Odpowiedź od Pana Stanisława Wilka

 

        Po, bądź co bądź, dość długim oczekiwaniu, otrzymaliśmy odpowiedź od Pana Stanisława Wilka. Niestety, najwyraźniej, co widać po treści odpowiedzi, Pan Stanisław nie raczył zapoznać się ze stroną BROOKLYNU spółki b/o, ani jej treścią. wręcz przeciwnie, uznał, że ''pomagamy'' głosić sJ i może dlatego oprócz  listu załączył kolejne dwa teksty: ''Organizacja Jehowy'' i ''Lud Jehowy'' .

        Tymczasem zachęcamy do zapoznania się z treścią listu Pana Stanisława, jak i moją odpowiedzią. Jeśli Pan Stanisław prześle nam odpowiedzi na nasze ŻĄDANIA [zawarte w odpowiedzi], oczywiście je także opublikujemy.


Received: from ghost2.onet ([192.168.192.76]:50642 "EHLO ghost2.onet")
by priv.onet.pl with ESMTP id <S3611AbRIMKEZ>;
Thu, 13 Sep 2001 12:04:25 +0200
Received: from www.t-net.com.pl ([212.244.184.57]:62503 "EHLO www.t-net.com.pl")
by ghost2.onet.pl with ESMTP id <S601986AbRIMKEL>;
Thu, 13 Sep 2001 12:04:11 +0200
Received: from wilk (pe26.gdansk.cvx.ppp.tpnet.pl [213.76.28.26])
by www.t-net.com.pl (8.8.7/8.8.7) with SMTP id LAA16515
for <[email protected]>; Thu, 13 Sep 2001 11:20:30 GMT
From: "stan_wilk" <[email protected]>
To: <[email protected]>

 

Zachowano oryginalną pisownię:

Otrzymano: 13 września 2001

Szanowny panie!


Cieszę się bardzo, że zainteresowały pana materiały, które przesłałem i to do tego stopnia, że umieścil je pan na swojej stronie internetowj. Świadkowie Jehowy wiele mają dowodów na bardzo przychylne traktowanie przez osoby postronne. Wiele osób ceni nasze oddanie Bogu, korzysta z naszej wiedzy biblijnej, wie, iż praktycznie wszystkie sprawy można wytłumaczyć
znając "prawdę". Ci zaś, co częstszy mają z nami kontakt, mówią wręcz, że "Jeśli jest jedna jedyna religia prawdziwa, to jest to wasza religia - Świadków Jehowy".
Zawsze też jestesmy wdzięczni za takie zainteresowanie, bowiem każdy pomaga w sposób, w jaki potrafi lub według swoich możliwości. Mam jednak, jeśli pan pozwoli, kilka uwag do pańskiego komentarza. Po pierwsze sądzę, że nie są to jakieś wielkie koszty związane z otrzymywaniem moich tekstów, bo jest to zwykły tekst, a w każdej chwili, gdy temat poruszony nie jest interesujacy, można go "usunąć".
Ma pan racje, że staram się dotrzeć do jak największej liczby osób z informacją o tym, że jest to najwspanialsza organizacja na świecie. Chyba pan nie wątpi, że Bóg taką organizację tu na ziemi ma, i że są to Świadkowie Jehowy. Warto zobaczyć do Biblii do Księgi Izajasza i przeczytać odpowiedni fragment natchnionych Pism. 

Czytamy tam:  "Wy jesteście moimi swiadkami - wyrocznia Jehwe - i moimi sługami, których wybrałem, abyście mogli poznać i uwierzyć Mi, oraz zrozumieć, że tylko Ja istnieję. Boga utworzonego przede mną nie było ani po Mnie nie będzie. Ja, Jahwe, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy. To Ja zapowiedziałem, wyzwoliłem i obwieściłem, a nie ktoś obcy wśród was. Wy jesteście świadkami moimi - wyrocznia Jahwe - że Ja jestem Bogiem, owszem, od wiecznosci nim jestem. I nikt się nie wymknie z mej ręki. Któż może zmienić to, co Ja zdziałam?" (Izajasza 43:10-13 BT).


Czy rozumie pan co tu jest napisane? A warto, by pan poświęcił chociaż trochę czasu na zastanowienie sie nad trescią tych słów. Tym bardziej że przytoczyłem te wersety z pańskiej Biblii - katolickiej - Biblii tysiąclecia.


Zastanawia mnie również sposób, w jaki pan określa to, co głoszą Świadkowie Jehowy, nazywając "Ideologią Brooklynu". Zauważył pan pewnie, że żadne słowo zapisane w publikacjach wydawanych przez Świadków Jehowy nie jest słowem
oderwanym od treści natchnionego Pisma - Biblii. Tu nie mają znaczenia "Święci Ojcowie", "liturgia", "całość Tradycji Kościoła" czy "światło Soboru Watykanskiego II" albo też "Urząd Nauczycielski Kościoła". Już z braku miejsca nie wspomnę o "przyzwyczajeniu językowym" czy interpretacji filozofów i naukowców. A przecież te wszystkie czynniki mają wyraźny wpływ i znaczenie w religii Kościoła katolickiego (zobacz "Katechizm Kościoła Katolickiego", a takze "Przekroczyć Próg Nadziei"), zniekształcając Słowo Boże.
Mógłby więc pan wykazać się pewną konsekwencją i określać to, co głosi Kosciół katolicki - "Ideologią Watykanu", czy chcąc lepiej wskazać na korzenie "Ideologią cesarza Konstantyna Wielkiego". Zapewniam pana, że są to prawdziwe i trafne określenia (zabacz "Zarys Dziejów Religii"). Zapraszam do przeczytania załączników "Najwspanialsza Organizacja na Świecie" i "Lud prowadzony przez Boga - Jehowę".


Pozdrawiam bardzo serdecznie ciekaw pańskich refleksji.
                                             Stanisław Wilk


        Oto moja odpowiedź, jaką tegoż samego dnia wysłałem Panu Stanisławowi:

[Wysłano: 13.09.2001]
Serdecznie witam!
 
Nim przejdę do całościowego komentarza Pana listu, czyli do ''refleksji'' na które Pan oczekuję, z przykrością muszę Pana poinformować, że zupełnie nie wyczuł Pan ironii zawartej w liście. Trudno, nie moja wina, że nie znalazł Pan czasu aby zapoznać się z Naszą witryną i jej treścią.
 
Ci zaś, co częstszy mają z nami kontakt, mówią wręcz, że "Jeśli jest jedna jedyna religia prawdziwa, to jest to wasza religia - Świadków Jehowy".
Zapewniam Pana, że zarówno ja, jak współtworzący witrynę, mają ''częsty'' kontakt zarówno ze sJ, jak i ich literaturą. Jednak żaden z nas nie mówi tego, co próbuje Pan przedstawiać jako FAKT. Mówimy wręcz przeciwnie: na pewno sJ NIE SĄ religią ''prawdziwą''.
 
Zawsze też jestesmy wdzięczni za takie zainteresowanie, bowiem każdy pomaga w sposób, w jaki potrafi lub według swoich możliwości.
 
Nas też cieszy, że nasza ''pomoc przypadła Panu do gustu. Nie wiem, co na to reszta Organizacji, ale Pana wypowiedź zachęca nas do jeszcze większego wysiłku w ''pomaganiu'' Waszej Organizacji.
 
Mam jednak, jeśli pan pozwoli, kilka uwag do pańskiego komentarza.
 
Proszę bardzo - zachęcamy naszych czytelników do przesyłania nam wszelkich uwag.
 
Po pierwsze sądzę, że nie są to jakieś wielkie koszty związane z otrzymywaniem moich tekstów, bo jest to
zwykły tekst, a w każdej chwili, gdy temat poruszony nie jest interesujacy, można go "usunąć".
 
Niestety nie podał nam Pan liczby takich wysyłek. Tylko wtedy można by obliczyć, jaki jest łączny koszt odbioru Pana tekstów. W swych tekstach nie informuje Pan swoich czytelników, że czas poświecony na pisanie, odpowiedzi itd. - wlicza Pan w czas ''nieoficjalnego głoszenia''. W imieniu Brooklynu ŻĄDAMY informacji od Pana, ile minut zaliczył pan [lub chciał zaliczyć] do tej rubryki przy odpisywaniu nam na list, które umieści Pan w swym sprawozdaniu ze służby, a w nowym roku wydrukuje to Strażnica.  Chcemy wiedzieć,  jak procentowo wynosi nasz czas, który nabiliśmy Towarzystwu w całorocznej działalności sJ.
 
Ma pan racje, że staram się dotrzeć do jak największej liczby osób z informacją o tym, że jest to najwspanialsza organizacja na świecie. Chyba pan nie wątpi, że Bóg taką organizację tu na ziemi ma, i że są to Świadkowie  Jehowy.
 
 
Ależ zarówno ja, jak i wszyscy piszący dla Brooklynu, nie tylko jesteśmy przekonani, że świadkowie Jehowy nie są ''organizacją Boga'' ale staramy się usilnie pokazać to także innym osobom. stąd i nasz serwis, z którym - powtarzam - nie raczył Pan się zapoznać.
 
Warto zobaczyć do Biblii do Księgi Izajasza i przeczytać odpowiedni fragment natchnionych Pism. Czytamy tam: "Wy jesteście moimi swiadkami - wyrocznia Jehwe - i moimi sługami, których wybrałem, abyście mogli poznać i
uwierzyć Mi, oraz zrozumieć, że tylko Ja istnieję. Boga utworzonego przede mną nie było ani po Mnie nie będzie. Ja, Jahwe, tylko Ja istnieję i poza Mną nie ma żadnego zbawcy. To Ja zapowiedziałem, wyzwoliłem i obwieściłem, a nie ktoś obcy wśród was. Wy jesteście świadkami moimi - wyrocznia Jahwe - że Ja jestem Bogiem, owszem, od wiecznosci nim jestem. I nikt się nie wymknie z mej ręki. Któż może zmienić to, co Ja zdziałam?"(Izajasza 43:10-13 BT).
 
Moje pytanie brzmi: czy najpierw powstali świadkowie Jehowy z oficjalną nazwą, czy najpierw powstał ten tekst?
Ile lat zajęło sJ ''kapnięcie się'', że są świadkami Jehowy?
Żądamy JASNEJ odpowiedzi.
Stawianie takiej tezy pozwala łatwo uzurpować sobie JEDYNĄ PRAWDZIWĄ RELIGIĘ na własność.
czyż wielkim jest problemem nazwać siebie np. ''Chwalący słudzy Boga'' a potem wyrywając z kontekstu fragment Pisma wskazać na siebie, że to właśnie o nas to proroctwo? Np.
Obj. 19:5
5. A od tronu rozległ się głos mówiący: Chwalcie Boga naszego, wszyscy słudzy jego, którzy się go boicie, mali i wielcy.
(BW)
 
 
Czy rozumie pan co tu jest napisane?
 
Ja tak, a Pan?
1) Kiedy wypowiedziano te słowa?
2) Do KOGO odnosiły się te słowa?
 
A warto, by pan poświęcił chociaż trochę czasu na zastanowienie sie nad trescią tych słów.
 
I vice versa - i jakie efekty?
 
Tym bardziej że przytoczyłem te wersety z pańskiej Biblii - katolickiej - Biblii tysiąclecia.
 
Przepraszam, na jakiej podstawie twierdzi Pan, że BT to ''moja'' Biblia. Nie przypominam sobie, abym np. współpracował przy tym przekładzie. Także nic mi nie wiadomo, aby któryś z piszących dla www.Brooklyn . Nikt z nas nie jest na tyle bezczelny, aby zagarniać tylko dla siebie choćby BT, czy jakikolwiek inny przekład. czy mógłby mi Pan wyjaśnić, o co panu chodzi w tym stwierdzeniu i co ma to wspólnego z Izajaszem?
 
Zauważył pan pewnie, że żadne słowo zapisane w publikacjach wydawanych przez Świadków Jehowy nie jest słowem
oderwanym od treści natchnionego Pisma - Biblii.
 
Nie. Przykro mi -  zauważyłem coś na wskroś odwrotnego. Większość twierdzeń sJ opiera się na wyrwanych treściach, bez kontekstu, Pisma Św. Podstaw części z ich twierdzeń trudno w ogóle wyszukiwać w Piśmie - bo to strata czasu. O tym także może pan przeczytać na naszych stronach - miłej lektury.
 
Mógłby więc pan wykazać się pewną konsekwencją i określać to, co głosi Kosciół katolicki - "Ideologią Watykanu", czy chcąc lepiej wskazać na korzenie "Ideologią cesarza Konstantyna Wielkiego".
 
Jeśli sprawi to Panu niekłamaną przyjemność - to nie ma sprawy. Zawsze mi miło, gdy mogę sprawić komuś radość. Zatem proszę bardzo: ''Ideologia Watykanu''. I?
 
 
Zapraszam do przeczytania załączników "Najwspanialsza Organizacja na Świecie" i "Lud prowadzony przez Boga - Jehowę".
Pozdrawiam bardzo serdecznie ciekaw pańskich refleksji.
 
Owszem przeczytam - prześlę także do recenzji moim współpracownikom. Ten list - jako otwarty - także umieszczę na stronach Brooklynu, jak i Pańską odpowiedź.
Pozdrawiam zarówno w swoim imieniu, jak i innych piszących dla Brooklynu.

 

iszbin 

 

 

Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na kolejny list od Pana Stanisława Wilka.


iszbin; wrzesień 2001

BROOKLYN