Skocz do zawartości


Zawartość użytkownika panter

Odnotowano 104 pozycji dodanych przez panter (Rezultat wyszukiwania ograniczony do daty: 2017-01-15 )



Sort by                Order  

#42042 NSK listopad 2006

Napisano przez panter on 2006-11-23, godz. 10:48 w Kwestia krwi

No cóż, to klasyczny przypadek gdzie lekceważy się Boże ostrzeżenia przed nadużywaniem jego słowa i bawieniem się nim jak własnym. Wszak nie tak dawno cztając księgę Przysłów mogliśmy przeczytać:

Każda wypowiedź Boga odznacza się czystością. On jest tarczą dla tych, którzy się u niego chronią.
Niczego nie dodawaj do jego słów, żeby cię nie zganił i żebyś nie musiał okazać się kłamcą.
Przyp 30:5,6 PNS

Jeśli coś wyczytujemy więcej, niż do tego upoważnia nas tekst i stosujemy to do swoich osobistych czy krótkotrwałych partykularnych celów, nie dziwi nic, że "sabatnia mila" spokojnie teraz sięga z Gdańska do Krakowa, a autotransfuzję (np. Hemodylucję czy znakowanie skłądników krwi) można dokonać nie przerywając zamkniętego obiegu krwi i nie będąc jednocześnie krwiodawcą i krwiobiorcą, a wszystko to dzięki "zrewidowanym wskazówkom" które dotarły na czas.



#41060 Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Napisano przez panter on 2006-11-14, godz. 22:59 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Na stronie Ligi Biblijnej znajduje się ciekawe info co do wydania książki
tutaj



#36489 Wiadomości Królestwa Nr 37

Napisano przez panter on 2006-10-04, godz. 07:20 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

W NSK z września 2006, strona 1, par. w artykule “Specjalna kampania od 16 października do 12 listopada!”" czytamy:

3 Do każdego zboru dotrze tyle Wiadomości Królestwa, by każdy głosiciel i pionier otrzymał 50 egzemplarzy. Zainteresowani, którzy jeszcze nie są głosicielami, mogą otrzymać po pięć traktatów dla rodziny i bliskich znajomych. Należy odnotować liczbę rozpowszechnionych Wiadomości Królestwa i wpisać ją na odwrocie sprawozdania ze służby za październik oraz za listopad. Po upływie każdego z tych miesięcy sekretarz poda w sprawozdaniu wysłanym do Biura Oddziału liczbę traktatów rozpowszechnionych przez zbór. Egzemplarze, które pozostaną po kampanii, można wykorzystać później w innych dziedzinach służby kaznodziejskiej.

Kiedy czytałem wcześniej ten artykuł i zawartą w nim informację, jakoś dziwnie zasugerowałem się tym, że raportowanie wiadomości będzie dotyczyć tylko sprawozdania całego zboru a nie indywidualnie każdego z głosicieli, – nawet w czasie omawiania tego art.. w zborze – fakt ten jakoś nie został podkreślony, (lub go przeoczyłem) – dopiero niedzielna rozmowa z jednym bratem, uzmysłowiła mi, iż autorytatywnie nakazano głosicielom skrupulatne rozliczenie się z rozpowszechnionych traktatów.

Może wydawać się to mało istotne czy nie warte nawet uwagi, ale … no właśnie jest „małe”, ale.
Dlaczego jak nigdy dotąd mamy raportować traktaty (Wiadomości), które dotychczas (nawet przy innych podobnych kampaniach) nie były raportowane?
Jaki głębszy cel przyświeca takiemu zabiegowi?
Czy nie tendencja do podkreślania wartości cyfr i późniejszego chlubienia się nimi?
Czy poza czysto biurokratyczno-sprawozdawczym zabiegiem, nie będzie przesadą zauważyć istotnego czynnika nacisku i presji, jaki będzie wywierany w ten sposób na głosicieli?
Jak zareaguje na „owoc” przeciętny starszy czy sługa pomocniczy - zbierając go od głosicieli w grupie,- jeśli na jego odwrocie nie będzie żądanej informacji?
Jakie mogą paść komentarze lub pytania pod adresem takiego głosiciela?
Jak myślicie?

W dużym stopniu mierzenie chrześcijańskości ilością godzin i rozpowszechnionej literatury, praktyka, jaką od dziesiątków lat stosuje organizacja, polega na precyzyjnym ustalaniu takich ludzkich standardów i nacisków na ich skrupulatne przestrzeganie, a w razie nie dostosowywania się do nich, czuje się zmuszona do przywraca do porządku a czasem nawet napominania i karania. Cały czas praktyka ta uświadamia, że nie podporządkowanie się spowoduje, że nasze oddanie Bogu będzie zakwestionowane, że będzie się nas uważało za pozbawionych wiary i prawości, za cieleśnie i duchowo słabe osoby, próbujące wykręcić się od głoszenia.
Skutek bywa taki, iż często sumienia wielu są spętane, niejako w ludzkiej uprzęży, jeśli idzie o służbę Bogu.
Czując presję i uczucie nacisku, jako potrzebę podporządkowania się temu, wielu z nas traci radość płynącą z pełnienia służby, która staje się nałożonym ciężarem, a z której wielu wydaje się, że nigdy się nie wyzwoli.

Tak to teraz czuję.

A jak to wy czujecie?

Pytanie to kieruję zwłaszcza (albo najlepiej - wyłącznie) do Świadków Jehowy, którzy zaglądając tu, zarazem uczestniczą (w miarę aktywnie) w życiu zborowym, uczestniczą cały czas (lub jeszcze) w służbie polowej, a być może zmagają się z pewnymi wątpliwościami lub swoistym kryzysem sumienia, jeśli idzie o politykę i nauczanie jakie stosuje organizacja Strażnica.



#33098 Raymond Franz materiały biograficzne...

Napisano przez panter on 2006-08-24, godz. 13:03 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Wkleiłem kilka nowych linków: tu

:)



#31006 Kult czasopisma "Strażnica"?

Napisano przez panter on 2006-06-09, godz. 14:05 w Tematyka ogólna

To proste! Ponieważ taki jest porządek ustalony przez organizację!
Poza tym obowiązuje aktualna interpretacja Biblii jaka podaje Niewolnik.

Jakieś 3-4 tyg. temy w czasie wykł. instrukcyjnego w TSSK starszy w moim zborze powiedział mniej wiecej te słowa. I podkreślił , że tak naprawdę nie jest to studium Biblii przy pomocy Strażnicy, ale faktycznie Studium Strażnicy podczas którego omawiamy wybrane fragmentu czy wersety tak jak podaje to Niewolnik w literaturze - tzn dostarczanych pomocach do zrozumienia Biblii.

Strasznie się tego słuchało :angry:



#30988 Kult czasopisma "Strażnica"?

Napisano przez panter on 2006-06-09, godz. 12:53 w Tematyka ogólna

Myślę, ze nazywanie tego kultem w znaczeniu religijnym to za dużo powiedziane.
Nie są to przedmioty kultu religijnego, bo ŚJ takich nie posiadają. Nie urządza się adoracji Strażnicy, nie ma nabożeństw, modlitw, czuwań czy wystawień.
Nie przypisuje się też tym czasopismom żadnych nadzwyczajnych mocy, nie są przyczyną cudów np. uzdrowień.


Można jednak słusznie nazwać to kultem w znaczeniu potocznym, przenośnym; ponieważ mamy do czynienia z "wielkim, często przesadnym szacunkiem" dla tych publikacji w postaci "wywyższania ich znaczenia i wartości".


Niestety, masz rację, że często Strażnica staje się dla ŚJ ważniejsza od samej Biblii. A to już droga do nikąd, ze względu na chwiejność poglądów tam prezentowanych, a opartych rzekomo na treści Biblii, której tekst w tym samym czasie pozostawał n i e z m i e n n y.


Zgadzam się z opinią Zbigniewa.

Pamiętam problemy jakie zaczęły się pojawiać w zborze (ale chyba nie tylko moim), odkąd zaczeliśmy korzystać z wynajmowanej sali, - z zalegająca ilością starszej nierozpowszechnionej literatury, - oraz z podrzucaniem przez głosicieli do magazynku swoich zbędnych domowych zapasów tejże literatury.
Dziś po latach nic się nie zmieniło, a magazynek jest już nawet zamykany na kluczyk, aby nie podrzucać już "kukułczych jajaek". ;)



#28249 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-05-16, godz. 07:54 w Książki na temat ŚJ

Co do wydania i możliwości kupna polskiego wydania " W poszukiwaniu" to najkompetentniejszą osobą jest Szymon Matusiak, który wg moich informacji jest pełnomocnikiem na Polskę wydawnictwa Commentary Press.
To on ma doprowadzić do wydania tej książki, ale ostatnio pojawiają się sprzeczne informacje na temat wogóle mozliwości jej wydania po polsku. Musimy poczekać na rozwój wydarzeń. Niestety :(



#28105 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-05-15, godz. 13:40 w Książki na temat ŚJ

ROZDZIAŁ 4 Powracający wzór



posty Kloo z 3.05.06; z godz. 21:44 i 21:50, (obejmuje cytaty ze stron – 74-78).
z 3.05.06; z godz. 12:38, (obejmuje cytaty ze stron – 81-83).
z 4.05.06; z godz. 21:39 i 21:57; 22:58, (obejmuje cytaty ze stron – 78-84).
z 5.05.06; z godz. 22:32 i 22:35, (obejmuje cytaty ze stron – 84-89).
z 7.05.06; z godz. 23:52, (obejmuje cytaty ze stron – 94-95).
z 8.05.06; z godz. 23:07 i 23:09, (obejmuje cytaty ze stron – 95-99).
z 10.05.06; z godz. 23:26 i z 11.05.06; z godz 08:32; 08:52; 09:41, (obejmuje cytaty ze stron – 97-107).
z 11.05.06; z godz. od 09:51 do 17:13, (obejmuje cytaty ze stron – 107-124 końca rozdziału).



#28099 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-05-15, godz. 12:53 w Książki na temat ŚJ

ROZDZIAŁ 2 Kanał Boży

Przytoczone cytaty znajdują się w moim poście i są opisane pod spodem na czerwono Link

posty Kloo z 28.04.06; z godz. 14:53 i 22:05, oraz z 29.04.06 z godz 09:03 .(obejmują cytaty ze stron - wg. wyd. angielskiego – 18-29).



#28095 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-05-15, godz. 12:31 w Książki na temat ŚJ

ROZDZIAŁ 1 Poszukiwanie chrześcijańskiej wolności

Przytoczone cytaty znajdują się w moim poście i są opisane pod spodem na czerwono Link

posty Kloo z 25.04.06; z godz. 07:35 i 07:42. (obejmują cytaty ze stron - wg. wyd. angielskiego – 10,11



#28094 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-05-15, godz. 12:19 w Książki na temat ŚJ

Ponieważ w ostatnich dniach w innych wątkach Kloo zamieścił troche fragmentów z 1, 2 i 4 rozdziału podam do nich linki aby uszeregować to w możliwie chronoliogicznej kolejności.

W miarę mozliwości i wolnego czasu będę uzupełniał poszczególne linki.



#27676 R. Franz - DLACZEGO?

Napisano przez panter on 2006-05-12, godz. 12:51 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

A może kisiążeczka członkowska? :o

Roczna składka - i sciśle określony statut z zakresem praw i obowiązków? :lol:

Tylko co to ma wspólnego z chrześcijaństwem o jakim czytamy choćby w listach ap. Pawła :(



#24936 największy i najbardziej znienawidzony odstepca

Napisano przez panter on 2006-04-18, godz. 10:50 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Nie wiem czy może masz na myśli Wiarę w marszu (Faith on the March)
link
czy też zupełnie inna publikację?



#24062 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-04-11, godz. 07:38 w Książki na temat ŚJ

Dokonałem drobnych (ale i może istotnych) poprawek w tłumaczonym tekście. :P



#23399 Studium II.

Napisano przez panter on 2006-04-04, godz. 13:00 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Kloo  napisano 2006-04-04 12:54
http://www.commentar...holyspirit.html



tu jest w języku polskim Link

:D



#20892 Nowe publikacje

Napisano przez panter on 2006-03-10, godz. 13:00 w Humor

W związku z dającym się odczuć lekkim rozprężeniem, co do kwestii trwałości związków małżeńskich wśród ŚJ oraz w celu zachęcenia szczególnie młodych do poszukiwania partnera małżeńskiego w zborze a nie poza nim, a także rozwiązania palącej bolączki staropanieństwa i starokawalerstwa w swych szeregach, Towarzystwo planuje w najbliższym czasie wydanie zupełnie nowych a także zrewidowanych dotychczasowych publikacji w postaci traktatów, broszur i książek.
Tak, więc 1 kwietnia możemy spodziewać się ogłoszenia mniej więcej takiej treści:
;)
Uwaga bracia i siostry oto niebawem pojawią się nowe dostępne publikacje:
1.„Pociecha dla zaręczonych”
2.„Gdy ożeni się ktoś bliski”
3.„Czy istnieje życie po ślubie?”
4.„Jeśli Bóg istnieje, to dlaczego dopuszcza małżeństwo?”
5.„Wnikliwe badanie sióstr”
6.„Co się dzieje z człowiekiem po ślubie?”
7.„Czy po małżeństwie ocaleję?
8.„Czy chciałbyś lepiej poznać małżeństwo?”

:D



#18928 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-02-17, godz. 08:40 w Książki na temat ŚJ

Wstęp


Upłynęło kilka lat od momentu, kiedy zrezygnowałem z działalności w Ciele Kierowniczym Świadków Jehowy, ciele, które zarządza i kontroluje tę religię na skalę międzynarodową i to w znacznym stopniu – idee, słowa, jak również samo życie milionów członków tego religijnego ruchu. Wypadki, które doprowadziły do rezygnacji oraz te, które spowodowały moje wykluczenie z ruchu są szczegółowo opisane we wcześniejszej pracy “Kryzys Sumienia”. Książka ta kończy się tymi słowami:

  Wdzięczny jestem za to, że informacje zawarte w tej książce mogłem udostępnić szerszemu kręgowi ludzi. Myślę, że mają oni prawo je usłyszeć. Można by powiedzieć o wiele więcej, i może należałoby to powiedzieć, aby nakreślić całościowy obraz sytuacji. Ale czy czas, życie i okoliczności pozwolą na to, czy też nie, rezultaty tego, co zostało dotychczas powiedziane, z ufnością składam w Boże ręce.

Miałem wówczas 61 lat, w ciągu minionych lat otrzymałem tysiące listów; telefonów z każdej części świata. Wiele z tych osób to byli Świadkowie, a prawie tyle samo to ci, co nadal są zrzeszeni w organizacji. Reprezentują różne poziomy organizacji. Ludzie, którzy zajmowali, bądź nadal zajmują takie stanowiska jak: pionierzy, pionierzy specjalni, misjonarze, słudzy pomocniczy, starsi, nadzorcy miast, obwodowi, okręgowi i koordynatorzy oddziałów. Kilkaset piszących czy dzwoniących było kiedyś członkami Strażnicy - centralnego biura w Brooklynie, albo należeli do personelu oddziałów w innych krajach, bądź służyli za granicą jako misjonarze. W dalszej części przytoczę kilka z otrzymanych listów. Celem nie jest chwalenie samego siebie, ale ukazanie wyrażonych w nich rozterek oraz tego, jakie podejście podobało się ich autorom i jakie odsłaniają zalety w sercach samych piszących.
To, co wyrażali pokazało, że informacja dostarczona w “Kryzysie Sumienia ” wypełniła szczególna potrzebę. Dyskusje Ciała Kierowniczego, jego doktrynalność, proces podejmowania decyzji i metody rozwijania pisanego materiału, którym karmią się wszyscy członkowie – wszystko to jest owiane tajemnicą. Wielu świadków włączając starszych i innych na odpowiedzialnych stanowiskach czuli poważne zaniepokojenie, ale stwierdzili, że było bardzo trudno złożyć to wszystko razem. “Kryzys Sumienia” dostarczył faktów dla nich niedostępnych. Posłużyły one jako ”katalizator” zbierający wszystkie te elementy, które dostrzegali w organizacji, pomagający im zrozumieć, dlaczego te problemy istniały. Informacja (zawarta w książce) uwolniła ich od fałszywego poczucia winy, zrodzonej z idei, że ich służba Bogu musi odbywać się poprzez organizację, tzn. poprzez Strażnicę. Informacja rozwiała uczucie odcięcia od Boga jako efekt odcięcia od organizacji.
List od Australijczyka ilustruje powyższe. Wraz z żoną spędził 40 czynnych lat w organizacji Strażnica, a ponieważ nie był w stanie zaakceptować pewnych dogmatów i polityki organizacji, został z niej wykluczony w 1984 r. Napisał:

Rodzina poprosiła mnie bym wyraził jej głęboką wdzięczność za wielką pomoc, jaką otrzymali czytając “Kryzys”, rozjaśniła ona i rozszerzyła nasze rozumienie problemów, które nas niepokoiły i przygnębiały przez wiele lat. Za dzielenie naszych poglądów mój syn z żoną zostali wykluczeni z ruchu w 1986 r. ... Książka ta bardzo przyczyniła się do jedności naszej rodziny w czasie najgorszego kryzysu, który rozpoczął się w momencie wykluczenia nas z ruchu i pomogła stanąć nam na własnych nogach w sensie duchowym i podjąć moralne decyzje oparte na naszej własnej jedności, a nie na polityce ruchu.

Młoda kobieta, która spędziła wiele lat jako pionier stały, a później była członkiem personelu redakcyjnego Strażnicy odsłania trudności przeistoczenia się z oddanego członka organizacji w osobę mającą bliski i prawdziwy związek z Bogiem. Pisze z Pensylwanii:

Pańska relacja otworzyła mi oczy i serce i potwierdziła to, co czułam przez te lata. ...
  Przed przeczytaniem książki nie uświadamiałam sobie wielkiego wpływu organizacji na moje życie, nawet w czasie mojego stopniowego odchodzenia. Przedtem czułam się taka zagubiona, bezwartościowa, ponieważ już nie miałam osobistego związku z Jehową i Chrystusem, poprzez organizację. Teraz po raz pierwszy, od bardzo, bardzo długiego czasu czuję się wolna, aby oddawać cześć Jehowie, poprzez Chrystusa poza organizacją. Mogę teraz zbliżyć się do Jehowy w modlitwie i mogę być jego sługą. Łzy spływały mi z oczu i nareszcie ból został mi zdjęty z serca.

Kolejna część listu zawiera pochlebne uwagi o sposobie, w jaki książka została napisana. Zgodnie z tym, co wcześniej stwierdziłem przytaczam list, ponieważ ilustruje coś, co jest prawdą tyczącą wszystkich piszących, – że nie są zwolennikami mściwej literatury przeciwko Świadkom Jehowy i że nadal mają ciepłe uczucia dla tych, którzy są w organizacji i nie czują do nich urazy. Dalej pisze:

  Byłam pod wrażeniem sposobu, w jaki Pan napisał tę książkę. Przewija się przez nią miłość, jaką Pan miał i ma w stosunku do braci. Pańskie określenia nie są gorzkie czy mściwe, ale po prostu oddają fakty w sposób możliwie łagodny. Kiedy należałam do organizacji spotkałam wielu wspaniałych, nadzwyczajnych ludzi, wielu z moich doświadczeń było wartych zapamiętania i szczęśliwych. To, czego mnie nauczono w dużej mierze jest oparte na Biblii i nadal tkwi głęboko w moim umyśle i sercu. Za to jestem bardzo wdzięczna. Jednakże ja również widziałam i czułam skutki w moim życiu i w życiu innych, kiedy prawo rządzące organizacją kierowało ludzkim sumieniami, a zatem było to odejście od Biblii. Powodowało to destrukcję w życiu mężczyzn, kobiet i dzieci.

List od innej kobiety piszącej ze środkowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych ilustruje niszczący wpływ:

  Opuściłam organizację w 1980 r. po prostu nie chodząc na zebrania. Moja matka napisała do mnie w 1981 r., że zrywa ze mną stosunki, ponieważ nie chodzę na zebrania i oczywiście bracia postąpili podobnie.
    Nasza córka zginęła w styczniu 1983 r. Moja matka nie przyjechała na pogrzeb, ani nie wysłała kondolencji. Wychowuję czwórkę dzieci moje córki i to w twardy sposób dowiedziały się, kim są moi prawdziwi przyjaciele. Ludzie, których nawet nie znałam okazali mi współczucie i pomogli mi przy dzieciach. Dali pieniądze, czas i wszystko, w czym mogliby mi pomóc. Czułam się tak upokorzona na myśl, że odwróciłam się do nich plecami na wiele lat – nie byli Świadkami (sąsiedzi, krewni) – tak chętni by mi pomóc. Nigdy nie przestali mnie kochać. Nie jestem w stanie powiedzieć ile razy płakałam nad straconymi latami, kiedy traktowałam ich jako “świeckich”. Chrzest przyjęłam w 1946 r., a ok. 1971 r. zaczęłam uświadamiać sobie, że nie wszystko jawiło się bardzo chrześcijańskie. Badałam Pismo Święte i nie znajdowałam podstawy dla tego, co działo się w zborze.... W tym czasie przeczytałam książkę Miltona Kovitz’a “Podstawowe swobody wolnych ludzi”. Zaczęłam zastanawiać się jak Towarzystwo Strażnica mogło tak wytrwale walczyć o swobody zagwarantowane w konstytucji, a negować te same swobody zagwarantowane w tej samej konstytucji, jako prawo do wolności słowa, prywatności, etc. Nie tolerowano indywidualnego sumienia. Z wyjątkiem jednej czy dwóch osób, wszyscy w zborze byli bardziej zainteresowani uzyskaniem wysokiej pozycji, niż zabieganiem o prawdziwe rozeznanie i modlitwą o nie.  Komentarze w czasie zebrań były po prostu papuzim powtarzaniem drukowanych stron Strażnicy. Nie było żadnego zainteresowania tymi, którzy mieli słabości, - po prostu wszechogarniająca chęć utrzymania organizacji w czystości. Zapomniałam tak wiele rzeczy, imion, dat, że nie mogę pisać z tak wielkim autorytetem jak Pan, ale nie odczuwam z tego powodu żalu. Cieszę się, że to przemija.
  Coś jeszcze. Stwierdziłam, że modlitwa jest prawie niemożliwa. Żałuję, że nie potrafię się modlić – nie wiem jak rozwinąć osobisty związek z Bogiem i Chrystusem. Kiedy próbuję się modlić wracają zranione uczucia związane z organizacją. Po przeczytaniu Pańskiej książki, stałam przy zlewozmywaku, odczuwając współczucie, dla tych, którzy być może próbują zdobyć odwagę, jakiej potrzebują i prosiłam Boga, aby mi pomógł. Pierwsza prawdziwa modlitwa od długiego czasu. Dziękuję.

Jeszcze inni, którzy pisali nie mieli żadnych powiązań ze Świadkami Jehowy, ale doświadczali podobnej walki sumienia odnośnie swojej religii. Typowym listem jest ten od małżeństwa z Kalifornii:

  Ja i moja żona zdobyliśmy egzemplarz “Kryzys Sumienia”. Bardzo chcieliśmy go “odkryć”. Dziękujemy, że Pan pisał z godnością w dziedzinie, którą tak często cechuje sensacja i gorycz.
Pańskie doświadczenie było dla nas gorzkie – opuściliśmy Kościół naszych przodków, Kościół Mormonów, aby czcić Ojca „w duchu i w prawdzie”, nieskażone ludzkimi rozkazami i naukami – podobnie jak w pańskiej historii… Jeszcze raz dziękujemy za Pańskie odważne świadectwo dla łaskawości Boga w pańskim życiu. Oby Pana wziął pod swoje leczące skrzydła.

Nie czuję, że to, co napisałem jest szczególnym aktem „odwagi”. Napisałem tę książkę, ponieważ czułem, że ludzie mają prawo poznać sprawy, które w inny sposób nie byłyby dla nich dostępne. Co jest najbardziej satysfakcjonujące w tych listach to wyrażanie przybliżania się do Ojca Niebiańskiego i Jego Syna, bądź odnawianie i umacnianie wiary. Również jest dla mnie wielką nagrodą to, że wielu z nich uwolniło się od goryczy i urazy. Ja nie mam takich uczuć w stosunku do Świadków Jehowy, i jestem szczęśliwy, że w tym, co napisałem nie przekazywałem takich negatywnych uczuć. Te listy, które otrzymałem, a które ostro napadają na ruch, jego przywódców czy członków, sarkastycznie ich ośmieszają - nie sprawiły mi przyjemności.
Jestem przekonany, że ci, którzy sądzą, że indywidualna osoba, w organizacji lub jej przywódcy są prawdziwym niebezpieczeństwem, gubi istotę rzeczy. Żyłem między tymi ludźmi przez blisko 60 lat i nie waham się powiedzieć, że są tak samo szczerzy w swoich przekonaniach jak ludzie należący do innych religii. Znam osobiście członków Ciała Kierowniczego i chociaż nie mogę tego powiedzieć o wszystkich, wielu z nich jest zasadniczo dobrymi i uczciwymi ludźmi, którzy po prostu robią to, czego się od nich oczekuje, to, co robiono tradycyjnie w przeszłości. Jest to spuścizna z przeszłości. W ich umysłach” organizacja” jest nierozłącznie utożsamiana z Bogiem i Chrystusem.
Niemniej jednak błąd jest przedstawiany jako prawda, podejmuje się czyny, które poważnym wypaczeniem nauk i życia Syna Bożego. Jeśli ci, którzy są w to wplątani nic nie mogą zrobić, a jedynie ponosić część odpowiedzialności, to jak by nie było nie są głównym źródłem problemu. Bardziej niż sami ludzie – prawdziwym problemem i zagrożeniem są koncepcje i wierzenia. One stanowią główne źródło, z którego rodzą się błędne nauki, niewłaściwe postawy i szorstkie postępowanie.
Różni ludzie przystępują do organizacji Świadków Jehowy, z różnych powodów. Także różni ludzie (faktycznie setki tysięcy) wstąpili z różnych powodów. Niektórzy wstąpili jak ujął to jeden z byłych świadków “ze względu na te wszystkie złe powody”. Choć droga, jaką potem obrali może wskazać pewne motywy, które doprowadziły do odejścia, to jednak nie jest to pewny drogowskaz. Wielu z nich przechodzi przez okres przejściowy naznaczony zwątpieniem we wszystko, a spowodowanym poważnym rozczarowaniem. Są chwilowo zagubieni i dopiero, kiedy przejdą przez ten etap okaże się, jaka była ich motywacja.
Jakkolwiek jedno wydaje się jasne: Samo odstąpienie od systemu religijnego w przekonaniu, że jest pełne fałszu nie gwarantuje wolności. Po prostu samo dostrzeżenie błędu nie wystarcza, jeśli nie możemy dostrzec, dlaczego kiedyś wierzyliśmy w ten błąd i co było fałszywe w sposobie argumentacji, która doprowadziła do tego,że wierzyliśmy, osiągnięcie większego postępu nie jest możliwe, ani nie jest możliwe wytworzenie solidnej bazy dla trwałej chrześcijańskiej wolności. Jednostka może łatwo porzucić jeden system, który okazał się błędny i szybko przyłączyć się do innego, który także szerzy błąd, błąd będący być może doktrynalnie całkiem inny, ale wspierany przez dokładnie tę samą fałszywą argumentację i rozumowanie, co w poprzednim systemie.
Wielu Świadków Jehowy doznało rozczarowania z powodu nauk, które okazały się fałszywe, surowości niektórych wytycznych lub nacisku na angażowanie się wciągły kierat organizacyjnie zaprogramowanej działalności, który nie daje prawdziwego duchowego pokrzepienia (nie podnosi duchowo). Konieczne jest dostrzeżenie podstawowej przyczyny tych zafałszowań, autorytatywnej natury postępowania organizacji czy też próżności takiej zaprogramowanej działalności. Jestem przekonany, że bez zrozumienia nauk Pisma Świętego nie można jasno dostrzec tej podstawowej przyczyny i nie można dostrzec, że jest coś lepszego i prawdziwszego, co otwiera się przed nami. Niestety przeciętny Świadek nigdy nie był nastawiony na rozwijanie dobrego osobistego rozumienia Pisma Świętego. Jako członek organizacji nie był zachęcany do użycia swojego rozumowania, miał jedynie akceptować i wbijać w pamięć każdą informację dostarczoną przez organizację, poddając się prawie automatycznie jej dyrektywom. Pytania, jedno z najpotężniejszych narzędzi umysłu, były negatywnie przedstawiane jako dowód braku wiary i lekceważenia zaakceptowanego przez Boga kanału komunikacji.

Istnieje jeszcze jedna bardzo istotna strona problemu. Wielu ludzi szuka jedynie w sensie negatywnym. Chcą uwolnić się od czegoś, uwolnić się od poczucia, że są zmuszani do wierzenia w pewne nauki, do wykonywania pewnych czynności czy podporządkowywania się pewnym regułom – wszystkiego, co jest narzucane przez eklezjastyczny autorytet.
Taka wolność sama w sobie może być celem właściwym, pożądanym, przynoszącym uwolnienie od uciskających więzów i zdominowania umysłu oraz serca przez ludzi, i to w sposób jawnie niechrześcijański. Ale to uwolnienie samo w sobie nie przynosi chrześcijańskiej wolności, jako że poprzez chrześcijańską wolność rozumiemy wolność pozytywną – nie po prostu wolność od czegoś, ale wolność do czegoś. Jest to wolność nie do nie robienia czegoś, ale do robienia, jak również wolność do bycia – zgodnego z tym, czym jesteśmy w sercu i umyśle jako jednostka.To, czy osiągnęliśmy prawdziwą wolność, pokazujemy nie przez zwykłe opuszczenie systemu religijnego, który uznaliśmy za fałszywy, ale raczej przez to, co robimy ze swoim życiem po oddzieleniu się od tego systemu.
Kwestie te oraz ich zastosowanie rozważa dalsza część niniejszej książki. Choć wchodzące tu w grę zasady są oczywiście przede wszystkim skierowane do osób mających związek ze Świadkami Jehowy, to jednak obowiązują one w każdym systemie religijnym.
Mam nadzieje, że te informacje okażą się pomocne dla tych, którzy z miłości do prawdy i chęci podobania się Bogu rozważają słuszność bycia niekwestionowanie lojalnym wobec organizacji religijnej. Celem książki jest wzmocnienie w pewnej mierze ufności w to, że moc Boża podtrzyma nas w każdym kryzysie, który może wyniknąć z naszego obstawania przy wewnętrznej niezłomności oraz udzielenie pomocy w poszerzeniu duchowych horyzontów i prowadzeniu bardziej owocnego i satysfakcjonującego życia w służbie dla naszego Stwórcy, dla naszego Pana, Syna Bożego oraz dla bliskich nam ludzi.



#18923 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-02-17, godz. 07:57 w Książki na temat ŚJ

Zanim przystąpię do pobieżnego streszczenia poszczególnych rozdziałów, pomyślałem, że najwłaściwszym byłoby, aby każdy mógł sam przeczytać motto, jakie zawarł Raymond we wstępie do swej 2 książki i przez to niejako wyrobić sobie pewne wyobrażenie o tym, co może zawierać i poruszać jej treść. Myślę, iż zamieszczenie poniżej nieautoryzowanego tłumaczenia wstępu do wspomnianej książki, nie zostanie odczytane przez przyszłych jej wydawców oraz pełnomocnika Raymunda Franza i wydawnictwa Commentary Press jako naruszenie dóbr autorskich.
Życzę miłej lektury i ciekawych tematów do przemyśleń.



#18922 Nowi członkowie CIAŁA KIEROWNICZEGO

Napisano przez panter on 2006-02-17, godz. 07:48 w Obowiązki teokratyczne

Na stronie 26 zamieszczono następujący artykuł:

Nowi członkowie CIAŁA KIEROWNICZEGO


W ŚRODĘ 24 sierpnia 2005 roku rodziny Betel w USA i Kanadzie usłyszały ekscytujące ogłoszenie: za tydzień, 1 września, w skład Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy wejdzie dwóch nowych członków – Geoffrey W. Jackson i Anthony Morris.
Brat Jackson rozpoczął służbę pionierską w lutym 1971 roku na Tasmanii, wyspie położonej u wybrzeży Australii. W czerwcu 1974 roku ożenił się z Jeanette (Jenny). Oboje zostali pionierami specjalnymi. W latach 1979-2003 byli misjonarzami w Tuvalu, Samoa i Fidżi – wyspiarskich państwach na południowym Pacyfiku. Usługując tam, Jacksonowie udzielali się także przy tłumaczeniu literatury biblijnej na miejscowe języki. W roku 1992 brat Jackson został członkiem Komitetu Oddziału w Samoa, a w roku 1996 – w Fidżi. W kwietniu 2003 roku oboje dołączyli do amerykańskiej rodziny Betel i zaczęli pracować w Służbie Wspierania Tłumaczeń. Wkrótce potem brat Jackson został poproszony o pomaganie Komitetowi Nauczania przy Ciele Kierowniczym.
Brat Morris rozpoczął służbę pionierską w 1971 roku w Stanach Zjednoczonych. W grudniu tego roku ożenił się z Suzan i oboje kontynuowali służbę około czterech lat, aż urodził im się pierwszy syn, Jesse. W jakiś czas później urodził się drugi ich drugi syn, Paul. Brat Morris w 1979 roku ponownie zasilił szeregi pionierów. Kiedy chłopcy poszli do szkoły, dołączyła do niego żona. Cała rodzina usługiwała na terenie, gdzie były większe potrzeby – w stanach Rohde Island i Karolina Północna. W Karolinie Północnej brat Morris był zastępcą nadzorcy obwodu, a jego synowie podjęli stałą służbę pionierską. Jeske, a potem Paul, otrzymali w wieku 19 lat zaproszenie do pracy w amerykańskim Biurze Oddziału, a brat Morris rozpoczął służbę w obwodzie. W roku 2002 razem z żoną skorzystali z zaproszenia do Betel i przybyli tam 1 sierpnia. Brat Morris pracował w Dziale Służby w Patterson, a później wspierał Komitet Służby Ciała Kierowniczego.

W Ciele Kierowniczym, do którego dołączyli dwaj wspomniani bracia, usługują obecnie: C. W. Barber, J. E. Barr, S. F. Herd, T. Jaracz, M. S. Lett, G. Lösch, G. H. Pierce, A. D. Schroeder, D.H. Splane i D. Sydlik. Wszyscy członkowie Ciała Kierowniczego są chrześcijanami namaszczonymi duchem.



#18855 Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Napisano przez panter on 2006-02-16, godz. 09:49 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

homme_curieux - mam pytanie: Czy piszesz to wszystko, pamiętając osobiście jaka panowała w tym czasie w zborach atmosfera podniecenia i ogromnego oczekiawnia na szybko nadchodzące wydarzenia? Jak płomienne i jednoznaczne w swej wymowie były wygłaszane wykłady. Jak wielu "dawało sobie obciąć głowę" jeśli Armagedon nie nadejdzie w 1975r. - cytuję tu moją własną babcię. Sam znam osobiście wielu braci, którzy w takie wykłady włożyli nie tylko "swoje serce i mocne przekonanie że tak właśnie będzie" a dziś wstydzą się tego, że tak nierozważnie i nieodpowiedzialnie popychali innych do poddania się takiemu sposobowi myślenia i patrzenia na innych, którzy nie byli do końca przekonani o słuszności takiej egzaltacji - jako o nieduchowych i nieufających w Biblijne obietnice?
To, że większość starała się wyczytać więcej niż faktycznie napisano w "Strażnicach" to, faktycznie jest ich winą, winą nadgorliwości, nadwrażliwości i dziecinnej ufności we wszystko co wówczas podawała Organizacja.
Przesadyzm wielu, był ich wytworem i to ich postawa podtrzymywała i sprzyjała rozwojowi takich wydarzeń.
Ale trzeba sobie uczciwie powiedzieć, Kto dał temu początek? Skąd pochodziło żródło tej myśli i inspiracji o takim podejściu do zagadnienia?
I to co najważniejsze; - skoro było to niewłaściwe,- dlaczego nie uczyniono nic aby ostudzic takie ząpędy, aby uczulić na zbyt nadmierny optymizm i zaaferowanie tym tematem.
Skoro nie zrobiono nic, lub prawie nic, więc WTS ponosi taka samą odpowiedzialność, a nawet myślę jeszcze większą, bo uważajać się za przewodnika i duchowego pasterza wszystkich wiernych, okazała sie "ślepym przewodnikiem," bo w myśl Jakuba 4:17

Jeśli zatem ktoś umie czynić to, co słuszne, a  jednak tego nie czyni, jest to jego grzech.



Przemyśl to w swym sercu, jeśli chcesz, lub potrafisz to zrobić.

Ps. Rozumiem, że czytałeś już "W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności," inaczej twój komentarz jest chyba raczej niestosowny.



#18754 “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności”

Napisano przez panter on 2006-02-15, godz. 10:01 w Książki na temat ŚJ

Ponieważ coraz więcej osób interesuje się drugą książka Raymonda Franza “W poszukiwaniu chrześcijańskiej wolności” pozwolę sobie zamieścić na razie parę informacji, co do niej.
Wg. docierający do mnie informacji, możemy w końcu spodziewać się wydania jej w wersji polsko języcznej w okolicach wiosny tego roku.
link
pod tym linkiem na na www.amazon.com jest troszke informacji o książce tj. skany okładki, spis treści, indeks, oraz 1 rozdział (w angielskim, oczywiście) wcześniej tzn. w 2003 był jeszcze zamieszczony wstęp do książki, ale teraz widzę że znikł.
Dodatkowo na stronie znajdują się krótkie recenzje dot. m.in. tej ksiażki .

Już sama zawartość spisu treści zdradza nam - jaką tematykę oraz istotne zagadnienia dotyczące wierzeń i polityki jaką rozwinęło Towarzystwo Strażnica - możemy w niej znaleść.
Oto moje wolne tłumaczenie tytułów rozdziałów
  • Wstęp
  • 1. Poszukiwanie chrześcijańskiej wolności
  • 2. Kanał Boży
  • 3. Scentralizowana władza
  • 4. Powracający wzór
  • 5. Niewolnik wierny i roztropny
  • 6. Zbawienie poprzez wiarę a nie uczynki
  • 7. Od domu do domu
  • 8. Legalizm – przeciwnik chrześcijańskiej wolności
  • 9. Krew i życie, Prawo i miłość
  • 10. Pasterze stada
  • 11. Niewłaściwe wykluczanie
  • 12. Indoktrynacja i podporządkowanie
  • 13. Argumentacja i manipulacja
  • 14. Lud dla jego imienia
  • 15. Wielkość dobrej nowiny
  • 16. Pociągająca obietnica, niespełniona
  • 18. Wyzwanie, które niesie ze sobą chrześcijańska wolność
  • 18. Zbór wolnych ludzi
  • Zakończenie
  • Dodatki
W najblizszym czasie postaram sie choć w paru zdaniach przyblizyć treść poszczególnych rozdziałów

Pozdrawiam



#18705 Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

Napisano przez panter on 2006-02-14, godz. 13:14 w Raymond Franz "Kryzys Sumienia"

poszukiwacz  Post: 2006-02-13 16:18

Skoro jest dostepna on-line rosyjska wersja ksiazki "In Search of Christian Freedom", to zapewne mozna gdzies zdobyc rowniez wersje angielska.
Czy moglbym prosic o jej podeslanie lub chocby podpowiedz, gdzie jej szukac?


Z tegom co wiem, to poza rozdziałem 9, nie ma on line innych rozdziałów tej książki w angielskim i innym jezyku.
Można tylko kupić książkę papierową lub CD patrz tu: Commentarypress.com

Co do informaci on line o "In Search of Christian Freedom" to nadal na www.amazon.com jest troszke informacji o ksiazce tj. skany okładki, spis treści, indeks, oraz 1 rozdział (w angielskim, oczywiście) wcześniej tzn 2003 był jeszcze zamieszczony wstęp do książki ale teraz widzę że znikł.
Dodatkowo na stronie znajdują się krótkie recenzje dot. m.in. tej ksiażki

link

Pozdrawiam



#18087 Sale Królestwa i Zgromadzeń w Polsce i na świecie

Napisano przez panter on 2006-02-06, godz. 14:47 w Zwyczaje Świadków Jehowy

Kraków:

1. Ul. Libery

2. U.l Fatimska (NH)

3. Ul. Lipińskiego

zdjęć nie mam



4. Ul. Semperitówców

5. Na Polach (numerów teraz nie pamiętam)



#17851 2 kwietnia

Napisano przez panter on 2006-02-02, godz. 09:55 w Nowinki doktrynalne Towarzystwa Strażnica

Chyba redukcja zebrań nam nie grozi :huh:
Jestem po aktualnej obsłudze (w ub. tygodniu) i z tego, co przedstawiał w przemówieniach n.o. nie wynikało, aby choć o "ciut" zmieniono dotychczasowy pogląd na ważność i liczebność zebrań. Raczej dalej będą płynąć zachęty i nawet delikatny szantaż emocjonalny wobec tych, którzy z rożnych względów (nawet ekonomicznych) nie uczestniczą we wszystkich zebraniach w ciągu tygodnia.
Padło nawet z ust n.o. na niedzielnyn zebraniu - podczas podsumowania obsługi - takie porównanie (cytuję z pamięci, ale taki był mniej więcej sens wypowiedzi )

(...) Zapewne wszyscy chcielibyśmy być razem na ostatnim zebraniu jakie się odbędzie, zanim nastanie Armagedon. Ale nie mamy pewności, że to ostatnie zebranie, będzie akurat zebraniem niedzielnym! (...)


Co do krwii? Po oglądnięciu nowego filmu dotyczącego "Alternatywnych metod leczenia," króry zresztą będzie w tym tygodniu omawiany na zebraniach NSK, też nie wynika aby zdecydowano się na większe ustępstwa, co do powiększenia zakresu wolnego sumienia w podejmowaniu decyzji co do tej kwestii.
Pozostaje nam poczekać, jakie to będą rewelacje (jesli w ogóle można mówić o jakiś rewelacjach) :)



#16891 przyjmę Strażnice i Przebudźcie się

Napisano przez panter on 2006-01-19, godz. 13:34 w Poszukuję materiałów, mam do zaoferowania...

A konkretnie, co masz na myśli pisząć "większe" ? Jakie roczniki cie interesują ?
Sprecyzuj informację, a być może coś będę mógł ci załatwić. ;)