''Kupczenie wiarą'' - także w Internecie!

 

Firma ''Halzbi''.

        Weszliśmy w posiadanie kompromitujących zdjęć z handlu, jaki odbywał się podczas trwania Kongresu sJ w Legnicy. Organizatorzy, z rzecznikiem prasowym na czele  próbowali poprzez fałszywą informację nie dopuścić do publikacji tych zdjęć. Stwierdzili, że handlujący nie są ich braćmi i nie mają nic wspólnego ze świadkami Jehowy. Zatem publikacja takich zdjęć w artykule na temat Kongresu miała stać się przyczyną , cytuję ''kompromitacji'' fotografującego.  Tymczasem mamy dowody na to, że rzecz ma się zupełnie inaczej. Handlujący [a przynajmniej w publikowanym przypadku] jak najbardziej są związani ze świadkami Jehowy, przynajmniej w takim stopniu, w jakim związany jest właściciel firmy, który sam jest świadkiem Jehowy. Każdy czytelnik sam będzie w stanie przekonać się, czy tak jest w istocie.

Stosiko, które prezentujemy obok należy do braci ''xyz'',  prowadzących firmę ''Halzbi',' zajmujących się produkcją m.in. pokrowców na książki wydawane przez Brooklyn, teczki ''do głoszenia'', najróżniejsze okładki foliowe, dopasowane wielkością do wydawnictw Towarzystwa.

Część ich asortymentu można obejrzeć na fotografii poniżej.  

Pracownicy tej firmy, wraz z towarem, są obecni na wszystkich kongresach w całej Polsce, gdzie mają przynajmniej jedno stoisko [w Legnicy były dwa stosika firmy Halzbi]. Przygotowane były także ulotki reklamowe dla klientów wraz z asortymentem i cennikiem, a także drukiem na zamówienie. 

Zatem wypieranie się braci ''xyz'' przez Organizatorów było próbą wprowadzenia w błąd fotografującego. 

Jeżeli przedstawione fotografie nie są wystarczającym dowodem, iż istnieją sJ, którzy ''żyją z Towarzystwa'' , zachęcamy do przekonania się o tym, wchodząc na stronę www firmy ''Halzbi'', gdzie można przez Internet spokojnie kupić towar wymieniony w ulotce reklamowej.

Adres strony to: www.halzbi.pl .

Świadkowie Jehowy bardzo chętnie krytykują ''kupczenie wiarą'' nie widząc, że całkiem dobrze potrafią ''kupczyć'' sami!

Zobacz także ulotki reklamowe, czyli oficjalna ofertę.

 

 

 

''Byłem księdzem'', czyli łamanie praw autorskich.

        Podczas kongresu w Legnicy doszło do łamania praw autorskich na jednym ze stoisk obok stadionu, gdzie odbywał się Kongres. Działo się to na stoisku, którego zdjęcia publikujemy poniżej:

Po asortymencie, a także same wypowiedzi kobiety handlującej [wg. niej jest świadkiem Jehowy], można zauważyć, że prowadził je ktoś, kto znał bieżącą sytuację sJ, a także ich potrzeby. Ponadto osoba sprzedająca miała oryginalną plakietkę. Plakietki te podobno są tak łatwo dostępne, jak wyjaśnił to rzecznik, że każdy bez trudu może ją w każdej chwili mieć. Pozostawiamy bez komentarza. Kto chce się przekonać jak ''łatwo'' można ją otrzymać, już za rok kolejny Kongres - powodzenia.

Poniżej przedstawiamy przesłanki wskazujące, iż właściciel stoiska był dobrze zorientowany co do POPYTU na poszczególne towary. Zdjęcia są fragmentami zdjęć powyższych, stąd nie najlepsza ich jakość.

1. Okładki na ''Strażnice'', wykorzystywane przez głosicieli podczas chodzenia ''od domu do domu''.

2. Okładka na ''Pismo Święte w przekładzie Nowego Świata''. Najczęściej kupowana przez sJ. Różne rodzaje takich okładek wskazują, że stoisko to było dobrze przygotowane.
3. Wreszcie specjalny zeszyt do ''NOTATEK GŁOSICIELA''. Mało kto z zewnątrz Organizacji wie o takim procederze uprawianym przez świadków Jehowy, jakim jest sporządzanie notatek o ludziach, których odwiedzają. To stoisko ''wiedziało o tym''. 

Po lewej stronie fragment stoiska z nielegalnym wydaniem książki Jonasza ''Byłem księdzem''. Została ona zwyczajnie skserowana i wystawiona na sprzedaż. Widocznie wystawiający dobrze wiedział, czym zainteresuje swoich współbraci. Złamanie prawa było niczym przy korzyściach z wiedzy o klerze, którą można zaczerpnąć z tej publikacji. ''Oświecenie'' braci za każdą cenę? Po prawej inna z pozycji: ''O nieomylności papieży''. 

 

''Zafotografuj'' po Straż Miejską!

        Tuż po  zrobieniu tych fotografii, jakby z podziemi, zjawiła się ''Straż Miejska'' i powołując się na brak pozwoleń na handel przy stadionie, zmusiła handlujących do spakowania swoich stoisk. Działo się to w drugim dniu Kongresu. W piątek nikomu nie przeszkadzały stoiska braci. Do południa w sobotę też. Jakimś magicznym sposobem kilka błysków lampy w aparacie fotograficznym jest w stanie zmusić ''Straż Miejską'' do działania... Zapewniam jednak, że nie taka była intencja fotografującego.

 

EPILOG:

           Udało nam się skontaktować z Urzędem Miasta w Legnicy, z wydziałem ''Gospodarki i Promocji''. Pani Matelewicz poinformowała nas, iż Organizator Kongresu nie występował o pozwolenie na handel, a w takich sytuacjach w czasie imprez ''prywatnych''  [automatycznie] Miasto nie wyraża zgody na sprzedaż. Dziwi tym niemniej fakt, iż ściągana była ''opłata targowa''. W Legnickim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej, dokąd odesłał nas UM jako do firmy zajmującej się pobieraniem opłat targowych, poinformowano nas, że od dłuższego czasu [także w lipcu] firma ta, nie zajmuje się już ''opłatami targowymi''...


iszbin; sierpień 2001

DALEJ [Efekty Kongresu 2001]

BROOKLYN