Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika Ktosia

Odnotowano 119 pozycji dodanych przez Ktosia (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-03-04 )



Sort by                Order  

#123243 moja ukochana/mój ukochany jest ŚJ

Napisano przez Ktosia on 2009-07-29, godz. 18:06 w Zwyczaje Świadków Jehowy

znam to zasade i mi sie bardzo podoba .... postanowilem i nie tylko dla nie pozostac sw. jehowy a;e rowniez dla siebie ... dzieki temu porzucilem zgubne nalogi oraz poczesci skonczylem z nalogiem poznalem kilka bardzo sympatycznuch osob itd.

Też myślałam, że robię to dla siebie, jak podejmowałam studium. A teraz myślę jakby się z tego studium wyplątać. Bóg jest miłością, wierzę, że o tym mówi Biblia. A ŚJ wszystko to przeinaczają, nie ma w tym wszystkim miłości, etc. A swoją drogą, sympatyczni ludzie są wszędzie :)
PS Swoją drogą, skoro tak Cię wciągnęły nauki śJ, to co robisz na odstępczym forum?



#121021 Liczby

Napisano przez Ktosia on 2009-06-20, godz. 05:13 w Obowiązki teokratyczne

Z tekstu "Świadkowie Jehowy - kim są? W co wierzą?"zamieszczonego przez jb w innym wątku:

W roku 1888 czyniło to pełnoczasowo 50 głosicieli; obecnie na całym świecie jest mniej więcej 700 000 takich kaznodziejów pełnoczasowych.

Świadkowie Jehowy poświęcają rocznie na głoszenie dobrej nowiny przeszło 1 000 000 000 godzin, a chrzest przyjmuje około 300 000 nowych Świadków.

Zastanawiam się czy tak mały % śJ jest głosicielami pełnoczasowymi czy też "odsiew" wśród ochrzczonych jest tak duży?



#120146 krwiodawstwo / transfuzja a komitet sądowniczy

Napisano przez Ktosia on 2009-06-07, godz. 21:57 w Kwestia krwi

ŚJ powiadają, że masz we wszystkim wolny wybór. I faktycznie - masz. Tylko, że nikt już nie dodaje, że jedynym wyborem, jakiego możesz dokonać jest wybór pomiędzy swoimi przekonaniami a przyjaciółmi i rodziną, których automatycznie tracisz po wykluczeniu.
(...)
Hipokryzja goni hipokryzję.[/color]

Tak, podstawa PŚ - Bóg jest miłością i dał nam wolną wolę. Szkoda tylko, że są ludzie, którzy potrafią obrzydzić oba te dary otrzymane od Boga :/



#118858 krwiodawstwo / transfuzja a komitet sądowniczy

Napisano przez Ktosia on 2009-05-16, godz. 21:00 w Kwestia krwi

Witajcie,
Wiem, że śJ są dość "drażliwi" na punkcie krwiodawstwa. Ale zastanawia mnie, jeśli ktoś z nich jest biorcą transfuzji lub (co pewnie mało prawdopodobne) jakimś cudem zostanie odda krew, to czy za to grożą jakieś sankcje?



#118888 krwiodawstwo / transfuzja a komitet sądowniczy

Napisano przez Ktosia on 2009-05-17, godz. 19:45 w Kwestia krwi

Najnowszy numer Strasznicy powinien miec cover "Hipokryzja - dlaczego przydatna"

Dzisiaj z jednym z nich odbyłam bardzo ciekawą rozmowę m.in. o hipokryzji...



#118891 krwiodawstwo / transfuzja a komitet sądowniczy

Napisano przez Ktosia on 2009-05-17, godz. 20:11 w Kwestia krwi

I....?

I zobaczymy. Może jego mózg nie jest jeszcze na tyle wyprany i cokolwiek do niego dotrze ;-) Chociaż jakoś trudno w to wierzyć...



#118875 krwiodawstwo / transfuzja a komitet sądowniczy

Napisano przez Ktosia on 2009-05-17, godz. 12:44 w Kwestia krwi

Z tego względu każdy chrześcijanin musi gruntownie rozważyć, czy zdecyduje się na określone metody leczenia z użyciem jego krwi, czy też je odrzuci.

Dostanie wielkiego kopa, ale oczywiście... każdy powinien decydować wg. swojego sumienia. Trąci lekką hipokryzją...



#120306 Kim są dla ŚJ Honorowi dawcy krwii"?

Napisano przez Ktosia on 2009-06-11, godz. 09:05 w Kwestia krwi

A ja jestem ciekawa kim są tacy honorowi dawcy krwi dla świadka Jehowy chorującego na hemofilię i przyjmującego zastrzyki z frakcjii krwi ? :unsure:

Czy w ogóle możliwa jest taka sytuacja? ŚJ przyjmują frakcje krwi?



#120316 Kim są dla ŚJ Honorowi dawcy krwii"?

Napisano przez Ktosia on 2009-06-11, godz. 10:00 w Kwestia krwi

Oczywiście. Od 2000 roku wolno im przyjmować wszystkie frakcje krwi, łącznie z hemoglobiną:

Strażnica z 15 czerwca 2000, s.31
"Jeśli chodzi o poszczególne frakcje tych składników, każdy chrześcijanin musi sam z modlitwą wnikliwie to rozważyć i podjąć świadomą decyzję."

Czyli, jeśli dobrze rozumiem, w tej chwili śJ nie mogą przyjmować tylko krwi pełnej, a osocze i całą resztę mogę?



#115406 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez Ktosia on 2009-03-21, godz. 05:02 w Dyskusje moderowane

Niekoniecznie. Krążą różne teorie dot. genezy homoseksualizmu.


Podając za Wikipedią:
"17 maja 1990 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), działająca na szczeblu międzynarodowym w ramach ONZ i skupiająca 193 kraje członkowskie, wykreśliła homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Stwierdziła również, iż żadna orientacja seksualna (w tym homoseksualna) nie powinna być przez nikogo traktowana jako zaburzenie."

Traktowanie homoseksualizmu jako choroby to raczej kwestia nieznajomości tematu oraz usprawiedliwianie braku tolerancji.



#121151 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez Ktosia on 2009-06-22, godz. 20:45 w Dyskusje moderowane

wątek włączony do tematu | moderator

Nie po to aby dręczyć tego homoseksualstę, ale aby ochronić resztę zboru, przed - jak to nazywa wprost list do Rzymian - zboczeniem. Ludzie tacy Królestwa Bożego nie odziedzczą. Mogą takie praktyki szerzyć dalej, więc ich odcięcie jest konieczne. (...)To smutne że obecnie swiat tę dewiację toleruje a strażników moralności nazywa homofobami.
(...)
Ludzie o chorych mózgach(...)

Być może się powtórzę, ale być może homoseksualizm jest grzechem, ale nie jest chorobą, zwyrodnieniem, zboczeniem...
Podając za wikipedią wykładnię Światowej Organizacji Zdrowia:

17 maja 1990 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), działająca na szczeblu międzynarodowym w ramach ONZ i skupiająca 193 kraje członkowskie, wykreśliła homoseksualizm z Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych. Stwierdziła również, iż żadna orientacja seksualna (w tym homoseksualna) nie powinna być przez nikogo traktowana jako zaburzenie.

A poza tym, popatrz na to tak. Homoseksualizm nie jest chorobą, nie jest wyborem. Człowiek rodzi się z orientacją seksualną. Więc skoro wszechmocny Bóg danego człowieka stworzył homoseksualistą, to jakim prawem człowiek potępia takiego człowieka?



#115382 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez Ktosia on 2009-03-20, godz. 22:10 w Dyskusje moderowane

No to masz problem stary! (...) Niestety ta choroba na dzień dzisiejszy jest nieuleczalna


Homoseksualizm nie jest chorobą! Każdy człowiek rodzi się inny, bagatelizując: jeden woli blondynki, drugi brunetki, trzeci innych facetów. Ludzie się z tym po prostu rodzą i już. Problem jest wyłącznie to, że niektórzy nie są w stanie zaakceptować inności innych. I myślę, że to nie autor wątku ma problem, tylko ludzie, którzy go i jemu podobnych potępiają.



#121153 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez Ktosia on 2009-06-22, godz. 21:04 w Dyskusje moderowane

Ktosia,
To twoje skormne zdanie i wiki, ale nie Biblii. Ja tam wierzę Bogu nie ludziom, być może tekst powyższy napisali jedni z nich ?
Skoro Bóg to potępia, to znaczy że skaza jest ich własna. Nie potępiałby czegoś co sam stworzył bo to byłoby nielogiczne, a więc powstało to w umysłach ludzi..

Bóg potępił czy jednak człowiek, choć może w Biblii? Być może w autorze listu, w końcu było on jednak tylko człowiekiem, ludzka natura wzięła górę. W końcu każdy z nas ma swoje słabości.



#115405 JESTEM GEJEM I ŚWIADKIEM JEHOWY

Napisano przez Ktosia on 2009-03-21, godz. 04:57 w Dyskusje moderowane

a ja mam poważne pytanie, dot. tzw. "leczenia z homoseksualizmu"


Homoseksualizmu, ze względu na to, że to nie choroba, nie leczy się. Owszem, są różni "specjaliści", jednak jest to raczej pomoc w zagłuszaniu instynktu i samego siebie dla tych, których np. środowisko piętnuje i którzy sobie nie radzą z własną seksualnością przez wmawianie im, że są ŹLI i ich potępianie.



#119295 Jehowi, Jehowce, Jehowe, Jehowici, Jehowcy...

Napisano przez Ktosia on 2009-05-22, godz. 15:10 w Świadectwa, wymiana doświadczeń

Czy takie formy was rażą, czy są obojętne?
Mnie rażą baaardzą. I nawet nie wiem dlaczego. Jeżeli ktoś w jakimś tekście o śj używa formy tego rodzaju, od razu zaliczam go do tych, co nie mają pojęcia, o cym mówią.

Pomijając fakt ich poprawności / niepoprawności językowej, czy też obrazę czyichś uczuć religijnych, te słowa po prostu nie brzmią. Faktycznie, coś w nich jest, że rażą.



#118623 Jak WTS uczyło okłamywać innowierców

Napisano przez Ktosia on 2009-05-12, godz. 20:27 w Tematyka ogólna

No i wszystko uzasadnione Starym Testamentem.... Mistrzostwo w naginaniu Biblii- złoty medal.

Cóż, widać śJ są mistrzami w ranieniu ludzi, oczywiście wszystko w imię Boga! ;-(



#120315 Jak wierzyć dalej WTS-owi, wiedząc o wpadce 1975?

Napisano przez Ktosia on 2009-06-11, godz. 09:57 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

A mnie zawsze fascynowało (nawet u siebie samego), jak mozna tak się dać otumanić propagandzie o Armagedonach: że to prywatne spekulacje były, że ktoś coś na wyrost powiedział, że wynikło oddolne niezrozumienie słów niewolnika...
Przecież wystarczyło tylko zajrzeć do literatury z tamtego okresu (nawet w bibliteczce na SK) i przekonać się na własne oczy.
To niezwykłe, jakim zaufaniem cieszy się CK, że udało się im wmówić milionom ludzi, że nigdy nie twierdzili niczego, co się im przypisuje, skoro ich własna opublikowana literatura temu przeczy
:)

Skąd właściwie CK wzięło 1915 i 1975?



#121176 Jak wierzyć dalej WTS-owi, wiedząc o wpadce 1975?

Napisano przez Ktosia on 2009-06-23, godz. 12:39 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

strasznica z 1970:

Każdy chciałby wiedzieć, jak długo jeszcze potrwa obecny system i kiedy wola Boża będzie się w pełni działa na ziemi, tak jak się dzieje w niebie. Jezus wyjaśnił, że „dobra nowina o Królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi (...) a wtedy nadejdzie koniec”. Według greckiego tekstu biblijnego Jezus użył w tym miejscu słowa telos, czyli „koniec”, co należy odróżniać od pojęcia synteleia, czyli od „zakończenia” systemu rzeczy, od okresu żniwa, w którym teraz żyjemy (Porównaj z Mateusza 24:14, 3, 6, NW). Jak blisko końca obecnego powaśnionego systemu rzeczy się właściwie znajdujemy, tego nie da się stwierdzić, bo nawet Jezus powiedział w czasie swej ziemskiej służby, że nie zna dnia ani godziny (Mat. 24:36). Niemniej chronologia biblijna wskazuje, iż Adam został stworzony jesienią roku 4026 p.n.e., co na rok 1975 n.e. wyznacza chwilę, w której upłynie 6000 lat dziejów ludzkich, po czym czeka nas 1000 lat panowania Królestwa Chrystusa. Dlatego bez względu na dokładną datę końca tego systemu jest rzeczą jasną, że pozostało niewiele czasu, bo do końca 6000 lat historii człowieka brakuje jeszcze tylko około pięciu lat (1 Kor. 7:29). Okoliczność ta potwierdza zarazem nasze zrozumienie słów Jezusa, iż pokolenie, które żyło w roku 1914, w chwili wybuchu pierwszej wojny światowej, nie przeminie, aż nadejdzie koniec. Zatem ludziom miłującym sprawiedliwość pozostało już niezbyt wiele czasu na to, by dowieść Bogu, że chcieliby w Jego „arce” znaleźć schronienie i zaznać błogosławieństw nowego porządku rzeczy. — Mat. 24:34-42.

Masz może gdzieś numer Strażnicy, w której było to opublikowane?



#122615 Jak się wyplątać...

Napisano przez Ktosia on 2009-07-16, godz. 20:35 w Tematyka ogólna

A ja zadam inne pytanie:
Czy Ktosia jest ŚJ?

Nie, nie jestem śJ.

(...)Z wytoczeniem procesu również o nachodzenie ;) Są też inne skuteczn esposoby, ale Ktosi chodzi o coś innego. :)

Masz rację, Pawle. Chodzi o to, że ci śJ, z którymi studiuję to znajomi z pracy moich znajomych. Ponieważ poznaliśmy się przez siebie, nie chciałabym jakoś niegrzecznie tego kończyć, ale z drugiej strony zależy mi na skutecznym zakończeniu tematu.



#122420 Jak się wyplątać...

Napisano przez Ktosia on 2009-07-14, godz. 19:00 w Tematyka ogólna

Są generalnie trzy typy kandydatów na SJ
(...)
2. Usprawiedliwieni. Osoby, które w chwili załamania, zachwycili się okazaną im troską i pomocą. przepojeni wdziecznością, przyjeli system wierzeń swoich dobroczyńców, ulegajac fascynacji. Dośc często krótkotrwałej.

Cóż, jakiś czas temu byłam w tej grupie. Ledwo wyszłam z depresji, przeżyłam parę załamań w życiu i... wplątałam się w studium. Teraz, dzięki moim przyjaciołom (oczywiście ze świata), wróciłam do formy. I wszystko byloby pięknie, gdyby nie fakt, że chciałabym się jakoś z twarzą wyplątać z tego nieszczęsnego studium. Ponieważ to znajomi znajomych, nie chciałabym być niegrzeczna. A zatem, macie jakiś patent na grzeczne zakończenie studium i... ucieczkę gdzie pieprz rośnie? :)



#122423 Jak się wyplątać...

Napisano przez Ktosia on 2009-07-14, godz. 19:37 w Tematyka ogólna

Ja twardo chodziłem do samego końca, aż oni sami ze mnie nie zrezygnowali :) . Pod koniec to moi studiumprowadzący zastanawiali się, jak się z tego z twarzą wyplątać.

O kurde, jak to zrobiłeś?

Najlepiej jest oczywiście wprost powiedzieć, że nie chcesz dalej chodzić, ale jak chcesz to zrobić mniej brutalnie, to zacznij zmieniać godziny spotkania, przenosić raz na jeden dzień raz na drugi, spóźniać się po kilkanaście minut, robić zapowiedziane przerwy, tzn. że jedno spotkanie się nie odbywa, zmieniać częstotliwość spotkań na coraz mniejszą, skracać spotkania itp.

Przypadkiem już tak narobiłam. Od 3 tygodni coś mi wypada, wymówkę na kongres też znalazłam, ale to nie działa. Oni są niezmordowani...



#122426 Jak się wyplątać...

Napisano przez Ktosia on 2009-07-14, godz. 20:05 w Tematyka ogólna

Ktosia zacznij zadawać trudne i niewygodne pytania ;) A tematyka na tym forum daje aż ich nadto. Weź chociaż pytania Czesia:

Ja zadaję same trudne pytania, ale starszy, który prowadzi to nieszczęsne studium, jest cholercia wytrwały i cierpliwy w tłumaczeniach. Cóż, może następnym razem zwiększę współczynnik trudnych pytań na godzinę ;-)

A na którym jestes rozdziale?

Ponieważ (choćby z tego forum) zadaję dużo pytań, moje studium leci obok tej cudnej żółtej książeczki. Ale zasadniczo (na koniec zawsze do niej nawiązują) z 7 rozdziałów przeleciałam.



#117900 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez Ktosia on 2009-04-27, godz. 19:52 w Seksualność

Nie wiem skąd rafal66 wziąłeś to, że związek z osobą innego wyznania jest grzechem?! Mało tego, to nie jest grzech ani u Katolików ani u Świadków Jehowy. Co prawda Bóg dał RADĘ, aby nie wiązać się z osobami innego wyznania, ale nie NAKAZAŁ tego...


Zastanowiła mnie ta wypowiedź. Bo skoro nie jest to grzechem (=nie jest ZŁEM), to dlaczego w zasadzie jest tępione przez śJ? Dlaczego śJ, żeby być z katolikiem musi zrezygnować z wszystkich przywilejów w zborze i Bóg wie co jeszcze? (ja jestem katoliczką - agnostyczką, więc szczegółowo wytycznych Strażnicy w tej dziedzinie nie znam, a szkoda w sumie).



#119619 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez Ktosia on 2009-05-26, godz. 21:24 w Seksualność

Ale Biblia tam nie mówi, że tu chodzi o to, że współmałżonek zmienia wiarę. Chodzi po prostu o związek małżeński w którym jeden współmałżonek jest niewierzący, natomiast powód dlaczego taka sytuacja ma miejsce to co innego.

Ale ta różnica dotyczy małżeństwa, a drogi do niego już nie obejmuje. Tak mi to wytłumaczono ;-) Czyli dotyczy albo zmiany wiary przez jednego z małżonków, albo też jej utraty. Nie mogli wejść w małżeństwo jako innowiercy (przynajmniej teoretycznie oczywiście).



#119613 Jak kochać drugą osobę i nie grzeszyć?

Napisano przez Ktosia on 2009-05-26, godz. 21:15 w Seksualność

Jeśli małżeństwo jest udane to na pewno się uświęcają. Ale jeśli stale są kłótnie lub zdrady to nie ma mowy o żadnym uświęcaniu. Według mnie Paweł dał ogólną radę dotyczącą trwałości małżeństwa w którym tylko jedno z małżonków wierzy w Boga. ŚJ nie negują tego wersetu tłumacząc go również jako wskazówkę możliwości przyciągnięcia "niewierzącego" współmałżonka do "prawdy".

Ale to w sytuacji, gdy jedno z małżonków zmieniło wiarę. Bo przecież u śJ nie ma opcji (no dobra, jest, ale skutecznie tępiona), żeby taki sobie świadek związał się z kimś ze świata i przyciągnął światusa do "prawdy".