Skocz do zawartości


amberr

Rejestracja: 2010-10-17
Poza forum Ostatnio: 2011-03-02, 18:46

Moje posty

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-11-04, godz. 20:08

Myslę że radzę sobie całkiem nieźle i nie robię z siebie absolutnie ofiary...mam chwilę załamiania myślę że to normalne-hormony i ktoś mi odebrał marzenia...Pisząc na forum tak jak wcześniej zaznaczyłam pisze nie tylko dlatego aby ktokolwiek myślał że jestem "bidulka"to pomaga w moim przypadku dzieleniem się problemami i cierpieniem z innymi.Tak samo gdy człowiek jest bardzo szczęśliwy też chce to wykrzyczeć ...chce aby wszyscy dowiedzieli się o jego wielkim szczęściu...Nie jestem ideałem ...nie twierdzę że tylko ŚJ są źli bo znam wielu katolików którzy chodzą po świecie i krzywdzą innych...ale ŚJ są tak ..choler....przekonani o swojej dobroci ...o swojej doskonałości ...przecież ŚJ to ludzie którzy uśmiechają się częściej niż inni....nie rozumiem obłudy ...i już nie staram się tego zrozumieć.Być może to co piszę moje przeżycia pomogą kiedyś komuś kto wstapi na to forum i nie bedzie widział sensu życia i przeczyta moje wypociny i pomyśli że nie jest sam że może jednak warto żyć ...chociaż jest cięko...Nie jest ważne w co wierzymy -czy jesteśmy Katolikami Buddystami czy ŚJ najwazniejsze abyśmy żyli godnie i nie krzywdzili chociaż sami cierpimy

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-11-02, godz. 18:42

Piszecie o Jehowie o wierze....nigdy nie myślałam że zostając żoną ŚJ będę kobietą dzień po dniu niszczoną właśnie przez "brata'Przed ślubem parokrotnie byłam z moim mężem i jego rodzina na paru zebraniach ...nasłuchałam się że rodzina jest podstawą...że szacunek ...że miłość...Jest 19:32 a ja i moja nienarodzona córeczka idziemy spać...bo nie mam siły oddychać ...bo nie mam siły rozmawiać bo nie mam już siły patrzeć na smutek moich rodziców ..że ich jedyna córka w ciąży zapada się powoli w odchłań ...bo boję się o swoje dziecko bo mój mąż ŚJ który z tego co jest mi wiadomo z grona najlepszych ludzi na świecie "tak o sobie mówią ŚJ"grozi mi w smsach i pisze takie słowa...nie jestem w stanie ich zacytować.Zostałam żona kata ...i nie piszę tego aby ktoś pomyślał"ale ona jest biedna"ale dlatego że to pomaga mi chwilowo i może przeczyta to kiedyś jakaś dziewczyna która bedzie miała zamiar iść moją drogą -niech tego nie robi.....Nigdy nie myślałam że można tak cierpieć ....

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-10-30, godz. 19:00

Dziekuję ....Drogi Caius....jestem zaskoczona bardzo mile że jesteś tak ciepłym mężczyzną ...nie słyszałam nigdy ...a mam wielu kolegów aby któryś z nich mówił o pragnieniu posiadania dziecka....to fantastyczne że są jeszcze na świecie prawdziwi mężczyźni czyli tacy którzy potrafią mówić o swoich pragnieniach ....to piękne

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-10-30, godz. 18:29

Dzisiaj zapomniałam o wszystkich smutkach bo dzisiaj na usg prentalanym dowiedziałam się że moja Kruszynka to zdrowa piękna dziewczynka moja królewna mój Skarb.Za 4,5 miesiąca będe ją mogła przytulić już tęsknie za moją córeczką!!Mój mąż wiedział że dzisiaj byłam umówiona na usg-nawet nie napisał smsa nie zadzwonił nie zapytał czy dzieciątko jest zdrowe.ŚJ którzy mieli przyjść do moich rodziców i powiedzieć jak wyglada sprawa ...czy mój mąz poniesie konsekwencje swojego postępowania nie pojawili sie i zdaję sobie że sprawa nie została dalej przekazana...juz mnie to nie interesuje.....to jest ta "Prawda"ŚJ...mam już to gdzieś...Cieszę się że moja mała Córeczka jest zdrowa....i to jest najważniejsze....


W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-10-29, godz. 09:15

Wczoraj byłam u adwokata.Dowiedziałam się że rozwodu w czasie ciąży nikt mi nie da-bo sąd bedzie się kierował dobrem dziecka i lepsza taka rodzina niż rozbita -to wszystko jest śmieszne....Nie mogę eksmotować mojego męża bo jest moim mężem...nie dostaje teraz ani grosza -o alimenty najlepiej ubiegać się po urodzeniu dziecka...Jestem w ciązy i nie mam żadnych praw....nie mogę zrobić nic.....mogę tylko czekać i patrzeć jak mój mąż żyje w najlepsze w moim mieszkaniu nie interesje się niczym ...i smieje się w duchu ......pisząc do kochanki słodkie smsy ...nie mam już siły