Skocz do zawartości


liberator000

Rejestracja: 2010-11-29
Poza forum Ostatnio: 2011-09-27, 13:55

Moje posty

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-12-03, godz. 08:13

@malinowa7: Po telefonie starszych miałem wyrzuty sumienia i postanowiłem zwierzyć się tej siostrze i ona chcąc/nie chcąc musiała to przekazać starszym więc sprawy same się potoczyły. Nie było to działanie celowe bo myślałem że, zatrzyma to dla siebie.. była to moja przyjaciółka jak już wcześniej wspomniałem, więc proszę o czytanie wers po wersie i ze zrozumieniem, bo późniejsze zarzuty do mnie są wyrwane z kontekstu i tak to wychodzi. Nie przekazałem tej siostrze wszystkiego bo to nie jest "życie na gorąco" czy "fakt" powiedziałem że doszło między nami do stosunku płciowego i nic więcej mówić nie musiałem bo jej to wystarczyło do zrozumienia o co chodzi.

Co do moralności tutaj nic się zrobić nie dało, bo starsi nie wiedzieli o moim związku z tą głosicielką, więc mnie nie ostrzegali (z resztą wszystkie związki są tam ukrywane lub wielką tajemnicą jeżeli, nie są to narzeczeństwa), wyszło jak wyszło ale nie jest mi wstyd. Z reszta jeżeli ktoś dalej tkwi w micie związku małżeńskiego to niech sobie przypomni w jakim czasie było to stworzone i czy mieliśmy wtedy antykoncepcję.

@Ida: nie było tak że cały czas współżyłem z Tą osobą.. z resztą mój staż był 2 letni do momentu chrztu, a zaangażowanie w głoszenie duże. Nie pisałem że ciągle kogoś miałem, tak więc był okres kiedy po prostu nie myślałem o seksie... szkoda że tylko ten wątek was interesuje. Wiem że to był mój błąd w tej organizacji i nie ukrywam tego, ale ograniczenia nie zawsze są potrzebne.

@lam: Podkreślone zdania są kierowane tutaj też do Ciebie bo widać potrafisz czytać między wierszami. Tak więc: Palenie tytoniu było zgodne z zasadami ŚJ jeszcze nie tak dawno kiedy wiadomo było o szkodliwości tytoniu i dymu papierosowego. Po pewnym czasie to zmieniono tak samo jak twierdzenie o POKOLENIU 1914. Co do marihuany to jeżeli tylko to uważacie za narkotyk to widzę duże uchybienia, ponieważ alkohol czy tytoń też nimi są - google wystarczy do potwierdzenia. A po drugie nie ma udokumentowanej liczby przynajmniej 3-10 zgonów w wyniku spożywania marihuany (są to najczęściej podejrzenia - a nie wynik badań medycznych). Zastanawiacie się pewnie dlaczego tak bronię tego stanowiska? O tuż tak paliłem niegdyś i osoby które, tego nie robiły proszę by nie zabierały głosu bo to jak wypowiedzi mieszkańca marsa o sytuacji w Polsce.

Co do kolekcjonera doświadczeń - jeżeli po tym że wstąpiłem do światków i sypiałem z moją dziewczyną nazwiesz mnie kolekcjonerem to trochę lekka przesada, nie prawda? Wcześniej przed wstąpieniem do organizacji spałem ze swoimi 2 dziewczynami więc jakoś nie uważam się za lovelasa ^^

Pozdrawiam i mam nadzieję że nie będziecie czepiać się słów czy szczegółów tylko żeby pomagać innym zagubionym, bo widać że część z was potrafi wytykać błędy a nie, znaleźć pozytywne aspekty w tej sprawie ;)

W temacie: Witam

2010-12-02, godz. 11:07

Aniu! :)

Polecam przeczytać moje doświadczenie i myślę że to doda Ci skrzydeł. Wiem z własnego doświadczenia że, na prawdę przynosi ulgę to kiedy samemu można rozsądzać co jest złe a co dobre. Potrzeba tylko na to mieć czas, a widzę że i ty go znalazłaś. Właśnie dlatego bracia nie pozwalają nam mieć wolnego czasu na przemyślenia tylko na czytanie artykułów ze Strażnicy i studiowanie wersetów wg. jej toku rozumowania. Po takim czasie kiedy spotykam jakiegoś ŚJ na prawdę bez wymyślania mam pytania na które nie są mi wstanie odpowiedzieć. np. skoro wcześniej w organizacji ŚJ można było palić tytoń a teraz nie można dlaczego tak jest? Przecież Bóg stworzył tą roślinę prawda? Konopia tj. marihuana to również "ziele" interpretowane wersetami z Pisma Św. przez rastafarian jako "lecznicze ziele" jest stworzone przez Boga więc dlaczego go nie używać? Pokolenie 1914 to również pytanie dla nich kłopotliwe jak i wszelkie zmiany zasad i reguł w tej organizacji. Wiem że moje pytania już zasiały wątpliwości w kilku głowach głosicieli z którymi miałem do czynienia. Jeżeli skontaktują się z Tobą starsi to musisz powiedzieć że nie chcesz i nie musisz się tłumaczyć. Ostrzeżenia że świat jest zły to tylko powód żebyś nie odchodziła. Ja wiem że nie jest.. bo kieruję się normalnymi zasadami i patrzę inaczej na wszystko ale nie zawiodłem się i nie zobaczyłem tak szybko jak było mi to mówione jak to jest źle. Służę pomocą Tobie i innym mającym wahania lub wątpliwości :)

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-12-02, godz. 10:45

@lam - wiedziałem że jest to grzech w tej religii. W moim światopoglądzie on nie był, gdyż wcześniej współżyłem już ze swoimi dziewczynami i dla mnie jest to jedna z normalnych rzeczy w związku. Dlatego też wyrzuty sumienia były słabe lub po jakimś czasie wgl. ich nie było. Mamy antykoncepcję więc, dlaczego z niej nie korzystać? :)

Niemoralność to raczej oddawanie swojego ciała za pieniądze, a nie uprawianie sexu z osobą którą, się kocha i ma się do niej zaufanie.

W temacie: Tutaj można przedstawić swoją historię

2010-12-01, godz. 11:22

Witam.
To mój pierwszy wpis na forum i służę swoją pomocą, przestrogą i również doświadczeniami.

Zacznę od tego że jestem wykluczony ze społeczności ŚJ za zarzut 'porneia' a, dokładnie za stosunki seksualne z głosicielką nieochrzczoną z mojego zboru. Wykluczony zostałem w lipcu tego roku.

Radzę przeczytać moją historię jako przestrogę dla wszystkich osób, szczególnie zakochanych w ŚJ.
W roku 2008 na wakacje poznałem ŚJ, który był w związku z tzw. "światusem" i nie ukrywali się z tym poza zborem. Rodzina mojego kolegi wiedziała o tym, że są razem i rodzina tej "świadkowej" sądzę też. Jednak nie stanowiło to problemu. Pod koniec wakacji ona się z nim rozeszła i przez to że miałem lepszy kontakt zaczęliśmy razem chodzić na dyskoteki i po jednej z nich doszło między nami do zbliżenia i postanowiliśmy że będziemy razem. Do końca października chodziliśmy razem na imprezki i zachowywaliśmy się tam normalnie jak para. Jednak po jednej z nich ona oświadczyła, że uwaga jej brata ze społeczności do niej trafiła i już nie będzie ze mną brać udziału w imprezach. Oczywiście przez to nasz kontakt się pogorszył i abym miał ten kontakt częstszy musiałem jakiś sposób znaleźć i tym sposobem okazało się wejście do jej "świata". Uczestniczyłem najpierw w kilku zebraniach i później postanowił ten sam brat który, ją przekonał do tego, aby nie chodziła ze mną na imprezy że, zostanie ze mną założone studium i dla mnie był to jedyny powód żeby jej nie zabronili kontaktów ze mną. W tym czasie do końca roku razem chodziliśmy na piwko do baru, normalnie kulturalnie spotykała się z moimi znajomymi nie robiąc z tego problemu. W styczniu nasza przygoda zakończyła się a ja byłem strasznie zdołowany i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Jedynymi osobami, które się mną interesowały byli właśnie bracia ze zboru. Stwierdziłem że, mogę otworzyć się na prawdę, oczywiście kontrolując siebie i w momencie kiedy będę widział jakieś uchybienia to zaprzestanę studium. Z miesiąca na miesiąc byłem coraz bardziej tym zainteresowany i bardziej angażowałem się w ich działalność. Część ich nauk dalej jest we mnie i zgadzam się z nimi ale części uchybień zauważyłem dopiero po czasie kiedy zerwałem kontakty ze wszystkimi świadkami. Dokładnie w marcu zacząłem głosić prawdę ponieważ, mój mózg został przestawiony na tryb że jest to słuszne. Tak jak starsi, którzy zrobili na mnie wrażenie świętych i kochanych kazali, zerwałem wszelkie kontakty ze znajomymi i przestałem trenować swój sport, ponieważ angazowałem się w nim w praktyki bałwochwalcze i reprezentowałem klub i kraj.. a tak być nie mogło. W marcu poznałem w swoim nowym zborze po przeniesieniu ze zboru w którym była moja ex, dziewczynę która studiowała. Bardzo dobrze nam się rozmawiało jednak po jakimś czasie i kilku spotkaniach okazało się że pociąg seksualny do siebie jest bardzo duży. Na początku dochodziło tylko do "robótek ręcznych" i tak kończyły się nasze zabawy. Później jednak nasze wczesniejsze doświadczenia przyniosły skutek w postaci seksu oralnego i na końcu analnego. Nikt nie wiedział o tym, a ponieważ w pewnym czasie się rozeszliśmy to zapomniałem o tym i zgłosiłem się do chrztu zacierając wszelkie ślady... chrzest wziąłem w kwietniu następnego roku (2010) i zostałem nawet głosicielem pomocniczym wywiązując się ze wszystkich godzin. W między czasie rzuciłem studia i wyprowadziłem się z domu z powodu nacisków społeczeństwa i rodziny i zamieszkałem w domu jednego ze starszych a wcześniej u jednego z braci z mojego zboru. W maju wróciłem do domu i powoli odzyskiwałem kontakty ze znajomymi, którzy byli na mnie źli że zerwałem wszelkie kontakty. Pod koniec miesiąca wróciłem do tej dziewczyny ze zboru i znow powróciliśmy do starych "zwyczajów". Nie robiło to jej żadnej różnicy i mi też bo wtedy ją kochałem i było to dla mnie normalne. Później jednak okazało się że ona czuje coś do kogoś innego i nie mogliśmy ze sobą być. W tym czasie polepszyłem swoje kontakty ze znajomymi i znów powróciłem do starego wyluzowanego trybu zycia. W czerwcu pierwszy raz od niedawna znajomi zauważyli że uśmiecham się i potrafię się cieszyć bo, odkąd byłem w organizacji ŚJ nie widzieli uśmiechu nam ojej twarzy i niestety taka była prawda. Koledzy z drużyny mieli mi za złe że ich opuściłem w momencie kiedy walczyliśmy o najwyższe cele i do dnia dzisiejszego po powrocie do sportu odzyskuje ich kredyt zaufania. Od czerwca nie chodziłem na zebrania i nie utrzymywałem kontaktu z nikim ze zboru i ze świadków. W lipcu dostałem telefon od starszych i zapytali dlaczego nie chodzę na zebrania. Postanowiłem że powiem im prawdę i zrobiłem to przez moją przyjaciółkę ze zboru, która była zszokowana tym co usłyszała. W połowie lipca komitet i bracia z niego zadzwonili do mnie z zarzutem porneia i zapytali się czy mam coś na swoją obroną i czy chcę wrócić do nich. Odpowiedziałem że nie i że to wszystko to prawda.

Aktualnie normalnie studiuje, uśmiecham się, mam wielu znajomych i nie żałuję niczego co robię, w przeciwieństwie do tego co zostało mi przedstawione w organizacji. Świat dla mnie nie jest zły, a to dla mnie kolejne doświadczenie po którym, inaczej postrzegam świat. Wiem że niektóre nauki przez nich głoszone są słuszne ale wiem też na ile pytań nie znają odpowiedzi i co jest niejasnego w ich przekazie. Zmarnowałem sobie kontakty z rodziną, znajomymi, zespołem, byłem zrujnowany i smutny. Wszystko przez to że tak został mi przestawiony mózg. Wszystko to co się tam widzi to iluzja w którą łatwo uwierzyć. Dzisiaj śmiało mogę stwierdzić że starsi sami sobie zaprzeczają i większość świadków robi błędy i popełnia wykroczenia i jest na to przymykane oko dlatego żeby zbory istniały. Oczyszczanie ich to ostateczność. Z wykluczonych robi się odrzutków i zbrodniarzy. W zborach panują rodziny które od wielu lat mają starszych w swoim otoczeniu i widać że jest tam podział na gorszych i lepszych.

Apeluję do wszystkich studiujących i zakochanych w ŚJ. Opanujcie się i nie dajcie wciągnąć w tą iluzję bo to zniszczy wam zycie. Mi też wydawało się że będę szczęsliwy i to co mówią to prawda największa. Teraz tak nie jest bo miałem czas na przemyślenia. Tam masz czas na przemyślanie wersetów które są przedstawiane wg. ideologi straznicy i organizacji. Nie można pozwolić na to żeby religia zawładnęła naszym życiem bo ona ma sprawiać że czujemy się wolni i kochani.

Życzę miłej lektury i w razie pytań zapraszam na priv.