Skocz do zawartości


zły

Rejestracja: 2010-08-11
Poza forum Ostatnio: 2010-08-11, 10:12

Moje posty

W temacie: Dla osób znających Panią Irenę Drygiel

2010-08-11, godz. 10:14

To, że Strażnica woła o pieniądze, majątki itp zachęcając na łamach publikacji jest dla mnie powiedzmy względnie zrozumiałe ale to o czym piszesz to chyba lokalny folklor zboru. Nie spotkałem się nigdy z tego typu "delikatnymi sugestiami" starszych. Jaki interes ma straszy zboru w takim wypadku? Odpalają mu dolę czy co? Plan przychodu do wykonania? Przecież tego typu działania to czysta kpina... Ktoś zna jeszcze podobne przypadki?


oczywiście:
1. Wrocław: starsza siostra zapisała swoje mieszkanie na TS i została przez braci wysłana do domu opieki; inni staruszkowie oburzeni i nikt już nic TS nie zapisze, tym bardziej, że:
2. Wrocław: brat z żoną zapisali dom z ogrodem na TS (był na męża), żona miała prawo mieszkać w nim do śmierci. (a także jej nowy mąż, gdyby sie pojawił, taka była umowa). Ta staruszka w chwili przepisywania u notariusza na TS majątku po mężu o mało co nie wylądowałaby na ulicy. Musiała walczyć z TS o prawo mieszkania w tym domu do śmierci. Wyszła powtórnie za mąż (też za staruszka) a bracia co rusz do nich przychodzą, aby ich namówić na przeniesienie się albo gdzieś na prowincję na Salę Królestwa, albo żeby sobie coś kupili. Wprowadzali lokatorów (jakichś pionierów, z którymi staruszkowie nie mogli wytrzymać)Mimo, że dom stoi na TS, to wszelkie remonty, podatki itd płaci miejscowy zbór, a TS weźmie po ich śmierci dom na czysto. Żadnych kosztów. Zbór też jest zmęczony tym, że ma utrzymywać nie dość, że Salę, która do nich nie należy (wiadomo), to jeszcze opiekować się domem, który TS po prostu sprzeda.
3. X (duże miasto): Zbór pomógł budować drugi dom bratu, który w ramach rewanżu go wynajął na ileś tam lat na Salę Królestwa. Brat ma rodzinę i dzieci, dla których docelowo ten dom budował. Bracia odwiedzają go co jakiś czas i namawiają do przepisania budynku (na jego posesji, trudnej do rozdzielenia, na TS, żeby oni mieli własną Salę Królestwa i nie musieli w końcu szukać działki i budować. Namawiają w sumie do niedbania o własną rodzinę, o własne dzieci!