Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika nauti

Odnotowano 36 pozycji dodanych przez nauti (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-03-14 )



Sort by                Order  

#126098 Sprawozdania ze służby - psychomanipulacja

Napisano przez nauti on 2009-10-17, godz. 15:33 w Obowiązki teokratyczne

Witajcie!
Byłem w kilku zborach i mam różne doświadczenia związane z raportowaniem. Generalnie podpisuję się pod większością wypowiedzi i stwierdzeniam, że raportowanie to presja i psychomanipulacja. Presja podobna do tej, którą stosuje się wobec akwizytorów i przedstawicieli handlowych. Osobiście mam uraz do głoszenia i w związku z tym do raportowania cyferki zero i źle wspominam tamte czasy... (no cóż nie każdy urodził się naciągaczem i ma żyłę do handelku). W okresie kiedy rzeczywiście wierzyłem całym sercem i oddany byłem organizacji, robiłem co mogłem i wręcz ponad siły- starsi skutecznie zniechęcili mnie do organizacji i zdusili we mnie ducha. Znalazło się nawet 2 takich co oczekiwali, że w zamian za WKU będę pionierował na stałe co było w moim przypadku niewykonalne. Robiono nawet "kandydatom na WKU" spotkania w zborze i mówiono czego będzie się oczekiwać. To była dopiero presja! Tak na prawdę nie wiedziałem kogo bardziej się mam bać - Jehowy czy czy jakiegoś trepa w koszarach.

Dałem sobie spokój z tym szemranym towarzystwem bo stwierdziłem, że chyba nie o to tu chodzi na co byłem nastawiony poznając prawdę. Zaświadczenie ze studiów załatwiło sprawę i po bólu. Pikanterii dodaje fakt, że zaświadczenie bez żadnego mrugnięcia dostał syn starszego mimo, że nigdy nie udało się nikomu umówić z nim do służby a punkty w szkole miał raz na pół roku.

Jeśli chodzi o naciąganie raportów to pod koniec mojej bytności w zborze zacząłem dopiero zauważać jakim naiwniakiem byłem. Starałem się być rzetelnym a inni, wliczając w to osoby na przywilejach i żony starszych naciągały raporty jak tylko się dało.



#124904 jaka rozrywka jest wlasciwa ????

Napisano przez nauti on 2009-09-05, godz. 14:10 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Za moich czasów w Ogranizacji (10-15 lat temu) w naszym zborze popularne były "imprezy" dla dzieci. Raz na miesiąc u kogoś w domu organizowało się taki spęd dzieciaków z całego zboru. W programie było picie oranżady i zajadanie się słodyczami, tańce do całkiem świeckiej muzyki (pamięta ktoś Fun Factory albo Backstreet Boys, że o Makarenie i Lambadzie nie wspomnę), karaoke do tych samych hitów... Oczywiście żeby nie było zbyt pogańsko, był też czas na studium "Strażnicy" i kalambury biblijne. Nie powiem, żeby mi się wtedy nie podobało :D


Też pamiętam takie imprezki. Wszystko było ok do czasu kiedy co gorliwsi zaczęli organizować takie spotkania na własną rękę. Wtedy to się działo jak starsi się dowiadywali po czasie. ;)



#124943 chcę wrócic....

Napisano przez nauti on 2009-09-06, godz. 21:38 w Szukam kontaktu

To nie był cynizm z mojej strony. Ja tak naprawdę uważam. Brak norm i wytycznych prowadzi w prostej lini do bezprawia. Może to komuś odpowiada (zresztą większości właśnie to odpowiada, stąd reakcja alergiczna na wskazówki, którymi człowiek powinien sie kierowac w życiu).
Rozumiem rozbieznośc naszych pogladów. Pewna grupa ludzi w prawie Bozym widzi pomocne wskazówki, inni dopatrują się narzucania ograniczeń. Jednak zyjemy w wolnym kraju ikazdy robi w/g siebie. Ale tak naprawdę nie jest wszystko jedno jak człowiek żyje - Stwórca ocenia nasze postępowanie w stosunku do świadomości Biblijnej - Mt 7:21-23

ps. nie jestem cynikiem - mam po prostu odmienne zdanie.


Jak to mówią, lepsze byle jakie rządy niż bezprawie i anarchia. Mimo to, że rządy ludzkie to najczęściej banda złodziei.



#124763 Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie

Napisano przez nauti on 2009-08-30, godz. 11:50 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Właściwie to nic nowego tutaj nie powiem, pisząc swoje uzasadnienie. Parę lat już formalnie nie jestem związany ze zborem ale jaki jest mój formalny status w organizacji tego nie wiem. Parę razy ktoś pewnie próbował się ze mną skontaktować (jakieś telefony, wizyty) ale nie miał szczęścia na kontakt ze mną. Celowo zresztą z mojej strony.

Tak jak ktoś wcześniej napisał, z tej organizacji nie da się odejść z honorem, tzn. nie da się uniknąć tego ostatniego upokorzenia podczas spotkania i rozmowy z komitetem. Zostaliśmy skazani na chłostę.

Ktoś też w jakimś wątku napisał, że nie załatwiając do końca spraw formalnych to "dziecinada". Jestem innego zdania ale rozumiem takie podejście. Uważam, że należy sprawy rozpoczęte skończyć. Tyle, że w tym wypadku nie czuję takiej wewnętrznej potrzeby. Lat temu kilka, kiedy wydawało mi się, że muszę formalnie się rozstać mój stan psychiczny był w rozsypce i wewnętrzny głos mówił "nie" dalszej jego degeneracji. Teraz nie ma to dla mnie znaczenia...



#124936 Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie

Napisano przez nauti on 2009-09-06, godz. 19:53 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Więcej niezręczności w zachowaniu podczas spotkania oko w oko jest po stronie ŚJ niż po stronie wykluczonych czy oddalonych od zboru. Oni muszą zareagować zgodnie z literą narzuconego im prawa a wykluczony zachowuje się po prostu jak człowiek witając się zgodnie z przyjętymi powszechnie zwyczajami.



#124886 Formalnie Swiadek.... ale tylko formalnie

Napisano przez nauti on 2009-09-04, godz. 21:20 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Chcesz powiedzieć, że nie wiesz czy zostałeś oficjalnie wykluczony! Wydaje mi się, że jeśli nikt Cię nie zawiadomił o ekskomunice to raczej nadal jesteś formalnie śJ. Zaocznie to się chyba nikogo nie wyklucza. Zatem odłączyłeś się od zboru, nie czujesz się z nim mentalnie związany...i jest Ci z tym faktem dobrze. Świetnie! Zawsze możesz wrócić do Organizacji lub z niej odejść.


Pewnie widnieję jako nieczynny lub coś takiego. Śmieszne jest to ,że jedni bracia mi mówią cześć a inni przechodzą na drugą stronę ulicy. Gdybym został wykluczony to pewnie wszyscy by odwracali głowę ;) ale i tego pewnym być nie można bo "w prawdzie" nie jest tak jak strasznice opisują, tak zero-jedynkowo. Znałem siostry, które potrafiły cie nie poznać na ulicy bo widziały jak rozmawiasz z kumplem ze świata. I bądź to mądry. Na szczęście mało mnie to teraz obchodzi, czuję się na prawdę wolnym czlowiekim. I to jest największa wartość z poznania "prawdy" - spojrzenie na pewne kwestie z innej perspektywy i nabranie do nich odpowiedniego dystansu.



#134285 [Nowe Światło?] Pokolenie

Napisano przez nauti on 2010-07-18, godz. 12:11 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

ja tylko jestem ciekaw, co się stanie jak liczba namaszczonych przekroczy 144 000.


Jak to co? Będzie nowe światło, że to liczba symboliczna, przemnoży się ją przez 7, 10, 12 lub 1000 jak będzie taka potrzeba.



#124944 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez nauti on 2009-09-06, godz. 22:06 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Niestety pogląd Świadków narzucony mi na zebraniach spowodował, że nie podeszłam nawet do matury pomimo, że byłam przygotowana! Po co jednak miałam podchodzić skoro nie wybierałam się na studia tylko do pionierowania?
Żałuję teraz bardzo, bo chciałam iść na studia muzyczne lub prawoznawstwo...Dziś już nie mam szans...Szkoda!
Joanna Mamczarz


Znam wielu, którzy takie decyzje podjęli, ba poświęcili przyszłość swoich dzieci w myśl słuchania rad Strażnicy. Co ciekawe ci ze starszych zboru, którzy tak usilnie "zachęcali" by nie marnować czasu na bzdety, posłali na studia swoje potomstwo. Tak się eliminuje konkurencję na rynku pracy. Taka moja niestosowna dygresja. :D

Sam, pomimo, że byłem poddawany takim "naciskom" nie uległem, co do dzisiaj daje mi poczucie pewnej wartości swojej osoby. Owszem, były krzywe spojrzenia i podświadoma presja ze strony starszych i ogólnie "mniej wykształconych braci" i gdybym jej uległ, straciłbym wiele a tłumaczenie byłoby takie typowo strażnicowe, na wzór tłumaczenia wyliczanek dat końca świata.

Dla mnie to żywa lekcja, że będąc w organizacji musiałem mieć oczy i uszy szeroko otwarte by zadbać o swoją przyszłość i przyszłość swoich dzieci. ŚJ poza patetycznymi hasłami i nawoływaniem do nadludzkich poświęceń nie byli zdolni do pomocy osobom mało zamożnym i skazanym na wegetację bo ktoś im w Strażnicy przykład napisał, że siostra x będąc pionierką zawsze miała co jeść bo cuda się zdarzały i reklamówki z żarciem na klamce drzwi znajdowała.



#124978 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez nauti on 2009-09-07, godz. 19:34 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Bardzo trudno jest się przeciwstawić takim naciskom, zwłaszcza gdy pochodzą od osób bliskich, zaprzyjaźnionych, zaufanych jak np. rodzice, przyjaciele, starsi.Podziwiam Cię nauti, bo ja się niestety temu poddałam. Fakt, że to opóźniło moje studiowanie tylko(dla mnie "aż")o 2 lata, ale też wpłynęło na decyzję o wyborze kierunku i nie wybrałam tego, o którym marzyłam.


Byłoby zbyt pięknie i zbyt prosto. Decyzję o studiowaniu podjąłem parę ładnych lat od matury, do której podchodziłem i którą na szczęście zdałem. Zatem gdyby nie brać pod uwagę wiadomych okoliczności można by powiedzieć o przespaniu paru lat. Tak czy inaczej, podobnie jak w Twoim przypadku wpływ organizacji na moje wykształcenie odcisnął się wyraźnym piętnem, które niestety będzie widoczne do końca.



#124945 Wykształcenie, oficjalny pogląd SJ

Napisano przez nauti on 2009-09-06, godz. 22:22 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Nie chciałam, aby mój post zabrzmiał jakoś patetycznie :) Ale naprawdę tak było, brak pieniędzy a w konsekwencji niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb wspominam bardzo źle. Bardzo się wstydziłam wtedy tej sytuacji. Wielu braci mogło nie wiedzieć o mojej sytuacji, nie specjalnie interesować się tym, co też rozumiem. Mieszkałam wraz z mężem w innym mieście niż moi rodzice, którym nigdy nie wspominałam o bardzo trudnej sytuacji materialnej. Mój (wtedy) mąż miał problemy psychiczne, depresję, nie chciał pracować...było strasznie. Naprawdę prawie nikt mi nie pomógł (piszę w tym momencie o braciach i siostrach, którzy wiedzieli o tym, że tej pomocy potrzebuję lub przy minimalnym zainteresowaniu dowiedzieć się mogli), a już na pewno nie starsi.To było jedno z pierwszych dużych rozczarowań i gorzka lekcja życia.


To co mnie zawsze wkurzało i czego pojąć nie mogłem to fakt granicznej wręcz bezduszności ze strony ludzi, którzy deklarują się jako bracia i siostry i dla przeciwwagi tej super wielkiej miłości przedstawiają "światusów" jako ludzi, którzy żyć już dawno nie powinni. Tymczasem taki światus okazuje się najczęściej wybawieniem i ostatnią deską ratunku bo współwyznawcy i ich Bóg zapominają nagle o swoim bracie. I jak to się ma do Strażnicowych zakazów kontaktów ze światem? Znaczy się co - umrzeć z głodu a nie dać się?



#134324 "Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami k...

Napisano przez nauti on 2010-07-18, godz. 19:12 w Oceń forum

Niektórzy z was są strasznie tendencyjni. Co was tak zaślepia, co wami kieruje.

Krytykujecie ŚJ a sami chyba w niczym nie jesteście lepsi.


Tendencyjność w decyzjach, słowach i czynach została zaszczepiona u nas przez WTS. Zaślepia nas żądza zemsty za wyrządzone nam krzywdy a kieruje nami Diabeł. Ale powinieneś to wiedzieć czytając Strażnice.

Masz słuszną rację, że chyba nie jesteśmy lepsi od ŚJ. Osobiście to sformułowanie przyprawia mnie o mdłości bo nieustannie mi wmawiano, że jestem gorszy a ktoś jest lepszy ode mnie. A ja tymczasem jestem po prostu sobą i niech tak zostanie. Osąd w tej kwestii pozostawmy niebiosom.

Sory za sarkazm, nie oczekuj od psa, że będzie miauczał.