Skocz do zawartości


Sebastian Andryszczak

Rejestracja: 2006-01-20
Poza forum Ostatnio: 2012-05-15, 19:31

Moje tematy

shunning po nie-świadkowemu

2010-12-01, godz. 16:50

w przypadku ewentualnego wytoczenia procesu o shunning napewno ŚJ będą bronić swojej postawy albo przez sprowadzenie żądań przeciwnika do absurdu ("sądowy nakaz mówienia dzień dobry") albo przez wskazanie na wolność jednostki (zapraszam do domu kogo chcę, przyjażnię sie z kim chcę) albo przez wskazanie że ich poczynania są normalne w sensie powszechne w społeczeństwie.

czy wśród nie-ŚJ w Polsce spotykamy się z shunningiem po złamaniu przez członka grupy jakiś zasad obowiązujących w tejże grupie?

potrafię sobie wyobrazić tzw. moherowego katolika, który nie potrafi zaakceptować rozwodu i ponownego małżeństwa swojego syna czy córki, nazywa nowy związek cudzołożnym, w chwili goryczy wypowiada raniące słowa "ja już nie mam syna" a nawet całkowicie zrywa kontakt z własnym synem czy córką, po swojemu tłumacząc sobie że nie chce aprobować cudzego grzechu aby nie mieć "udziału w cudzych grzechach" itd. itp.

jednakże taki moherowy katolik kieruje sie tutaj własną opinią a nie nakazami papieża biskupa czy księdza.

nie wyobrażam sobie, aby katolik np. prowadzący zakład pogrzebowy powiedział swojemu rozwiedzionemu synowi: ja wiem że to głupota, ale rozumiesz muszę żyć dobrze z proboszczem, bo bez jego współpracy mój zakład pogrzebowy nie może istnieć, dlatego nie zdziw się że publicznie w obecności księdza ja cię nie znam, ale od czasu do czasu jak nikt nie widzi to ciebie odwiedzę. Katolik napewno nie musi się spowiadać z tego, że rozmawiał z rozwiedzionym własnym synem. Gdyby sie z tego spowiadał, otrzyma pouczenie że rozmowa z synem nie jest grzechem.

wg mojej wiedzy kościoł ewangelicko-augsburski oraz kościoły prawosławne w Polsce także nie nakazują całkowitego zerwania więzów rodzinnych z osobą która ciężko grzeszy lub wystąpiła z ich kościoła.

nie wiem jak jest w mniejszych kościołach protestanckich ale albo nie wykluczają w ogóle albo (jak w Kośclele do którego należy Czesiek, nasz kolega z forum) istnieje praktyka wykluczania ale nie jest ona powiązana z obowiązkiem całkowitego zerwania kontaktów towarzyskich.

wybierzmy optymalną NAZWĘ

2010-11-20, godz. 23:09

Może : Unikatyzm ? unika i katuje (dyskryminowaniem psychicznym - zerwaniem całkowitych więzów) jestem unikatyzmowany ... jak brzmi ?:)

Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie: pomysł Jacka jest poprostu rewelacyjny!
Słówko brzmi po polsku, zawiera dwie najważniejsze potępiane przez nas cechy i jest łatwe do zapamiętania.

Oczywiście, nie będę sobą, jeśli nie naniosę kosmetycznej poprawki: nie mówmy "unikatyzm" ale UNIKATOWANIE
Uzasadnienie: poprawiona forma podkreśla drugą część tworzonego słowa i uwypukla cierpienia ofiar.

Kto może udzielać chrztu ŚJ

2010-03-06, godz. 23:46

Większość z nas przyjęła chrzest na stadionie na jakimś wiekszym zgromadzeniu.
w 1989 zapowiedziano pkt "chrzest" podczas przerwy i zostałem ochrzczony.
Przypuszczalnie ochrzcił mnie jakiś starszy zboru ale nawet nie wiem jakiego zboru
ani tym bardziej jak się nazywał. Nie sporządza się świadectw chrztu więc sie tego
już nigdy nie dowiem.


Czy z formalnego pkt widzenia WTS wymaga aby udzielającym chrztu
był koniecznie człowiek z tytułem nadzorcy? a może wystarczy sługa pomocniczy?
A gdyby były braki kadrowe w zakresie osób z odpowiednią krzepą i sprawnościa
fizyczną wystarczyłby po prostu jakiś zwykły juz ochrzczony ŚJ bez żadnego
przywileju na koncie?

Bo przeciez chrzczenie innych przez pełne zanurzenie to bardzo odpowiedzialna
funkcja, źle wykonany chrzest może skończyć sie skutecznym utopieniem
i śmiercią niewinnego człowieka, to by przemawiało za dopilnowaniem przede
wszystkim warunków zdrowotnych (jakies przeszkolenie ratownicze, bhp, itp.)
a nie za koncentrowaniem uwagi na zasługach organizacyjnych.

Russell masonem... i co z tego?!

2010-01-31, godz. 15:46

Wyobraźmy sobie że ktoś podaje nam "druzgoczącą" informację: Russell był mięsożercą! Tak, to szokujące, ale on naprawdę jadł mięso! :P

Roześmiejemy się i nawet nie będziemy tego komentować... Zakaz jedzenia mięsa, jako obcy, w sensie: pochodzący z pogaństwa, nie robi na nas wrażenia. Skoro nawet Pan Jezus jadł ryby, to my, chrześcijanie, nie widzimy w jedzeniu miesa nic złego...

Dlaczego zatem niektórzy ex-ŚJ tak mocno ekscytują sie informacjami o rzekomym masoństwie Russella?

O ile mi wiadomo, masoneria najczęściej opisywana jest jako struktura wroga katolicyzmowi.
O ile mi wiadomo, ŚJ nawet nie udają przyjaciół katolicyzmu.
A więc: co dziwnego lub ekscytującego jest w rzekomej masonerii Russella?

władza: czy uderza do głowy starszyźnie?

2010-01-26, godz. 19:12

znany człowiek powiedział:
każda władza demoralizuje a władza absolutna demoralizuje absolutnie...

zauważmy, że starsi zboru mają nad głosicielami władzę prawie absolutną,
to ONI tworzą komitety sądownicze, to ONI orzekają czy skrucha jest szczera,
to ONI "decydują" czy ktoś przeżyje armagedon czy zginie jako wykluczony...

a mimo to, przynajmniej ja, nie zauważyłem przez tych kilkanaście lat, aby władza
zdemoralizowała ich w stopniu znacznym. Wydawałoby się, że skoro to ONI mogą
decydować o losie innych, to sami są narażeni na znaczną demoralizację i na
pobłażliwość dla własnych grzechów.

co o tym sądzicie?