Skocz do zawartości


karpisiu

Rejestracja: 2006-02-08
Poza forum Ostatnio: 2006-03-04, 22:22

Moje posty

W temacie: Jak zdecyduje sie na studium Biblii

2006-02-14, godz. 22:58

albo sa to opowiesci wyssane z.........................

Przed przystapieniem do gloszenia a nastepnie przed chrztem kandydat spotyka sie ze starszymi i musi !! sie wykazac znajomoscia chociazby wiedzy dotyczacej poslugiwania sie indexami biblijnym gdzie przy odrobinie inicjatywy wlasnej sam moze przeciez znalezc odpowiedzi na nurtujace go odpowiedzi

MUSI czy MOŻE zapoznać się ze wszystkimi doktrynami? Nie wiem jak to jest z tymi pytaniami przed chrztem bo po przestudiowaniu książki "Wiedza..." zerwałem z SJ kontakt, ale wydaje mi się że wystarczy wiedza zawarta w książce tej właśnie i już można podchodzić do tego "sprawdzianu". A myślę, że gdyby WSZYSTKIE choćby te najważniejsze doktryny były zawarte w książce "Wiedza.." to nie byłoiby innych publikacji, a takie przecież są, choćby kontrowersyjne doktryny porozrzucane po Strażnicach.
Przez 2 lata (po 2 latach od pierwszego studium miałem niby zostać ochrzczony) NIE JEST MOŻLIWE przeczytanie wszystkich strażnic i całej dostępnej literatury. No może prawie, ale nie sądzę aby zainteresowani byli na tyle gorliwi, żeby przeczytać np wszystkie Strażnice z ostatnich 10 lat. Gdy ja zadawałem jakieś pytania to prowadzący studium odpowiedzi szukali w Strażnicach, nie zaś we "Wiedzy...". Znalazłaby się niejedna doktryna zawarta w Strażnicach, a której to nie ma w książce "Wiedza...".
I co ciekawe: gdy jeszcze marzył mi się chrzest to planowałem przed chrztem przeczytać choćby Strażnice z ostatnich 10 lat (a nóż znajdzie się coś z czym się nie zgodzę...) to "przyszli braciszkowie" zaczęli mnie wyraźnie poganiać i zachęcać, żeby ten chrzest odbył się jak najszybciej (tu odpowiedni cytat -nie można być niezdecydowanym, czyli albo się decyduję na chrzest w najbliższym terminie albo w razie nadejścia Armagedonu mam przerypane bo ie byłem zdecydowany ;) ) jakby zależało im na tym, żebym nie zdążył zapoznać się z co ważniejszymi "prawdami"..


Co do mojego pytania o kreacjonizm to oczywiście wcześniej sam szukałem, niestety nie znalazłem, więc zadałem to pytanie (coś w stylu czy to stwórca stworzył wirusy i bakterie które są przyczyną śmierci ludzi) osobie która ma pojęcie o biologii na poziomie nieco wyższym niż przeciętny SJ. Odpowiedzi, jak już pisałem, nie uzyskałem.

W temacie: Jak zdecyduje sie na studium Biblii

2006-02-13, godz. 19:49

jesli zdecyduje sie na studium Biblii to co mnie moze czekać, czy taki braciszek bedzie mnie zaginał znajomoscia Biblii, a jesli tak jak go pokonac i czy jest to możliwe ???

Musisz liczyć się z tym, że jeżeli już zadasz im pytanie na które nie będą znali odpowiedzi, będą starali się zmienić temat rozmowy, w tym są naprawdę dobrzy, i oczywiście jak już zmienią temat rozmowy to niechętnie powrócą do poprzeniego, więc podejrzewam że często będziesz musiał używać zwrotu "ale o tym porozmawiamy później, teraz dokończmy ten temat".

Po drugie, mnie spotkało to wiele razy: zadałem pytanie dot. kreacjonizmu, SJ odpowiedzi nie znał więc powiedział, że na następne studium poszuka w Strażnicy albo innej literaturze i mi przyniesie. Niestety nie przyniósł, więc jeżeli Ci si ęt o zdarzy-uipominaj się :)

A co do "przygotowywania się do wojny na argumenty" to polecam archiwum Google'a grupy pl.soc.religia

Aha i w dyskusjach nigdy nie powołuj się na Internet ("a bo wy mówicie że świadkowie to wszystko zgodnie z prawem a ja w internecie czytałem że pewien świadek to i tamto..."), oni nie traktują Netu jako wiarygodne źródło. Nie wiem jak to jest z czasopismami ;)


I sprawa najważniejsza: doktryny zawarte w książce "Wiedza która prowadzi..." (lub inny tytuł, bo czytałem że wprowadzono nową...) zawiera same takie "light'owe" doktryny. Chodzi o to, że jeżeli ja miałem studium i zadawałem "niewygodne" pytania to często dostawałem odpowiedź z stylu "to jest naprawdę trudne do zrozumienia, ale jak już ostaniesz ochrzczony i będziesz przychodził na wszystkie zebrania i studiował literaturę to uzyskasz odpowiedź". Krótko mówiąc: zgadzasz się na chrzest czyli zgadzasz się ze wszystkimi doktrynami SJ, ale niektóre doktryny poznasz dopiero po chrzcie...

W temacie: Jak powinni zmienić się ŚJ?

2006-02-09, godz. 22:27

Może stosunek do "zainteresowanych" czyli do osób, które studiują książkę "Wiedza która prowadzi...." (a właśnie, nadal studiuje się na podstawie tej książki, czy już zmienili?). tyle się mówi o tym że zainteresowani chodzą na zebrania dobrowolnie, do chrztu nikt ich nie zmusza i jeśli zechcą to mogą nauczać ale dobrowolnie oczywiście. Guzik prawda!


1: właściwie gdy studiowałem "Wiedzę..." to od połowy książki prawie na każdym spotkaniu ktoś mnie pytał "no to kiedy chrzest?" o oczywiście podając odpowiedni werset że z niezdecydowanymi stanie się to i tamto.


2. tyle się mówi o tym że datki sa dobrowolne. Mi nieraz dawano do zrozumienia że wydawanie literatury też kosztuje, i że w sali jest skrzynka na dobrowolne datki, świadkowie zawsze tam coś wrzucają więc gdybym chciał wspomóc to wiem co mam zrobić.
Pamiętam motyw taki: otrzymałem raz książkę, troszkę grubszą niż inne ;) i sobie zażartowałem: "ile się należy?" koleś prowadzący ze mną studium całkiem poważnie powiedział że istnieje oficjalna lista, na której wyszczególnione jest jaki jest koszt wydania jakiejś publikacji i powiedział, że kto jest w stanie to niech chociaż pokryje koszty.. Problem w tym, że ja sobie tej książki nie zamawiałem, sami mi ją dali :)

3: jak ktoś już pisał, stosunek do KRzK. Ciekawe o kim oni by pisali gdyby nie było kościoła katolickiego ;)

4: a już u samych SJ: sprawy rodzinne. Miałem okazję kilka razy odwiedzić jedną rodzinkę (2+2), pierwsze co się rzuca w oczy to wyraźna dominacja ojca. Cóż, Rydzyk i s-ka próbują polakom-katolikom zaszczepić patriarchat, u SJ od dawna on istnieje.


5: łażenie po domach. Niby ci jeszcze nieochrzczeni nie muszą chodzić, ale mnie wyraźnie zachęcano: że może zacznę od własnej rodziny, potem kolegom w szkole podrzucę literaturę, potem zacznę łazić po domach :)

6: jeszcze co do zainteresowanych: przed samym odejściem miałem peeeeełno pytań dot. sporu kreacjonizm vs. ewolucjonizm, kilku bardziej wykształconym osobom (czyli takim którzy choć raz przeczytali coś o ewolucji...) zadałem pytania, oczywiście były obietnice że poszukają w archiwalnych strażnicach i literaturze...i na obietnicach się zakończyło :)


7: stosunek do mnie po tym, gdy odszedłem...cóż, mieszkam w takim miejscu, że po obu stronach mam sąsiadów świadkó więc nie sposób uniknąć kontaktu :) i co zauważyłem: ci bardziej rozgarnięci (ci, którzy czasami potrafili sami pomyśleć nad czymś, a nie tylko bezmyślnie cytować strażnice...) grzecznie się uśmiechali i odpowiadali na "dzień dobry". Pozostali do dzisiaj odwracają głowy :)

8: po odejściu wysłałem im pocztą (na adres sali królestwa z wyraźnym zaznaczeniem że jest to dla tych, którzy prowadzili ze mną studium książki Wiedza) kilka artykułów z prasy dot. ewolucjinizmu i kreacjinizmu oraz kilka komentarzy do niebieskiej książeczki (gdzie wyraźnie napisałem, że SJ kłamią i oszukują innych ponieważ fałszują cytaty naukowców i takie tam...w odpowiedzi dostałem ksero jakiejś ulotki wydanej przez protestantów o TE...

tyle tym razem :)

W temacie: Dobre towarzystwo?

2006-02-09, godz. 22:02

Hmmmmmm to ja podam podobny przykład z moją znajomą: do 16 roku zycia była wychowywana przez rodziców tak, jak tego sobie zażyczyło towarzystwo z Brooklynu ;) czyli obowiązkowo wszystkie zebrania, głoszenie razem z rodzicami, zero wyjść z domu (no właściwie tylko na zakupy-mieszkałem niedaleko). 2 lata temu zmarł jej ojciec, pół roku temu matka zachorowała-wymaga stałej opieki i niestety nie jest już w stanie pilnować córki. Skutek jest taki, że córka szwęda się po nocach z typami dla których, z tego co mi wiadomo, dzień bez jarania trawy jest dniem straconym.

Wniosek mój jest taki, że na pewno jakaś część dzieci SJ ma głęboko w D. te wszystkie zakazy, nakazy zawarte w Biblii i w Strażnicach, one po prostu boją się swoich rodziców! Można sobie odpowiedzieć na pytanie: dzieci SJ są grzeczne, chodzą na zebrania, bo:
a) tak każe Biblia a one chcą żyć wg Biblii
B) tak każą im rodzice.

Można się jeszcze spierać o 9-10 latka, ale ta moja sąsiadka ma już prawie 19 lat, z tego co wiem nadal chodzi na zebrania i nauczać...