Skocz do zawartości


Deimos

Rejestracja: 2005-06-08
Poza forum Ostatnio: 2011-04-23, 20:56

Moje posty

W temacie: Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

2007-03-11, godz. 20:19

Ta sala została zbudowana ponad 20 lat temu i znajduje sie na prywatnej posesji. A ten cały burdel zrobił właściciel działki. Teraz już wygląda to trochę lepiej, bo raczył nie co uprzątnąć.

Maryhno, wejście do sali jest w tym ganku na pierwszej fotce, widać tam dwa schodki.

W temacie: Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

2007-03-11, godz. 18:16

Oto sala Królestwa w jednym z miast w Polsce.

Widok od ulicy:
http://img108.images.../img0361xk8.jpg

A to już widok od podwórza:
http://img444.images.../img0356vr8.jpg

http://img111.images.../img0373if3.jpg -kotłownia
http://img161.images.../img0354tu3.jpg -drzwi awaryjne

W temacie: Kongresy 2006

2006-01-11, godz. 00:20

Do: 2Tm 4,3-4.
Ciekawi Nick, zastanawiam sę tylko kogo dotyczy treść tych wersetów?
Sądzę, że wszystkich wierzących, baśnie są dla naiwnych, ślepo wierzących czyli
Kogo?
Ślepo wierzy każdy wierzący, jeśl na tym forum są osoby wierzące, to o nich są te wersety! :angry:

W temacie: Co zostało z tamtych lat...

2005-07-12, godz. 21:57

>Do Demois:
>Piszesz, że nie wierzysz w Boga. Dla mnie to bardzo smutna, bardzo >pesymistyczna wizja świata. Bo jeśli Boga nie ma, to czy możemy spodziewac się >czegoś lepszego niż to, co teraz mamy? Dalsze pytanie brzmi: czy to, co teraz >mamy, zadowala nas i daje nam pełną satysfakcję? Jeśli tak, to dlaczego >tęsknimy do czegoś lepszego? Ja tęsknię, Demois!

To jest pesymistyczna wizja świata, ale prawdziwa, człowiek może wymyślać sobie wspaniałe nadzieje na przyszłość, ale prawda jest jedna. Ja polegam na prawdzie, jaka by ona nie była, jeśli wedle niej mam żyć tylko 80 lat, trudno, nic na to nie poradzę, bo taka jest prawda, ale mógłbym się oszukiwać wmawiając sobie wiarę w życie wieczne, jednak tego nie robię, poprostu pogodziłem się z rzeczywistością.

>A poza tym, jeśli Boga nie ma, to kto nas rozliczy z tego, co robimy? A jeśli nikt >nas nie rozliczy, to przed kim mamy się czuć odpowiedzialni? Chyba jedynie >>przed tymi, których kochamy i na których opinii nam zależy, bo cóż nas >obchodzą inni ludzie? A jeśli inni ludzie nas nie obchodzą, to nie ma takiego zła, >którego nie moglibyśmy im wyrządzić, jeśli tylko jesteśmy pewni, że unikniemy >odwetu ze stony innych ludzi. (Myślisz, że nigdy ni przyjdą Ci do głowy podobne >myśli? Mnie przyszły, kiedy już dostałam od ludzi wystarczająco w kość.)

To co piszesz jest prawdą, Bóg nas z niczego nie rozliczy, człowiek jest wytworm natury, jest więc jak zwierze, tylko inteligentne.

>Zapisałam tych kilka pytań, bo... byłam już po drugiej stronie lustra i wiem, do >czego prowadzić może człowieka wiara w nieistnienie Boga. Jeśli wierzymy, że >nie ma nad nami żadnej istoty, która daje jakąkolwiek nadzieję, zaczyna nas >gnębić poczucie uciekającego czasu, a świadomość, że nikt nie zadośćuczyni >krzywdom, które nas czasem spotykają, budzi wielki gniew, który wyraża się nie >tyle wybuchami złości, co zimnym, twardym głazem, który w każdym momencie i >w każdej chwili ciąży nam gdzieś głęboko w sferze uczuć i zatruwa zwyczajną >radość życia. Bo jeśli nie ma żadnej nadziei, to czy nie robimy wszystkiego na >próżno?
>Przecież po śmierci i tak nie będziemy pamiętali ani krzywd, ani dobrych rzeczy, >których doświadczamy
.
Ja nie wierzę, ja jestem pewny, że Boga nie ma, człowiek nie musi mieć żadnej nadziei, nadzieja to wymysł ludzki, człowik się rodzi, żyje i umiera, wiara jest więc próżna.

>Chciałam jeszcze podkreślić, że wiara w nieistnienie Boga nie jest tożsama ze >zwyłkym, ludzkim niepamiętaniem o Bogu w codziennym życiu, czy też >>świadomym unikaniem myślenia o Nim. Dlatego jeśli piszesz, że wierzysz, iż >Boga nie ma, to ja interpretuję twoje oświadczenie dosłownie i wydaje mi się, że >kryje się za nim jakieś wielkie rozczarowanie, a być może ból. Ale może to Ci >minie i wyjdziesz z tego najczarniejszego stanu ducha, jaki moim zdaniem może >osiągnąć człowiek. Na marginesie dodam tylko, że Cię nie znam i zamierzałam Ci >prawić morałów, zresztą myśle, że właściwie odczytasz moje intencje.
m
To mi nie minie, Boga nie ma, ja to wiem, stałem się ateistą, a zawdzięczam to logicznemu, racjonalnemu myśleniu i wiedzy.

W temacie: Co zostało z tamtych lat...

2005-07-11, godz. 16:03

Ja też jestem jeszcze świadkiem, jednak mi z mojej wiary w Boga zostało trochę mniej niż MadHamish. Nie wierzę już w Boga, Boga nie ma.