Skocz do zawartości


lord

Rejestracja: 2010-10-03
Poza forum Ostatnio: 2010-11-26, 23:33

Moje posty

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2010-10-26, godz. 11:41

Następna osoba będzie 60.

Nie wiem jak ci to powiedzieć ,ale według nowego podręcznika Twój chłopak straci przywileje ,za spotykanie się z Tobą, będzie miał poważną rozmowę ze starszymi a nawet będzie wygłoszony wykład publiczny o tym by pobierać się tylko w Panu. Gdyby nie posłuchał. Oczywiście zakładając ,że starsi o tym nie wiedzą jeszcze. A za sex jest wylot i kropka.

Widzisz to jest mężczyzna. My faceci tak już mamy. Zasady zasadami ale bardzo ciężko w nich wytrwać. jest to normalny odruch i nie ma w nim nic nadzwyczajnego. Trzeba by olbrzymiej siły woli i wytrwałości zbudowanej na głębokiej wierze lub zasadzie moralnej by to wytrzymać. A takich ludzi wśród facetów jest bardzo mało.


Moja dzieczyna uwielbia seks, jest bardzo ważny w jej życiu, a po wizycie duszpastereskiej swoich braci powiedziała mi że chce zacząć się wstrzymywać z nim...
Zadaje pytanie po jaką cholerę starsi wpieprzają się do życia prywatnego młodych osób.. to jakby do mnie przyszedł ksiądz i zaczął mi mówić, że seks jest zły i zostanę potępiony i wykluczony że go uprawiam, dla mnie są to chore, zaściankowe zasady!

Naprawdę przez te kilka miesięcy chciałem się przekonać do ŚJ, ale nie mogę, bo cały czas się wtrącają do życia mojej dziewczyny które jest połączone z moim i mącą jej w głowie...

Mam coraz więcej wątpliwości..... Przykre ale prawdziwe...

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2010-10-26, godz. 11:34

Ps.
Tak sobie myślę, że jeśli się kochacie i macie zamiar być razem, to
może byście prawnie usankcjonowali swój związek? Tyle, że to też będzie
dość trudne. Ty jako katolik możesz jedynie zawrzeć cywilny związek i
kościół Ci w tym nie przeszkodzi, ale Twoja luba nawet cywilnego nie
dostanie od Organizacji Świadków (u nich można zawrzeć małżeństwo tylko
w ramach tego samego wyznania, czyli też musiałbyś być ŚJ). Więc musicie
coś wspólnie postanowić? Albo Ty zmieniasz wyznanie religijne albo Twoja
dziewczyna...inaczej pozostanie Wam wieczne ukrywanie się, emocje , żal,
i coraz częstsze nieporozumienia i sprzeczki -


Ja na pewno nie zmienię wiary!!!, przykro mi to stwierdzić, ale myślałem że polubię matkę mojej dziewczyny jako człowieka ale ona jest tak przesiąknięta ideologią ŚJ, że mnie przeraża i odpycha...

Jeżeli nie ma innego wyjścia, raczej ona będzie musiała coś z tym zrobić, bo mnie się nie spieszy, a mam mnóstwo wątpilwości

Jesteśmy ze sobą kilka miesiący, od 2 miesięcy mieszkamy razem, mnie nie spieszy się do narzeczeństwa ale na nią wywiera presję matka:/
Matka się zgodziła na nasze mieszkanie, czyli notabene okłamuje swój własny zbór. Będąc ostantio u matki, była u niej bardzo młoda koleżanka, gdy moja dziewczyna się przytuliła do mnie, matka zaczęła coś mówić cytatem z blibli że to nie przystoi bez ślubu itp. Poczułem się dziewnie.. to było ewidentie na pokaz tej drugiej osoby, wielkie zakłamanie biło od niej:/

Powiedziałem to dziewczynie, przyznała mi rację:/

Dziewczyna nie chcę mi zdradzić szczegółów rozmowy ze starszymi, powiedziała tylko, że się chce teraz zaczać wstrzymywać od seksu, co jest dla mnie śmieszne. Sama twierdziła przez te kilka miesiecy, że seks w jej życiu jest bardzo ważny i naprawdę go uwielbia...

Ja uweilbiam seks i nie zamierzam z niego rezygnować, oczwyiście rozumiem np, niedyspozycję, chorobę itp rzeczy, ale nie pranie mózgu przez starszych zboru.

Powiedziałem jej że jeżeli chcę się wybielić i żyć z zasadami ŚJ to oprócz seksu, niech przestanie ze mną mieszkać, przestanie pić, przeklinać, niech zacznie chodzić na zebrania, wtedy uznam, że rzeczywiście tego potrzebuje...

Powiedziała mi, że jej nie rozumiem, gdy raz zacząłem przedstawiac swoje argumenty, to samo zawsze ucieka bo mówi że nie chce się kłócić...

Jak w końcu jest z zawieraniem tego małżeństwa, ŚJ może z katolikiem czy nie?

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2010-10-22, godz. 20:56

Wasza historia jak historiaq dziewczyny z filmu odrębne światy.....
starsi bez powodu nigdzie nie chadzają..... czyli ktoś cs wie ktoś coś widział ..... przyszli ustalić fakty......
teraz jak już złapali ofiarę, będą jątrzyć aż nie dojdą prawdy..... wtedy pozostanie okazanie wielkiej skruchy i zerwanie z Tobą, lub opuszczenie wtsu...... wybór między złym a gorszym......
jesli jest możliwosć , wynajmijcie coś gdzies indziej i zacierajcie ślady.......
wizyta panów w czerni nie jest przyjemna...... NIGDY


Nie będę się chował przed żadną organizacją, nie będę zmieniał miejsca zamieszkania, niebawem dowiem się co ta wizyta miała na celu. Kolejna wizyta panów w czerni bedzie nieprzyjemna dla nich! jeżeli będę w mieszkaniu!

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2010-10-22, godz. 14:58

Ogólnie i skrótowo, to "zachęty", przypomnienia, że takie niezaangażowanie jest nie mile widziane u Jehowy przez co może stracić widoki na życie w raju. Brak błogosławieństw itd itd. Ogólnie wpędzenie w poczucie winy, psychiczne zakłopotanie.


Pisała mi i mówiła o tym ogólnikowo, powiedziała, że porozmawiamy jak wrócę. Mówiła, że nawet jak ktoś na nią doniesie, że mieszka z facetem w dodatku katolikiem, to będzie się wypierac i kłamac swoim braciom. Czyli jest hipokrytką. Chyba Ci świadkowie którzy przyszli na tą rozmowę, dowiedzieli się od kogoś, jak nie to raczej nie są na tyle tępi żeby nie zobaczyc, że mieszka z nią facet, ubrania, buty, kosmetyki w łazience...

Czułem jej głosie zakłopotanie, pisała mi że nie chce mnie stracic ale może tak się wydarzyc poprzez decyzje które będzie musiała podją, a które mi się nie spodobają. Szczerze do tych odwiedzin wszytko było pięknie, a teraz jacys SJ robia jej pranie móżgu, dla mnie to jest chore! Lepiej żeby mi tak ŚJ nie wszedł w drogę.

Jest szcześliwa, zakochana, przychodzą "starsi" i wprawiają dziewczynę w smutek zakłopotanie i marazm.

W temacie: moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

2010-10-22, godz. 09:58

Tak oczywiście. Co więcej czasami widuję na ulicy strasznych. No ale ja nie żałuję. Natomiast była ciekawa sytuacja z moją żonką. Otóż ona jest oficjalnie cały czas SJ, ale od kilku lat nie chodzi na zebrania, nie głosi i nie zgadza się z naukami SJ.

W tym roku zadzwonił do niej starszy, co słychać itd, później z rozmowy wyszło że wizyta NO i ogłądali jej karte i chcieli pomóc.
Czyli tak :

Jesteśmy braćmi i dbamy o domowników wiary wtedy gdy są skodyfikowane zalecenia z Brooklynu, lub aby wyakazać się przed naczielstwem.......

Ech... Jak to dobrze że opóściłem ten raj duchowy......


Moja dziewczyna z którą mieszkam, ona ŚJ po chrzcie, ja praktykujący katolik, sporadycznie uczęszczała na spotkania raz w miesiącu, nie głosi nic.
Jej bracia nie wiedzą, że mieszka pod jednym dachem bez ślubu z katolikiem.
Przyszli ostatnio na umówioną wizytę, mnie nie było wtedy w mieście. Maglowali ją z 1,5h, ładnie piorą mózgi, nie wiem jeszcze co było tematem tego spotkania bo wracam za kilka dni do miasta, ale przed moim wyjazdem wszystko było wspaniałe i piękne, a teraz mówi że musimy porozmawiac.

Ze jej bracia nie narzucali się tylko zadawali jej pytania, a ona zamiast jak zwykle jej zlewac, brała pod uwagę i przemyślała...
Sam nie wiem co o tym myślec. Nie chce żeby jakas organizacja wchodzila mi z butami do mojego życia.

Na czym polega takie spotkanie ze starszymi, co się na nim porusza???
Z góry dziękuje za odpowiedź