Skocz do zawartości


5thavenue

Rejestracja: 2010-07-08
Poza forum Ostatnio: 2010-09-07, 08:13

Moje posty

W temacie: czy mój tata o mnie zapomni?

2010-07-13, godz. 20:39

Wydaje mi się, ze nie ma sie co żegnać z nimi. Gdy byłam w zborze odczytano kiedyś , ze siostra się odłączyła . Potem powiedziano mi, ze napisała krótki list, nie chce byc SJ i koniec kropka.
Mnie wciągnęli w komitety sądownicze i to było mało przyjemne. Taki komitet z góry chce Cie wywalić a Ty chcesz odejść, więc padają często nie miłe słowa. Pamiętam ogólne wrażenie- było fatalnie, czułam się z tym źle i załowałam, ze zgodziłam sie na jakies bzdurne komitety sądownicze. Bo po ludzku było mi zwyczajnie przykro, padły niepotrzebne słowa z ich strony, niepotrzebne wersety, które miały mnie zdołować. Potem standard, wszyscy traktowali mnie jak powietrze z wyjątkiem jednej siostry, która uchodziła zawsze za słabą duchowo i ona miała gdzies zakaz ze mną rozmawiania. Jak sie spotkałysmy to rozmawiałyśmy. :lol: :lol:
Ale gdy juz ogłosili mnie w zborze , to poczułam wolność i pierwsze co zrobiłam to spakowałam wszystkie publikacje SJ, straznice, przebudzcie się ,ksiazki łacznie z Biblia Nowego świata ( miałam wtedy tylko Nowy testament) i to wszystko wywaliłam na śmietnik.
I rozpoczęłam nowy etap w zyciu, poza organizacją :D :D :D
Nigdy nie załowałam swojego kroku odejscia , do dzis żałuję , ze przystapiłam do SJ , straciłam trochę lat na bycie w organizacji.
Przez pare lat jeszcze nauki straznicy tkwiły w mojej glowie , zanim pozbyłam się swiadkowego myslenia.
Proces wychodzenia z organizacji trwa, samo odejscie, wykluczenie to pierwszy etap. Potem trzeba , jak kto to napisał zresetować mózg.

W temacie: Dlaczego świadkowie oszukują siebie?

2010-07-13, godz. 20:18

tak myslałam, bo nie mogłam sobie przypomnieć, żeby modlono się modlitwą Ojcze nasz....
ale zawsze lepiej sie upewnić bo co do organizacji mam juz trochę demencję starczą...
Nie wymówić Ja Ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Swietego podczas chrztu to lekka hipokryzja a formuła SJ, jaką wygłaszają starsi przy chrzcie SJ to straszną lipą to jedzie na odległość

poczytałam sobie Wasze posty i jestem w lekkim szoku co do organizacji. Potwierdziliście tylko to co ja sama stwierdziłam dawno temu bez czytania Kryzysu sumienia, przykładów swiatła w straznicach

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-07-13, godz. 20:07

Moja mama była wiecznie zainteresowana ale róznymi religiami. Stąd zawsze przewijali się przez nasz dom ludzie róznych religii. Zresztą nie tylko SJ oni bo też zielonoświatkowcy ( chyba tak się nazywają). Tata na to pozwalał bo mama chorowała na raka bardzo długo i potrzebowała rozmawiać o Bogu.
A mnie skaptowali po jej śmierci bo byłam podatna a pozatym wpadł mi w oko jeden braciszek :lol: :lol: :lol: to najgorsza motywacja .
Tata moj był i jest katolikiem ale takim- do kościoła nie chodził bo mu sie nie chciało. Zresztą całą swoją miłość przelał na mnie więc pozwalał mi na wszystko. :D ale pamiętam, ze przed chrztem prosił mnie abym tego kroku nie robiła, co zresztą nieraz po latach mi wypomniał :P wyszedł chyba z zalożenia, że jak mi zabroni to i tak zrobię swoje , więc po co się kłocic . Pozwolił mi popełnić błąd bo nie miał wyjscia, zeby mnie całkowicie nie stracic z oczu.
No ale stwierdziłam odnalazłam sens zycia, zostaje SJ a jeszcze fajny brat .
To wszystko było szalenie naiwne z mojej strony. W moim domu, jak pisałam przychodzili SJ, zielonoświatkowcy , ksiądz po kolędzie , panował duch tolerancji. W takim duchu zostałam wychowana przez rodziców- duch tolerancji i wolnosci. W czasie studium ze SJ nie wyczaiłam ze w organizacji jest odwrotnie. Pozatym byłam osobą , która bardzo szybko nawiązuje kontakt, jest gadułą- pod tym względem pasowałam do SJ. Nie miałam problemów zabierać głosu na zebraniach itd itd Idealny kandydat na pioniera.
Gdy teraz nad tym myślę to nie mam pojecia dlaczego podjełam taki krok- chrzest. To byłą wypadkowa przekonania , ze odnalazłam prawdziwą religię, euforii- nie potrafie tego nazwać. A tak na serio to pewnych nauk nie rozumiałam ale to miało mniejsze znaczenie, skoro inne zrozumie to potem następne zrozumiem. Wytłumaczyli mi, ze teraz piję mleczko a pozniej przyjdzie czas na pokarm stały.
no i zostałam SJ, trafiłam do silnego duchowo zboru , bo za taki ten zbór powszechnie uchodził w opinii braci. A , ze jak pisałam byłam kontaktowa i lubiana to szybko zyskałam wsród braci bliskich znajomych , przyjaciól i to wsród zon starszych i starszych ,ktorzy wtedy nie byli dziadkami - mieli ok 30 lat. Tylko jeden starszy na serio był starszy wiekiem . Byłam taką trochę gwiazdą siostrą :D :lol: :lol:

W temacie: Black Red White - sukces ŚJ

2010-07-13, godz. 18:54

Zadna praca nie jest uwłaczająca. Tylko, że ja nie planowałam spędzić zycia na pracy w warzywniaku. Chciałam miec fajną, ciekawą prace i zarabiać przyzwoite pieniądze. Uświadomiłam sobie, ze w dobie bezrobocia , nie zdobywając wykształcenia nie mam szans na ciekawą pracę i faktycznie skończę w warzywniaku. To zmusiło do weryfikacji moich poglądów- czas na studia i naukę a nie na słuchanie organizacji,bo 3 lata od matury straciłam, wiodąc życie darmozjada , który głosił nauki SJ i ani nie studiował ani nie pracował i zył jak pasozyt na koszt ojca katolika. :P
Widocznie miałam mało pokory bo praca w warzywniaku dla mnie była poniżej moich oczekiwań. Pomyslałam sobie- sami sobie idzcie pracować w warzywniaku. Ja mogę isc na studia i miec wieksze perpektywy niz wazenie pietruszki :D
Bunt nizależności ot co

W temacie: Dlaczego świadkowie oszukują siebie?

2010-07-13, godz. 13:20

Tak dokładnie jest- pada pytanie - a dokąd pójdę? Do koscioła , ktorego nauczyli SJ nienawidzić i obrzucac błotem? Do babilonu? Do religii fałszywej?
SJ ma to wpojone i stąd rozterki.
Wymyslili sobie- jesteśmy arką- jakie to proste, wejdziesz do arki, i bedziesz miec nagrodę w postaci domku w raju. To fajna perspektywa. Potem Ci mowią- musisz bardziej sie starac, wiecej głosic itd itd aby podobac sie Jehowie. Tak Bog ciągle czegos od Ciebie. Ciagle musisz udawadniac ze zasługujesz na bycie w arce. A co poza arką? Zły swiat a z Toba będzie jeszcze gorzej bo wejdą demony do Ciebie, bedziesz jak swinia co wraca do tarzania w błocie. Człowiek sie boi, ma rozterki. I dlatego wiele osób zostaje bo nie potrafi juz zyc poza organizacją. Strach paraliżuje.

Z racji tego, ze moja znajomość z SJ to przebrzmiała historia i wiele kwestii juz mi uleciało to mam pytanie
Czy SJ modlą sie słowami modlitwy Pańskiej- Ojcze Nasz, któryś jest w niebie.....
wymawiają tą modlitwę na zebraniach?
Jezeli nie- to dlaczego ?
I drugie pytanie- dlaczego podczas chrztu nie wypowiadają słow : Ja Ciebie chrzczę w Imie ojca i Syna i Ducha Swiętego?