii, to jednak powinniśmy zaufac Bogu tak jak Abraham, który nie wiedział dokąd idzie, ale podtrzymywała go wiara...
Jeżeli jeszcze mógłbyś podzielic się jakimś listem to bardzo Cię proszę.
Pozdrawiam

W temacie: Pytania o wierzenia Raymonda Franza

2010-07-21, godz. 17:08

oczywiście. Wpiszcie proszę Kloo lub A_kloo i w archiwum odnośnie RF już je kiedyś publikowałem :rolleyes: jesli to nie zadziała wyślę Wam na priv

Jeśli możesz wysłać mi na priv korespondencje R. Franza, będę Ci niezwykle zobowiązany :)

To, co wyczytałam z jego świadectwa i z tego, co przytoczył Kloo z prywatnych listów Franza, potęguje ciepłe uczucia w stosunku do Ray'a i zrozumienie jego życiowej postawy. Jest mi bliski jako człowiek pokładający ufność w Panu. Tą duchową bliskość czuję również do wielu osób piszących na tym forum i, co dziwne lub wcale nie dziwne, należących do różnych denominacji.

Podpisuje się w pełni pod tym co napisałaś :rolleyes:
Istotnie czujemy taką duchową bliskość z osobami "nadającymi na tych samych falach". Są one dla nas pokrzepieniem, wsparciem, którego nieraz próżno szukaliśmy np. u starszych zboru ŚJ
R. Franz otworzył mi oczy na wiele spraw za które jestem mu wdzięczny.

W temacie: Pytania o wierzenia Raymonda Franza

2010-07-21, godz. 09:28

Odnośnie kontaktu człowieka z Bogiem, chciałbym teraz przytoczyć komentarz Raymonda Franza podany w liście prywatnym, w tłumaczeniu Szymona Matusiaka:
„Myślę, że musimy zauważyć, że Bóg błogosławiąc jednostkom lub zajmując się nimi nie kieruje się przy tym ich członkostwem w jakimś wyznaniu czy organizacji, i podobnie takie członkostwo nie powstrzymuje Go przed udzielaniem im błogosławieństwa lub zajmowaniem się nimi. On po prostu znajduje się ponad takimi czynnikami, tak jak jest ponad wprowadzającymi podziały i ograniczenia sprawami, jak rasa, kolor skóry, granice narodowe lub polityczne, itp. Zatem odnoszę wrażenie, że jako Świadek często miałem dowody Boskiego kierownictwa i pomocy oraz Jego ochrony. Czynnikiem decydującym było nastawienie mego serca i cel, który chciałem osiągnąć.

„Jeśli chodzi o to, co czynią jednostki lub systemy nie należy przyjmować poglądu „wszystko albo nic”. Bóg pozwala istnieć i działać instytucjom politycznym, które działają jako Jego słudzy w tym sensie, że zapewniają ludziom pewien porządek i bezpieczeństwo. To nie oznacza, że On ślepo akceptuje to, czym są i wszystko, co robią. Paweł opisał swoje przeżycia związane z osobami wyznającymi chrześcijaństwo i wykazał, że niektórzy głosili przesłanie o Chrystusie z dobrej woli, podczas gdy inni nie czynili tego we właściwy sposób lub z właściwych pobudek, kierując się duchem rywalizacji, samolubną ambicją i nieszczerością. Mimo to, powiedział: „Ale cóż z tego? Byleby tylko, obłudnie czy szczerze, we wszelki sposób głoszono Chrystusa” (Filipian 1:15-18). Oczywiście Bóg w końcu osądzi ludzi na podstawie pobudek ich serca, lecz póki co, pomimo braku odpowiedniej motywacji osiągane jest dobro (1 Koryntian 4:5). Jako Świadek zapoznałem wielu ludzi z Pismem Świętym, którego wcześniej nie znali. Przynajmniej odnieśli z tego jakąś korzyść. Rozumiem, że gdy szczerze starałem się skierować ludzi do Boga i Chrystusa, w efekcie zostali przyporządkowani do systemu, a ich lojalność i zaufanie zostały skierowane do niego. Coś podobnego dzieje się w innych kościołach. Mimo to ich działalność przynosi pożytek, bowiem tłumaczą i rozpowszechniają Biblię w wielu krajach, kierują ku niej uwagę ludzi. Pamiętam, że gdy odwiedziłem afrykański kraj, który wówczas nosił nazwę Górna Wolta, byłem pod wrażeniem zależności misjonarzy Świadków od różnych przekładów na języki afrykańskie, zaś przekłady te nie pochodziły od Towarzystwa Strażnica, lecz od różnych wyznań.

„Kiedy starałem się służyć ludziom (Świadkom) w Republice Dominikańskiej, którzy cierpieli z powodu surowych i niesprawiedliwych prześladowań z rąk dyktatorskich władz, a czyniąc to ryzykowałem wolność i prawdopodobnie życie, wiem, że mój zasadniczy cel był dobry. Czyniąc to doznawałem Boskiej ochrony. Myślę jednak, że byłoby tak samo, gdybym usiłował pełnić podobną służbę w innej części świata, w Chinach lub gdziekolwiek, na rzecz ludzi należących do innej społeczności, którzy byliby podobnie źle traktowani i cierpiący.

„Gdy ktoś znajduje się wewnątrz systemu, jego horyzonty mogą być bardzo ograniczone. Jest jak osoba na małej wyspie, która uważa, że owa wyspa jest najważniejszą częścią świata. Nie wierzę w to, by Boska uwaga była zaprzątnięta jakimś szczególnym systemem lub systemami, w rodzaju Towarzystwa Strażnica lub innej podobnej grupy, sądzę, że tworzą one drobny element obrazu, który On widzi. On naprawdę troszczy się o jednostki, kimkolwiek są, gdziekolwiek są, bez względu na to, jakie są ich warunki i przynależność wyznaniowa. To, co powiedziano o narodach, że z Bożego punktu widzenia są jak ‘kropla w wiadrze’ i ważą tyle, co ‘pyłek na szalach wagi’, może się również odnosić do wielu działających na ziemi systemów i organizacji religijnych (Izajasza 40:13-15, 29-32). On je wszystkie przewyższa, a Jego działanie przekracza ich granice i podziały, ściany i bariery, które wznoszą wokół ludzi znajdujących się wewnątrz. Struktury, które odróżniają, opisują i ogradzają ludzi, nic nie znaczą dla Niego w Jego działaniach względem ludzi, tak jakby w ogóle nie istniały.

„Wierzę, że wyrażenie ‘Kościół niewidzialny’ ma pewne uzasadnienie – w tym sensie, że prawdziwych chrześcijan nie można znaleźć wyłącznie w jednym systemie religijnym. Jak wyłożył to Paweł w 2 Tymoteusza 2:19: ‘Wszakże fundament Boży stoi niewzruszony, a ma tę pieczęć na sobie: Zna Pan tych, którzy są jego.’ Ludzkie starania, by zamknąć chrześcijan w jakimś systemie religijnym lub pod autorytarną władzą zawsze wywierały niszczący wpływ na ducha chrystianizmu i wywoływały podziały wśród ludzi. Czasami pojawia się myśl, że większość wyznań więcej łączy ze sobą w zakresie wspólnych wierzeń niż dzieli, i może to być prawdą. Mimo to wolą pozostać odrębnymi wyznaniami i przyłączenie się do któregokolwiek z nich co najmniej wywołuje podział, ponieważ od człowieka oczekuje się, że będzie popierał i faworyzował wzrost danego wyznania – a nie innych wyznań.

„Kiedy Paweł napisał do Koryntian swój pierwszy list, na wstępie miał o nich wiele dobrego do powiedzenia, mówiąc o nich jako o ogóle, o rzeczach, które były im wspólne (1 Kor. 1:4-9). Następnie jednak wskazał na istniejące podziały, że niektórzy mówili: ‘Ja jestem Pawłowy’, lub ‘Ja jestem Apollosowy’, lub ‘Ja jestem Kefasowy’. Zapytał ich: ‘Czy rozdzielony jest Chrystus?’ (1 Kor. 1:10-13). Nie powiedział, że mając takie nastawienie przestali być chrześcijanami, lecz zarazem nie uznał tego za dobre lub godne pochwały. Podobne słowa można powiedzieć dzisiaj, gdy niektórzy mówią: ‘Ja jestem od Lutra’, lub ‘Ja od Kalwina [prezbiterianie]’ lub ‘Ja od Wesleya [metodyści]’, itd. Nie ma potrzeby negować ich wiary chrześcijańskiej, lecz nie można też dobrze mówić o ich podziałach. Dlatego osobiście uważam, że należy interesować się ludźmi jako ludźmi, a nie systemami

Dzięki za ten list :rolleyes:
Czy masz może jakiejś inne jego listy, którymi mógłbyś się z nami podzielić?
Z góry dziękuje

W temacie: Pytania o wierzenia Raymonda Franza

2010-07-19, godz. 15:03

Może moja wiedza na temat R.F. w czymś będzie Wam kochani pomocna :

ad. 1. W co on wierzył? Wierzył, że zbawienie jest z łaski przez wiarę, a nie z uczynków, choć uczynki są naturalnym owocem łaski i wiary.
ad. 2. Kim jest Bóg? Wierzył, że Bóg to Bóg Ojciec, choć nie odmawiał natury Bożej Synowi Bożemu. Uważał, że Boga Ojca - zgodnie z nauczaniem Chrystusa - należy określać mianem Ojca.
ad. 3. Kim my jesteśmy? ( Dusza itp). Nie wierzył w duszę nieśmiertelną. ad. 4. Kim jest Jezus? Nie wierzył w naukę Strażnicy, jakoby Chrystus był archaniołem Michałem i pierwszym stworzeniem Jehowy Boga. Uważał, że Syn Boży został zrodzony w wieczności przez Boga Ojca. Przez pewien czas modlił się nie tylko do Boga Ojca, ale także do Chrystusa.

ad. 5. Co się dzieje po śmierci? Wierzył podobnie do adwentystów, że człowiek po śmierci nie ma świadomości, lecz że po powszechnym zmartwychwstaniu bezbożni zostaną zniszczeni, a wierzący pójdą do nieba.

ad. 6. Czy istnieje zmartwychwstanie i czy będzie raj? Wierzył w powszechne zmartwychwstanie, lecz raj umiejscawiał w niebie.
Poglądy Raymonda były w połowie zgodne z wierzeniami chrześcijańskimi, w pozostałych sprawach zachował niezależną opinię.

Mogę też dodać: O poglądach doktrynalnych Raymonda Franza można się dowiedzieć czytając jego książkę "W poszukiwaniu wolności chrześcijańskiej" (In Search of Christian Freedom - w j. polskim brak) i zaglądając na jego stronę interentową: http://www.commentarypress.com/ . Jest tam kilka esejów w j. polskim i dużo po angielsku.
Brat Ray na pewno nie chciał, by traktowano go jako kolejną wyrocznię - nowego "niewolnika".
Mogę też dodać: W prywatnym liście Raymond Franz wyjaśnia, dlaczego pomimo swej tolerancji nie mógł się pogodzić z błędami organizacji Świadków:

„Jak zauważyłeś, lojalność wobec ‘organizacji’ staje się czymś najważniejszym, gdyż przedstawia się ją jako jedyny ‘kanał’, którym posługują się Bóg i Chrystus, by objawiać prawdę wszystkim sługom Bożym na całej ziemi. Z tej przyczyny Świadek wkrótce zaczyna coraz mniej interesować się zasadnością argumentów lub dowodów biblijnych przedstawianych na poparcie danych nauk. Liczy się tylko to, że przedstawia je ‘organizacja’, a ponieważ jest ona Boskim kanałem, można jej nauki przyjmować jako słuszne, w rzeczywistości musi się je przyjmować jako słuszne”.

„Zatem nie podlega kwestii, co odgrywa pierwszeństwo u Świadków: Biblia, czy ‘organizacja’. Są oni poddani stałej i intensywnej indoktrynacji, która kładzie nacisk na to, że jeśli ktoś nie przyłączy się do ‘organizacji Bożej’, to jest organizacji Świadków Jehowy, i nie podporządkuje się jej, wówczas nie ma dla niego nadziei na zbawienie. Wobec tego ‘organizacja’ staje się we wszelkich swych intencjach i celach pośrednikiem między ludźmi a Bogiem i Chrystusem – jest to sprzeczne z nauką biblijną, że istnieje tylko jeden Pośrednik (1 Tymoteusza 2:5). W ten sposób pomniejsza się znaczenie Jezusa jako ‘drogi, prawdy i życia’ (Jana 14:6). Ten samozwańczy, nieskromny duch jest być może bardziej niepokojący niż wszelkie błędy popełnione w zakresie interpretacji, przepowiedni i chronologii. To właśnie sprawia, że ludzie w końcu rezygnują ze swego prawa do samodzielnego myślenia i stają się zwykłymi odbiorcami tego, czego się naucza”.

Raymond wniknął tak głęboko w prawdę o tym, co jest fundamentem, na którym opiera się organizacja, że po przeczytaniu "Kryzysu sumienia" czytelnik nie ma już żadnych złudzeń. Autor kieruje zagubionych Świadków do Słowa Bożego i zachęca do poddania się autorytetowi Pana Jezusa, a nie człowieka.

W swym prywatnym liście do osób wątpiących w dogmaty Strażnicy Ray Franz podaje cenne, zrównoważone wskazówki:

„Odłączenie się od organizacji i rozpoczynanie wszystkiego od nowa może być rozdzierającym przeżyciem. Wiara w dobroć Boga pozwala dokonać takich zmian. Zerwanie z systemem, który uznaliśmy za poważnie skażony nie jest rozwiązaniem samym w sobie. To, co uczynimy potem zadecyduje o tym, czy zrobimy jakieś postępy i osiągniemy z tego jakiś pożytek, czy nie. Jest również prawdą, że każda zmiana – nawet zmiana poglądów – wymaga nie tylko czasu, lecz również przystosowania się pod względem umysłowym i emocjonalnym. Po wielu latach myślenia o więzi z Bogiem za pośrednictwem organizacji nie jest łatwo zrozumieć, że Słowo Boże przedstawia nam osobistą więź z Bogiem i Chrystusem (Rzymian 14:4, 10-12; 1 Koryntian 4:5). Oczywiście pośpiech nie jest dobrym doradcą, ponieważ prowadzi jedynie do nowych problemów lub nowych błędów. Zawsze należy okazywać cierpliwość, ufając w pomoc Boga i Jego kierownictwo – Przypowieści 19:2”.

Pozdrawiam Was serdecznie :rolleyes:

Dzięki za te pożyteczne informacje. Zainteresował mnie punkt 4 a ściślej to że w pewnym etapie swojego życia modlił się nie tylko do Boga Ojca ale również Jezusa. Czu istotnie R. Franz zwracanie się do Syna Bożego nazywał modlitwą?
Dlaczego o tym mówię?
Otóż u Wolnych Badaczy Biblii jest np. sporo pieśni skierowanych wprost do Jezusa, ale jeśli chodzi o modlitwę to kierujemy ją wprost do Ojca poprzez, lub w Imieniu Jezusa Chrystusa.

W temacie: I stało się.

2010-07-19, godz. 12:21

Pisałam jakiś czas temu, luty tego roku...

Sytuacja nieco się pogmatwała, zerwałam z chłopakiem, jestem nieco zagubiona: do kościoła nie wrócę -dlaczego? Dlatego że nie utożsamiam się już z nim. Do innej religii nie pójdę, bo nie jest nawet bliższa tej, w której byłam, a byłam 9 lat..

To kim teraz jestem??? Mam kryzys tożsamości. Chyba wpadłam w depresję, jestem teraz sama...

Komu teraz wierzyć - tym ze "świata" czy z organizacji? :(

Dokładnie taki sam dylemat przechodziłem kilka lat temu. Ogromna pomocą otwierającą mi oczy na wiele spraw była książka byłego człona Ciała kierowniczego ŚJ R. Franza "kryzys Sumienia". Gorąco polecam.
Obecnie regularnie czytam Nowy Testament, modlę się do Boga i widzę Jego kierownictwo w moim życiu.
Jak nigdy zbliżyłem się do Niego i Jego Syna Jezusa Chrystusa.
Odnalazłem się w zborze Wolnych Badaczy Biblii i jestem szczęsliwy :)
Może moje doświadczenie będzie dla Ciebie w czymś pomocne?