Skocz do zawartości


Zdjęcie

jaka rozrywka jest wlasciwa ????


  • Please log in to reply
94 replies to this topic

#1 jajosworld

jajosworld

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów

Napisano 2006-04-10, godz. 16:39

bylem ostatnio na wykladzie wg "wszechwiedzacej jedynej slusznej gazety" ze polecaną rozrywką jest "zjedzenie posiłku i rozmowy o Biblii" to jest jakas paranoja...

nikt nie umie mi powiedziec nic sensownego poza cytowaniem Biblii

otoz zycie moze i winno sie sugerowac i kierowac prawdami w niej zawartymi
...ale Biblia to nie jest jedyna jego tresc...

gdybym sie jednak mylil to znaczyloby, ze Bóg jest sadystą który skazał prawdziwych chrzescijan na wielka nudę z nadzieją na wieczną nudę...

gdzie tu jest miejsce dla podstawowych cech odrozniajacych czlowieka od zwierzecia... tworczosc i wiele wiele innych????

pomijam fakt, ze nie wiedzialem ze ksiazke ktora jest wycinkiem Pisma Swietego mozna nazwac "pismem sietym w przekladzie nowego swiata"... czyli co???

Bóg jest głupszy od TS i nie wie kogo poprawnie natchnął a kogo nie ????
im bardziej poznaję organizację Strażnica, tym jestem mocniej przekonany, ze jest to sekta i to wcale nie nieszkodliwa, a bezwzględna i działająca niszczycielsko na społeczeństwo i podstawową jej komórkę - rodzinę...

#2 quster

quster

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 47 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-10, godz. 22:16

Strażnica 5/2006 str.21 ak. 17

"(...) Rzecz jasna nieskromne tańce, w których wykonuje się zmysłowe ruchy biodrami i piersiami, absolutnie nie przystoją chrześcijanom (1 Tymoteusza 2:8-10)"

--------------

#3 Fly

Fly

    Domownik forum (501-1000)

  • Członkowie
  • PipPipPip
  • 712 Postów

Napisano 2006-04-11, godz. 06:19

pomijam fakt, ze nie wiedzialem ze ksiazke ktora jest wycinkiem Pisma Swietego mozna nazwac "pismem sietym w przekladzie nowego swiata"... czyli co???

Bóg jest głupszy od TS i nie wie kogo poprawnie natchnął a kogo nie ????

Nie bardzo rozumiem, ale pewnie chodzi ci o to, że w PNŚ brakuje paru ksiąg, które znasz z Biblii katolickiej, np Tysiąclecia. Otóż musisz wiedzieć, że nie tylko ŚJ nie uznają tamtych ksiąg za część natchnionego Pisma Świętego, ale większość protestantów także. Temat jest szeroki i pewnie jak poszperasz to nawet na tym forum znajdziesz argumenty za i przeciw. Ale wiedz, że np. popularna w Polsce Biblia Warszawska oraz Biblia Gdańska też są (wg twojej nomenklatury) wycinkami Pisma Świętego.
A co do rozrywki - nie słuchałeś uważnie. Można jeszcze zrobić piknik a nawet pojechać na biwak. :D A tak poważnie: ŚJ potrafią spędzać wolny czas nie tylko na rozmowach o Biblii. Uwierz mi, bo wiem co mówię.

#4 Terebint

Terebint

    Taoista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 4710 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-11, godz. 07:33

nikt nie umie mi powiedziec nic sensownego poza cytowaniem Biblii

Mógłbyś się wyrazić jaśniej, bo nie wiem, o co Tobie chodzi?

pzdr. :)

"Ot, ma wygląd ptaka, a więc będzie latał, proste". - Baltazar Siedem Słońc


#5 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-11, godz. 15:00

Wg mnie chodzi o przedstawieniu sprawy w sensowny sposób. Chrześcijańska rozrywka nie musi się wiazać tylko z siedzeniem przy posilku i opowiadaniem doswiadczen, jak sugeruje WTS.
Czytamy również o wycieczkach w góry i piknikach, wakacjach - tylko nikt nie podchodzi do sprawy realnie. Z ww. wiążą się konkretne wydatki i poswiecanie duzej ilosci czasu (conajmniej cały dzień) na co czesto chrzescijańscy rodzice nie moga sobie pozwolic - chyba ze sa góralami, to wychodza przed dom, ale to wtedy zadna atrakcja (jak plaza dla kogos z Trójmiasta)

Poza tym, takie spotkania rodzinne lub towarzyskie sa akceptowane przez mlodziez do pewnego czasu. Wiek dorastania, czy tego chcemy czy nie, zadzi sie swoimi prawami o czym chyba zapomnieli dziadkowie z Brooklynu. Uwazaja ze artykulem ze Straznicy zmienia nature hormonów.
Imprezki z tancami z rodzicami - extra. Zrobia raz na pol roku, a 2-3 razy w miesiacu bedzie pare imprezek bez nich i pewnie bez ich wiedzy, bo w praktyce rodzice nie sa tak pelni energii jak ich dorastajace dzieci.

Na nic slodzenie i glodne kawalki o "stosownych" rozrywkach.

Wersety z Biblii stosowano wybiórczo i tendencyjnie - jak zwykle.

Dorośli pewnie to zaakceptuja, bo dla zapracowanego ojca rozrywka bedzie telewizja po pracy i małżeński seks, a jak skreci sie spotkanie z jedzonkiem, flaszeczką i opowieściami to już gitara :)

Nastolatkom to nie wystarczy i nie mowie, ze kazda rozrywka bez kontroli jest dobra - bo nie jest. Dzieciaki potrafia narobic sobie problemow, tylko ze nie zmieni tego artykół ze Strażnicy tylko wysiłki rodziców dokładane od najmłodszych lat - i to tez bez 100% gwarancji.
Jednak tego nie da się zlikwidować, nawet jeśli o tym nie będzie się mówiło. Młodzież zawsze bedzie chciala sie spotkac w swoim gronie, oblac sie rumiencem podczas tanca z ładna siostra (lub bratem ;) ), ponarzekac na "starych", wypic piwo albo dwa. Obecnosc rodzicow zazwyczaj koczy sie nadopiekunczoscia, choc to nie regula.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#6 jajosworld

jajosworld

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów

Napisano 2006-04-11, godz. 17:39

dzieki serdeczne za odpowiedzi - juz myslalem ze to ja jestem chorym z nienawisci pomiotem szatana ;) ... dzieki temu forum zaczalem czytac "Kryzys Sumienia" - bardzo dobra ksiazka... choc im wiecej jej czytam im wiecej jestem tu na forum tym mniej mam ochote na rozmowy ze swiadkami celem przylepienia mnie do tej organizacji... choc ksiazka zmienia moj swiatopoglad... odwiedza mnie pewne starsze malzenstwo bezdzietne ktore jest w "prawdzie" ok 40 lat... poczatkowo zaczeli mnie wkurzac ze pie... glupoty itp... teraz w miare jak poznaje coraz bardziej "jedynie sluszna organizacje" najzwyczajniej w swiecie żal mi ich i wspolczuje im... Bardzo dobrzy ludzie (w pewnym sensie bliscy mi) co rzadko sie zdarza w dzisiejszym spoleczenstwie w zasadzie nie maja juz zadnego innego wyjscia... Oni nie maja swojego życia... ich życie nalezy w pelni do organizacji i skonczyloby sie w momencie wykluczenia... dlatego w zadnym nawet najmniejszym stopniu nie zycze im tego... Jutro ide na Pamiątke i robie to glownie dla nich, bo nie chce widzieć w ich oczach smutku... Niestety zadne z nich nie jest juz w stanie rozmawiac o niczym innym niz Biblia... to tez jest smutne...

o co mi chodzilo z ta rozrywka... ja zdaje sobie sprawe, ze wiele rzeczy mowionych na zebraniach to brednie... tyle, ze zastanawiam sie jak je pojmuja inni ludzie ktorza sa swiadkami nawet i od urodzenia...

Trafilem do ŚJ poprostu dlatego, że mialem serdecznie dosc niespodzianek i przygód w swoim zyciu, ktore fundowali mi tzw "normalni ludzie" chcialem spokoju, wytchnienia i mozliwosci znalezienia prawdziwych przyjaciol... chyba jednak tak nie bedzie a szkoda... moze uda mi sie poznac normalnych uczciwych ludzi gdzie indziej ktorzy nie beda ani zdeprawowani, ani pozbawieni wlasnej woli i rozumu...
im bardziej poznaję organizację Strażnica, tym jestem mocniej przekonany, ze jest to sekta i to wcale nie nieszkodliwa, a bezwzględna i działająca niszczycielsko na społeczeństwo i podstawową jej komórkę - rodzinę...

#7 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-12, godz. 08:03

Prawdziwych przyjaciol nie szukaj w jakies organizacji. Wartosciowych ludzi mozna znalesc wszedzie, tylko niestety wymaga to wysilku i najczesciej czasu.
Jesli myslales ze zblizenie sie do SJ rozwiaze problem braku przyjaciol, to niestety sie myliłeś.
Nie odbieraj zainteresowania swoją osobą jak okazywania przyjaźni - chodź może się taka znajomość w nią zmienić. Jednak ze statystycznego punktu widzenia uwazam iz szansa jest/może być wieksza tylko dlatego, ze przebywasz posrod ludzi o podobnych celach zyciowych. Natomiast kiedy poznajesz prawde o SJ, to z tymi ktorzy dotychczas byli "przyjaciolmi" nie porozmawiasz o swoich przemysleniach ...
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#8 brat_jaracz

brat_jaracz

    Nadzorca widnokręgu ;-)

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 3225 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-12, godz. 08:43

Dokładnie tak. Nie twierdzę, że u świadków brakuje wartościowych ludzi, ale statystycznie na pewno nie jest ich więcej niż... poza organizacją :) . A wszystkie piękne zalety, o których tak głośno lubią mówić, to często chwyt reklamujący organizację. Realia od wewnątrz wyglądają trochę inaczej — w najlepszym razie tak samo tak "w świecie", jeśli nie gorzej.
Poznałem wielu fajnych świadków, a jednak zawsze w sytuacjach kryzysowych wyciągali do mnie rękę... ludzie "ze świata". Może po prostu miałem pecha, choć wiem, że inni ex mieli podobne przygody...
"W świecie panuje skłonność do odrzucania przewodnictwa. (...) W organizacji Bożej nie ma ducha niezależnego myślenia, a ponadto naprawdę możemy ufać tym, którzy nam przewodzą".
Strażnica z 15 września 1989, s. 23.


"Każdy może krytykować, a (...) dopuszczenie do krytyki to nikomu nie podoba się. Dlatego, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie (...)".
"Rejs"

#9 Padre Antonio

Padre Antonio

    Ateista

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 2291 Postów
  • Płeć:Male

Napisano 2006-04-12, godz. 11:11

Z tą pomocą przyjaciół jest tak:

Pomogą gdy:

- masz kłopoty materialne, ale starasz się jak możesz - chociaż poświęcasz się głoszeniu. Wtedy bracia sa mobilizowani przez starszych, a poszkodowany odbiera to jako "błogosławieństwo",
- mogą pomóc gdy jesteś chory (jeśli masz pryjaciela ŚJ mozesz na niego liczyc, inni może odwiedzą)
- masz kłopoty z głoszeniem, krepujesz sie, nie umiesz zakladac studiów, etc. - pomoże wykwalifikowany głosiciel, bo przyjaciel SJ moze nie potrafić,
- masz problem z niewierzącymi członkami rodziny - mozesz liczyc na przyjaciela, inni moze jakos sie udzielą,

Nie pomogą:

- z różnych powodów Twoja wiara zostaje zachwiana i masz wątpliwości odnośnie nauk WTS-u. Możesz być najszczerszym człowiekiem, głęboko wierzącym w Boga, Jezusa, respektującym prawo Boże, etc. ale masz wątpliwości odnośnie nauk WTS-u,

#nie porozmawiasz o tym z przyjacielem - wiernym SJ,
#przyjaciel z milosci doniesie na Ciebie starszym, ktorzy pospiesza z "pomoca"
#"pomoc" okaza starsi, a wyglada ona jak sredniowieczne sady kleryckie - wierzysz w to co mowi WTS, czy nie? przeczytamy ci cos z biblii i Straszaka, zgadzasz się z tym? przyjmujesz nauki "niewolnika"? co tam swieckie encyklopedie i historycy - tu masz prawde z biblii. Nie pasuje? Zegnamy ODSTEPCO!
#majac status odstepcy (wykluczony) zapomnij o dawnych przyjaźniach. Predzej mozesz liczyc na pomoc z Caritasu niz od "przyjaciół" Świadków Jehowy, którzy zrywaja z Tobą kontakt i nie beda z Tobą rozmawiać.

Jesli pomimo ww. otrzymasz pomoc od przyjaciela SJ, to znaczy ze trafiles na prawdziwy skarb. Pewnie on sam bedzie upominany przez "starszych" ktorzy podkresla ze przyjazn ze swiatem to nieprzyjazn z Bogiem i jak bedzie lojalny "odstepcy" a nie Bogu to tez zostanie pozegnany.
Tylko ze wtedy masz prawdziwego przyjaciela, ale nie bierzemy go pod uwage w tym watku, bo nie jest juz SJ ;)

Majac przyjaciol ze "swiata", bedziesz ich miał bedac i nie bedac SJ - oni to beda mieli gdzies. Wiedza, ze prawdziwy przyjaciel jest bardziej oddany niz rodzony brat.
"Jeśli dojdziesz ostatecznie do tego, że nie ma Boga, zachętą do cnoty i odwagi niech będzie dla ciebie radość i przyjemność, jaką dawało ci samo myślenie, i miłość innych, którą ci ono zapewni" Thomas Jefferson

#10 Amazonka

Amazonka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 51 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2006-04-13, godz. 10:06

... dzieki temu forum zaczalem czytac "Kryzys Sumienia" - bardzo dobra ksiazka... choc im wiecej jej czytam im wiecej jestem tu na forum tym mniej mam ochote na rozmowy ze swiadkami celem przylepienia mnie do tej organizacji... choc ksiazka zmienia moj swiatopoglad...

NIedawno udało mi się ją zdobyć, po latach poszukiwań, jestem jej bardzo ciekawa.

Dobre wyliczenie zakazanych rozrywek jest w książce ks. Bagińskiego, znasz ją?
Dołączona grafika

#11 jajosworld

jajosworld

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów

Napisano 2006-04-13, godz. 19:09

niestety nie znam i chetnie posiade w wersji elektronicznej

[email protected]

pozdrawiam
im bardziej poznaję organizację Strażnica, tym jestem mocniej przekonany, ze jest to sekta i to wcale nie nieszkodliwa, a bezwzględna i działająca niszczycielsko na społeczeństwo i podstawową jej komórkę - rodzinę...

#12 Amazonka

Amazonka

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 51 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Wrocław

Napisano 2006-04-14, godz. 18:11

Tu można ją kupić:
http://www.allegro.p..._wierzenia.html

Tu można ją i inne tego autora (razem 4) pobrać:
http://www.brooklyn....iazkionline.htm
Dołączona grafika

#13 Doris

Doris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 56 Postów

Napisano 2006-04-22, godz. 15:58

Byłam na zebraniach, zgromadzeniach - chwilami bawi mnie to, co oni mówią. Hobby? Rozrywki? To strata czasu, który wykorzystac powinniśmy lepiej ( w sensie, że w stu procentach), studiując Biblie, z rodzina, z przyjaciólmi. Gdziekolwiek sie nie przebywa, czas powinien być nie "zmarnotrawiony" na cokowiek innego niż "dawanie świadectwa" i rozmowa o Biblii..... uzycie "kilku stosownych cytatów". Gdyby mogli, wytatuowaliby sobie chyba Biblię na dłoni. To, że wszelka rozrywka jest w nadmiarze zgubna jest oczywiste.... tak samo, jak to, że rodzina to wartośc nadrzędna, i sens życia. racja - ludzie zatracili sens, uczestniczą w pogoni za pieniądzem, wykształceniem, karierą... bawia się i nie maja czasu na i dla rodziny. Tłumaczą to sytuacja - polityczna, społeczna, brakiem czasu... paranoja tak naprawdę. Nie maja życia duchowego (zwykłego nawet ducha wartości - jak to ja sobie nazywam) , daja się wciagać w nałogi - nałóg gier komputerowych itd itp etc - to wszystko racja, zgadzam się i wiem - i bez Biblii. Nie ujmując. Wiekszość nie widzi, więc z drugiej strony też posłuchanie świadków przydałoby sie niektórym... o ile potrafiliby wyciagnąc wnioski. Ale przecież - dokładnie tak (jajosworld) jak piszecie - Biblia to nie wszystko. takie wręcz fanatyczne nawoływanie do Pisma Świetego (w kwestionowanej formie notabene) jest niezdrowe, fanatyzmem zalata.... ;-) Druga rzecz - zmuszanie do okreslonego ubioru, czy zrywanie więzi z "odstępcami".... taki fullkontroling, jakby ludzie sami nie umieli mysleć. tak mi to wygląda. Że nie potrafi wiekszośc to inna rzecz, ale każdy ma swoje sumienie i wolną wole w końcu. Biblia jest w zasięgu ręki. czy życie w zgodzie z nią wymaga takich dziwnych metod? pełne manipulowanie ludźmi, ich czasem poprzez jego zajmowanie w mozliwie najwiekszym stopniu, przez czeste zebrania, przez służbę Jehowie to też ma na celu chyba ograniczenie im czasu na samodzielne wnioski... tak to brutalnie postrezgam... Hmn... uważam że moje zasady i wartości którym hołduję są identyczne z tymi, ktore oni głoszą, ale jednak nie według nich. Teraz myśla, że skłonna byłabym zostac jedna z nich bo chce przybliżyc sobie to, co głosza i czemu składaja w ofierze swe życie.... a ja po prostu mam otwarty umysł.... ale pewnie na moje wesele (którego jednak nie bedzie) z ŚJ niewielu by przyszło?

#14 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-04-22, godz. 16:52

gdy byłem ŚJ miałem wrażenie, że to, co ŚJ nazywają duchowością jest strasznie "od-duchowione"...

nie umiałem tego nazwać, nie używałem pojęć, którymi mógłbym oddać moje ówczesne odczucia, ale przez prawie cały czas pobytu w organizacji uważałem za patologię spychanie na dalszy plan życia rodzinnego i wszelkich "nieteokratycznych" zainteresowań...

Przez wiele lat dostrzegałem zadziwiające podobieństwo między materialistami goniącymi za pieniądzem a osobami zaangażowanymi teokratycznie, które gonią za sprawami strażnicowymi.

Kiedyś jako 20-kilkuletni mężczyzna po zebraniu książki w luźnej atmosferze przy hernacie, wyraziłem na głos myśl, że chciałbym w swoim życiu spotkać kobietę, dla której życie rodzinne będzie najważniejsze. Usłyszałem może złośliwą a może tylko ironiczną uwagę, że dla ŚJ najważniejsza jest służba Jehowie, a jakbym chciał znaleźć kobietę ceniącą życie rodzinne to wśród wykluczonych albo tych co odeszli powinienem poszukać "nie do końca zdemoralizowaną osobę".

Szczęka mi opadła z wrażenia. Nawet nie umiałem tego skomentować. Ale wewnątrz została wątpliwość. Coś jest nie tak. Gonimy za wiatrem...

#15 Doris

Doris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 56 Postów

Napisano 2006-04-22, godz. 17:03

Więc wg nich całe nasze życie jest służbą Jehowie? Po co Bóg stworzył człowieka - aby mu służył a nie cieszył się z tego zycia, wykorzystujac jak najlepiej i żyjąc w prawosci i szczęsciu JEMU służąc?
P.S. Nie uważam sie za zdemoralizowaną a rodzina jest dla mnie celem i szczęsicem najwiekszym i chyba jednym z najwazniejszych metod sluzby Bogu??? czyż nie oddaje większości zamierzen Stwórcy????czy głupia jestem? ;)

#16 Doris

Doris

    Początkujący (1-50)

  • Członkowie
  • Pip
  • 56 Postów

Napisano 2006-04-22, godz. 17:07

Gonimy za wiatrem i myslę że wiara w Boga i zrozumienie Boga ułatwia zatrzymanie sie, bo każdy kto ma głębszy sens i go rozumie sam z siebie, jest w jakis sposób uduchowiony i mysli..... a każdy kto zrozumie istote, mysląc, istote naszego jestestwa, nie ograniczy sie do tej pogoni..... Tylko jak tak sie rozgladam..... ilu nas (nieskromnam...) jest??? Pozdrawiam

#17 Sebastian Andryszczak

Sebastian Andryszczak

    BYŁEM Świadkiem Jehowy

  • Członkowie
  • PipPipPipPip
  • 6348 Postów
  • Gadu-Gadu:748371
  • Płeć:Male
  • Lokalizacja:Karpacz

Napisano 2006-04-22, godz. 17:44

wg ŚJ pobożność to jest przestrzeganie setek przepisów prawnych, biblijnych i pozabiblijnych... tego wolno, tamtego nie wolno. Nie kieruj się sumieniem, ale wyłacznie strażnicą, tam są wskazówki, jak postąpić... To taki nowy talmud. Na takie intuicyjne pojmowanie Boga, jak proponuje Doris, u ŚJ nie ma miejsca...

#18 jb

jb

    ^o^

  • Moderatorzy
  • PipPipPipPip
  • 4057 Postów
  • Płeć:Female
  • Lokalizacja:Polska

Napisano 2006-04-22, godz. 19:00

Rozrywki proponowane przez Strażnicę – cytaty:


Spotkania towarzyskie



Ludzie, którzy stają się chrześcijanami, zaczynają sobie cenić przynależność do jeszcze innej rodziny, mianowicie do zboru. Można go słusznie przyrównywać do dużej rodziny, gdzie są ‘bracia, siostry, matki, ojcowie oraz dzieci’ (Marka 10:28-30). Z tego też powodu wydaje się zupełnie naturalne, że członkowie zboru nie tylko chętnie głoszą wspólnie, w ramach pracy grupowej, ale ponadto spędzają prywatnie czas w swoim gronie, co również służy zbudowaniu.

źródło: Strażnica 1980 | 08



W szkole wiele osób pyta, jak wytrzymuję bez Bożego Narodzenia i innych świąt. A przecież nie brakuje mi rozrywek. (...) Mamy wspaniałych przyjaciół, z którymi przyjemnie spędzamy wakacje. Urządzamy sobie biwaki, jeździmy na nartach i często zapraszamy gości.

źródło: Świadkowie Jehowy a wykształcenie



Spędzanie czasu w gronie rodziny



Rodzice zatem powinni pamiętać o tym, że ich dzieci potrzebują jakiegoś sensownego zajęcia, które wypełniłoby im część wolnego czasu. Oto zdanie jednej matki, mającej męża innych przekonań: Trzeba stworzyć w domu taką atmosferę, żeby dzieci wprost nie chciały go opuszczać, a gdyby nawet chwilowo wyszły, zechcą szybko wrócić.

źródło: Strażnica 1980 | 08



W dobie obecnej rodziny chrześcijańskie również się cieszą, mogąc wspólnie spędzić czas. Wykonywanie jakiejś pracy w swoim gronie sprawia im radość i zaspokaja potrzebę towarzystwa. Największe znaczenie przypisują zapoznawaniu innych z Królestwem Bożym, ale są i inne rzeczy, które lubią robić wspólnie, jak na przykład uczestniczenie w różnych postaciach rozrywki. Na czym one powinny się zasadzać? Pewien ojciec dużej rodziny, któremu udało się dobrze wychować dzieci, wymienił cały szereg budujących zajęć, a następnie podsumował: Wydaje się, że najbardziej udane są te formy wypoczynku, które angażują energię dziecka i żądają od niego pokonania przeszkód.

źródło: Strażnica 19 80 | 08



Pewien ojciec stanął wobec próby sił: wypadło mu wychować trzy dorastające córki bez pomocy żony. Wszystkie trzy panienki zostały gorliwymi chrześcijankami. Później jedna z nich opowiadała:

„Robiłyśmy wszystko wspólnie. Czasami nie mogłyśmy pozwolić sobie na żadne rozrywki, więc po prostu wychodziłyśmy na dłuższy spacer ulicami miasta. Tatusia nie krępowało pokazanie nam ludzkiego oblicza. Jeżeli nie miałyśmy co ze sobą zrobić, a padał deszcz, mówił: ‘Chodźmy, pospacerujemy po deszczu’. I wychodziliśmy na wędrówkę w deszczu; nie było w tym konkretnego celu, ale było bardzo miło po prostu mieć go wśród nas. Znajdował czas na to, żeby z nami pobyć”.

źródło: Strażnica 1980 | 08



Wypoczynek teokratyczny




Musimy również liczyć się z faktem, iż z uwagi na pilne zadanie ogłaszania Królestwa Bożego w obecnych „dniach ostatnich” ani my jako chrześcijanie, ani nasze dzieci, nigdy nie będziemy w stanie spędzać na rozrywkach więcej niż minimum czasu.

źródło: Strażnica 1980 | 08



Pewną młodą chrześcijankę zapytano, jakie pamięta najprzyjemniejsze spotkanie; bez wahania odparła:

„Zebrało się nas wtedy kilka rodzin ze zboru — rodzice i dzieci. Przekąsiliśmy coś niecoś, oczywiście nic specjalnie wyszukanego, po czym wszyscy rozsiedli się wygodnie i podjęli rozmowę. Jeden z braci zaczął wypytywać tego i owego, jak zostali Świadkami Jehowy; można też było opowiedzieć jakieś przeżycie z pracy przy nauczaniu ludzi. Wkrótce już różne osoby relacjonowały swoje dzieje z czasu poznawania prawdy biblijnej oraz przeszkody, jakie musiały pokonać. Nikt nie górował nad innymi w rozmowie, lecz udział w niej brało wielu. Doświadczenia ich bardzo nas wszystkich zachęciły. Były to niezapomniane chwile”.

źródło: Strażnica 1980 | 08



Wiele osób stwierdza, że okazje do odprężenia nastręczają się im, kiedy wyruszają celem dzielenia się z drugimi posiadaną wiedzą biblijną. Wspomniany ojciec czworga dzieci pisze:

„Wypoczynek swój w dużej mierze łączymy z działalnością teokratyczną i odkąd w niej aktywnie uczestniczymy, mamy zarazem jako produkt uboczny również sporo rozrywek. Świadczenie w naszym wiejskim terenie często daje nam sposobność spożycia na świeżym powietrzu zabranego ze sobą posiłku. Wiele już razy przyjemnie zakończyliśmy dzień głoszenia w jakimś leśnym zakątku lub obozowisku”.

źródło: Strażnica 1980 | 08



Zdrowa rozrywka



Dawni chrześcijanie, chociaż największy nacisk kładli na pilne, gorliwe ogłaszanie orędzia Królestwa, to jednak niekiedy znajdowali też czas na zmianę tempa, co naprawdę okazywało się dla nich pokrzepieniem.

Niewątpliwie odwiedzali się nawzajem i zapraszali na wspólne posiłki. Ponadto korzystali sami lub pozwalali dzieciom korzystać z różnych form stosownej rozrywki, która im sprawiała przyjemność. Czytamy w Biblii, że już w czasach przedchrześcijańskich pewni młodzieńcy, a także inni ludzie, grali na instrumentach muzycznych (1 Sam. 16:18; 1 Król. 1:40; Lam. 5:14; porównaj z tym Łukasza 15:25). Wspomniano w niej również o dzieciach bawiących się w różne gry i tańczących (Mat. 11:16, 17).

źródło: Strażnica 1980 | 08



(...) Świadkowie Jehowy starannie dobierają zajęcia pozalekcyjne. Wiedzą, że istotną rolę we właściwym wychowaniu odgrywa na przykład zdrowa rozrywka, słuchanie muzyki, jakieś hobby, zażywanie ruchu czy też odwiedzanie bibliotek i muzeów.

źródło: Świadkowie Jehowy a wykształcenie



Ale nawet przy zdrowej rozrywce duchowość świadka Jehowy może ucierpieć:



Dzisiejszy świat pasjonuje się sportem, muzyką i innymi formami rozrywki. Dopóki nie dochodzi do naruszenia zasad biblijnych, poświęcanie tym sprawom pewnej uwagi niekoniecznie musi być złe. Problem tkwi jednak w tym, że Szatan — „władca mocy powietrza” — sprawił, że większość dostępnych dziś rozrywek wpływa na ludzi deprawująco (Efezjan 2:2). Często zachęca się w nich do niemoralności, usprawiedliwia przemoc oraz propaguje osiąganie sukcesów za pomocą podstępu, oszustwa, a nawet morderstwa. Kiedy oglądamy takie programy rozrywkowe, wówczas niejako wdychamy głęboko tego rodzaju postawy, a ich trujące działanie niechybnie wyrządzi nam szkodę. Ponadto nawet gdy danej formie rozrywki z biblijnego punktu widzenia niczego nie można zarzucić, grozi nam niebezpieczeństwo zbytniego angażowania się w korzystanie z nich, wskutek czego niewiele czasu pozostanie na sprawy duchowe. Musimy zatem i tu być wybredni. Przeznaczaj rozsądną miarę czasu na godziwą i pożyteczną rozrywkę, ale unikaj naśladowania wybryków świata. Niezależnie od tego, czy jego „powietrze” ma przyjemną, czy drażniącą woń — i tak jest skażone i niesie śmierć! (Przysłów 11:19).

źródło: Strażnica 1988 | 01


.jb

#19 jajosworld

jajosworld

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów

Napisano 2006-04-23, godz. 10:17

drogi/a jb...

dziekuje za zasypanie mnie cytatami... jedno znich przebija dla wnikliwego analizatora...

WSZECHPOTEZNA, WSZECHOGARNIAJACA NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDA...

nic dziwnego, ze straznik stara sie rozmydlic i obrzydzic ŚJ jakiekolwiek rozrywki nakierowujac ich na kolportaz swoich wydawnictw...

poza tym naprawde nic sensownego nie widzialem w tych cytatach... w wielkim uproszczeniu mozna istotnie powiedziec ze wlasciwe jest zjedzenie obiadu i rozmowy o Biblii...

od nadmiaru slodyczy to nawet cukiernika zemdli...
im bardziej poznaję organizację Strażnica, tym jestem mocniej przekonany, ze jest to sekta i to wcale nie nieszkodliwa, a bezwzględna i działająca niszczycielsko na społeczeństwo i podstawową jej komórkę - rodzinę...

#20 jajosworld

jajosworld

    Forumowicz (51-500)

  • Członkowie
  • PipPip
  • 142 Postów

Napisano 2006-04-23, godz. 10:20

haslo "wypoczyenk teokratyczny" to jest jakas nowomowa i to do tego jeszcze durnowata...

zdarzylo mi sie montuja jednemu ze swiadkow wieze posluchac muzyki teokratycznej - oczywiscie zadnych innych plyt nie bylo tudziez kaset itp...


NUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUDAAAAAAAAAAA :(

jak mozna wytrzymac takie nudy ???
im bardziej poznaję organizację Strażnica, tym jestem mocniej przekonany, ze jest to sekta i to wcale nie nieszkodliwa, a bezwzględna i działająca niszczycielsko na społeczeństwo i podstawową jej komórkę - rodzinę...




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych