Skocz do zawartości


Purpureus

Rejestracja: 2011-09-19
Poza forum Ostatnio: 2011-11-22, 18:38

Moje posty

W temacie: Jezus człowiek

2011-11-22, godz. 18:38

Gdzie jest niby sformułowany ten mój wniosek, skoro z nim polemizujesz?

Wynika implicite z posta powyżej.

W temacie: Jezus człowiek

2011-11-22, godz. 14:42

Definicja biblijna mądrości mówi, że jej początkiem jest bojaźń Pańska i unikanie zła,
dlatego myślę, że ów prowincjonalny pleban, któremu poświęciłeś tyle miejsca, byłby w stanie sobie poradzić.

Nie wiem w oparciu o co wnioskujesz, że w teologach unitariańskich czy Fryczu nie było bojaźni Pańskiej? Z lektury ich traktawów wynika coś wprost przeciwnego, dlatego prowincjonalni plebani musieli apelować do władzy świeckiej i argumentu siły by zamykać usta prawdzie ;)

W temacie: Jezus człowiek

2011-11-19, godz. 17:47

Wystarczyłoby, gdyby w seminarium nie olewał zajęć. To samo ze mną, w ostatniej klasie liceum olewałem
historię i teraz twoje ciekawostki budzą we mnie mroczne wspomnienia. Roszada je jednak lubi.

Obawiam się, że w tym wypadku seminarium to za mało. Skoro najwybitniejsi teologowie tamtej epoki nie byli w stanie skutecznie im się przeciwstawić to myślisz, że prowincjonalny pleban byłby w stanie? Ponadto oni byli wychowani na Akwinacie, Lombardzie, Szkocie, Okhamie, Durandzie etc wiec byli w stanie w sposób doskonały wyłuskać te subtelności, które najwięcej problemów sprawiały wspomnianym wyżej.

W temacie: Jezus człowiek

2011-11-17, godz. 19:35

Urosły ci dwa problemy: niejasność pojęcia "kształtu", no i uzasadnienie na swój pogląd czerpiesz od Ambrożego z Mediolanu, czyli źródła z drugiej ręki. (poza tym po co komplikować?)

Ale cóż w tym niejasnego jest? Chodzi tutaj o zewnętrzny przejaw a nie tożsamość ontologiczną. (Mar 16,12). To Ty komplikujesz twierdząc, że można się wyniszczyć z natury boskiej. Co znaczy czerpiesz z drugiej ręki? Nie wiedziałem, ze Paweł pisał komentarze do swoich listów.

Trzecia sprawa, chyba najważniejsza, polega na tym właśnie, że nikt, z wyjątkiem Syna Bożego, nie potrafi
jednoznacznie objawiać woli Boga Ojca, choćby nie wiadomo jak się starał. Przykład takiego dobrze rokującego osobnika:

Mojżesz zaś był człowiekiem bardzo skromnym, najskromniejszym ze wszystkich ludzi, jacy żyli na ziemi.
(BT) Lb 12:3

A jak się okazuje, w kwestii rozwodów Mojżesz podał Izraelitom polecenie, które diametralnie różniło się od wcześniej objawionej woli Boga:

Z tego nie wynika jedność substancji. Gorąco Ci polecam Sylwy Frycza Modrzewskiego jest to chyba najbardziej przystępne dzieło omawiające mnogość zagadnień w sposób gruntowny filozoficznie nie uciekając od najbardziej zawiłych zagadnień. Frycz stawia wprost problemy na jakie ortodoksyjna trynitologia powinna odpowiedzieć, jednoczesnie gruntownie roztrząsa wywody Akwinaty, Szkota, Okhama, Lombarda etc by jeden po drugim zbijać wykręty obnażając ogólnikowość i niedostatek klasycznie ujętego dogmatu trynitarnego.

Taką ciekawostka jest fakt, iż zachowane z XVI wieku Sylwy w Bibliotece Unitarian w Clui obecnie Biblioteka Rumuńskiej Akademii Nauk były min własnością jednego z katolickich księży (te o sygn 1040) jak pisze Łukasz Kurdybacha we wstępie do polskiego wydania tegoż dzieła;
Ostatni egzemplarz Sylw tejże Biblioteki (sygnat 1040) był własnością jakiegoś siedmiogrodzkiego księdza katolickiego, na którego lektura dzieła nieznanego mu polskiego autora wywarła olbrzymie wrażenie. Chcąc się od niego uwolnić tłumaczył on sam sobie w dłuższych wstępnych uwagach (Observatio), że nie powinien wierzyć żadnym ludzkim twierdzeniom, które obalają naukę religii. Później jednak przyznał, że autor Sylw to "człowiek bardzo uczony, bardzo wymowny i chyba święty", ponieważ jego poglądy zgadzają się ze słowem bożym. Stwierdzenie to zwiększyło rozterkę duchowa owego księdza. Dręczony sprzecznymi poglądami był on gotów dla uwolnienia się od nich poddać egzorcyzmom i odmawiać przez szereg dni litanię do Wszystkich Świętych w przekonaniu, że uległ atakowi potężnych demonów"
Ów ksiądz posiadał wydanie Sylw, które wyszło z tłoczni Braci Polskich w Rakowie.

W temacie: Jezus człowiek

2011-11-16, godz. 19:45

"ontologiczne bóstwo Jezusa" ma jasne znaczenie empiryczne - tylko Syn Boży, mając naturę Bożą (Flp 2:6),
może przekazywać prawdę o tym, czego chce Ojciec. Bez Niego mielibyśmy fałszywe wyobrażenie
o Bogu, co jest chyba gorsze od niewiary.

Tekst z Filipian nie mówi o naturze Bożej, lecz kształcie rozumiem ten tekst podobnie jak Ambroży z Mediolanu. Po drugie Mojżesz oraz inni prorocy czy tez aniołowie natury boskiej nie posiadali a mówili najszczerszą prawdę na temat Boga.

Gdybym nie przyszedł i nie mówił do nich, nie mieliby grzechu. Teraz jednak nie mają usprawiedliwienia dla swego grzechu.
Kto Mnie nienawidzi, ten i Ojca mego nienawidzi. Jn 15:22-23
(BT)

Wnioskowanie na podstawie tego tekstu o jedności substancji jest tak samo uprawnione jak twierdzenie, że Ojciec jest tymże Synem a ów Syn owym Ojcem.
Wiara bądź niewiara w trójcę jest kwestią wtórna znam wielu teologów ortodoksyjnych, którzy albo popadli w agnostycyzm, albo stali się ateistami. Więc trójca św. nie jest żadnym gwarantem.