Strona główna / Artykuły / Ideologiczne...
Po raz kolejny już okazało się, że Strażnica "cytuje", zmienia i okraja czyjeś wypowiedzi, w ogóle o tym czytelnika nie informując i pomijając w tym celu uczciwe zasady rzetelnego cytowania, także takie jak znak "[....]", przy pomocy którego to znaku informuje się czytających dany cytat, że coś zostało przy cytowaniu pominięte. Tym razem "okrajanie" przez Strażnicę dopadło Justyna. Książka Świadków Jehowy pt. Prowadzenie rozmów na podstawie Pism "cytuje" bowiem go na stronie 194-195 w tłumaczeniu Lisieckiego z roku 1926. Jednakże cytowany przez Strażnicę fragment słów Justyna: "(....) wiarę i nadzieję, które mamy od samego Ojca" [patrz kopię poniżej, a także kopię ,,Prowadzenia rozmów na podstawie Pism'']
Jeśli chcesz się upewnić,
że tak właśnie wyglądają te słowa w oryginale tłumaczenia
Lisieckiego z roku 1926, zerknij tutaj, gdzie możesz obejrzeć skan
z "zacytowanej" przez Strażnicę wspomnianej wyżej strony.
Zamieszczamy tam również stronę tytułową rzeczonego wydania Lisieckiego, |
|
aby była pewność, że jest to dokładnie to samo
wydanie jakie zacytowała Strażnica - wydanie Justyna w tłumaczeniu
Lisieckiego z roku 1926. Niektórzy Świadkowie Jehowy próbowali bowiem w
desperacji i w pokrętny sposób argumentować na liście dyskusyjnej news:pl.soc.religia,
że w roku 1926 ukazało się niby jeszcze jakieś inne wydanie
Lisieckiego, i to właśnie z niego książka Prowadzenie rozmów......
"zacytowała rzetelnie" taką niby odmienną wersję. Poza taką
demagogią i pustosłowiem nie dostarczono jednak jak dotychczas ze strony
Świadków Jehowy żadnych dowodów na to, że w roku 1926 były aż dwa różne
wydania Justyna w tłumaczeniu Lisieckiego. Argument
taki już na pierwszy rzut oka jest niedorzeczny (kto w tamtych czasach zdążyłby
wydrukować w ciągu jednego roku aż dwie wersje poprawionego wydania książki),
nie mówiąc już o tym, że Świadkowie Jehowy nie dostarczyli nawet
jednego przekonywującego argumentu za istnieniem takiego domniemanego
drugiego wydania Justyna, w którym można by odnaleźć odmienną wersję
cytatu Justyna jaką podała nam książka Prowadzenie rozmów.....
na str. 194-195. Na
marginesie nasuwa się tu ciekawa refleksja odnośnie stopnia determinacji
i desperacji przy jakim Świadkowie Jehowy są w stanie bronić wizerunku
prawdomówności swej Organizacji, której jak widać na tym przykładzie
są w stanie bronić nawet za cenę absurdu. Wierzę, iż Czytelnicy
niniejszego tekstu wyciągną stosowne wnioski z tego przykładu i zanim
zdecydują się na jakąś kolejną burzliwą rozmowę ze Świadkami
Jehowy w przyszłości, przemyślą dokładnie na bazie tej sytuacji, czy
rzeczywiście warto? Tak więc słowa "ukrzyżowany" nie przeszły przez cenzurę polskiej Strażnicy (angielska wersja książki Prowadzenie rozmów...., jakby nie zdążyła jeszcze wyretuszować tego, co wyretuszowali już polscy redaktorzy wersji tej książki, i ma słowa "Ukrzyżowany") prawdopodobnie dlatego, że z powodów doktrynalnych nie za ładnie by to wyglądało w ich książce, którą polscy Świadkowie Jehowy wyjątkowo często przecież wertują w celu rozmów z "niewiernymi". Na zakończenie warto nadmienić, że nie dość, iż skorygowano tekst Lisieckiego przez jego zmianę i pominięcie niewygodnych słów, to także dyskretnie nie poinformowano o tym czytelnika przez pominięcie znaku elizji, który wygląda tak [....] lub tak (....). Jak wiadomo powszechnie, znak ten stosuje się zawsze wtedy, gdy chce się czytelnika uczciwie poinformować o tym, że coś się w tekście cytowanym pominęło. W cytacie Justyna w wydaniu Lisieckiego książka Prowadzenie rozmów...., na str. 194-195 w ogóle jednak tego znaku nie zastosowała, choć tłumacze tej książki zdają sobie sprawę, że taki znak przy pominięciach w cytatach się stosuje, bowiem sami go stosują przy innych okazjach. Patrz w tej książce choćby na tej samej stronie 195 cytat z Gibbona, gdzie już użyto znaku elizji (....) |
luty 2002; Jan Lewandowski ; źródło i skan: Piotr Andryszczak,